DLaczego współżycie przed ślubem to grzech??
Autor |
Wiadomość |
buu88
Dołączył(a): Cz sie 31, 2006 16:31 Posty: 37
|
Aztek bardzo mi to ująłeś ciekawie.. dzięki za opinie.. MOze ejst w tym torche racji ale arczej nie do końca moge Ci ją przyznać.. i mi enie chodzi o <censored> sie na lewo i prawo z kim kolwiek dla samej przyjemniosci.. al o przezywanie aktu miłosci z kimś kogo kocham i z kim bede na zawssze przed ślubem ezeby nie traktowac czegoś jako obowiazku amłżęńskiego bo musze bo to mój maż i tak mi nakazuje koscioł al ezeby to zorbi,c z miłosći wtedy keidy bede gotowa i nie ważne czy przed czy po .. ale nie cchcdce meic wyzótó[url] sumienia ze robie cos złego..ze grzesze.. bo jestem naprawde religijnym człowiekiem a nie chce zeby najpiękniejsze wydarzenie w moim życiu poorało mi psychike z powodu czegoś nad czym wałśnie sie zastanawiamy..
przepraszam za literówki znowu[/url]
|
Śr wrz 27, 2006 19:15 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
przemo napisał: Cytuj: Idź na fora atesityczne, czytaj je, a potem ja powiem "a więc po co przeczytałeś teksty ateistyczne blablabla" dalej już znasz. tylko jest jedno ale: ja jak gdzieś wchodze to zawsze po coś a więc szukałabym na pewno czegoś na takim forum, odpowiedzi na pytanie/pytania a więc nie było by to tak...ot z nudów
|
Śr wrz 27, 2006 19:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
buu88 napisał(a): przemo widzimy tutaj problem.. słowa BOga a słowa KOscioła, to czesto 2 rózne rzeczy...Jezus nie powiedizal ze nie wolno si ekochać przed ślubem i ogulnie co ejst grzechem. 6 przyjkazanie mówi nie cudzołóż.. czyli nie zdradzaj ba zwierny, nie porzadaj bliźniegio jezeli ejstes z kims zwiazany (włąsna interpretacja) ale jezeli to stały związek i prawdziwa miłość.. takze nie widze w ttym grzechu wiec nie ma potrzeby podwarzania Ważnosci pIsma Świetego i Jego przesłąnia.. wktóre prztynajmniej JA wierze i nie mam co do tego wątppliwośći ze przykazania dał na Bóg... wiec mamy powiedizany co nam wolne czego nie al ebardzo ogulnie a KOscioł rozwija to na swój sposób tak ze musze tutaj przyznac racje i "przemo" i "incognito" tylko na 2 rózen sposoby.. ammy powiedizane co to gzrech przez Bogai jego interpretacje od KOściola..
Zgadzam się z Tobą, ale niech w takim razie takiemu laikowi jeśli chodzi o biblię w perspektywie tego co napisałeś tkaie osoby jak incognito czy "to ja" nie wmawiają rzeczy zupełnie nie zwiazanych z pismem świętym, skoro mamy do czynienia ze zwykła nadinterpretacją koscioła katolickiego i dopowiedzeniem sobie różnych aspektów "grzechu".
|
Śr wrz 27, 2006 19:26 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
to Ja  napisał(a): przemo napisał: Cytuj: Idź na fora atesityczne, czytaj je, a potem ja powiem "a więc po co przeczytałeś teksty ateistyczne blablabla" dalej już znasz. tylko jest jedno ale: ja jak gdzieś wchodze to zawsze po coś a więc szukałabym na pewno czegoś na takim forum, odpowiedzi na pytanie/pytania a więc nie było by to tak...ot z nudów
dlacego sugerujesz jakobym przeczytał biblię "z nudów"? Przeczytałem ją z kilku pwoodów, bynajmniej nie z nudów. Powodów w tej chwili nie zamierzam wymeinić, bo by zaraz był owielkie oburzenie i atak.
|
Śr wrz 27, 2006 19:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
przemo napisał: Cytuj: dopowiedzeniem sobie różnych aspektów "grzechu". bądź konsekwentny i zdecyduj się czy wogóle nie ma grzechu czy też grzech jest ale Kościół dorobił swoje nadinterpretacje i rodzaje grzechów...
|
Śr wrz 27, 2006 19:30 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
przemo napisał: Cytuj: dlacego sugerujesz jakobym przeczytał biblię "z nudów"? niczego nie sugeruję, wyjaśniam jak by wyglądało moje wejście na forum ateistyczne i tyle
|
Śr wrz 27, 2006 19:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dla mnie grzech=zło Nie uznaje stricte grzechu jako pojęcie bo to wymysł kościoła, ale jako, ze znam jego znaczenie to pozwalam sobie uzywać zamiennie tych pojęć na forum o wierze. Powiedzmy, że "wczuwam się" w sytaucję.
|
Śr wrz 27, 2006 19:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
no dobrze ale jakby nie było "zło" też jest pojęciem, które się używa w Kościele, prawda? Cytuj: Powiedzmy, że "wczuwam się" w sytaucję. skoro tak twierdzisz to ok.
|
Śr wrz 27, 2006 19:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
[quote="to Ja  "]no dobrze ale jakby nie było "zło" też jest pojęciem, które się używa w Kościele, prawda? [quote]
prawdo, no i co w zwiazku z tym?
|
Śr wrz 27, 2006 19:49 |
|
 |
WhiteAngel
Dołączył(a): Śr sty 18, 2006 20:18 Posty: 175
|
Nie będę się odnosił do waszych wypowiedzi niech dyskusja trwa dalej.
Rzucę takie jedno mądre zdanie, które przytoczył mój znajomy kiedy ostatnio rozmawialiśmy o relacjach przed małżeństwem i już w trakcie.
Facet, który idzie z kobietą przed ślubem do łożka nie myśli już o rozwijaniu relacji, pogłębianiu jej, poznawaniu siebie nawzajem, tylko myśli o tym kiedy następny raz się spotkają, kiedy będzie mógł wzudzić hormony, kiedy Jej dotknie itd.
Byłbym w stanie zaryzykować twierdzenie, że osoba, która do ślubu wytrwa w czystości jest o wiele mniej podatna na zdradę niż osoba, która wspołżyła przed ślubem. Co o tym sądzicie? Nie zastanawiałem się nad tym dogłębnie tylko tak rzucam hasło. Może macie jakieś doświadczenia na ten temat.
|
Śr wrz 27, 2006 20:47 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
WhiteAngel napisał(a): Facet, który idzie z kobietą przed ślubem do łożka nie myśli już o rozwijaniu relacji, pogłębianiu jej, poznawaniu siebie nawzajem, tylko myśli o tym kiedy następny raz się spotkają, kiedy będzie mógł wzudzić hormony, kiedy Jej dotknie itd. Może jest w tym trochę prawdy, ale tylko trochę. Szybciej określiłbym to mianem "duże uproszczenie" niż "mądre zdanie". WhiteAngel napisał(a): Byłbym w stanie zaryzykować twierdzenie, że osoba, która do ślubu wytrwa w czystości jest o wiele mniej podatna na zdradę niż osoba, która wspołżyła przed ślubem. Co o tym sądzicie? Nie zastanawiałem się nad tym dogłębnie tylko tak rzucam hasło. Może macie jakieś doświadczenia na ten temat.
Zależy od definicji "podatności na zdradę". Ja zaryzykowałbym stwierdzenie przeciwne, ale nie widzę sensu takiej licytacji, dopóki nie przyjmiemy konkretnych kryteriów oceny "podatności na zdradę".
|
Cz wrz 28, 2006 9:02 |
|
 |
WhiteAngel
Dołączył(a): Śr sty 18, 2006 20:18 Posty: 175
|
Masz rację Sweet uproszczenie nie wiem czy tak duże ale uproszczenie i uogólnienie ale bardzo wiele osób to mimo wszystko spotyka.
|
Cz wrz 28, 2006 19:11 |
|
 |
buu88
Dołączył(a): Cz sie 31, 2006 16:31 Posty: 37
|
Cytuj: że osoba, która do ślubu wytrwa w czystości jest o wiele mniej podatna na zdradę niż osoba, która wspołżyła przed ślubem.
nie sądfze.. to wynika z psychiki.. moim zdaniem..jezeli kogoś naprawde kocha to go nie zdradzi.. a jeżeli zdradzi to nie wążne czy przespał sie z żona przed czy po ślubie...
a co do tego myślenia mężczyzny .. eh moze i masz racje al eczęściowo.. jeżeli oni nie są gotowi psychiczni i nie ejst to dojrzałą decyzja to tak bedzie. facet podświadomie bedzie o tym myslał.. ale jeżeli bylą to decyzja dojrzała.. maja juz bardzio głebokie relacje i ufaja sobie na tyle zeby to zrobic to to umocni ich zwiazek takz epsychiczny.. z epor\trafii oddac sobie to co mają najdrozszego z miłosci a nie tylko dla zaspokojeniia siebie...
_________________ "...Kariera jest jedynie pracą
Współczesnym serwitutem na zlecenie
Jeśli nie służy wyzwaniu
I marzeniom.
A dzień jest tylko Kolekcją godzin
jeśli nie istnieje dla jedynego
(..)uśmiechu na twojej Twarzy."
|
Cz wrz 28, 2006 19:13 |
|
 |
buu88
Dołączył(a): Cz sie 31, 2006 16:31 Posty: 37
|
mam jescze jedno pytanie a razcej problem do rozwiazania..i chciałą bym poznać waszą opinie na ten temat
rozmawiałm an ten temat z księdzem i on powiedizł z eantykoncepcja jestgrzechem.. nioe chodiz mi tu o antykoncepcje przed ślubem czy popprostu zeby móc uprawiac sex z kimkolwiek keidykolwiek izeby nie wpać..
wyobraźcie sobei sytuacje"
jest małrzeństwo kochają się są ejscze młodzi ciesza się zyciem mają tróke uroczych dzieci i kiochaja je nad życie.. nie mają jakiejs super sytuacji materialnej ale jakoś żyją tak ze jest ok.
maja 3 dzieci i nie chcą już mieć ich wiecej bo nie dtać ich nie chcą, niewiem nei bo nie poweidzmy ze ich nie stać juz an dziecko ale jakby im sie jescze jakeićś urodizło to by go nie oddali.
i dlaczego wiec takie małżęnstwo nie moze stosować antykoncepcji??
przeciez uz spełnili obowiazek zawart w przysiedze ze maja spłodizć ui wychowac potomstwo.
a metopdy naturanle nie zawsze dizałają i trochesą neiwygodnie..
wiec dlaczego nie wolno??
_________________ "...Kariera jest jedynie pracą
Współczesnym serwitutem na zlecenie
Jeśli nie służy wyzwaniu
I marzeniom.
A dzień jest tylko Kolekcją godzin
jeśli nie istnieje dla jedynego
(..)uśmiechu na twojej Twarzy."
|
Cz wrz 28, 2006 19:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
a powiedz mi w czym te nienarodzoen dzieci są gorsze od tych urodzonych? gdzie miejsce na miłość?to bardziej jakiś rodzaj egoizmu byłby w takiej sytuacji; a wyjście oczywiście jest: jeśli nie chcą dzieci wówczas z tego co wiem Kościół zaleca separacje tzn. spanie w osobnych łóżkach i można powiedzieć, że to najlepsza naturalna metoda 
|
Cz wrz 28, 2006 19:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|