A co do: "Współżycie poza kontekstem wzajemnej miłości małżeńskiej staje się nieczyste nawet wtedy, gdy odbywa się za obopólną zgodą." to jak pisałem - PERWERSJA NIE WYKLUCZA WZAJEMNEJ MIŁOŚCI.

Chyba, że ktoś ma fanatycznie ukształtowaną psychikę.

Przepraszam poetessa, ale tu NIC NIE MA!!!

Skad jest pierwszy cytat? Możesz podać źródło?
Drugi cytat nic nie mówi o perwersji.
Trzeci cytat to akurat możnaby równie dobrze wkleić przy artykule o człowieku rzeźbiącym krasnale ogrodowe.
Czwarty cytat nic nie ma na temat perwersji.
Piąty także.
Szóste nijak się ma do tego, co piszemy od dłuuuugiego czasu. Przecież zabawy z kajdankami nie wyłączają miłości i zgody!
Siódme - nie na temat, gdzie tu jest mowa o perwersji i przykładach Emila? Równie dobrze może to być koniec zdania zaczynającego się od: "Jedzenie ludzkiego mięsa... (staje się nieczystem nawet gdy odbywa się za obopólną zgodą) zmarłego i żyjącego."
Ósme - o obopólnej zgodzie mówiliśmy dziesiątki razy, prawda? Zgodziliśmy się, że jest wymagana!!!



Podsumowując, z wyjątkiem pierwszego cytatu z niewiadomych źródeł [mogę się założyć że to nie KKK ani nie z oficjalnych dokumentów Kościoła], cała reszta to rewia wklejania fragmentów nie bardzo na temat...

Pozdrawiam,
Jakub

Ale po co? Co za róznica, powiedz... Przecież Ty nawet twierdzisz, że seks przedmałżeński nie jest grzechem.

Mroczny Pasażer'U ja naukę Kościoła nie odbieram jako jakieś nakazy i zakazy, które mają na celu mnie krępować czy unieszczęśliwiać, ale traktuję raczej jako drogowskazy. Etyka seksualna Kościoła nie jest zbiorem przepisów, paragrafów itp (może Ty byś chciał, żeby tak było, może masz złe wyobrażenie o Kościele i dlatego się od niego odwróciłeś?) w każdym razie jeśli się rozumie tą filozofię, to się po prostu wie, co jest grzechem, a co nie. Jedno wynika z drugiego, a wszystko wbrew pozorom jest logiczne. Czyli perwersja rozumiana jako coś chorego, niewłaściwego jest grzechem, pownieważ złe czyny są synonimem grzechu.

Nie musisz się z tym zgadzać; korzystasz z tego prawa, ok, szanujemy to, ale nie pisz autorytatywnie, jakie zdanie o "czymś tam" ma Kościół.

Właśnie, jeszcze co do przykładów Emila. Zauważcie, że nikt z nas ich nie ocenia i nikt nie napisał - nawet na jeden przykład - że jest on perwersją!

Jakubie N i tu potwierdziła isę moja teza o tym że nie czytacie wszystkiego uważnie. Mam do Ciebie prośbę jakbyś mógł to przeczytaj jeszcze raz post do którego się odnosisz i bardzo uważnie post mój poprzedni (ten bardzo długi) i posty Mrocznego między nimi, a potem się wypowiadaj. Bo ja po raz trzeci nie będę się powtarzać, i odp na tego typu pytania jak twoje.

A poza tym zacytuję F.Kucharczaka bo bardzo mi się podoba to stwierdzenie:

I to by było na tyle

Przepraszam, przeczytałem, ale wciąż nic nie wynika w praktyce z tekstów, które wkleiłaś. Nie określa to żadnej konkretnej sytuacji, tylko podaje wyznaczniki. I te wymagania [zgoda obopólne, otwarcie na życie, pogłębianie więzi] mogą być spełnione w każdym z przypadków, na które się powoływaliśmy. Można też sprzeniewierzyć się tym zasadom. WSZYSTKO ZALEŻY WIĘC OD LUDZI I ICH NASTAWIENIA, ICH MOTYWACJI, a nie ogólnego stwierdzenia, że np. seks z kajdankami i zawiązanymi oczami jest zły.

Jesli uwazasz, ze seks z kajdankami nie jest zly, to masz problem. Kajdanki nie sa raczej oznaka milosci, w ktorej czlowiek oddaje siebie w pelni w sposob wolny drugiemu czlowiekowi. Jesli potrzebujesz dodatkowych bodzcow do wspolzycia, to gdzie tu jest mowa o milosci, o poszanowaniu godnosci drugiego czlowieka Wazne, ze beda kajdanki, przepaska na oczy, sznury krepujace, czy co tam jeszcze mozna sobie zapragnac, a kto jest partnerem, to juz wszystko jedno, bo to tez tylko jeden z rekwizytow sluzacych do rozladowania napiecia seksualnego, ktory choc w danej chwili wydaje ci sie niezastapiony, ale ktory po jakims czasie ci sie znudzi i mozesz zmienic jak te nieszczesne kajdanki czy linki, ktorych kolor przestal ci sie podobac. Nie ma wiec tu miejsca na OSOBE, z ktora pragniesz sie zjednoczyc tak duchowo, jak i cielesnie dla niej samej i dla jej i twojego dobra i szczescia na dobre i na zle, w zdrowiu i w chorobie, w czasie, kiedy jej widok dziala na ciebie pobudzajaco i w czasie, kiedy z roznych powodow jest mniej atrakcyjna i dlatego wszelka perwersja jest zlem i grzechem.

A w filmach porno kobiety ubierają czasem czarne pończochy. Czyli kobieta we własnej sypiali już też nie może ich ubrać bo będzie to zniewolenie? Proszę Cię, łyknij aspirynę.

Reszta wypowiedzi: przebiłeś Marka Zubka, większych bredni tutaj nie wyczytałem nigdzie. Ale skomentuję, na własnym przykładzie. Jestem osobą, która w łóżku z partnerką stosowała kajdanki, zawiązywaliśmy sobie oczy. I wiesz co? Kochamy się nadal i nie czujemy do siebie wszystkich tych cholernych bredni jakie próbowałeś wmówić w swoim poście. A wiec twoja teza legła w gruzach. Bo takich ludzi jak ja i moja kobieta są na świecie miliardy.

W takim razie bielizna erotyczna też nie jest raczej oznaka milosci, w ktorej czlowiek oddaje siebie w pelni w sposob wolny drugiemu czlowiekowi. Jesli potrzebujesz dodatkowych bodzcow do wspolzycia, to gdzie tu jest mowa o milosci, o poszanowaniu godnosci drugiego czlowieka

W sumie mości pędziwiatrze, przeczytaj jeszcze raz to, co napisałeś i spal się ze wstydu, bo nic lepszego Ci nie zostało. Po takiej wypowiedzi mam wątpliwości, czy aby nie przenosisz swoich słabości na innych. To, że Ty automatycznie uważasz kajdanki czy przepaskę na oczy z depersonalizację, to Twój problem.

BTW, mogę zadać pytanie? Jak Ty uprawiasz seks?

Gratuluje wykladnika moralnosci i zrodla podniety seksualnej - film pornograficzny.

Że o co ci teraz chodzi z tą moralnością?

Słuchaj, nie chcę Cię obrazić ani nic, ale postaraj się odpowiadać na pytania, bo póki co Twoja odpowiedź jest skrajnie nierzeczowa. Więc może jeszce raz:

1. Na jakiej podstawie zakładasz, że każdy kto stosuje kajdanki i przepaskę na oczy w łóżku depersonalizuje sowjego partnera?
2. Skąd przypuszczenie, że każdy, kto stosuje kajdanki w łóżku straci zainteresowanie swoim partnerem [jakieś wiarygodne badania na dużej próbie?]
2. Jak uprawiasz seks, żeby wszystko było ok z prawem Boskim i kanonicznym?

Jesli przeczytasz uwaznie moj pierwszy post, to znajdziesz w nim odpowiedz na pytanie dotyczace przedmiotowego traktowania osoby. Natomiast musze cie zmartwic jesli chodzi o ostatnie pytanie, choc jestem szczesliwa zona i matka, seksu nie uprawiam, bo to nie jest ani dyscyplina sportowa ani ogrodek dzialkowy, ale wspolzyje w sposob, ktory daje mi radosc, spelnienie i poczucie jednosci z mezem, w sposob, ktory nie zagraza ani godnosci jego, ani mojej.