Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz lis 06, 2025 2:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Stwierdzenie niewazności małżeństwa... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Kamyk napisał(a):
W takim razie znaczenie pojęć w KPK jest nieznacznie (i znacznie zarazem) różne od tych w Słowniku Języka Polskiego
"Orzec nieważnym" i "uznać za niebyłe" to są bardzo płynne frazy. I w tym temacie trzymajmy się terminologii KPK

Nie ma sprawy :-)
Co do meritum zgadzam sie z Teresą. Bardzo dużo osób szuka teraz informacji na temat unieważniania małżeństwa w rozumieniu KPK.
Kiedyś były to sporadyczne przypadki, prawdziwe wyjątki.

Czy kogoś obchodzi, co czuje taka chora na anoreksję żona , której mąż ma dośc towarzyszenia jej w chorobie, podczas, gdy on grzebie w jej życiorysie, by znaleźc dowód, ze sie kiedyś odchudzła? A czasem jest tak, że ktoś uświadamia sobie dopiero po latach, ze miał problemy ze zdrowiem psychicznym już w młodości... ona mogła nie byc świadoma tego, że jest chora wychodząc za mąż. Zresztą, jak pisałam, anoreksja to faktycznie bardzo ciężkie zaburzenie, ale prawniczka w pierwszej wypowiedzi wymieniła jednym tchem depresję i zaburzenia nerwicowe... przecież to worek bez dna... kto tak naprawdę jest pewien, że nigdy nie zdarzyło mu się "zachowanie nerwicowe"?


So lis 25, 2006 13:15
Zobacz profil
Post 
Oho ! Znalazłam kolejny tym razem skandaliczny przykład !!...
PYT:
Jestem po rozwodzie cywilnym. Chciałby wystapić o rozwód kościelny aby ponownie zawrzeć zwiazek małżeński. Czy jest to możliwe w sytuacji gdy moja była żona zataiła przede mną przed ślubem fakt, że jej ojciec był alkoholikiem (myślałem nawet, że jest sierotą) a parę lat po ślubie okazało sie jeszcze, że jej brat przebywał w szpitalu psychiatrycznym, oraz że jest chory na padaczkę. Jeżeli tak , to do kogo mam się zwrócić aby uzuskać jakąś pomoc?

ODP:
Przede wszystkim pragnę, zwrócić uwagę iż używania pojęcia „rozwód kościelny” jest błędne i takowe nie istnieje w terminologii kanonicznej. Zamiennie stosuje się natomiast orzeczenie/stwierdzenie nieważności małżeństwa.

Zasadniczo okoliczności przez Pana przedstawione mogą stać się podstawą nieważności małżeństwa, pod warunkiem jednak właściwej analizy prawno-kanonicznej.

Mgr lic prawa kanonicznego Małgorzata Baran

Jesli to prawda co pisze pani magister to jest to skandal !!

Co do małżeństwa ma ojciec alkoholik i brat w psychiatryku?
Pytający mówi, myslałem, ze jest sierotą...czyli chyba nigdy nie spytał o to żony, bo wtedy napisałby powiedziała mi że jest sierotą czy okłamała mnie...

Każdy ma prawo do sekretów, czy siostra musi wiedziec o kłopotach psychicznych brata? A jesli wie, to ma to rozpowiadać?

Brat jest jeszcze chory na padaczkę, no to faktycznie straszne !!Tylko co to ma do małżeństwa?

Widzac nie dało się znależć haka na zonę i trzeba bylo poszukac w rodzinie...

Czyli jest gorzej niż napisała Mateola, ze każdy kto był u psychiatry moze się spodziewać procesu o uniewaznienie...

Według tej logiki kazdy kto ma w rodzinie chorego psychicznie lub z zaburzeniami nie zawiera waznie małżeństwa !!


So lis 25, 2006 18:11

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
Czy możesz podać źródło tego przykładu? To znaczy, skąd wiesz, że tak właśnie było?


