Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Jlp, nie, jeśli małżeństwo wcześniej zostało dopełnione poprzez akt. Wówczas jest ono nierozerwalne. No i oczywiście trzeba wziąć pod uwagę niegodziwość sterylizacji.
|
Pt maja 12, 2006 12:10 |
|
|
|
 |
pusţelnik
Dołączył(a): Wt maja 09, 2006 6:36 Posty: 93
|
rafal3006 napisał(a): pusţelnik napisał(a): jlp napisał(a): pewnosc znaczy wiedziec a wiedziec jest ciezko za siebie nie mowiac juz wiedziec za kogos. To jest pewność wynikająca w wiary. Gratuluję poczucia humoru pustelniku. Coś słaba ta twoja wiara bo w co trzecim przypadku zawodzi 
Owszem, moja wiara jest słaba, ale w co trzecim przypadku zawodzi właśnie wiara małżonków, nie moja.
_________________ Memento mori...
|
Pt maja 12, 2006 12:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ta jasne, zawodzi wiara... Raczej bym powiedział guzik prawda a nie wiara!
Ludzie po prostu popełniaja błędy, czasem pod wpływem zauroczenia, biorą ślub, ap otem sie okazuje, ż do siebie zwyczajnie ni pasują. Miłość też ma prawo przeminąć, choc nie musi. Dlatego rozwodów nie łaczył był z wiarą/brakiem wiary, bo to nie ma nic do rzeczy. Tutaj inne czynniki decydują.
pozdr,
michał
|
Pt maja 12, 2006 12:17 |
|
|
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
queer napisał(a): Ta jasne, zawodzi wiara... Raczej bym powiedział guzik prawda a nie wiara! Ludzie po prostu popełniaja błędy, czasem pod wpływem zauroczenia, biorą ślub, ap otem sie okazuje, ż do siebie zwyczajnie ni pasują. Miłość też ma prawo przeminąć, choc nie musi. Dlatego rozwodów nie łaczył był z wiarą/brakiem wiary, bo to nie ma nic do rzeczy. Tutaj inne czynniki decydują.
pozdr, michał
a decyduje slabosc ludzka, my ludzie zostalismy stworzeni slabi!
stworzeni omylni. tak nas stworzyl bog i to fakt nie wazne czy sie jest ateista czy wierzacym i w co sie wierzy.
czlowiek jest omylny!!!!!
jesli jest omylny to zasluguje na szanse poprawy. na 2 szanse!
czemu tak prosta sprawe jest tak trudno zaakceptowac?
|
Pt maja 12, 2006 12:23 |
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
Pablo_Tychy napisał(a): Jlp, nie, jeśli małżeństwo wcześniej zostało dopełnione poprzez akt. Wówczas jest ono nierozerwalne. No i oczywiście trzeba wziąć pod uwagę niegodziwość sterylizacji.
zaluzmy, ze z powodow zdrowotnych, kobieta musi zostac sterylizowana przed tym zanim zawrla zwiazek malzenski.
znaczy to ze niemoze takiego juz zawrzec?
znaczy ze zwiazek przez nia ewentualnie zawarty jest niewazny?
albo powinna wybrac raczej smierc ale nie pozwolic sie wysterylizowac?
|
Pt maja 12, 2006 12:25 |
|
|
|
 |
pusţelnik
Dołączył(a): Wt maja 09, 2006 6:36 Posty: 93
|
queer napisał(a): Ta jasne, zawodzi wiara... Raczej bym powiedział guzik prawda a nie wiara! To jest moje zdanie jako wierzącego. queer napisał(a): Ludzie po prostu popełniaja błędy, czasem pod wpływem zauroczenia, biorą ślub, ap otem sie okazuje, ż do siebie zwyczajnie ni pasują. Już omówiliśmy temat przysięgi i sensu słów dopóki śmierć nas nie rozłączy. Ludzie przysięgają, nie rozumiejąc przysięgi, albo nie mając w zasadzie zamiaru jej dotrzymać. Potem się po prostu stwierdza: "popełniłem błąd, przepraszam". Albo i bez "przepraszam". queer napisał(a): Miłość też ma prawo przeminąć, choc nie musi. Dlatego rozwodów nie łaczył był z wiarą/brakiem wiary, bo to nie ma nic do rzeczy. Tutaj inne czynniki decydują.
Tak, taka miłość, która zawiodła dwoje ludzi na ślubny kobierzec może przeminąć. Jej miejsce ma szansę jednak wypełnić prawdziwa Miłość, którą daje wiara.
_________________ Memento mori...
|
Pt maja 12, 2006 12:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
pusţelnik napisał(a): Ludzie przysięgają, nie rozumiejąc przysięgi, albo nie mając w zasadzie zamiaru jej dotrzymać. Potem się po prostu stwierdza: "popełniłem błąd, przepraszam". Albo i bez "przepraszam".
