Czy ksiądz może odmówić wprowadzenia zmarłego do kościoła?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
meteo, podałeś tylko fragment objaśnień. Przytoczone przez Ciebie objaśnienie dotyczy tylko pierwszej grupy ludzi, którym można odmówić kościelnego pogrzebu, czyli: notoryczni apostaci, heretycy i schizmatycy (por. KPK, kan.751)- a więc ludzie, którzy wyrzekli się wiary i wtedy rzeczywiście takie wyrzeczenie powinno mieć charakter pisemny.
My rozmawiamy o sytuacji człowieka, który wiary się nie wyrzekł, uważa się za katolika, jednak jego sposób życia stanowi zgorszenie dla bliźnich- czyli osoby z trzeciej grupy: - inni jawni grzesznicy, którym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego zgorszenia wiernych (por. KPK, kan. 1184 § 1).
Jak pisałam na poprzedniej stronie, człowiek taki może być pochowany po katolicku, jeżeli przed śmiercią uczyni znak pokuty, potwierdzony przez przynajmniej jednego świadka. Chodzi tutaj zapewne o to, że skoro zgorszenie było publiczne, dotykało społeczeństwa, w którym żył, to również pokuta powinna mieć charakter publiczny, być wiadoma ludziom- tak, żeby katolicki pogrzeb tej osoby nie był dodatkowym zgorszeniem.
|
Pn maja 02, 2005 12:54 |
|
|
|
 |
meteo
Dołączył(a): So lip 19, 2003 16:32 Posty: 26
|
Wiele trudności w ocenie mogą przysporzyć przypadki osób określonych ogólnie jako „jawni grzesznicy". Należy tu mieć na uwadze przede wszystkim tych, którzy jawnie i publicznie żyli w związkach niesakramentalnych czy innej formie konkubinatu oraz im podobnych nie przejmujących się zasadami moralności chrześcijańskiej, na której straży ma obowiązek stać Kościół święty.
To dalszy fragment objaśnien, z których korzystałem wcześniej.
Dziękuję wszystkim za wyjaśnienia problemów ktore mnie nurtują. Już wiem że proboszcz ma prawo nie wprowadzić do kościoła osobę stroniącą od praktyk religijnych, w moim przypadku chodziło o notorycznego pijaka. Oglądałem dzisiaj film z cyklu święta polskie (między niebem a ziemią), jak ktoś z was oglądał to zapewne zauważył porównanie miedzy złem uczynionym przez pijaka a złem człowieka uważanego za zaradnego ojca.
Tak sobie myślę ile wart jest człowiek, właściciel baru oddalonego od kościoła o ok. 50 metrów, który czynny jest w niedzielę od samego rana. Widzę ilu ludzi wstępuję na mszę własnie do baru. Do tego w niedzielę muszą przyjść pracownicy do pracy aby obsłużyć notorycznych pijaków i wzorowych ojców. Czy taki właściciel baru nie jest jawnym grzesznikiem? Ilu ludziom ułatwił on drogę do grzechu pijaństwa? Czy to nie jest większym powodem do zgorszenia?
Tyle moich przemysleń. Jeszcze raz wszystkim dziękuje i przepraszam jezeli kogoś uraziłem.
|
Śr maja 04, 2005 22:01 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Nie rozumiem problemu - czy ktoś z was widział kiedyś pogrzeb jawnogrzesznika, apostaty, heretyka czy schizmatyka  Bo nie wydaje mi się, żeby coś takiego zdarzało się często... Chyba kapłan takiej osoby by nie pochował. To raczej - od strony praktycznej - wyjątki.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr maja 04, 2005 22:05 |
|
|
|
 |
dakota
Dołączył(a): Pt kwi 15, 2005 15:36 Posty: 100
|
W dużych miastach i dużych parafiach księża chowają po katolicku każdego, kogo rodzina sobie tego życzy. Znam przypadek, kiedy pewna osoba była jedynie jako niemowlę ochrzczona "z wody" przez położną i na tym "praktyki religijne" sie zakończyły: nie uczęszczała jako dorosły człowiek ani do kościoła, nie przyjmowała sakramentów. Ksiądz w parafii wydał zgodę na pochowanie jej po katolicku na Cmentarzu Komunalnym, tam tez w kaplicy odbyła się msza żałobna i pogrzeb.
|
Wt maja 17, 2005 15:17 |
|
 |
dakota
Dołączył(a): Pt kwi 15, 2005 15:36 Posty: 100
|
Piszesz:
Tak sobie myślę ile wart jest człowiek, właściciel baru oddalonego od kościoła o ok. 50 metrów, który czynny jest w niedzielę od samego rana. Widzę ilu ludzi wstępuję na mszę własnie do baru. Do tego w niedzielę muszą przyjść pracownicy do pracy aby obsłużyć notorycznych pijaków i wzorowych ojców. Czy taki właściciel baru nie jest jawnym grzesznikiem? Ilu ludziom ułatwił on drogę do grzechu pijaństwa? Czy to nie jest większym powodem do zgorszenia?
A ja myślę, że każdy z nas ma wolną wolę. W życiu to trochę tak, jak w supermarkecie - wchodzisz, a tam na półkach leżą poukładane różne towary. I od Ciebie tylko zależy, po które z nich sięgniesz, prawda? Przecież właściciel tego baru nikogo nie ciągnie tam na siłę, ani siłą nie wlewa nikomu alkoholu do gardła. Ten, kto chce iść do kościoła - dotrze tam, choćby na jedo drodze było pięćdziesiąt takich barów. A kto chce się w niedzielę napić, to alkohol wydobędzie choćby spod ziemi. Nie możemy poprzez system zakazów i nakazów (choćby dotyczących funkcjonowania takich barów w niedziele ) ograniczać naszej wolności - do czego by to doprowadziło? Problemem jest tu właściwe ukształtowanie ludzkich sumień, systemu wartości a nie właściciel baru. A co do pracowników - jeśli nie odpowiada im praca w niedziele, niech poszukają innej, zgodnej z ich systemami wartości.
|
Wt maja 17, 2005 15:24 |
|
|
|
 |
meteo
Dołączył(a): So lip 19, 2003 16:32 Posty: 26
|
Czytając powyższy post zastanawiam się czemu księża starają sie przegonić prostytutki z drogi? rozumiejąc wyklad Dakoty, to jeżeli ktoś chce współżyć to i tak znajdzie dziewczynę czy ona stoi na drodze gdzie akurat przejeżdzam czy jej tam nie ma, więc komu ona przeszkadza? Dakota, jest jeszcze takie przysłowie "okazja czyni złodzieja"
|
Wt cze 21, 2005 16:00 |
|
 |
dakota
Dołączył(a): Pt kwi 15, 2005 15:36 Posty: 100
|
No i tutaj się z Tobą meteo, nie zgodzę. Wiesz, są na przykład takie cywilizowane kraje, gdzie możesz spokojnie zostawić na ulicy nie zamknięty samochód czy nie przywiązany łańcuchem do kraty rower. I po powrocie zastaniesz go na miejscu. A rozumując, że "okazja czyni złodzieja" praktycznie należałoby zakazać wszystkiego: wprowadzić prohibicję (jakie skutki taki eksperyment miał w Ameryce chyba nie trzeba wyjaśniać), zdelegalizować przemysł tytoniowy, wycofać z użytku wszelkie leki narkotyczne (wszak moga prowadzić ludzi do uzaleznień) a może nawet zakazać poruszania sie samochodami, bo przecież z powodu brawury niektórych kierowców dochodzi do wielu tragedii na drogach. A następnym krokiem będzie ubezwłasnowolnienie człowieka i chronienie go przed nim samym. I dlatego uważam, że księża zamiast dążyć do zamykania barów, powinni tak kształtować morale swoich wiernych, aby "dzień święty" święcili w kościele, a nie za kontuarem baru. Podobnie rzecz ma się z usuwaniem prostytutek z dróg - może by tak zatroszczyć się o większy szacunek dla przykazania szóstego...
|
Wt cze 21, 2005 20:34 |
|
 |
meteo
Dołączył(a): So lip 19, 2003 16:32 Posty: 26
|
Doskonale,zgadzam się ztym co napisała Dakota, tylko żeby jeszcze księża wykazywali większe zainteresowanie grzesznikami i wykazywali jakieś pragnienie nawrócenia grzeszników, a nie pokazywali swej ważności dopiero po śmierci człowieka karząc go na przykład nie wprowadzeniem zwłok do kościoła (oczywiście nie dotyczy to wszystkich księzy). Co mam myśleć o księdzu który na prośbę aby starał się wpłynąc na człowieka, który nie chodzi do kościoła pada z jego ust odpowiedź "no cóż przecież go nie zmusimy". Wiem że go nie zmusimy ale trzeba jakoś na tekiego człowieka wpływać.
|
Śr cze 22, 2005 10:36 |
|
 |
dakota
Dołączył(a): Pt kwi 15, 2005 15:36 Posty: 100
|
Oczywiście, meteo, że zmusić człowieka nie można, a jeśli już, to jest to działanie "na krótką metę". Bo nie na przymusie rzecz cała polega. Czasami wystarczy okazać człowiekowi odrobinę zrozumienia i dobroci. Kiedyś na kazaniu ksiądz powiedział, że o wiele lepsze owoce przynosi miłosierdzie, niż bezduszna sprawiedliwość. Tylko, że niestety - tak jak wszędzie- i w "zawodzie" księżowskim zdarzają się mistrzowie i rzemieślnicy. Fajnie by było, gdyby ci drudzy stanowili zdecydowaną mniejszość 
|
Śr cze 22, 2005 15:25 |
|
 |
puella
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46 Posty: 738
|
Jaka to kara dla zmarłego - zakaz zawiezienia trumny z jego ciałem do kościoła ?
_________________ zielony anioł
|
Śr cze 22, 2005 19:53 |
|
 |
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
puella napisał(a): Jaka to kara dla zmarłego - zakaz zawiezienia trumny z jego ciałem do kościoła ?
no jak to? obciach przed sąsiadami straszny.
a moze to jednak "kara" dla członkow rodziny ktorzy takze powinni strac sie "wpłynąć" na zmarłego?
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Śr cze 22, 2005 23:43 |
|
 |
puella
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46 Posty: 738
|
Steffi - no to dla członków rodziny i chyba tylko na wsiach bo w mieście pogrzeby są na cmentarzach ?.
Do kościoła to tylko przynoszą bardzo zasłużonych wierzących albo duchownych.
Jeżeli to faktycznie taki "obciach" to dlaczego oni (rodzina) są na to wystawiani (karani) ?
Poza tym ja zupełnie nie rozumiem dlaczego ludzie tak przejmują się tym jaki będą mieli pogrzeb albo nagrobek 
_________________ zielony anioł
|
Cz cze 23, 2005 7:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
|
Cz maja 29, 2008 13:14 |
|
 |
Masa
Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 0:03 Posty: 301
|
Jezus mówi:
Odrzekł mu: Niech umarli grzebią umarłych swoich, lecz ty idź i głoś Królestwo Boże!
_________________ Nie wstydzę się ewangelii Chrystusowej; jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy. (Rzymian 1:16)
|
N cze 08, 2008 0:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|