Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 14:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 430 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 29  Następna strona
 Jak znieść celibat? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 08, 2005 6:54
Posty: 72
Post 
Cytuj:
Zniesienie celibatu niczego dla tych księży nie zmieni - bo oni najzupełniej dobrowolnie celibat wybrali. I swojego wyboru niestety nie dotrzymali


Z tą "dobrowolnością" to jednak przesadziłaś.
To nie jest dobrowolny wybór ale nakaz,zarządzenie i nie ma innej możliwości jak właśnie celibat ponieważ nie mogą oni być duchownymi nie rezygnując z życia rodzinnego.

"
Kod:
i swojego wyboru niestety nie dotrzymali
"
Nie dotrzymali jedynie nakazu co nie oznacza że nie pragnęli żyć inaczej.


Śr kwi 26, 2006 10:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 7:31
Posty: 555
Post 
Jak siadam za kółkiem, to muszę być absolutnie trzeźwa, jak wypiłam kieliszek wina, nie siadam za kółkiem. Nakaz czy wybór?


Śr kwi 26, 2006 10:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Mam Cię - nie wydaje mi się, żeby był nakaz bycia osobą duchowną.

Małżonek ślubuje wierność osobie, którą wybiera i robi to dobrowolnie, prawda? Małżeństwo, w którym ktoś założyłby, że będzie równolegle miał np dwie kochanki, bo lubi, byłoby bez sensu. Decydując się na małżeństwo, decydujesz się na to, co jest z nim związane - na wspólne życie, na łożenie na rzecz rodziny, na wierność, na współżycie w końcu. Wyobrażasz sobie, że ktoś w kilka lat po ślubie mówi: "Ale ja chciałem/am małżenstwa bez seksu, fajnie jest być mężem/ żoną, ale współżyć z Tobą nie będę, bo mi się tak podoba bardziej."??

Decydując się na kapłaństwo przyjmujesz dobrowolnie pewne warunki. Takie, jakie zostały określone. To "transakcja wiązana" - na taką każdy ksiądz wyraził zgodę. Tak samo, jak każdy małżonek wyraża zgodę na całość tego, co jest związane z małżeństwem.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr kwi 26, 2006 11:54
Zobacz profil
Post 
Oto kilka, moim zdaniem waznych cytatow, na temat celibatu ksiezy.

"Kościół zachodni nakłada na swoich kapłanów obowiązek zachowania celibatu, czyli bezżeństwa. Oprócz względów praktycznych wiele racji teologicznych przemawia za stałym utrzymaniem tej praktyki. Przez bezżeństwo kapłan ma upodobnić się do Jezusa Chrystusa, który nie zawarł małżeństwa, lecz poświęcił się wyłącznie pracy apostolskiej. Celibat ma być znakiem, że kapłan związany jest i oddany nie tylko jednej osobie lub swojej rodzinie, lecz wspólnocie Kościoła, podobnie jak Chrystus, który - ściśle zjednoczony ze swoim Mistycznym Ciałem, Kościołem - stale się o niego troszczy, ożywia go i umacnia. Przez „celibat zachowywany ze względu na Królestwo Niebieskie prezbiterzy są poświęceni Chrystusowi z nowych i wyjątkowych powodów, łatwiej niepodzielnym sercem trwają przy Nim, z większą swobodą w Nim i przez Niego poświęcają się służbie Boga i ludzi, sprawniej służą Jego Królestwu i dziełu nadprzyrodzonego odrodzenia i stają się w ten sposób zdatniejszymi do przyjęcia szerszego ojcostwa w Chrystusie... Stają się oni ponadto żywym znakiem tego przyszłego świata, obecnego już przez wiarę i miłość, w którym synowie zmartwychwstania ani nie wychodzą za mąż, ani się żenią” (DK 16). Życie w celibacie nie może jednak wypływać z pogardy dla małżeństwa, które przecież jest również sakramentem, drogą do świętości i stanowi także jedną z form budowania Kościoła".

*

"Św. Paweł, który również wybrał bezżeństwo, podkreślał, że dziewictwo daje wolność i pozwala całkowicie poświęcić się Bogu i tylko Jemu służyć (por. 1 Kor 7,32-35). Już w 306 r. synod w Elwirze w Hiszpanii zalecał kapłanom życie w celibacie. Jeśli zaś wcześniej zawarli związek małżeński, zalecał, aby żyli we wstrzemięźliwości".