So lis 25, 2006 18:21
Zobacz profil
Post 
Z checią podam, bo sa tam inne bulwersujące przykłady...
http://www.kosciol.pl/article.php?story=20060612181805982


So lis 25, 2006 18:37

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
No cóż, niektóre choroby psychiczne mogą być dziedziczone. Wydaje mi się, że w tym przypadku chodzi o zatajenie prawdziwej sytuacji, w jakiej znajdowała się przed ślubem żona. Ostatecznie specjalistka od prawa kanonicznego nie wypowiedziała się w sposób rozstrzygający, a jedynie doradziła przeprowadzanie analizy, czyli zbadanie sprawy, czy rzeczywiście istnieją przesłanki do stwierdzenia, że małżeństwo było nieważne od początku.


So lis 25, 2006 19:29
Zobacz profil
Post 
A teraz czas na wielkie podsumowanie, przesłanki uniewazniajace małżeństwo wg pani Małgorzaty Baran odpowiadajacej na stronie http://www.kosciol.pl/uniewaznienie_malzenstwa

Kompendium, dla każdego coś miłego i uniewazniajacego :-) ...

-Niedojrzałosc emocjonalna, (np. nierówne traktowanie drugiej osoby, brak szacunku, nieumiejętność nawiązania właściwych relacji interpersonalnych.)

-podstepne wprowadzenie w błąd,
-cięzka bojaźń od której aby się uwolnić osoba zmuszona była wybrac to małżeństwo
-przyczyny natury psychicznej
-zatajone nałogi
-niepłodność uprzednia(przed slubem), jesli osoba wiedziała o tym...
-zatajony niespłacony kredyt :?
-symulacja zgody małżeńskiej(zewnętrznym wyrażeniu zgody przy całkowitym bądź częściowym sprzeciwie woli.)

-wykluczenie potomstwa(Wykluczenie potomstwa ma miejsce zarówno w sytuacji, gdy ktoś na zawsze odrzuca posiadanie potomstwa, bądź spełnienie tego prawa odkłada w czasie, bądź uzależnia od niepewnej okoliczności. )

-przymus zawarcia małżeństwa
-hazard
-poglądy satanistyczne
-zaburzenia psychiczne (anoreksja, depresja, schizofrenia, nerwice)
-wszelka agresja, przemoc w rodzinie, znęcanie psychiczne i fizyczne, ubliżanie, poniżanie godności kobiety
-zatajenie choroby psychicznej w rodzinie
-zawarcie małżeństwa z intencją nie trwania w nim do końca życia
- negacja obowiązku dochowania wierności małżeńskiej,
-zastrzeżenie sobie prawa do pożycia cielesnego z inną osobą
-odrzucanie nierozerwalności związku małżeńskiego,
- odrzucenie osoby współmałżonka,
-negacja jego uprawnień w małżeństwie,
-celowe i świadome sfałszowanie znaku zgody małżeńskiej
-ciężka niedojrzałośc, czego wyrazem jest skrajny egoizm, preferowanie stylu życia bez żadnych obowiązków, brak zainteresowania losem rodziny, brakiem odpowiedzialności,
-zaburzenia psychoseksualne np. homoseksualizm
-brak rozeznania co do obowiazków małżeńskich
-przymuszanie przez rodzinę fizyczne lub moralne (namowy,kłótnie itp.)
-brak wsparcia wsparcia intelektualnego, duchowego, emocjonalnego co sugeruje niedojrzałość... :-)

Ciekawe czy jest choc jedna osoba która nie mozna podpiąc pod którys z tych punktów...
A pewnie i tak nie sa wymienione wszystkie przesłanki do rozpoczęcia procesu... :-)


So lis 25, 2006 19:57
Post 
Cytuj:
No cóż, niektóre choroby psychiczne mogą być dziedziczone. Wydaje mi się, że w tym przypadku chodzi o zatajenie prawdziwej sytuacji, w jakiej znajdowała się przed ślubem żona. Ostatecznie specjalistka od prawa kanonicznego nie wypowiedziała się w sposób rozstrzygający, a jedynie doradziła przeprowadzanie analizy, czyli zbadanie sprawy, czy rzeczywiście istnieją przesłanki do stwierdzenia, że małżeństwo było nieważne od początku.


