Autor |
Wiadomość |
Otodox
Dołączył(a): Pn mar 03, 2014 16:14 Posty: 240 Lokalizacja: nieciekawa
|
 Re: Jak znieść celibat?
Kael napisał(a): Ale przeciez nie ma obowiazku bycia ksiedzem. Pan Jezus wybral apostolow, a nie apostolowie siebie wybrali... Oczywiście że nie ma obowiązku z zostania duchownym. Pan Jezus wybrał apostołów, w tym również żonatych mężczyzn, ale oni to zaakceptowali. Każdy człowiek ma wolną wolę i nie ma powodów twierdzić że apostołowie byli ubezwłasnowolnieni i stali się apostołami wbrew własnej woli (chyba że jest coś o czym nie wiem). Celibat duchownych ma bardzo duży plus. Eliminuje, bądź powinien, mężczyzn którzy mają normalny popęd seksualny. Preferuje się zaś mężczyzn bez popędu lub z bardzo słabym popędem seksualnym. Trudno nawet podejrzewać, że ktoś idzie do seminarium lub klasztoru kto wie, że nie wytrzyma lub będzie mu bardzo trudno żyć bez kobiety. Taki człowiek raczej zostaje świeckim. Dzięki temu w Kościele jest spora grupa duchownych których spraw seksu nie bardzo rozumie bo sami nie mają z tym większego problemu, maja za to wiele do powiedzenia wiernym na ten temat. A potem powstają encykliki w stylu HUMANAE VITAE.
_________________ Na forach dyscyplina intelektualna jest sztuką raczej nieznaną.
|
Śr kwi 09, 2014 10:14 |
|
|
|
 |
TadzikTadzik89
Dołączył(a): Śr cze 12, 2013 12:05 Posty: 18
|
 Re: Jak znieść celibat?
Do seminarium idzie się ze względu na powołanie a nie siłę popędu. Co do celibatu, został ustanowiony przez kościół, nie przez Jezusa i moim zdaniem nie powinien być obowiązkowy. Zarówno wśród protestantów jak i prawosławnych duchowni mogą mieć rodziny i nie ma wśród nich tylu dewiacji.
_________________ "Dość jest światła dla tych, którzy pragną widzieć, a dość ciemności dla tych, którzy trwają w przeciwnym usposobieniu." B. Pascal
|
Cz kwi 10, 2014 15:48 |
|
 |
Otodox
Dołączył(a): Pn mar 03, 2014 16:14 Posty: 240 Lokalizacja: nieciekawa
|
 Re: Jak znieść celibat?
TadzikTadzik89 napisał(a): Do seminarium idzie się ze względu na powołanie a nie siłę popędu. Oczywiście że powołanie jest najważniejsze, ale jednocześnie i nierozerwalnie jest w KrK połączone z wyborem życia w celibacie.
_________________ Na forach dyscyplina intelektualna jest sztuką raczej nieznaną.
|
Cz kwi 10, 2014 16:18 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Jak znieść celibat?
TadzikTadzik89 napisał(a): duchowni mogą mieć rodziny i nie ma wśród nich tylu dewiacji. Coś w tym jest. Gdy duchowni żyją w małżeństwach, wtedy ludziom wydaje się, że mniej u nich patologii. Ale jeśli znasz jakieś dane wskazujące na coś innego, to przytocz.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Cz kwi 10, 2014 16:25 |
|
 |
BorsukTatarski
Dołączył(a): Śr cze 05, 2013 19:19 Posty: 78
|
 Re: Jak znieść celibat?
Otodox napisał(a): Celibat duchownych ma bardzo duży plus. Eliminuje, bądź powinien, mężczyzn którzy mają normalny popęd seksualny. Preferuje się zaś mężczyzn bez popędu lub z bardzo słabym popędem seksualnym. Trudno nawet podejrzewać, że ktoś idzie do seminarium lub klasztoru kto wie, że nie wytrzyma lub będzie mu bardzo trudno żyć bez kobiety. Taki człowiek raczej zostaje świeckim.