*

"Jeśli człowiek wybiera kapłaństwo ze względu na Boga, to szybko staje się człowiekiem o zintegrowanej osobowości i wtedy rezygnacja z życia seksualnego nie niesie ze sobą represji ani zahamowań.
Celibat ze swej istoty nie wiąże się z kapłaństwem, natomiast doświadczenie Kościoła zachodniego jest takie, że celibat bardzo wzmacnia pozycję kapłana i ułatwia mu orientację na Pana Boga. Sprawia również, że kapłan jest bardziej dyspozycyjny wobec Kościoła i bardziej odporny na presję polityczną czy społeczną. Łatwiej zmanipulować kapłanem, łatwiej go zastraszyć, kiedy ma rodzinę i dzieci. Celibat sprawia, że kapłan jest bardziej wolny, dlatego Kościół zdecydował się na takie właśnie rozwiązanie. I okazało się, że rzeczywiście celibat jest wielką wartością dla duchownych".


Śr kwi 26, 2006 15:55
Post 
jo_tka napisał(a):
Decydując się na kapłaństwo przyjmujesz dobrowolnie pewne warunki. Takie, jakie zostały określone. To "transakcja wiązana" - na taką każdy ksiądz wyraził zgodę. Tak samo, jak każdy małżonek wyraża zgodę na całość tego, co jest związane z małżeństwem.

O matko i po co tak wszystko gmatwać i pętlić?
Chyba jasne jest, że tu chodzi o potrzebę zmian warunków, o których wspomniałaś, tak, aby osoby, które pragną zarówno założyć rodiznę, jak i realizować się w duchowieństwie, miały taką możliwość. Tak trudno to zrozumieć?





pozdr,
michał


Śr kwi 26, 2006 21:21

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
Cytuj:
aby osoby, które pragną zarówno założyć rodiznę, jak i realizować się w duchowieństwie, miały taką możliwość.

Celem nie jest samorealizacja, lecz możliwie najpełniejsza odpowiedź na Boże powołanie. Oczywiście ten, kto ma takie powołanie, w pełni się realizuje w celibacie. Poza tym, co się tak martwisz o księży? Przecież niejednokrotnie na tym forum dowiodłeś, że jesteś przeciwnikiem Jezusa Chrystusa i tych, którzy Jemu wierzą i służą Mu.


Śr kwi 26, 2006 21:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 08, 2005 6:54
Posty: 72
Post 
Cytuj:
Celibat to forma życia kogoś, kto dobrowolnie zrezygnował ze związku małżeńskiego.

W Kościele katolickim celibat jest wymagany od osób wyświęconych (diakonów, prezbiterów, biskupów) w rytuale rzymskim od XI-XII wieku. Współczesne prawo kanoniczne kościoła katolickiego zezwala na wyświęcanie żonatych mężczyzn na prezbiterów (księży) w trzech przypadkach:

w katolickich kościołach wschodnich,
wśród księży kościołów i wspólnot odłączonych (np. anglikańskich, starokatolickich), którzy wrócili do jedności z kościołem rzymskim,
w wyjątkowych przypadkach Kościoła prześladowanego (np. w Czechosłowacji i ZSRR).
Dozwolone są natomiast święcenia żonatych diakonów stałych, jednak po śmierci współmałżonki nie mogą oni wstąpić w ponowny związek.

W cerkwi prawosławnej celibat obowiązuje biskupów. Kościoły protestanckie i kościół anglikański zniosły go dla wszystkich swoich duchownych. W Kościele Ewangelicko-Augsburskim celibat obowiązuje siostry Diakonisy



A zatem nie ma spójności w celibacie, a mam natoniast pytanie:
Czy duchowni żonaci swoją posługę wykonują gorzej ?

Jeśli stan małżeński nie ma wpływu na posługę w takim bądz razie przyczyn wprowadzenia celibatu powinniśmy szukać gdzie indziej.

Jak myślicie jakie są to przyczyny?


Cz kwi 27, 2006 12:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 08, 2005 6:54
Posty: 72
Post 
iduodu napisał(a):
Jak siadam za kółkiem, to muszę być absolutnie trzeźwa, jak wypiłam kieliszek wina, nie siadam za kółkiem. Nakaz czy wybór?


:D


Cz kwi 27, 2006 12:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
mam cię napisał(a):

Czy duchowni żonaci swoją posługę wykonują gorzej ?

Jeśli stan małżeński nie ma wpływu na posługę w takim bądz razie przyczyn wprowadzenia celibatu powinniśmy szukać gdzie indziej.

Jak myślicie jakie są to przyczyny?

Mysle, ze w ponizszym cytacie masz odoowiedz na obydwa pytania:
Cytuj:
Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie.

1Kor 7: 32 - 33, ale zachecam do przeczytania calego rozdzialu 7 :)

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Cz kwi 27, 2006 15:11
Zobacz profil
Post 
Leszek, Jan napisał(a):
Celem nie jest samorealizacja, lecz możliwie najpełniejsza odpowiedź na Boże powołanie. Oczywiście ten, kto ma takie powołanie, w pełni się realizuje w celibacie.

aha, tzn, że wcześniej jak jeszcze nie istniał celibat, duchowni nie w pełni byli powołani przez boga, tak?
Skoro zostało coś sztucznie stworzone, pewne prawa w KK, to nie widzę przeszkód, aby nie mogłyy one być nigdy zmienione, a biorąc pod uwagę coraz większe naciski i "domagania" się dychownych o zniesienie celibatu, prędzej czy później to nastąpi :P

Leszek, Jan napisał(a):
Poza tym, co się tak martwisz o księży? Przecież niejednokrotnie na tym forum dowiodłeś, że jesteś przeciwnikiem Jezusa Chrystusa i tych, którzy Jemu wierzą i służą Mu.

Że co?
Dokonujesz zbyt daleko idących nadinterpretacji mojej postawy wzgledem religii i KK, jaką na tym forum prezentuję. Absolutnie nie jestem przeciwnikiem jakiegoś Jezusa, bo oc mi do niego? Ja po prostu w bajki nie wierzę. I absolutnie nie jestem przeciwnikiem osób wierzacyc h i wyznających określone zasady, o ile są to pokojowe zasady. Dlatego proszę następnym razem, jeśli zabierzesz się za charakterystykę mojej osoby, rób tu uczciwie i nie dopowiadaj sobie nie stowrzonych rzeczy o mnie. Ja szanuję każdy pogląd, również Twó ( o ile pokojowy...). Dla mnie każda osoba moze sobie wierzyć w co chce, bo każdy przecież w coś wierzy, również ja. Ktoś inny będzie wierzył w boga, ktoś inny w ugoludki, krasnoludki, etc, itd. Innymi słowy dla każdego coś miłego ;-)

Podsumowując ten krótki offtop, napomnę Cię, że z moją postawą jest trochę tak jak z postawą przeważającej wiekszosci grona tego forum - jeśli wam wolno mieć prawo do "nawracania niewiernych" do głoszenia "jedynie słusznej prawdy" nawet wyznawcom innych religii, a nawet ateistom, to mi tym bardziej jest wolno powiedzieć STOP, nei życzę sobie tego. I po to tu jestem, abyś miedzy innymi Ty się tego uczył, obcowania z osobami o innych względem Twoich poglądach i jednocześnie je szanował, a przynjamniej sie starał....


Wracając do tematu, dziwi mnie postawa wielu osób tutaj. Nikt z was nie wspomniał, że celibat to rzecz sztuczna, a przede wszystkim nie jest to przecież nakaz nadany wam od waszego rzekomego boga (a mozę sie mylę?), tylko coś co władze KK same sobie wymyśliły. I teraz, jeśli jest określona, narastająca grupa ludzi o innych potrzebach, a jendocześnie pragnących zachować swoją tożsamość katolicką, to myślę, że zsadne jest przyjecie ich postulatów pod rozwagę, taka konkretną.





pozdrawiam,
michał


Cz kwi 27, 2006 17:43
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
Mimo wszystko prosze o nie ocenianie osob, a takze unikanie offtopow. Uwagi osobiste prosze kierowac na PW i tam ewentualnie je przedyskutowac. :)
Pozdrawiam
pedziwiatr

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Cz kwi 27, 2006 18:02
Zobacz profil
Post 
Bardzo madrze na temat celibatu wypowiedzial sie ks. M Dziewiecki.

"Pytanie - A jaka jest wartość celibatu? Wciąż trwają dyskusje, czy obecny w wielu Kościołach chrześcijańskich model księdza żonatego i znającego przez to od środka problemy innych ludzi, nie były jednak lepszy...

ks. M.Dziewiecki - Jeśli chodzi o celibat - to jest on konsekwencją ofiarnego bycia darem dla innych ludzi, z którymi nie jestem złączony więzami rodzinnymi. Nie jestem w stanie być jednocześnie księdzem, mężem i ojcem. Jako ksiądz kilkanaście godzin dziennie jestem dla ludzi. Nieraz brakuje mi czasu na sen. Gdybym miał żonę i dzieci, nie miałbym szans być dobrym mężem i ojcem, a jednocześnie księdzem, który jest do dyspozycji szukających go ludzi. Rezygnuję z małżeństwa i rodziny po to, by wspierać inne małżeństwa i rodziny. Celibat nie wynika z lekceważenia małżeństwa, lecz z tego, że małżeństwo i rodzina to rzeczywistość tak niezwykle wielka, że warto ją wspierać nawet za cenę rezygnacji w założenia własnej rodziny. Celibat to także potwierdzenie, że miłość bez seksualności może wystarczyć do szczęścia, ale seksualność bez miłości nikomu nie wystarczy.

Ponadto celibat nie tylko nie przeszkadza, ale wręcz pomaga w rozumieniu życia małżeńskiego i rodzinnego. Pomaga bowiem popatrzeć z dystansu i analizować doświadczenia setek małżonków i rodziców. Gdybym miał żonę i dzieci, to patrzyłbym na małżeństwo i rodzinę głównie z własnej perspektywy. Byłbym sędzią we własnej sprawie. To właśnie dlatego księża mają szansę rozumieć różne mechanizmy i procesy zachodzące w małżeństwie i rodzinie często lepiej niż sami małżonkowie. Działa to oczywiście w obie strony. Właśnie dlatego wtedy, gdy chcę dowiedzieć się tego, jaki ksiądz jest na miarę współczesnych potrzeb, to nie pytam o to innych księży, lecz ludzi świeckich. Patrząc z boku mogą oni być lepszymi obserwatorami i doradcami w tej sprawie od samych księży.

Czasem słyszę głosy, że jeśli brakuje powołań kapłańskich w Kościele katolickim, to właśnie przyczyną jest celibat. Tymczasem w Kościele protestanckim nie ma celibatu, a jest jeszcze dużo większy kryzys osób duchownych. Gdy chodzi o powołania, to nie brakuje powołań, tylko brakuje odpowiedzi na powołania. Bóg zsyła wystarczającą liczbę powołań, natomiast coraz więcej ludzi jest niezdolnych ani do kapłaństwa, ani do małżeństwa. To właśnie dlatego obecnie nie tylko brakuje kapłanów, ale brakuje też i małżonków. Brakuje bowiem ludzi dojrzałych".


Pt kwi 28, 2006 0:50
Post 
Przepraszam, że się wtrącę, ale nie sposób przejsć obojętnie od głupot, jakie ten ksiądz wygaduje (przynajmniej w części).

Ksiądz pisze:
"Celibat to także potwierdzenie, że miłość bez seksualności może wystarczyć do szczęścia, ale seksualność bez miłości nikomu nie wystarczy."

No przepraszam bardzo, ale fakt, że się nie uprawia seksu, nie jest się zwiaznym z ządną osobą, nie oznacza automatycznie wyzbycia się seksualności, bo ona "siedzi" w każdym człowieku i musi znajdować drogę ujścą/zaspokojenia, czy ię to komuś podoba, czy nie. Jeśli zatem ksiądz jest w celibacie to ma kilka sposobów na "radzenie sobie" z popędem płciowym: 1) masturbacja 2) polucje (mimowolne wytryski nasienia) 3) rozwiązanie operacyjne, czyli sztuczne, chirurgiczne wykoannie zabiegu, sprawiającego, że traci isę popęd seksualny i nie myśli isę o seksie. Słyszałęm, że wielu duchownych, chcąc zachować największą "czystosć" i najpełniej przeżywać swoją duchowość, dokonuje takich zabiegów.

Natomiast na pewno nie ma tak jak ksiadz pisze. To nei jest na zasadzie, że postanawiam pięknego dnia być ksiedzem, żyć w celibacie, mówie sobie "wyzbywam się seksualnosci" i to mam. Takie rzeczy tylko w erze ;-)

Dalej ksiądz pisze, że on nie byłby w stanie mieć jednocześnie rodizny i być księdzem. Ok, nie kwestionuje tego, trzeba tylko pamiętać, że jest to osobisty wybór tego konkretnego księdza i jego oczucia. Skoro on uważa, że nie byłby w stanie by mężem i ksiedzem w jednym, to widocznie tak jest, ale to absolutnie nie oznacza, że inny księża by nie potrafili sprostać temu zadaniu.






pozdrawiam,
michał


Pt kwi 28, 2006 11:33
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
queer, w tych sposobach radzenia sobie z popedem plciowym zapomniales jednak o najwazniejszym, mianowicie o panowaniu nad soba i nad popedami droga nieusatannych wyborow i wewnetrznej dyscypliny. To sie nazywa czystoscia, do ktorej wszyscy jestesmy powolani, nie tylko zyjacy w celibacie. To jest to, co wyroznia czlowieka od zwierzecia, nie uleganie popedom, ale panowanie nad nimi i naprawde nie potrzeba do tego az tak drastycznych srodkow jak samookaleczanie czy uciekanie sie do masturbacji. Wystarczy byc panem swojego ciala, a nie odwrotnie, i choc nie twierdze, ze to jest latwe, ale na pewno jest mozliwe.

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Pt kwi 28, 2006 12:04
Zobacz profil
Post 
Nie mogę się z Tobą zgodzić, ponieważ piszesz nieprawdę. Nie istnieje żaden "mentalny" sposób na "zapanoanie" nad popędem płciowym, nie w takim sensie, że ów popęd sie stłamsi, czy też za sprawą mentalności spowoduje się, że nie będzie się miało wzwodów i ochoty na seks. To jest niewykonalne i jest to funkcja czysto fizjologiczna. Organizm mężczyzny nieustannie produkuje spermę i ta sperma musi znajdować ujście, organizm wtedy wysyła do nas wewnętrzne sygnały, na podstawie któych mamy ohotę na seks. Jeśli zatem ktoś zmusza się do nie myślenia o seksie i na siłę próbuje powstrzymać się od ochoty współżyia/masturbacji, to prędzej czy później nastąpi mimowolny wytrysk i ksiadz nijak nad tym nie zapanuje ani nie ogrniaczy tego, bo o tym nie decyduje rozum, a fizjologia ludzka. Dalej piszesz, że "wystarczy być panem swego ciała", owszem jest to pomocne w kontrolowaniu swoih popędów, w miarkowaniu ich i w nie dopuszczeniu do myślenia tylko o nich non stop, natomiast żaden człowiek nigdy w 100% nie zapanuje nad swoimi popędami, moze je tylko kontrolować, ograniczać, ale nigdy ich nie wyeliminuje. To samo z seksem, to samo z księdzem w celibacie. Nie kwestionuje tego, że on będzie z walczył ze swoim popędem (notabene co uważam za sztuczne i po prostu walczenie z własnym ciałem, z tym co dała natura, ale to inny temat), że nie będzie współżył, że będzie się zmuszał do nie myślenia o seksie i do nie wywoływania w sobie bodźców seksualnych, jak również do nie ulegania takim bodźcom, ale on od tego nie ucieknie, nie wyzbędzie się seksualności, choćby nie wiem jak chciał (chyba, że operacyjnie). On może tylko próbować tłumić, zagłuszać popęd seksualny, ale go nigdy nie wyeliminuje. Ta upragniona eliminacja może przyjść z wiekiem (nja starość), choc nie musi.

Tak więc opowiastki o "czystości" kleryków należy miedzy bajki włożyć, bo to tylko teoria i marzenia. Rzeczywistosć jest taka, że każdy mężczyzna ma orgazmy (co już same przez się jest seksualne), myśli o seksie (mniej lub więcej, prawie zawsze lub bardzo zadko, ale każdy to robi bez wyjątku, chyba że ma jakieś dysfunkcje organizmu ale tutaj nie mówimy o takich przypadkach) i prawie każdy ok 100% się masturbuje (badania durexa dowiodły, że nawet mężczyźni mający partnerów/partnerki to robią, oczywiscie z mniejszą częstotliwością)

W "czystość" danej osoby uwierzę tylko wtedy, gdy ktoś sobie zrobi zabieg operacyjny, w żadnym innym wypadku. No chyba, że interpretujecie czystość jako wstrzemięźliwość od współżycia z drugim człowiekiem, a nie tyzcy się to już np masturbacji czy też polucji.






pozdrawiam,
michał


Pt kwi 28, 2006 13:38
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 430 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 29  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL