Witam
Mam pytanie otoy chodze z narzeczonym n spotkania przed slubne i zostal nawiazany temat cyklu miesiaczkowego itd...

Pani prowadzaca zadala mi pytanie czy zaobserwowalam u siebie sluz co bardzo mnie zestresowalo gdzie takie pytanie ja odpowiedzialam ze nie a Pani dalej uporczywie stwierdzila ze musialam . Ja ogolnie mam problemy z cyklem miesieczkowym gdym w ogole nie mam miesiaczki ale wyszlam z zalozenia ze nie mam obowiazku tlumaczyc sie

i na koniec spotkania dostalam kartke ktora musze codziennie wypelniac tzn musze mierzyc temperature w pochwie

MOJE PYTANIE BRZMI CZY COS TAKIEGO JEST W OGOLE DOPUSZCZALNE i na nastepne spotkanie musze dostarczyc taka kartke

Na tym polega wizyta w poradni rodzinnej przed zawarciem sakramentu małżeństwa

Naturalne Planowanie Rodziny

badanie/obserwowanie przez kobiete swojego ciala (dni plodne i nieplodne), obserwacja sluzu, mierzenie temperatury w pochwie, sprawdzanie stanu szyjki macicy to chyba takie najczesciej spotykane.

wiec nie widze tu nic nie stosownego. ja stosowalam NPR (bo teraz spodziewam sie drugiego brzdaca zaplanowanego)

Bo tak się kończy, gdy tego rodzaju zajęcia prowadzi kobieta w wieku nieokreślonym, a zbliżonym do wieku Boga Ojca, przekonana, że z racji wieku wie WSZYSTKO, w dodatku jest niezastąpiona.

Być może jest to lekarka, która życie spędziła w kontaktach z prostytutkami, żołnierzami i z ofiarami ich chorób, które roznosili. Stąd obcesowość zachowania.
A to zachowanie dotyka potem czasem 16 letnie kandydatki do stanu małżeńskiego, czytelniczki Bravo Girl, które wybierają się do ślubu, bo chłopiec ją już pocałował. Chłopcy, niewiele starsi, unoszą się honorem i idą do tych ślubów.
A diabeł się cieszy ...

Gdybyś była pełnoletnia, powinnaś zwrócić się oficjalnie do Kurii ( uff, uff), opisując to, co Cię spotkało i wnosząc o niezwłoczną zmianę osoby prowadzącej. Kopię wniosku złóż do parafii, która Cię skierowała na te szkolenia.
Jednocześnie zapewniam Cię, że nic nie musisz. W szczególności nie musisz chodzić na te zajęcia, od momentu złożenia skargi. Nie sadzę by Ci to ułatwiło życie w parafii, a nawet mogą Cię spotkać jakieś represje, jednak na pewno nie musisz poddawać się molestowaniu intymnemu przez kogokolwiek.
Czasem wystarczy potraktowanie takich ludzi z humorem.
Tak też możesz spróbować.
Diabeł boi się śmiechu ludzkiego...

diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni "mały kwiatku"

Rozmowa o biologii człowieka powinna być odbierana bez zniesmaczeń. Zastanawiam się jak były prowadzone lekcje religii i biologii traktujące o sprawach budowy i fizjologii układu rozrodczego człowieka oraz sprawy antykoncepcji...opowiadano o kwiatkach i motylach? Z tego co wiem to biologia w szkołach ponadgimnazjalnych dotyczy człowieka.
Sprawy świadomego macierzyństwa to niezwykle ważny aspekt życia małżonków. Jak sobie poradzisz? Tego należy nauczyć się przed podjęciem współżycia.
Z moich rozmów z kobietami wynika, że nie mają pojęcia, kiedy zaczyna się życie. I tłumaczą potem, że spiralę zalecił lekarz i powiedział, że katoliczki mogą ją stosować. A czytając instrukcję tabletek 3 dni po- uzyskują informację o mechanizmie ich działania, którego nie rozumieją, ale doczytują, że to środek antykoncepcyjny...a więc wszystko jest OK.

Takie będą kobiety, jakie są ich matki i lektury dziewcząt.
Nie chodzi w tym wątku może o ubolewanie jakie one są, bo kobiety wychowane już w drugim pokoleniu na bravo Girl są takie jakie są.
Chodzi o to, ze każdy człowiek ma swoją określona wrażliwość i nawet na zebraniach takich jak nauki przedślubne, trzeba traktować ludzi indywidualnie odpowiednio do ich wrażliwości i możliwości i chęci do przyswojenia tematu w taki sposób, który przyswajają wszyscy. Każdy lektor tego typu czy lektorka powinien zdawać sobie sprawę z tego co napisałem i w razie potrzeby dostosować metodę podejścia do indywidualnych predyspozycji i wrażliwości właśnie poszczególnych osób uczestniczących w kursie.

ja już mam za sobą nauki przedślubne i wspominam je bardzo dobrze. mimo, że nie współżyjemy z moim narzeczonym to już teraz mierzę temperaturę i obserwuję śluz, na początku było to dla mnie bardzo niezręczne, szczególnie, że na naukach słyszał to (o śluzie) mój narzeczony, ale teraz jest już ok.

zupełnie nie rozumiem wypowiedzi małego_kwiatka - czy to jakaś ironia?

Czego konkretnie nie rozumiesz?

Chodzi mi o to, że co ma do tematu poruszonego przez pigizigi pani lekarka w średnim wieku pracująca z prostytutkami i żołnierzami i 16 latki ( do ślubu??) czytające bravo?
Poza tym NPR pomiary śluzu i temperatury są przecież koniecznie, nie rozumiem skąd to oburzenie. Przecież to nie jest tak, że kartkę oddaje się osobie prowadzącej - może pigizigi źle zrozumiała - chodzi o to, żeby już przed ślubem nauczyć się rozpoznawać własną płodność.
Po prostu wypowiedź małego_kwiatka brzmiała jakoś chaotycznie i trochę nie na temat - i ten uśmiechnięty diabeł Dziwnie:/
Mi nawet znajoma siostra zakonna powiedziała, że nawet przed okresem narzeczeństwa warto obserwować swoje ciało i nie jest to nic złego i jest to przecież tylko dla naszej informacji.

Może lepiej że nie rozumiesz.
Nie przejmuj się tym.
To bez znaczenia dla Ciebie.

Pewnie i dobrze, bo to chyba znaczy, że moim logicznym myśleniem wszystko ok:)

Nie potrafię zrozumieć zniesmaczenia osoby dorosłej w kwestii spraw związanych z biologią. Jeśli ma problemy z cyklem, korzysta z pewnością z porad lekarza ginekologa. Jak on prowadzi rozmowy? Narzeczonego też nie wprowadziła w swe problemy?

Ja to bym po takim numerze normalnie z godnością wstał, wyszedł i więcej nie wrócił. Niech sobie pani prowadząca grzebie we własnej dziurce jak taka ciekawa jest tego. Od zaglądania jest lekarz a nie jakiś Bóg wie kto.

Gdyby mnie coś upokorzyło też pewnie wstałabym i wyszła z odpowiednim komentarzem.
Jednak w tej sytuacji w sumie nic wstydliwego nie było.

To on nie wiedział, że masz śluz i okres?? Może się chłopak po ślubie mocno zdziwić