Dzięki temu w Kościele jest spora grupa duchownych których spraw seksu nie bardzo rozumie bo sami nie mają z tym większego problemu, maja za to wiele do powiedzenia wiernym na ten temat. A potem powstają encykliki w stylu HUMANAE VITAE. Raczej eliminuje facetów, którzy nie potrafią zapanować nad swoim ciałem. Dlatego mężczyzna, który panuje nad sobą, mógł napisać tą encyklikę ja i inne dokumenty.
|
Cz kwi 10, 2014 17:21 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak znieść celibat?
BorsukTatarski napisał(a): Raczej eliminuje facetów, którzy nie potrafią zapanować nad swoim ciałem. Dlatego mężczyzna, który panuje nad sobą, mógł napisać tą encyklikę ja i inne dokumenty. Dla osoby chorej na zaburzenia odżywiania reżim dietetyczny jest banałem, dla osoby zdrowej nie, co oznacza, że ktoś z nich potrafi więcej. Dla osoby brylującej wśród ludzi wygłaszanie wykładów jest banałem, dla osoby nieśmiałej nie, choćby umiejetności oratorskie były super. Dla osoby aktywnej i nie mogącej usiedzieć na tyłku zdobycie świetnej formy i bieganie maratonów jest o niebo łatwiejsze niż dla kogoś kto całe dnie siedzi w laboratorium, a ten pierwszy by chyba z nerwów zjadł probówki. Dla kogoś kto nie lubi mówić, utrzymanie milczenia itd. Dla kogoś kto ma naturalnie niskie libido, całkowite go zniwelowanie będzie wymagało minimalnej umiejętności panowania nad sobą, więc i ich umiejętności w tym zakresie będą statystycznie... niskie? Biorąc pod uwagę, że statystycznie mężczyźni decydują się na stan kapłański często w mlodym wieku mając znikomą świadomość własnej seksualności (swego czasu były badania na zlecenie KK dot. dojrzałości psychicznej księży i samoświadomości, ale wnioski olano) i czując wyrzuty sumienia z jej zgłębiania, bardziej prawdopodobne jest nawet, że klerycy będą mieli jeszcze mniejsze umiejętności "panowania nad własnym ciałem" jak to ujeto, niż mężczyźni, którzy swoją seksualność znają i zgłębiają i być może bardziej jej ulegają. Brak rozeznania osobistego w tej sferze może przy okazji zbudować złudny obraz rzeczywistości w którym ta niepełna wiedza podszyta rodzajem niepokoju będzie jedyną znaną perspektywą. Naturalnie, można wszystko poznać w teorii, ale wyjątkowo rzadko się zdarza, by księża brak własnej realizacji w sferze seksualnej nadrabiali teorią współczesnej seksuologii. Raczej obserwuję tendencję odwrotną - to osobiste doświadczenia mężczyzny o słabym libido mogą determinować taki dobór lektur, który będzie pasował do rzeczywistości faceta o słabym libido, a resztę można zacerować szantażem emocjonalnym "słaby, nie umie panować, ja umiem, o jakie to proste". O tym jak czasem ciężko przez to przechodzi wiedza o kobiecej seksualności to inna sprawa. Stąd ja się z Otodoxem raczej zgadzam, chociaż wydaje mi się, że akurat w szerokim kontekście to nie ma dobrego rozwiązania, bo mechanizmy jakie miały odsiewać osoby nieświadome własnej seksualności, albo uzupełniać wiedzę aż tak dobrze nie działają.
|
Cz kwi 10, 2014 18:15 |
|
 |
BorsukTatarski
Dołączył(a): Śr cze 05, 2013 19:19 Posty: 78
|
 Re: Jak znieść celibat?
Skąd założenie o słabym popędzie seksualnym? Jakie badania? masz może linka? Poza tym, to przecież swoją seksualność można realizować w inny sposób, niż poprzez seks z inną osobą. Można ojcować/matkować na wiele różnych sposobów.
|
Cz kwi 10, 2014 18:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak znieść celibat?
BorsukTatarski napisał(a): Skąd założenie o słabym popędzie seksualnym? Jakie badania? masz może linka? Poza tym, to przecież swoją seksualność można realizować w inny sposób, niż poprzez seks z inną osobą. Można ojcować/matkować na wiele różnych sposobów. Założenia na chłodno, biorąc pod uwagę fakt, że ludzie raczej idą tam gdzie ich ciagnie a nie odpycha. A tzw. służba Bogu może być na róznych zasadach, seminarium to nie jedyna opcja. Ojcowanie czy matkowanie nie jest w świetle nauki rozeznaniem seksualności. I nie trzeba seksu uprawiać, by swoją seksualność zgłębiać, tak samo jak można nie zgłębiać a seks uprawiać. Najprościej - rozeznanie własnych potrzeb. Uwierz jest masa ludzi, która z przyczyn religijnych kwestie seksualności w wieku nastoletnim tak dalece odsunęła od siebie, że nie są w stanie jako pełnoletni stwierdzić jakiej są orientacji - nie dlatego, że się wachaja, ale dlatego, że oni w ogóle o tym nie myśleli. To jest osobiste nieszczęście, bo wiedza o seksualności własnej jest wiedzą o sobie. Znam przypadek młodego chłopaka, który w seminarium odkrył, że jest gejem i to tylko dzięki psychologowi, bo sam z siebie nie był w stanie tego stwierdzić z racji kompletnego zepchniecia seksualności. Dopiero przymus terapii (dobrowolna, ale sugerowana przez opiekuna, więc...) przymusił go do zapytania o własną seksualność. Orientacja to tylko przykład, chodzi też o osobiste potrzeby seksualne, specyficzne upodobania (czy się je realizuje to druga sprawa), żeby coś tłamsić skutecznie trzeba wiedzieć co To zagadnienie jest ważne również w świetle aktualnego medialnie tematu ustosunkowywania się KK do przestępczych działań swych podopiecznych w zakresie seksualności. Niedawna dyskusja na temat pedofilii wyraźnie pokazała, że najwidoczniej seksuologia swoje, a KK swoje, czyli brak uzupełniania teorii. Jeżeli w upublicznionych zeznaniach skazanego za czyny o charakterze seksualnym wobec nieletnich pojawiają się kwiatki typu "tak, jak widziałem tę dziewczynkę w wannie to miałem erekcję, jak każdy normalny mężczyzna" to widać tu przede wszystkim nierozeznanie własne i niewiedzę. Osoba świadoma własnej seksualności może być pedofilem (skłonności nie są karane), ale wtedy ma świadomość, że może się zgłosić do seksuologa i jeśli nie ma szans na zmianę to chociaż otrzyma szereg rad, a może farmakologię, by pomóc sobie nikogo nie skrzywdzić. W przeciwieństwie do oficjalnego dyskursu medialnego nie odrózniającego pedofila od jego czynów ja to robię. Pedofilia to skłonności, które zrealizowane prowadzą do tragedii, ale sama w sobie istnieje i będzie istnieć. jeżeli dziewiętnastolatek mający takie skłonności nie rozezna ich, a potem zaklajstrujemy mu seksualność i osobowość, to nie ma gwarancji, że za 20 lat ktoś nie będzie płakać. Jedni mają szansę wychowywać się tak, by w wieku wstąpienia do seminarium znać siebie i swoją seksualność (na miarę 19latka), a innym przydałoby się troche terapii, by sami do tego doszli. Niestety narzędzia jakie proponują seminaria i ichniejsza "formacja" nie mają aż takiej skuteczności, jaką byśmy chcieli, zaś często pozakościelna psychologia bywa "podejrzana".. Tu mamy problem bardziej systemowy niż religijny. Czytałam swego czasu pewien artykuł o tych badaniach, może mi się uda (znak, więzi, tyg. powszechny?)znaleźć, niestey nie mamy oficjalnych danych, gdyż z nimi zleceniodawca nic nie zrobił. mamy info od prowadzących badania. Postaram się poszukać. Szukam, a na razie art, który był powiązane z tamtym. http://tygodnik.onet.pl/wiara/psycholog ... anie/prk23http://tygodnik.onet.pl/wiara/kleryk-na-kozetce/wyge7
Ostatnio edytowano Cz kwi 10, 2014 19:13 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
Cz kwi 10, 2014 19:11 |
|
 |
Otodox
Dołączył(a): Pn mar 03, 2014 16:14 Posty: 240 Lokalizacja: nieciekawa
|
 Re: Jak znieść celibat?
BorsukTatarski napisał(a): Można ojcować/matkować na wiele różnych sposobów. Byle nie przez pedofilie bo już tego za dużo było i więcej nam nie potrzeba.
_________________ Na forach dyscyplina intelektualna jest sztuką raczej nieznaną.
|
Cz kwi 10, 2014 19:12 |
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3468
|
 Re: Jak znieść celibat?
Ostatni znajomy ksiądz powiedział: jak patrzę na posła(nkę) G to myślę dzięki Ci Panie za celibat...
_________________ "Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem"
|
Cz kwi 10, 2014 21:20 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Jak znieść celibat?
A pewien świętoszkowaty bokser posłankę G nazwał panem G i sugerował by się leczyła. Oba chamy, tylko że ksiądz pewnie powiedział to ptywatnie, więc nie cham. No chyba, że z ambony taki tekst rzucił...
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Cz kwi 10, 2014 21:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak znieść celibat?
|
Cz kwi 10, 2014 21:36 |
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3468
|
 Re: Jak znieść celibat?
Maria-Magdalena napisał(a): "Kto ma uszy ku słuchaniu niechaj słucha" 
|
N kwi 13, 2014 21:04 |
|
 |
BorsukTatarski
Dołączył(a): Śr cze 05, 2013 19:19 Posty: 78
|
 Re: Jak znieść celibat?
@Breta Dalej nie widzę uzasadnienia tezy jakoby do seminarium szły osoby o słabym popędzie seksualnym. Z podanym przez Ciebie artykułów wynika, że klerycy mają jakąś opiekę psychologiczną. Może za małą, może powinno być lepiej. Seksualność to nie wszystko, można mieć masę innych problemów (jak choćby zamiłowanie do pieniędzy). Nie da rady, aby przyjmować idealnych ludzi. Tak jak nieidealni narzeczeni biorą ślub. Trzeba mieć jakieś minimum i potem nad sobą pracować. A tłumaczenia jakiegoś pedofila (jak sądzę) nic tu nie wnoszą.
Ja naprawdę widzę argumenty za rezygnacją z celibatu. Ale co z wadami? Już teraz sprawa kasy księży budzi emocje. A jakby żona księdza kupiła sobie nowy płaszcz. Albo biżuterię. No chyba by się piekło rozpętało... Nikt nie zaprzeczy, że rodzina by zredukowała czas potrzebny na sprawy parafii itp. Czy ewentualny wzrost powołań skompensowałby to?
Czy bł. ks. Popiełuszko też by tak postępować, gdyby miał rodzinę? może tak... Ale byłoby to trudniejsze. Jego matka to dobrze określiła: On nie jest moim synem - on jest "własnością" Kościoła.
|
Pn kwi 14, 2014 18:50 |
|
 |
Otodox
Dołączył(a): Pn mar 03, 2014 16:14 Posty: 240 Lokalizacja: nieciekawa
|
 Re: Jak znieść celibat?
Ja uwielbiam wszystkie te argumenty: Żeby nie siać zgorszeniaWięc niesakramentalni jak już zdecydują się żyć w wstrzemięźliwości (tzw, nie wiem dla czego nazywanym, białym małżeństwie, bo czarnych małżeństw to chyba nie ma?) mogą przystępować do sakramentów ale w innej parafii żeby nie siać zgorszenia. A ksiądz który ma kochankę (i znam osobiście kilka przypadków) i nie rzadko też dzieci z nią to co nie sieje zgorszenia? Wszyscy się śmieją, mrugają porozumiewawczo okiem i udają że nic nie widzą. Osoba która powinna jako duchowny dawać dobry przykład parafianom, żyje nie do końca zgodnie z tym co ślubował. Ja wolałbym żeby oficjalnie miał żonę, jeśli oczywiście chce. Cytuj: 1 LIST DO KORYNTIAN 9 Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie! Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąć.
_________________ Na forach dyscyplina intelektualna jest sztuką raczej nieznaną.
|
Pn kwi 14, 2014 20:05 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|