No właśnie i dlatego, że nie rozumieją, bądź też podjeli pocohpną decyzję, nie widzę powodu, dla któego mieliby ze sobą być, jeśli już nie chcą. pusţelnik napisał(a): Tak, taka miłość, która zawiodła dwoje ludzi na ślubny kobierzec może przeminąć. Jej miejsce ma szansę jednak wypełnić prawdziwa Miłość, którą daje wiara.
Po pierwsze obrażasz mnie, kategoryzując, że tylko wiara daje prawdziwą miłość.
Po drugie, czasem w związkach jest już tak żle i panuje taka wzajemna niechęć, że się nic nei da uratować i żadne frazesy o przysiedze małżeńskiej skłądanej przed Boegim nie pomogą.
pozdrawiam,
michał
|
Pt maja 12, 2006 14:01 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
jlp napisał(a): jesli ja uzywam slowa "swiety" to znaczy ze go nie znam, nie uzywam wlasciwie, bo nikt zyjacy nie jest swiety.
widzisz skoro kosciol moze naruszac swoja definicje co dzien, to ja pewnie tez w koncu mam obowiazek wzorowania sie na KK. znow nie wiesz o co mi chodzi.
wiec przytocze pare cytatow: "witamy cie ojcze swiety" "pomodlmy sie za ojca swietego" "Ojciec święty" to tytuł przysługujący tylko jednej osobie spośród żyjących, ty zaś pisałeś o świętych, nie świętym. Przypomnę twoja wypowiedź: "pozwol ze zadam pytanie w tym kontekscie czy tylko swieci beda zbawieni? chyba sie zgodzisz, ze wsrod ludzi naprawde malo jest swietych a wielu, ktorzy nimi nie sa bedzie zbawiona." kim są więc ci święci (poza "ojcem świętym") o których pisałeś? jlp napisał(a): o jakim ty swiecie mowisz? o twej miejscowosci? polsce? europie? ziemi? jest atmosfera ziemi granica? a moze nasz uklad sloneczny? jest granica w drodze mlecznej? w sasiedniej galaktyce? galaktyka andromedy?
Piszę o wszechświecie, który z racji swojej rozszerzalności musi być ograniczony. Rzecz niograniczona nie jest w stanie się rozszerzyć, podobnie jak nieskończoność nie może się powiększyć.
Z całego zarzutu wobec niemożności poznania Boga poprzez stworzenie przyczepiłeś się tylko ograniczoności wszechświata, którą uzasadniłem powyżej logiką. Czekam na odniesienie się do reszty argumentacji, także tych fragmentów mojego posta które pominąłeś.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pt maja 12, 2006 14:10 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
rafal3006 napisał(a): Jeśli zamiar nie posiadania dzieci ma byc powodem unieważnienia małżeństwa przez sąd Biskupi to dla rozwiedziony par bezdzietnych wspaniała wiadomość. Taki człowiek zawsze może powiedzieć, że druga strona nie chciała mieć dzieci i to był powód rozpadu małżeństwa - zatem "rozwód" w KK mamy w kieszeni Wszystkie twoje teorie w tym temacie sprowadzają się do bezpodstawnego założenia, że małżonkowie pójdą do sądu biskupiego, a ten im w pięć minut uwierzy i stwierdzi nieważność. Takie procesy nie przebiegaja na zasadzie "hop, siup i po sprawie". rafal3006 napisał(a): Podobnie z impotencją - przy braku dzieci można sie na nią powołać, bo niby jak sąd Biskupi to sprawdzi ? Orzeczeniem lekarskim o impotencji. rafal3006 napisał(a): Zatajenie impotencji to rzeczywiście bardzo ważna sprawa w małżeństwie, tylko jak katolik ma sprawdzić czy jest impotentem czy nie, skoro KK zezwala na pierwszy stosunek płciowy po ślubie ? Sugerujesz, że przed ślubem mężczyzna nie dostaje wzwodu?  Bez przesady, każdy mężczyzna jest świadom tego czy jest impotentem czy nie.
1 Kor 13
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pt maja 12, 2006 14:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jlp napisał(a): zaluzmy, ze z powodow zdrowotnych, kobieta musi zostac sterylizowana przed tym zanim zawrla zwiazek malzenski.
Nie znam się na medycynie, więc prosiłbym Cię o wyjaśnienie, w jakich okolicznościach sterylizacja może być dokonana w celach zdrowotnych i kiedy jej brak może doprowadzić do śmierci kobiety. Chyba, że mówisz o tym, że zajście w ciążę może okazać się dla kobiety zbyt ryzykowne i dlatego "musi" się ona poddać sterylizacji. Proszę zatem o odpowiednie wyjaśnienia, żebym mógł się do nich ewentualnie ustosunkować.
|
Pt maja 12, 2006 14:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Pablo_Tychy napisał(a): jlp napisał(a): zaluzmy, ze z powodow zdrowotnych, kobieta musi zostac sterylizowana przed tym zanim zawrla zwiazek malzenski. Nie znam się na medycynie, więc prosiłbym Cię o wyjaśnienie, w jakich okolicznościach sterylizacja może być dokonana w celach zdrowotnych i kiedy jej brak może doprowadzić do śmierci kobiety.
Np rak szyjki macicy.
pozdr,
michał
|
Pt maja 12, 2006 14:27 |
|
 |
pusţelnik
Dołączył(a): Wt maja 09, 2006 6:36 Posty: 93
|
queer napisał(a): No właśnie i dlatego, że nie rozumieją, bądź też podjeli pocohpną decyzję, nie widzę powodu, dla któego mieliby ze sobą być, jeśli już nie chcą. Powiedzmy, że w tej sytuacji nie powinni brać ślubu w Kościele. queer napisał(a): Po pierwsze obrażasz mnie, kategoryzując, że tylko wiara daje prawdziwą miłość.
Nie zamierzałem Ciebie obrażać, broniłem tylko swojego stanowiska, ale jako wierzący z niewierzącym rzeczywiście poruszamy się po różnych płaszczyznach i dlatego uważam, że powinniśmy zrezygnować z dalszej dyskusji na ten temat. Zgadzasz się?
_________________ Memento mori...
|
Pt maja 12, 2006 14:28 |
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
Pablo_Tychy napisał(a): jlp napisał(a): zaluzmy, ze z powodow zdrowotnych, kobieta musi zostac sterylizowana przed tym zanim zawrla zwiazek malzenski. Nie znam się na medycynie, więc prosiłbym Cię o wyjaśnienie, w jakich okolicznościach sterylizacja może być dokonana w celach zdrowotnych i kiedy jej brak może doprowadzić do śmierci kobiety. Chyba, że mówisz o tym, że zajście w ciążę może okazać się dla kobiety zbyt ryzykowne i dlatego "musi" się ona poddać sterylizacji. Proszę zatem o odpowiednie wyjaśnienia, żebym mógł się do nich ewentualnie ustosunkować.
mam na mysli na przyklad raka macicy lub tez raka jajnikow, wybacz ginekologime nie jestem ale napewno istniej nowotwor, ktory trzeba zoperowac/usunac aby uratowac zycie pacjentki.
taki nowotwor jest tez u mezczyzn a zwie sie nowotworem prostaty.
|
Pt maja 12, 2006 14:29 |
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
pustelnik:
to zdanie:
Nie zamierzałem Ciebie obrażać, broniłem tylko swojego stanowiska, ale jako wierzący z niewierzącym rzeczywiście poruszamy się po różnych płaszczyznach i dlatego uważam, że powinniśmy zrezygnować z dalszej dyskusji na ten temat. Zgadzasz się?
rozwiazalo by caly problem i cala dyskusje gdyby niezwrot: "wierzący z niewierzącym "
ja jak zauwazono nie jestem zwolennikiem twego stanowiska.
uwazam sie jednak za osobe wierzaca.
naprawde niewiem, jakim prawem tak wolna reka sadzicie nas tutaj.
|
Pt maja 12, 2006 14:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
pusţelnik napisał(a): Powiedzmy, że w tej sytuacji nie powinni brać ślubu w Kościele.
Ale przypuścmy, że już wzięli, że mleko się rozlało i co wtedy? Mają płącić za ten błąd do końca życia, poświęcając swoje szczęście, które by mogli mieć z potencjalnym, nowym partnerem? pusţelnik napisał(a): Nie zamierzałem Ciebie obrażać, broniłem tylko swojego stanowiska
No widzisz, ale mam nadzieję, że zrozumiałeś, że Twoje stanowisko, a także wiele stanowisk wynikających z Twojej wiary w religię, jaką wynajesz, mogąb yć obraźliwe dla wielu osób. pusţelnik napisał(a): ale jako wierzący z niewierzącym rzeczywiście poruszamy się po różnych płaszczyznach
Więc najlepiej się odwrócić, nie obcować, zgasić światło? Tylko kto zrobi to ostatni? Ja wychodzę z założenia, iż pomimo tego, że nasze światopoglądy się bardzo różnią, to jednak powinniśmy ze sobą rozmawiać (nie mówie, że akurat Ty ze mną), dlatego bo jak ludzie o odmiennych światopoglądach się na siebie zamyekają, to prowdzi to do konfliktów, a w konsekwencji do całkowietego niezreozumienia i zwalczania się wzajemnie. Nie sztuką jest się zamknąć na innych i obrać tylko wokół "swoich", sztuką jest znalezienie wspólnego dialogu i nici porozumienia właśnie z tym "innym". pusţelnik napisał(a): i dlatego uważam, że powinniśmy zrezygnować z dalszej dyskusji na ten temat. Zgadzasz się?
Jak sobie chcesz. Mnie o pozwolenie nie musisz pytać
pozdrawiam,
michał
|
Pt maja 12, 2006 14:41 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|