Mam pytanie które mnie nurtuje od dosyć dawna. Jak jest ze spowiedzią księży? a właściwie ze stanem Łaski Uświęcającej u nich. Wiem że księża jak ludzie świeccy spowiadają się, część z nich ma stałego spowiednika. Jednak jak każda osoba są grzeszni. Ksiądz odprawiając codziennie mszę a nawet kilka razy dziennie musi być w stanie Łaski Uświęcającej? a spowiadając lub odprawiając jakieś nabożeństwa też? Powiedzmy że zgrzeszył w nocy a rano idzie odrawiać mszę czy to nie jest świętokradztwo?

Jest.
Kapłan musi być w stanie Łaski Uświęcającej. Jeżeli nie jest - przyjmuje na Mszy Świętej Komunię świętokradzko. Msza jest wtedy ważna (np dla uczestników), ale kapłan ma kolejny grzech - niegodne przyjęcie Jezusa.
W trakcie odprawiania nabożeństw czy spowiedzi kapłan nie ma obowiązku bycia w stanie Łaski, ale jest to zalecane.

A czy spowiedź kapłanów wygląda tak samo jak nasza z tymi samymi, obowiązującymi zasadami?

tak
niektórzy też się boją jak niektórzy z nas

To bardzo pocieszające:)
Generalnie to powiem szczerze że dla mnie wręcz niewykonalne jest ciągłe bycie w stanie Łaski Uświęcającej, cały czas trzeba się pilnować aby nie zgrzeszyć.
Kiedy byłam młodsza myślałam że księża to pewnego rodzaju "nadludzie". Szczególnie ci którzy mnie mocno krzyczeli i oceniali podczas spowiedzi. Jak sie okazuje... nic co ludzkie nie jest nam obce:)

papież też się spowiada

Byłam kiedyś świadkiem, gdy kapłan oczekujący na wyjście do ołtarza (już był w ornacie) naubliżał parafianinowi i to publicznie. Mimo, że nie użył wulgaryzmów to insynuacje co do stanu moralnego tej osoby i bardzo wzburzony ton wypowiedzi (moim zdaniem niesłuszny był ten brak opanowania), były w mojej ocenie zachowaniem grzesznym, gdyż było to widowisko gorszące osoby stojące obok (te wykrzykniki wypowiadane były w obecności osób postronnych). I w ten sposób wypowiedź tego księdza zepsuła opinię niesłusznie pomawianej osoby.
A celebrans wyszedł zaraz sprawować Mszę św.

Ty nie grzeszysz?
Takie sytuacje się zdarzają i sama byłam raz świadkiem, a nawet uczestnikiem takiej sytuacji.
Właśnie dlatego napisałam, że kapłan wyjścia nie ma - Ciało Chrystusa przyjąć musi. Jeśli czyni to niegodnie (nie będąc w stanie Łaski) popada w kolejny grzech. Tylko Bóg go z tego rozliczy, bo On jest sędzią sprawiedliwym.

Mają wyjście. My też.

Nie mają wyjścia. Nie mogą nie przyjąć Ciała Chrystusa sprawując Eucharystię (a już tym bardziej ją celebrując)

Wiem.

Faktycznie... nie są w stanie nie zgrzeszyć a mszę odprawić muszą. Takie to mało sprawiedliwe...

Kapłan który dąży do świętości, żyje Słowem Bożym i jest pełen pokoju i radości w Duchu Świętym - nie ma problemu z tym, że zgrzeszy tuż przed Mszą Zresztą tak naprawdę w większych parafiach (gdzie jest więcej niż jeden kapłan) zawsze można poprosić o spowiedź nawet tuż przed Mszą Świętą.

Najgorzej, kiedy w kapłanie powoli zanika wrażliwość sumienia... i prawie nigdzie nie widzi grzechu. Niestety, znam taki przypadek, otaczam go szczególną modlitwą.

Powiada się, że zajmowanie się grzechami innych to zajęcie złego. O złym zachowaniu się księży też nie można definitywnie wypowiadać się. Przyczyny są różne. Więcej w wątku o samobójstwach księży.

Absolutnie nie wolno zajmować się grzechami innych i absolutnie tego nie zrobiłam. Ale kiedy widzimy złe postępowanie, naszym obowiązkiem jest zareagować. Należy zająć się Bogiem w drugim człowieku. Kiedy ten Bóg jest przykrywany przez grzechy - które my widzimy - należy takiego człowieka otoczyć szczególną modlitewną troską, a jeśli możemy - otoczyć wsparciem, a czasem upomnieć. Ważne, by w tym "upomnieniu" była autentyczna troska o rozwój Boga w kapłanie, a nie nasz egoizm.
To tak z rad mojego kierownika duchowego.
Pozdrawiam.