No właśnie mam ten sam problem. Jest dla mnie jasne to, że Maryja może być wzorem duchowości i bardzo cenię tę duchowość. Wierzę również w komunię świętych. Tworzymy razem ze świętymi i Maryją jedną wspólnotę, a więc nawiązujemy więzi. Ten fragment przysięgi jest według mnie teologicznie poprawny i nie mam do niego zastrzeżeń, ale jednocześnie dostrzegam zagrożenie, o którym napisałeś, Tomku. Traktowanie Maryi jako Najświętszej Mistrzyni może przysłonić człowiekowi świętość samego Boga oraz wpaść w bałwochwalstwo. To jednak już sprawa dość indywidualna.

Jaki masz problem między głęboką relacją z Bogiem i Maryją? Można mieć głębokie relacje z wieloma osobami. W czym to uwłacza Bogu? Przysięga jednoznacznie mówi, że Chrystus jest na pierwszym miejscu.

Jeśli jakiś człowiek jest naprawdę dobrym chrześcijaninem - to nie oznacza, że mam tworzyć kult tego człowieka, bo to już bałwochwalstwo.
Poza tym ap. Paweł w liście do Galatów 6:4 stwierdził: " Niech każdy bada własne postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w drugim.

Uzupełnienie:
1 Koryntian 3: 4-6:
"Skoro jeden mówi: Ja jestem Pawła, a drugi: Ja jestem Apollosa, to czyż nie postępujecie tylko po ludzku? Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami, przez których uwierzyliście według tego, co każdemu dał Pan. Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost".

Myślisz, że jak powtózysz tysiąc razy, że kult Maryi jest bałwochwalstwem, to takim się stanie? Przykro mi, że nie masz dobrej woli, aby przyjąć nasze wyjaśnienia i stawiasz się na miejscu Boga, osądzając katolików.

Po pierwsze: postępuję całkowicie zgodnie z § I pkt 3 Regulaminu.


Po drugie: jeśli mam do wyboru Pismo Święte albo wasze wyjaśnienia - to zgadnij: co wybiorę?

Po trzecie: czym innym jest odpowiedź na legalnie postawione pytanie w pierwszym poście, będące tytułem wątku: "Czy kult Maryjny jest dozwolony?" - a czym innym jest "osądzanie katolików". Każdy człowiek ma szansę na zmianę swojego postępowania - bo to ma znaczenie do tego, jak naprawdę zostanie osądzony przez Boga.

Nie chodzi absolutnie o Twoje przekonania, ale o nieprzyjmowanie do wiadomości przekonań katolików i wciskanie swoich/powtarzanie jak mantry. To już jest uprawianie prozelityzmu.

Dobrze, że nie żyjemy w średniowieczu. Bo pewnie za "grzech i przestępstwo nieprzyjmowania do wiadomości wierzeń katolików" skończyłbym na stosie, lub jak Jaćwingowie....
Jeśli TYLKO cytuję wersety biblijne, które Twoim zdaniem są "herezją" - to naprawdę nie ja mam problem.

PS. Kiedyś byłem katolikiem, więc wiem jakie są ich wierzenia.

Proszę przenieść się z dyskusją o Mszy św. Trydenckiej tu: viewtopic.php?f=15&t=35278&p=794437&hilit=Msza+%C5%9Bw.+trydencka#p794437

Prozelityzm to nie herezja, a usilne "nawracanie".

Właśnie dlatego, że nie wiesz, nie jesteś już katolikiem.

Raptem pięć bardzo króciutkich pościków nazywasz "USILNYM nawracaniem"
Kłamstwo.
Nie jestem katolikiem - bo przeczytałem Pismo Święte.

Ja nie tylko przeczytałam, ale przestudiowałam i jestem katoliczką
Różnica między przeczytaniem Pisma Świętego przez Ciebie i rozumieniem wiary katolickiej, a moim przestudiowaniem i znajomością nauczania UNK polega na tym, że ja opieram się na Biblii i dokumentach UNK, a nie własnych wyobrażeniach.

Na forum jesteś od 2010 r.

Takich wypowiedzi i to od autorytetów(świętych) Kościoła jak Maksymiliana Kolbe czy Arcybiskupa/Kardynała Stefana Wyszyńskiego w "Akcie Osobistego Oddania się Matce Bożej" nie brakuje:

"Oddaję się Tobie, Maryjo, całkowicie w niewolę, a jako Twój niewolnik poświęcam Ci ciało i duszę moją, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych uczynków moich, zarówno przeszłych jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku, co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga, w czasie i w wieczności. (...) Wszystko, cokolwiek czynić będę, przez Twoje Ręce Niepokalane, Pośredniczko łask wszelkich, oddaję ku chwale Trójcy Świętej - Soli Deo!" [ https://adonai.pl/modlitwy/?id=141 ]

Czyli biorąc przykład z Kardynała, mamy oddawać się całkowicie Maryi "z duszą i ciałem", skoro pośredniczy wszelkim łaską (a która łaska jest bezpośrednio od Boga? - w końcu tylko Jezus jest pośrednikiem podobno) wszystko "ku większej czci Boga"? Widać katolicką kazuistykę, która od lat zagnieździła się w Tradycji Kościoła Katolickiego. To tylko wynik budowania jednej błędnej nauki czy twierdzenia jakiegoś świętego na drugiej. Kościół Katolicki musiał wybierać które twierdzenia przyjąć za dogmat lub prawdy wiary w Tradycji, a które odrzucić - tylko czy podjął właściwą decyzję? kto to oceni lub podważy, skoro sam dla siebie jest autorytetem.
Tak samo w zatwierdzonych oficjalnie objawieniach Maryjnych jest mnóstwo stwierdzeń niezgodnych z nauczaniem apostolskim, już cytowałem np. "Godzina Łaski" 8 grudnia: "kiedy niebo przez godzinę stoi dla nas otworem". Cała pobożność wyrażana modleniem do patronów i powierzaniem nawet całej polski Maryi, gdzie nawet cytowałem źródła z książki Charkiewicza "Kult Świętych w Prawosławiu), że pomysł "o patronach" zapożyczono od religii pogańskich.

Widziałem, że wystawiłeś wcześniej post, którego teraz nie ma? Czy wyrazisz zdanie ponownie lub jakąś odpowiedź podasz?

^^
Dodam jeszcze znane wszystkim polskim katolikom hasło: "Totus Tuus", które widniało w herbie biskupa, potem kardynała Wojtyły, aż wreszcie przez pontyfikat JPII było w herbie Watykanu, czyli całego KK.

Przesadny kult Maryi nie zaprzecza ani świętości, ani wyjątkowości tej osoby. Wielokrotnie miałem pokusę pójścia w skrajność - odrzucenie w ogóle Maryi, wykreślenia jej ze swojej pobożności, swojego życia, rozumowania. Można to zrobić. Nie chcę jednak wpadać w skrajności. Jedną ze skrajności jest bałwochwalczy kult Maryi, drugą ze skrajności jest negowanie wyjątkowości tej osoby. Wyjątkowość jest świętością. Każdy z nas jest wyjątkowy i święty. Dlaczego narzeczeni nie proszą o błogosławieństwo przed ślubem kogokolwiek? Proszą o błogosławieństwo rodziców, bo rodzice są wyjątkowi. Możemy wpaść w skrajność i uzależniać swoje decyzje od woli rodziców. Wyobraźmy sobie dorosłych, którzy bez zgody rodziców nie wezmą ślubu. To wypaczenie, zapatrzenie w rodziców, które prowadzi do ruiny. Inną skrajnością jest niezaproszenie rodziców na swój ślub i brak prośby o błogosławieństwo. Prawda i zdrowie są po środku. Maryja i Józef byli opiekunami Jezusa - to była ich wyjątkowość. Wyjątkowością Piotra i Pawła było Apostolstwo. Wyjątkowością Maksymiliana Kolbego była ofiara z życia za brata. Te wyróżniające cechy są związane z łaskami Boga. To Bóg wybrał Maryję i Józefa na rodziców Jezusa, Piotra i Pawła na Apostołów, a Maksowi Kolbemu dał odwagę, męstwo i cierpliwość. Z powodu tej łaski i wyjątkowości nie ignorujmy Świętych, ale nie oddawajmy im także czci należnej Bogu. Znajdujmy złoty środek. Żyjemy we wspólnocie świętych.

Przemku - mnie także nie podobają się modlitwy Maksymiliana Kolbego i kardynała Wyszyńskiego. Pamiętam jednak, kiedy poszedłem do pewnego dominikanina po poradę w tej kwestii. Powiedziałem, że mam opory przed modlitwą za pośrednictwem Maryi i Świętych. Ksiądz Kuśmierski odpowiedział: "To się nie módl za ich pośrednictwem". Szanuję ludzi, którzy mają bujną pobożność maryjną, ale ja sam wolę Koronkę do Miłosierdzia Bożego.