Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 7:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 122 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona
 sex oralny przed ślubem 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 22, 2005 14:17
Posty: 476
Post 
Czytalem kiedys fragmenty"teologi moralnej" ksiedza Kokoszki. Tam jest napisane mniej wiecej tak,ze seks oralny jest dopuszczalny w malzenstwie, jako element gry wstępnej. Nie moze byc celem samym w sobie. Musi byc zwieńczony stosunkiem płciowym.


Pn wrz 25, 2006 15:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Pkl, bądź konsekwentny - albo akceptujesz autorytet i naukę Kościoła Rzymskokatolickiego w całości, albo przestajesz być katolikiem i zostajesz np. protestantem w wyznaniu które dopuszcza to co Ty chcesz robić przed ślubem. Katolicyzm nie dopuszcza żadnej formy kontaktów seksualnych przed ślubem, ponieważ stoją one w sprzeczności z dążeniem do doskonałości/świetości. Kościół katolicki określa ścieżkę rozwoju człowieka, która wykształca w nim odpowiednie postawy. Określa co człowiek powinien robić aby nabrać cech charakteru i przekonań, które uczynią go dobrym katolikiem. Jeśli ścieżka którą proponuje katolicyzm Ci nie pasuje, to albo zmień siebie, albo zmień wyznanie. Wybieranie sobie wygodnych rzeczy z katolicyzmu przy jednoczesnym zapieraniu się innych i twierdzeniu "ja nadal jestem katolikiem" to zwyczajna obłuda.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Śr wrz 27, 2006 18:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 31, 2006 16:31
Posty: 37
Post 
pkl ja Ciebie nie potępaiam.. sama si ezastsanwiam dlaczego jezeli sie kogos kocha to czemu to jest grzech.. całkeim Cię rozumeim.. nie podoba mi sie twierdzenie Kosciołą i to ze wszytko musio być zwięcozne stosunkeim bo chodiz o to zeby vbyły dizeci.. ajkby KOsiołowi zalezało tylko an produkcji nowych członków a nie na tym zeby ludzi ebyli szzcesliwi.. o tym sexie przedmałżenskim sama załorzyłąm wątek.. "dlaczego współrzycie przed slubem jets grzechem" popatrz moze Ci to cos wyjaśni.. moim zdaniem jeżeli ja okchas zi oan Ciebi i jestesci epewnie ze chcecie być ze sobą an zawsze to nie mogą Cię ograniczać przepis y KIOsiocla liczy sie Twoje serce.. aj Też jestem Katoliczką kocham Boga chodize do kosciola i sie modle..
ale ostatnio zauwazłąm ze w pewnych przypadkach (zwłaszcza zwiazanych ze spraw a płci) Koscioł zabardzoi ingeruje.. po slubei powinno być wolno juz wwyztzko


Pozdrawiam:) i nie martw sie nie tylkoo TY ams ztakei problemy

_________________
"...Kariera jest jedynie pracą
Współczesnym serwitutem na zlecenie
Jeśli nie służy wyzwaniu
I marzeniom.
A dzień jest tylko Kolekcją godzin
jeśli nie istnieje dla jedynego
(..)uśmiechu na twojej Twarzy."


Cz wrz 28, 2006 20:03
Zobacz profil
Post 
droga buu88 jak już ktoś stwierdził jak nie chcesz to nie musisz należeć do Kościoła, nikt do niczego Cię nie zmusza, nie chcesz to ok. napisałaś:
Cytuj:
jestesci epewnie ze chcecie być ze sobą an zawsze to nie mogą Cię ograniczać przepis y KIOsiocla liczy sie Twoje serce..
ile już było i jest takich par które były pewno, że będą ze sobą już na zawsze a po zażyciu przyjemności rozeszły się i nie są razem, i zaś spotkali inne osoby, zakochali się w nich i skoro się kochają to przecież sex nic złego i zaś uprawiają sex.....i tak dalej, i historia kręci się wkółko....nie przypomina ci to zachowania zwierząt tylko w bardziej rozwiniętej formie? bo mnie tak: liczy się tylko ciało i przyjemność, nic innego, ciekawe co na stare lata się będzie liczyć skoro ciało się zestarzeje....


Cz wrz 28, 2006 20:27

Dołączył(a): So lip 22, 2006 16:44
Posty: 25
Post Ja
"Ja" jestem pełen szacunku dla twoich wypowiedzi. Jeśli ktoś neguje zasady wiary lub moralności, które głosi Kościół sam świadomie lub nie wyłącza się z jego wspólnoty.


Cz wrz 28, 2006 20:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 31, 2006 16:31
Posty: 37
Post 
to ja gadas zjak zakonnica

ja kocham MOjegło chłopaka... jak bede na To gotowa psychidcznie oi onn te i bee pewnia z etego wlaśnie i chce i z nim to przezyć i hcce być z nim nazawsze to i tak toz zorbie
nawet jak si epotem rozstaniemy i bede zaowac
a wiesz dlaczego napzreór Topbie.. chce należec do Kosiołą chodz ena pielgrzymiki rekolekcje i naprawde Kocham JEzusa itd.. wiara jest dla nine bardziow ażna gdyby tak nie było nie pisałą bym tu teraz..
po prpsry uwazam ze niektore przepisy kosicoła sa bez sensu i naprawde niepotzrebne,. Bóg nam w piśmie siwetnym o tym nie pwoiedizła a Koscioł cos wymysla nie wiemppo oc.. zeby utrudniać ludizomżcyice czy coś..
nie moge z tym nic zrobić.. a mam sowje włąsne sumeinie i tu musez rozpatzreć co jest złe aco dobre zwłąszca w tak wążnych dla mnie sprawach zyciowych

_________________
"...Kariera jest jedynie pracą
Współczesnym serwitutem na zlecenie
Jeśli nie służy wyzwaniu
I marzeniom.
A dzień jest tylko Kolekcją godzin
jeśli nie istnieje dla jedynego
(..)uśmiechu na twojej Twarzy."


Cz wrz 28, 2006 20:39
Zobacz profil

Dołączył(a): So lip 22, 2006 16:44
Posty: 25
Post "Buu",
"Buu" jak ty możesz mówić, że Kościół się myli i ci ciś wciska. Ty chyba nigdy nie czytałaś Pisma Świętego w całości skoro takie głupoty mówisz.


Cz wrz 28, 2006 20:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 31, 2006 16:31
Posty: 37
Post 
Aniol czytałąm.. i to nawet całkeim niedawno. i nie mó[url]ie ze mi wciska tylko ma odmienne zdanie niż ja.. nie musez nizcego robić na siłę,. człowiek ma wolną wole a przykazania, Koscioł i inne drogowskazy mają na pokazywać jak mamy zyć.. ale często widze ze cos ejst ne tak i nie tylko ja wbo wiele osób ma podobne do mne spostzrezenia...[/url]

_________________
"...Kariera jest jedynie pracą
Współczesnym serwitutem na zlecenie
Jeśli nie służy wyzwaniu
I marzeniom.
A dzień jest tylko Kolekcją godzin
jeśli nie istnieje dla jedynego
(..)uśmiechu na twojej Twarzy."


Cz wrz 28, 2006 20:52
Zobacz profil
Post 
buu88 napisała:
Cytuj:
to ja gadas zjak zakonnica
nie jestem zakonnicą; mówie z własnego doświadczenia: trudno się pozbierać po pozwoleniu na przedmiotowe traktowanie i ciężko żyć ze świadomością, że wykorzystało się drugiego człowieka
Cytuj:
chce należec do Kosiołą chodz ena pielgrzymiki rekolekcje i naprawde Kocham JEzusa itd.. wiara jest dla nine bardziow ażna gdyby tak nie było nie pisałą bym tu teraz..
po prpsry uwazam ze niektore przepisy kosicoła sa bez sensu i naprawde niepotzrebne,. Bóg nam w piśmie siwetnym o tym nie pwoiedizła a Koscioł cos wymysla nie wiemppo oc.. zeby utrudniać ludizomżcyice czy coś..
nie moge z tym nic zrobić.. a mam sowje włąsne sumeinie i tu musez rozpatzreć co jest złe aco dobre zwłąszca w tak wążnych dla mnie sprawach zyciowych
musisz zdecydować: czy uznajesz Kościól czy nie? jeśli nie ma sensu dalej w nim być; poza tym: Bóg nie jest sprzeczny z Kościołem, sam Jezus nadał taką organizajcę więc twój sprzeciw jest nabrawde dziwny: mówisz wierze w Jezusa a jednocześnie buntujesz się przeciwko niemu....


Cz wrz 28, 2006 21:01
Post 
Cytuj:
ale często widze ze cos ejst ne tak i nie tylko ja wbo wiele osób ma podobne do mne spostzrezenia...
to może nie z Kościołem jest coś nie tak ale z ludźmi?dla których wiara to nic takiego?albo którzy mają postawę "Bogu świeczka a diabłu ogarek"?może wolą wygodnictwo, naginanie do swoich chcień wiarę, Boga ale to się tak nie da a więc widac rozbieżności...nie atakuje nikogo, zastanawiam się ponieważ u siebie też znajduje niekiedy taką postawę


Cz wrz 28, 2006 21:06

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Na samym początku - buu88, przyłóż się trochę i zacznij pisać poprawnie, w taki sposób żeby można było Twoje posty zrozumieć bez głowienia się czym miały być literówki. Masz 18 lat a piszesz gorzej niż dzieci z drugiej klasy podstawówki.
Twoja postawa jest irracjonalna - sama przyznajesz, że nie rozumiesz nauczania Kościoła ale to nie przeszkadza Ci w niezgadzaniu się z nim i byciu przekonaną o własnej racji - to jest pierwszy absurd. Piszesz też, że jesteś katoliczką, a jednocześnie stwierdzasz że nie liczą się przepisy kościoła tylko czyjeś subiektywne odczucia - to drugi absurd Twojej postawy. Piszesz, że "naprawdę" kochasz Jezusa, a jednocześnie masz gdzieś Biblię która jasno potępia pozamałżeńskie stosunki seksualne; innymi słowy mówisz swojemu Bogu "ja ciebie kocham, ale mam gdzieś to co mówisz" - to jest trzeci absurd Twojej postawy. Piszesz, że Kościół jest drogowskazem pokazującym jak żyć, ale jednocześnie wykręcasz się własnym sumieniem i w ostateczności ten drogowskaz ignorujesz zdając się na własne przeczucie - to jest czwarty absurd Twojej postawy. Próbujesz podbudować swoją opinię jej powszechnością, tak jakby większość miała rację i decydowała o tym co jest dobre a co złe - to jest piąty absurd Twojej postawy.
Podsumowując, Twoja postawa i opinia są nielogiczne i wewnętrznie sprzeczne, przez co nie mogą być słuszne. Swoim wybiórczym podejściem do nauki Kościoła i pysznym przekonaniem, że Ty jako osiemnastoletnia dziewczyna lepiej wszystko rozumiesz niż setki teologów moralnych którzy więcej lat spędzili na przemyśleniach aspektów moralnych różnych czynów niż Ty żyjesz, pokazałaś swoją niedojrzałość intelektualną i religijną.
Taka z Ciebie katoliczka jak ze mnie szejk arabski.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Cz wrz 28, 2006 22:12
Zobacz profil
Post 
buu88. Możesz kochać Boga i modlić się nie będąc katoliczką. Ba, możesz być chrześcijanką i nie być katoliczką :biggrin:
Nie chodzi mi tu o starą dobrą antyKKpropagandę tylko o konsekwentność. Jeżeli już uważamy się za członków jakiegoś kościoła/wspólnoty to wyznajemy też jego reguły oraz jesteśmy posłuszni osobom wyżej postawionym od nas. Jak na przykład papież, biskupi, kardynałowie, księża. Tak oni z tym seksem ustalili, takie są zasady Twojego kościoła. Albo się ich trzymasz ale nie trzymasz i żyjesz w poczuciu winy (albo w poczucie nizasłużonej winy) albo też, jeżeli czujesz i jesteś przekonana, że zasady są złe a Ty masz rację to wystąpujesz z danego kościoła. Ale bądź konsekwentna i jeżeli mówisz, że jesteś katoliczką to nią bądź do końca i w 100%


Pt wrz 29, 2006 7:42

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Chaota napisał(a):
Albo się ich trzymasz ale nie trzymasz i żyjesz w poczuciu winy (albo w poczucie nizasłużonej winy) albo też, jeżeli czujesz i jesteś przekonana, że zasady są złe a Ty masz rację to wystąpujesz z danego kościoła.


Niby tak, to postawa bohaterska. Żadnych zgniłych kompromisów, albo/albo. Jednak czy to zawsze rozwiązanie optymalne? Przy czym przez rozwiązanie optymalne rozumiem takie, które w maksymalnym stopniu zwiększa szanse na życie zgodne z drogowskazem Dobra (przy założeniu, że takowe istnieje).

W przypadku KK wybór zależy w dużej mierze od odpowiedzi na pytania, czy jest to Kościół, w którym obecny jest Chrystus czy też Duch Święty, oraz czy jest to Kościół nieomylny w swym nauczaniu. Moim zdaniem można przyjąć, że KK jest Kościołem Chrystusowym, ale mimo to nie jest nieomylny w swym nauczaniu. Co więcej, można założyć, że pozostając w KK nadal ponosimy pełną odpowiedzialność za własne czyny i potencjalnie błędne wskazówki KK nie są usprawiedliwieniem dla ewentualnych naszych grzechów z nich wynikających. Przy tym nadal uważamy, że KK jest dla nas najlepszym drogowskazem, w szczególności lepszym niż kierowanie się wyłącznie własnym sumieniem.

Zgadzam się, że takie podejście nie ma w sobie piękna rozwiązań radykalnych, jest nieco rozmyte i brakuje mu kontrastu właściwego dla opcji "albo/albo". Ale czy skuteczność nie jest najistotniejszym parametrem tego równania?


Pt wrz 29, 2006 10:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
SweetChild, a w jaki sposób miałbyś tą skuteczność stwierdzić? Jeśli nie możesz jej ocenić (a do tego konieczne by było zajrzenie w zaświaty i ocena ile osób wybierających taką postawę zostaje zbawionych) nie widzę sensu powoływania się na nią.
Jeśli tworzysz postawę "uważam, że Kościół ogólnie ma rację, ale nie zawsze" to jest to furtka do zangegowania co Ci się żywnie podoba w nauczaniu Kościoła. Począwszy od zakazu seksu przedmałżeńskiego, poprzez nierozerwalność małżeństwa po zakaz zabijania.
Jeśli ktoś stwierdza, że Kościół się myli w niektórych kwestiach to tak naprawdę ta osoba nie przyjmuje nauczania Kościoła - ona po prostu ocenia w czym Kościół ma rację a w czym nie na podstawie zestawienia opinii Kościoła z opinią własną uznawaną za słuszną.
Postawa w której odrzucasz nauczanie Kościoła twierdząc że jest błędne, wtedy gdy sumienie mówi Ci inaczej, to nic innego jak kierowanie się sumieniem - i nie ma tu znaczenia, czy Twoje sumienie pokrywa się z nauczaniem Kościoła w 15 czy w 95 procentach.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt wrz 29, 2006 10:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Incognito napisał(a):
SweetChild, a w jaki sposób miałbyś tą skuteczność stwierdzić? Jeśli nie możesz jej ocenić (a do tego konieczne by było zajrzenie w zaświaty i ocena ile osób wybierających taką postawę zostaje zbawionych) nie widzę sensu powoływania się na nią.


Oczywiście, że tej skuteczności zmierzyć nie mogę. Nie powołuje się też na nią, a jedynie zwracam uwagę, że jest ona najistotniejsza.

Incognito napisał(a):
Jeśli tworzysz postawę "uważam, że Kościół ogólnie ma rację, ale nie zawsze" to jest to furtka do zangegowania co Ci się żywnie podoba w nauczaniu Kościoła. Począwszy od zakazu seksu przedmałżeńskiego, poprzez nierozerwalność małżeństwa po zakaz zabijania.


Jak najbardziej, tylko dlaczego miałbym to robić? Zakładam, że naszym celem jest czynienie dobra, a problem polega na jego rozpoznaniu. Dalej zakładam, że Bóg bezpośrednio wyposażył nas w pewnien detektor dobra, zwany sumieniem. W przeciwnym razie pozostaje nam jedynie ślepy wybór pomiędzy różnymi systemami wartości, a wówczas zasadne staje się pytanie ateistów "dlaczego akurat bóg x a nie y?".

Incognito napisał(a):
Jeśli ktoś stwierdza, że Kościół się myli w niektórych kwestiach to tak naprawdę ta osoba nie przyjmuje nauczania Kościoła - ona po prostu ocenia w czym Kościół ma rację a w czym nie na podstawie zestawienia opinii Kościoła z opinią własną uznawaną za słuszną.
Postawa w której odrzucasz nauczanie Kościoła twierdząc że jest błędne, wtedy gdy sumienie mówi Ci inaczej, to nic innego jak kierowanie się sumieniem - i nie ma tu znaczenia, czy Twoje sumienie pokrywa się z nauczaniem Kościoła w 15 czy w 95 procentach.


Zgadzam się. Uważam, że ostatecznie sami będziemy odpowiadali za własne czyny, więc sami musimy podejmować decyzje. Zupełne oddanie swojego losu w cudze ręce, podobnie jak i zdanie się wyłącznie na własne siły, wydają mi się zbyt ryzykowne. Oczywiście to tylko moje szacunki ryzyka, bo jak przyznałem na początku, pomiarów nie jestem w stanie wykonać.


Pt wrz 29, 2006 12:37
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 122 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL