Autor |
Wiadomość |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
0bcy_astronom napisał(a): Prawie każdy się masturbuje a czy jest to normalne?
Mieszkanie razem bez ślubu jest i powszechne i normalne (gdyby było inaczej, to sporo ludzi byłoby posądzanych o zachowanie powszechnie uważane za nienormalne - trochę logiki) tyle tylko że faktycznie sprzeczne z wiarą katolicką. Wiara katolicka nie jest synonimem normalności. Elementy normalne na pewno się jakoś tam zawierają, pokrywają, wchodzą w związki, wynikają z siebie, ale błędem jest założenie typu normalność = katolicyzm
A to że prawie każdy się masturbuje, to też jest normalne, szczególnie w przypadku kiedy: a) jest młody i dopiero poznaje swoje ciało a na dodatek sam się zmaga z burzą hormonów która i jemu niebardzo jest na rękę, b) nie ma partnera, więc nie ma możliwości normalnego współżycia, całkowity brak satysfakcji seksualnej (osiąganej w jakikolwiek sposób) jest dla niego nie do pomyślenia, a "płatna miłość" jest dla niego czymś gorszym moralnie niż masturbacja, c) jest w związku, ale lubi w taki sposób się czasem pieścić wzajemnie ze swoim partnerem, bądź jest w związku, ale np. z przyczyn medycznych partner przez 2 miesiące współżyć nie może - pozostaje po części i proporcjonalnie: ćwiczenie silnej woli, seks oralny, albo (sporadycznie) masturbacja jeśli ktoś ma temperament nie do ogarnięcia. Oczywiście, wszystko z powyższych w jakichś granicach, bo pewnie może się przerodzić w jakąś obsesję, a człowiek przecież nie żyje po to, żeby musieć się codziennie, czy codziennie po kilka razy własnymi narządami bawić... Ale tak - uważam, że masturbacja jest naturalna i normalna, póki w tą obsesję nie przechodzi. Ten temat nie jest o masturbacji, ale mam pewną uwagę. Ktoś kogoś (w tym temacie) odsyłał do księdza jako do osoby kompetentnej w kwestii wypowiedzenia się czy mieszkać ze soba przed ślubem. W kwestii masturbacji seksuolog jest osobą kompetentną do wypowiedzenia się o jej normalności/naturalności. Każdy może iść i zapytać czy jest normalna i w jakich okolicznościach. A jeśli ktoś powie że dla niego seksuolog nie jest autorytetem w tej sprawie, cóż, dla innych ksiądz nie jest autorytetem. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
P.S. Astronom, ja Ci napawdę gratuluję tej cierpliwości jaką do mnie masz  Ja bym się dawno wkurzyła 
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Cz mar 06, 2008 11:42 |
|
|
|
 |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Mroczny Pasazer zwrocil uwage na pewna bardzo wazna kwestie, czyli uczucia partnera w danej chwili - i nie tylko chwili, bo to troche potrwa. Mezczyzna ktory niebawem zostanie ojcem ma niesamowicie silny instynkt opiekunczy, nie wiem jak to nazwac, ale po prostu chyba nigdy indziej kobieta nie jest mu az tak bliska i droga jak wtedy - co jest logiczne - bo jest ona jednoczesnie 2 najdrozszymi mu osobami, ukochana i nowym zyciem z jej i jego ciala powolanym. Nie wyobrazam sobie izolacji, badz ograniczonych kontaktow ze swoim dzieckiem i jego matka. Ta wiez jest nierozerwalna po prostu, a kazdy kto w nia wkracza nawet nie wie jaka krzywde robi.
Ale widze ze grzech wspolnego mieszkania jest wazniejszy, gorszy i bardziej podkreslany niz grzech bezposredniego zranienia najblizszej sobie osoby i jeszcze paru innych.
Michal po raz drugi na tym forum
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Cz mar 06, 2008 11:52 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Ale widze ze grzech wspolnego mieszkania jest wazniejszy, gorszy i bardziej podkreslany niz grzech bezposredniego zranienia najblizszej sobie osoby i jeszcze paru innych.
I to jeszcze grzech, którego nie ma. Bo powtarzam, że samo mieszkanie razem grzechem nie jest. Ba, nawet zasypianie razem z kobietą i obejmowanie jej do snu również grzechem nie jest.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Cz mar 06, 2008 12:22 |
|
|
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Tak mieszkanie jako sama istota mieszkania w sensie mieszkam nie jest zła.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Cz mar 06, 2008 14:37 |
|
 |
askulka
Dołączył(a): Wt lut 26, 2008 17:17 Posty: 27
|
jednak jest wiele wskazówek które o tym swiadcza ze to grzech a ja oczywiscie nie bede ograniczac mojego narzeczonego do spedzania z nami czasu a wrecz rozmawiałam z nim na ten temat ze bedziemy spedzac razem całe dnie  :):) Wiem ze mimo wszytsko przykro mu troche bylo ale mi rowniez tylko nie chce miec wyrzutow sumienia tylko zyc w spokoju miłosci do córeczki narzeczonego i do Pana Boga który zawsze mi pomaga  i zawsze jest przy mnie 
|
Cz mar 06, 2008 14:41 |
|
|
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
czereśniowa, jestem mamą od 4 miesięcy
Dla ojca te pierwsze dni, tygodnie są tak samo ważne jak dla matki. Jeśli kobieta karmi piersią, dziecko bardzo jej potrzebuje. U mnie było tak, że córeczka prawie non-stop "wisiała" przy piersi. Mężczyzna w takiej sytuacji może czuć się niepotrzebny (a już Mroczny napisał, jaki to może być dla niego cios). Może się tak czuć, ale nie musi. Mężczyzna potrafi doskonale przewijać, kąpać (!), nosić na rękach, przytulać i, co dla mnie najważniejsze, podawać dziecko w nocy do karmienia. Te pierwsze chwile, pierwsze dni są bardzo potrzebne, by facet poczuł, że naprawdę jest ojcem, by nawiązał ze swoim dzieckiem relację.
askulka, naprawdę chcesz pozbawić tego wszystkiego ojca swojego dziecka?
Ja rozumiem, że trzeba żałować za grzechy i naprawdę nie wiem jak to jest z punktu widzenia nauki moralnej Kościoła, ale Twoje wątpliwości i idące za tym postanowienie o "dochodzącym tatusiu" wydają mi się chore.
Bo w czym tak naprawdę tkwi problem? Nagle stwierdziłaś, że współżycie przed ślubem jest grzechem i nie chcesz nadal grzeszyć? A może boisz się, że zgorszysz kogoś mieszkaniem bez ślubu? Wyjaśnij, proszę, bo ja tego ni w ząb nie rozumiem
Albo po prostu znajdź jakiegoś dobrego księdza i wyjaśnij mu wszystkie okoliczności. Sama już nie wiem.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Cz mar 06, 2008 17:54 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Ona chyba jeszcze nie urodziła. Bo gdyby urodziła i nie pozwalałaby facetowi być z nią dzień i noc to już w ogóle byłoby chore i każdy kto w takiej sytuacji by mówił, żeby nie mieszkać razem byłby dla mnie kretynem. Sory.
Ale nawet jak jeszcze nie urodziła to i tak facet powinien być przy niej nawet w nocy. A jeśli dostanie jakiegoś ataku nie wiem paniki or sth? Zacznie się panicznie bać porodu, zacznie mieć jakieś myśli, która ją przerażą to przepraszam bardzo, ale chyba facet jest w tym momencie po to, aby tą kobietę uspokoić, przytulić, pocieszyć i zapewnić o tym, że wszystko będzie dobrze.
No, ale nie, nie mieszkajmy razem bez ślubu bo się babcia sąsiadka zgorszy.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Cz mar 06, 2008 19:54 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Mroczny miałbyś racje w jednym momencie.
Tzn no jak będzie po porodzie zaraz to owszem powinien być blisko, bo mieszkanie z kobietą i dzieckiem to co innego niż mieszkanie z kobietą, więc co do pierwszej części się zgodzę.
Ale do drugiej części - A jeżeli dostanie ataku czy cuś.
A ja się pytam a mieszka sama czy nie?
Bo jeżeli sama to też się na to inaczej patrzy, niż na zwyczajne mieszkanie razem.
Ma tatę mamę siostrę dziadka kuzyna czy kogoś z kim mieszka obecnie a i mąż w chwil parę będzie przy niej.
Bo mieszkanie razem a przebywanie ze sobą w nocy to dwie różne rzeczy.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Cz mar 06, 2008 20:34 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|