Wiele jest chorób jest dziedzicznych, uniemozliwiajacych pozycie i sa to niekoniecznie choroby psychiczne...

Czyli mamy przed slubem informowac wszystkich szczegółowo o klopotach zdrowotnych naszej rodziny?

A co z ochroną danych osobowych?

Postaw sie na miejscu tego brata...powiedzmy, ze mieszka on w małym miescie , ma 3 siostry i kazda musi przed slubem poiformowac o tym, ze miał on np. próbe samobójczą i trafił do psychiatryka...Wkrótce dowie sie o tym całe miasto...

Ja np. nie zyczyłabym sobie żeby o moich problemach dowiadywał sie ktos "z urzędu"dlatego, że jest narzeczonym siostry i niezaleznie od tego czy ja tego chce czy nie...
Przeciez to nie ja za niego wychodzę...


So lis 25, 2006 20:13
Post Re: Stwierdzenie niewazności małżeństwa...
Piotr1 napisał(a):
Co sugeruje? Kiedys ludzie nie przywiazywali wagi do kościelnego uregulowania swojej sytuacji życiowej, do wagi w pełni chrzescijańskiego zycia. Chyba dobrze, że wielu dostrzegło taka konieczność. Wielu księży zachęca rozwiedzionych, czesto nie z własnej winy do zbadania swojej sprawy, do próby uregulowania swojego życia w Kościele, do poddania jej pod osad Koscioła. Co w tym złego? Chyba jakaś polska zawiść i zawziętość przez Pana/Panią (nie wiem) przemawia. A łatwość wydawania sądów o cudzych intencjach zaiste niezwykle chrześcijańska..... :(


Zadna zawisc przeze mnie nie przemawia, nie mam w tym zadnego biznesu i nie ma czego tutaj zazdroscic. Raczej plakac nad pierwszym nieudanym zwiazkiem nalezy... Nie chcialbym miec takich problemow... Po pierwsze to tylko moje podejrzenia. To jest moja opinia, o to chodzi w tym forum i nie nakazuje Ci sie z tym zgadzac. Nie jestem osoba infantylna,a niektore historie wydaja mi sie mocno naciagane i szyte grubymi nicmi... Anoreksja podana w przykladzie to choroba,ktora sie leczy... Calkiem niemala rzesza spoleczenstwa choruje na depresje i czasami przez wiele lat nie jest zdolna do prawidlowego funkcjonownia. Mysle,ze to tez jest dobry pretekst do uniewaznienia i pewnie jest!!! Takich przykladow moglbym mnozyc,przyczyn do uniewaznienia mozna znalezc wiele i wiele z nich mozna naginac,zwlaszcza te zwiazane z chorobami. A co z tym na dobre i na zle? Wiem, to wymaga wiele trudu,ale w koncu to sie przyrzekalo w przysiedze malzenskiej... Latwiej uniewazniec i zawrzec kolejny zwiazek, jak to czesto bywa. Szkoda,ze ludzie nie zauwazaja problemow PRZED slubem (czesc oczywiscie sie nie da, tych w ogole nie podwazam) tylko PO... Jesli dobrze pamietam problem takowy zauwazyl ksiadz,ktory niejako w tym "siedzi",a artykul ukazal sie swego czasu w Przewodniku Katolickim. Byc moze moja pamiec jest zawodna... Osoby "z zewnatrz" biorace udzial w uniewaznieniu malzenstwa poza "dowodami" bazuja na dobrej intencji osob starajacych sie o uniewaznienie. Te moje podejrzenia z intecjami NIEKTORYCH to nie kwestia chrzescijanstwa, tylko braku naiwnosci. Jesli istnieja podejrzenia,ze cos nie funkcjonuje tak ja ma funkcjonowac, to nalezy to eliminowac w zarodku. W kazdej dziedzienie jakby sie zakladalo zawsze dobre intencje ludzi to niejeden z nas obudzilby sie z reka w nocniku. Przykladow wsrod zycia katolikow jest mnostwo i nie musze ich podawac,bo sam mozesz je latwo znalezc. Historia uczy, ze przeoczenie pewnych symptomow i niezapobiezenie w pore temu, lub wzruszenie ramionami, kończy się zalosnie. Jesli sytem jest zly to nalezy go zmienic. Wg mnie na tyle na ile ow system znam jest on zly. To jest moje prywatne zdanie, ale nie neguje uniewaznionych zwiazkow.


So lis 25, 2006 21:03
Post 
Cytuj:
Polskę ogarnia szał "kościelnych rozwodów"

Angelika Swoboda 2005-08-12 Metro

Polskę ogarnęło prawdziwe szaleństwo "kościelnych rozwodów". Na unieważnienie małżeństwa czekają i 75-letni rolnik z Lubuskiego, który zamierza ożenić się po raz drugi, i znana serialowa aktorka.

Teraz tylko w samej Warszawie do sądu metropolitalnego trafia rocznie około 600 spraw o unieważnienie małżeństwa. W latach 80. było ich zaledwie 80!

Iwona, 34-letnia księgowa, jest jedną z osób, które starają się o unieważnienie ślubu. Jej małżeństwo z Jackiem szybko okazało się pomyłką, w dodatku mąż zataił przed nią, że nie może mieć dzieci. Zachęcona przez znajomych, którzy też starają się o unieważnienie swojego małżeństwa, kilka miesięcy temu złożyła pozew.

- Jestem wierząca. Chcę mieć czystą kartę i wziąć drugi ślub kościelny z mężczyzną, z którym teraz jestem - opowiada kobieta. Liczy, że sprawa zakończy się jeszcze w tym roku.

Paweł, 36-letni monter z Podbeskidzia, chciał uszczęśliwić rodziców (mieszkają w małej miejscowości), obecną dziewczynę i siebie. Był załamany, bo żona - jak w kiepskim serialu - zaszła w ciążę z jego przyjacielem. Gdy urodziła synka, wyprowadził się z domu i wystąpił o unieważnienie związku. Dostał je dwa lata później - dowiódł przed sądem, że żona nie rozumiała treści przysięgi małżeńskiej, tylko mechanicznie powtarzała ją za kapłanem.

Paweł jest szczęśliwy, ale żenić się po raz drugi na razie nie zamierza. - Chodziło o zamknięcie pewnego, bardzo przykrego rozdziału z przeszłości. No i życie w zgodzie z własną wiarą - wyjaśnia.


Pod względem popularności unieważniania ślubów kościelnych Polska wskoczyła na trzecie miejsce na świecie - po USA i Włoszech. W zeszłym roku o unieważnienie wystąpiło u nas 2 tys. par (o 500 więcej niż przed dwoma laty). Sądy biskupie unieważniły 1,5 tys. związków, dwa lata temu - tysiąc.

Małżonkowie wykorzystują najczęściej tzw. kanon 1095, czyli jeden z artykułów z kodeksu prawa kanonicznego. Mówi on o niezdolności do podjęcia obowiązków małżeńskich, np. o niedojrzałości emocjonalnej i psychicznej partnera (powodem może być nawet kłótnia panny młodej z mamą o kolor ślubnych butów). :-)

Skargę powodową, czyli pozew, rozpatruje trzech sędziów kościelnych. Przesłuchają oni świadków, zbierają dowody, ale nigdy nie dochodzi do konfrontacji małżonków. Gdy sąd orzecze ważność/nieważność małżeństwa, wyrok trafia z urzędu do II instancji i staje się prawomocny. Jeśli któraś ze stron jest niezadowolona, może się poskarżyć do Roty Rzymskiej w Watykanie.

Nieważność małżeństwa (duchowni nie dopuszczają nazwy "rozwód kościelny") może też zostać orzeczona, jeśli narzeczeni zawarli je, by zrobić przyjemność rodzinie, albo z przymusu, są silnie uzależnieni psychicznie od rodziców, nie uprawiają seksu (np. z powodów fizjologicznych czy przez zatajoną przed ślubem impotencję).


Na internetowych forach dyskusyjnych aż kipi od postów od ludzi, którzy chcą wziąć "rozwód kościelny", ale nie wiedzą, jak to zrobić. Studenci, architekci, dyplomaci, urzędnicy, nauczyciele, lekarze czy artyści proszą o pomoc innych internatów.

Małgorzata Baran, absolwentka prawa kanonicznego ze Stalowej Woli, często odpowiada na takie posty doradzając, jak unieważnić małżeństwo. - Bywa, że tygodniowo zgłasza się do mnie kilka osób z całej Polski, przy czym najwięcej z Warszawy - opowiada Baran.

Jak grzyby po deszczu wyrastają biura zajmujące się "rozwodami kościelnymi". Krzysztof Borkowski z Warszawy prowadzi kancelarię, w której oprócz cywilistów i psychologów zatrudnia kilku specjalistów od prawa kanonicznego. Pomagają napisać pozew i radzą, jak się zachować w sądzie. - Sprawa trwa zwykle do dwóch lat i kosztuje w sądzie kościelnym ok. 600-800 zł. Orzekają one nieważność w około 70 proc. przypadków - dowodzi Borkowski.



So lis 25, 2006 21:12
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post 
Teresse napisał(a):
Jesli to prawda co pisze pani magister to jest to skandal !!

Co do małżeństwa ma ojciec alkoholik i brat w psychiatryku?


A gdzie tu widzisz skandal?
Przed zawarciem małżeństwa w Kościele katolickim oboje narzeczeni pod przysięgą przechodzą przez badanie przedslubne, m.in sa pytani o dziedziczne choroby psychiczne, nałogi, długi itp. Nie muszą o tym wiedzieć "wszyscy" lecz przyszły wspólmałżonek. Choroba psychiczna w rodzinie nie jest przeszkoda do zawarcia małżeństwa, lecz zatajenie tego przed przyszłym współmałżonkiem - tak. To chyba oczywiste.

Małżeństwo jest kontraktem, jeżeli zawieranej umowie ktoś kłamie, to taka umowa jest nieważna.

Cytuj:
Czyli jest gorzej niż napisała Mateola, ze każdy kto był u psychiatry moze się spodziewać procesu o uniewaznienie...


Jeżeli to zataił przed przed przyszłym wspólmałżonkiem, to wtedy umowa małżeńska jest oparta na kłamstwie, a więc nieważna. Jeżeli kandydat wie o chorobie psychicznej drugiej strony bądź w jego/jej rodzinie, i zgadza się na slub, małżeństwo jest ważne. Dla tego w czasie badania przedślubnego proboszcz pyta sie (osobno oboje kandydatów) czy leczył się psychicznie lub z powodu innych ciężkich chorób, oraz czy wie o ewentualnych chorobach drugiej strony. Nie wolno mu asystowac przy slubie jężeli jedna strona w swoich zeznaniach powie o chorobie, a druga deklaruje, że nic o tym nie wie. Formularz protokołu badan przedslubnych zobacz tutaj.


N lis 26, 2006 23:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post 
Teresse napisał(a):
Chyba zartujesz, kiedyś seks przedmałżeński był nie do pomyslenia


Chyba w bajkach....

Cytuj:
Uwazam, ze czepianie się sformuowania uniewaznienie/orzeczenie niewazności itp. niewiele wnosi do dyskusji...


To nie jest kwestia "czepiania się" ani "sformuowania". Czym innym jest po prostu unieważnienie czy innym zaś "stwierdzenie niewazności małżeństwa od poczatku".
Unieważnienie zakłada istnienie waznego węzła małżeńskiego (nie można unieważnić czegoś co juz jest nieważne, co nieistnieje). Istniejący węzeł małżeński zostaje więc decyzją kompetentnej władzy "rozwiązany", unieważniony czyli jak mówi przytaczana definicja ze Słowinika, zostaje "uznany za niebyły, za nieważny, zostaje pozbawiony mocy prawnej, zniesiony, skasowany". Sa to niezwykle rzadkie, sciśle okreslone przypadki w kan. 1141-1150 KPK i 854-862 KKKW. Dotyczą one zasadniczo tzw. przywileju piotrowego i przywileju wiary. To sa przypadki jedyne przypadki kiedy waznie zawarte małżęnstwo mozna uniewaznić i tym w ogóle nie rozmawiamy.

Natomast "orzeczenie o nieważności małżeństwa" - co jest przedmiotem tego watku - oznacza zupełnie co innego. Małżeństwo jest kontraktem prawnym, materią małżeństwa jest zaciągnięcie prawnego zobowiazania wzajemnego. Jeżeli kontrakt zostaje zawarty pod wpływem błędu, przymusu, oszustwa itp. - taka umowa jest od samego poczatku nieważna, nie pociaga wiec za sobą prawnych skutków w postaci zobowiazań. Chodzi wiec nie o unieważnienie umowy małżęńskiej lecz o stwierdzenie, że kontrakt ten nigdy nie został w sposób ważny - a wiec posiagajacy za soba skutki w postaci wzajemnych zobowiazań - zawarty.

Nie jest to więc kwestia sematyczna, ani swoistej politycznej poprawności, lecz po prostu opis dwóch różnych sytuacji.

Cytuj:
To w tym złego, że często zostaje porzucona zona z dziecmi, mąż...

Nie często a zawsze. Rozpad małżeństwa jest zawsze w jakimś stopniu dramatem. Ale nie o tym mówimy.

Cytuj:
Przysiega małżeńska jest bezwarunkowa,


Oczywiście. Dołączenie warunków może czynić przysięge małżeńską nieważną właśnie. sama Pani podaje jesden z powodów kiedy sąd może orzec o nieważności małżeństwa.
Cytuj:
nie na zasadzie jesli ty bedziesz OK wobec mnie to ja ci slubuję itd...

Powody do stwierdzenia niewazności małżeństwa nie dotycza tego co "będzie" po ślubie, ale tego co jest w chwili ślubu. Sąd koscielny nie unieważnia małżenstwa, lecz stwierdza, że umowa od samego poczatku była nieważna.


Cytuj:
Chrystus zakazał rozwodów a te uniewaznienia są de facto rozwodami...

Nie są, ani de facto ani de iure.....

Cytuj:
Często są dzieci, bylo współżycie i wtedy okazuje sie ze małżenstwa nie było...Takie "panny" nazywa się podobno" dziewice konsystorskie" :D


Jeszcze raz staram sie wyjasnić: orzeczenie o niewazności małżeństwa dotyczy tego co było w chwili zawierania małżęństwa a nie co stało sie potem. To nie jest unieważnienie małżeństwa.

Cytuj:
oczywiscie sa skrajne przypadki, w których to powinno byc mozliwe, ale czy w takim razie nie nalezaloby wprowadzic obowiazkowego badania psychologicznego i psychiatrycznego przed slubem?


Jest spisywany protokól badania przedslubnego, jeżeli ktos ma jakiekolwiek wątpliwości co do swojego stanu zdrowia psychicznego czy fizycznego, lub do swojej zolnosci do podjęcia oboaiazków życia małżeńskiego, to przyszły wspólmałżonek winien to po prostu wiedzieć. Nie ma przeszkód aby przyszli małżonkowie zrobili wóczas badania jesli jest ich taka wola, ale to ich sprawa. Przeszkodą nie jest sam fakt zaburzenia psychicznego, choroby itd. ale fakt zatajenia tego przed przyszłym wspólmałżonkiem. Natomast nakazac komuś badań psychiatrycznych nikt nie może.... To może zrobić sąd cywilny w okreslonych przez prawo sytuacjach, niezwykle rzadkich, kiedy ktos stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia swojego lub innych.


Pn lis 27, 2006 0:02
Zobacz profil
Post 
Piotrze, problem ten zauwazał nawet JP II...

Ze strony Tygodnika Powszechnegohttp://tygodnik.onet.pl/1546,1192397,dzial.html
[quote]Trybunały i fabryki

W Kościele rośnie liczba podań o unieważnienie małżeństwa

Instytucja unieważniania małżeństwa w Kościele katolickim musi być zreformowana - powiedział ks. Joaquin Llobel, członek Roty Rzymskiej, najwyższego trybunału Kościoła katolickiego. Jego zdaniem niektóre sądy kościelne orzekają nieważność zbyt pochopnie, zaś w diecezjach zbyt biednych, by posiadać odpowiednią liczbę trybunałów, katolicy nie mają możliwości pełnego korzystania z tego, co im prawnie przysługuje.

Józef Majewski /2004-10-10


Jest tajemnicą poliszynela, że w pierwszym wypadku chodzi szczególnie o diecezje w USA i Kanadzie, a w drugim - o Kościoły Ameryki Południowej, Afryki i Azji. Reforma winna zacząć się od stworzenia katolikom we wszystkich częściach świata możliwości dochodzenia swoich praw przed sądami kościelnymi oraz ujednolicenia procedur unieważnienia, respektującego nauczanie Kościoła o małżeństwie.

Unieważnienie takie nie ma oczywiście nic wspólnego z rozwodem. W Kościele nie ma mowy o rozwodach, natomiast kościelne sądy mogą orzec, że w przypadku konkretnego pobłogosławionego związku kobiety i mężczyzny małżeństwo z ważnych racji po prostu nie zaistniało. Kościół dopuszcza taką prawną możliwość, a wierni coraz częściej z niej korzystają, stojąc jednak przed koniecznością przekonania trybunału, że ich małżeństwo od samego początku było nieważne.

Według prawa kanonicznego istnieją pewne przeszkody, które sprawiają, że pomimo kościelnej uroczystości jego udzielenia, sakrament nie miał miejsca. Takimi przeszkodami są np. niezachowanie przewidzianej przez prawo kanoniczne formy zawarcia małżeństwa, przymus fizyczny, zatajona niemoc płciowa, choroba psychiczna czy niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej. Ta ostatnia przeszkoda pojawiła się wraz z narodzinami nowego kodeksu prawa kanonicznego w 1983 r. i wielu uważa ją za puszkę Pandory; niezbyt szczęśliwe otwarcie drogi do zbyt łatwego unieważniania małżeństw.

W 46 092 przypadkach - blisko 82% - wyroki były pozytywne. Wśród najczęstszych przyczyn wymieniało się ;symulację, oznaczającą, że jeden z partnerów w chwili zawierania małżeństwa udawał, że przyjmuje całą prawdę wiary katolickiej w odniesieniu do jedności małżeńskiej, oraz niezdolność - psychiczną niemożliwość dokonania wolnego wyboru, wymaganego przez sakrament małżeństwa.

Ks. Llobel skrytykował w rozmowie z Radiem Watykańskim niektóre sądy kościelne, że za podstawę anihilacji; małżeństwa przyjmują fakt, iż było ono po prostu nieudane. Wystarczy - dodał - że małżeństwo się rozpada, a trybunały te już widzą dowód na to, iż nigdy nie istniało. Podkreślił również, że takie orzecznictwo spotkało się z krytyką Jana Pawła II. Rzeczywiście: Papież już nie raz polemizował z poglądem, zgodnie z którym fiasko życia małżeńskiego powinno sugerować nieważność małżeństwa. Niestety, siła tej błędnej argumentacji jest tak duża, że przekształca ją w uogólnione uprzedzenie, prowadzące do szukania przyczyn nieważności jako czysto formalnego uzasadnienia orzeczenia, które w rzeczy samej opiera się na stwierdzonym fakcie niepowodzenia małżeństwa - mówił Jan Paweł II w styczniu br. podczas spotkania z Rotą Rzymską.

Jego zdaniem takie stawianie sprawy jedynie pogłębia współczesny kryzys instytucji małżeństwa.

Wielu kanonistów nie kryje, że papieska krytyka odnosi się szczególnie do praktyk sądów kościelnych w USA, na które przypada lwia część wszystkich wydanych orzeczeń o nieważności. Podczas rzymskiego sympozjum mówiło się wręcz o amerykańskiej fabryce unieważniania.[/url]


Pn lis 27, 2006 1:18

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Piotr1 napisał(a):
Choroba psychiczna w rodzinie nie jest przeszkoda do zawarcia małżeństwa, lecz zatajenie tego przed przyszłym współmałżonkiem - tak. To chyba oczywiste.


Proszę podać definicję choroby psychicznej.

Czy na przykład jeśli dziadek miał jako kilkulatek przypadłość zwaną moczeniem nocnym po przeżyciu nalotu luftwaffe podczas wojny, to też trzeba wspomnieć przed ślubem wnuka? A jąkanie - przecież to nerwica mowy?


Wt lis 28, 2006 7:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Teresse napisał(a):
Jego zdaniem takie stawianie sprawy jedynie pogłębia współczesny kryzys instytucji małżeństwa.


A moim zdaniem przede wszystkim ukazuje bezsens instytucji małżeństwa rozumianego jako zewnętrzne wymuszanie trwania danego związku.

Przysięga jest składana przed Bogiem i przed Bogiem będziemy za nią odpowiadać. Jeśli ktoś w swoim sumieniu uważa, że ślubował nieważnie i może złożyć kolejną przysięgę, jego sprawa. Jeden Bóg jest w stanie sprawiedliwie rozstrzygnąć, czy delikwent kombinuje czy też rzeczywiście są powody dla uznania nieważności.


Wt lis 28, 2006 10:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post 
mateola napisał(a):
Piotr1 napisał(a):
Choroba psychiczna w rodzinie nie jest przeszkoda do zawarcia małżeństwa, lecz zatajenie tego przed przyszłym współmałżonkiem - tak. To chyba oczywiste.


Proszę podać definicję choroby psychicznej.

Czy na przykład jeśli dziadek miał jako kilkulatek przypadłość zwaną moczeniem nocnym po przeżyciu nalotu luftwaffe podczas wojny, to też trzeba wspomnieć przed ślubem wnuka? A jąkanie - przecież to nerwica mowy?


kazde z nzrzeczonych pod przysięga do protokołu badania przedslubnego musi odpoweidziec m.in. na nastepujęce pytania:

a) Czy w rodzinie nie było wypadków choroby psychicznej?

b) Czy narzeczeni są przekonani o własnym zdrowiu psychicznym?

c) Czy nie cierpią na przewlekłe lub dziedziczne choroby, o których wzajemnie nie wiedzą?

d) Czy nie nadużywają alkoholu lub innych środków odurzających? Czy nie są od nich uzależnieni?

Małżeństwo to poważna sprawa a nie "hokus-pokus"....


Wt lis 28, 2006 11:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL