Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 14:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona
 Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46
Posty: 1795
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
BlueDraco napisał(a):
to, co obecnie chcecie sobie ślubować to (moim skromnym zdaniem) małżeństwo NIE JEST (przynajmniej w znaczeniu katolickim, a nawet ogólnie chrześcijańskim.
Wypowiadaj się raczej w swoim duchu, w katolickim, a nie za innych chrześcijan. Z reszta katolicy pobierają się gdy wiadomo, ze z racji wieku "młoda para" dzieci mieć nie będzie, więc i tu podwójna miarkę stosują.
U pozostałych chrześcijan na ogół (bo nie znam wszystkich wyznań, wspólnot) małżeństwo nie ma głównego celu spłodzić dzieci.

_________________
Metodyści
Polska Rada Ekumeniczna


Śr sty 08, 2020 22:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 24, 2010 15:30
Posty: 295
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
Kozioł:
Odpowiedziałeś niezgodnie z nauką Kościoła katolickiego, za to zgodnie z nauką sporej części pastorów protestanckich na temat nauki Kościoła. Dlaczego mnie to nie dziwi?...

Potomstwo nie jest podstawowym celem w katolickim małżeństwie. Mogą zawrzeć ważne sakramentalne małżeństwo osoby niepłodne (z powodu choroby lub wieku), ale nie osoby wykluczające możliwość posiadania dziecka ani osoby wykluczające współżycie (niezależnie od tego, czy są bezpłodne, czy nie). Chyba masz problem, bo to zdanie zupełnie nie pasuje do "nauki" protestantów o katolicyzmie, ale to Twój problem, a nie nasz, katolików.

Wobec powyższego Autorka wątku ma kłopot, bo albo wykluczy współżycie (i nie ma małżeństwa), albo zastosuje radykalną antykoncepcję w celu wykluczenia potomstwa (nie dość, że nie ma małżeństwa, to jeszcze grzech), a jeszcze w dodatku skłamie przy okazji protokołu lub samego ślubu co do gotowości na przyjęcie dzieci (też nie ma małżeństwa). Czyli małżeństwo sakramentalne, nawet jednostronne, nijak z tych dobrych chęci nie wyjdzie.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że mieniące się mianem chrześcijaćskich grupy, które udzielają ślubu dwóm osobnikom tej samej płci tym bardziej nie będą miały problemu z "małżeństwem" dwupłciowym wykluczającym potomstwo; pocieszam się jedynie myślą, że nie posługują się tu pojęciem sakramentu.


Śr sty 08, 2020 23:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46
Posty: 1795
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
@BlueDraco
Jednym z warunków małżeństwa w KK jest zdolność do ..... penetracji. Do tego sie to sprowadza. Np. impotent, czy mężczyzna sparaliżowany od pasa w dół slubu w KK nie dostanie. Stąd mowa o podwójnych standardach (70latka nikt juz nie spyta czy wzwód w ogóle jest w stanie uzyskać, a slub dostanie). Na tym forum znajdziesz wątek niezdolność do odbycia stosunku a małżeństwo

U innych chrześcijan ślub nie jest pojmowany tak archaicznie. Ma znacznie szerszy aspekt więc kalectwo nie jest przeszkodą, brak chęci posiadania dzieci także nie jest.

Cytuj:
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że mieniące się mianem chrześcijaćskich grupy
To moze napiszesz wprost kogo prócz katolików ewentualnie za chrześcijan uwazasz? Byc może twoje stwierdzenie jest prawdziwe i nie potrzebnie kruszymy kopie, jezeli za chrzescijan uwazasz tylko katolikow i ewentualnie ... kogo jeszcze?.

_________________
Metodyści
Polska Rada Ekumeniczna


Śr sty 08, 2020 23:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 24, 2010 15:30
Posty: 295
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
"Niearchaiczne traktowanie" małżeństwa dzisiaj oznacza błogosławienie par homoseksualnych, jutro zapewne nie tylko par, ale np. trójek, czwórek itd., a pojutrze Mietka z kozą (albo dwóch Mietków z dwoma kozłami). Wybacz, ale wspólnot wzywających imienia Bożego na błogosławienie sodomii ani zoofilii za chrześcijańskie nie uznaję. Taki już jestem archaiczny...

Wszystko zaczyna się od zdefiniowania małżeństwa. KRK dość dokładnie definiuje, co jest małżeństwem, a co małżeństwem nie jest. W małżeństwie ma być pożycie (które jest ważne dla jego trwałości) i otwarcie na dzieci. Nie ma obowiązku bycia biologicznie płodnym, ale jest obowiązek dopuszczenia płodności związku.
Jaku wyznawca tylkobiblii powinieneś chyba uznać casus Abrahama i Sary i nie szukać "podwójnych standardów" w błogosławieniu par w podeszłym wieku. Niezależnie natomiast od wieku pełnym zawarciem małżeństwa jest podjęcie współżycia. Jeśli go nie ma, małżeństwo jest niepełne i właściwie go nie ma - może zostać rozwiązane, bo nie zostało w pełni zawarte. Jak widać małżeństwo katolickie bazuje na instytucji małżeństwa naturalnego (było współżycie, które w naturalny sposób może skutkować potomstwem = jest małżeństwo, bez aktów w USC ani błogosławieństw). Proste?


Cz sty 09, 2020 17:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46
Posty: 1795
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
@BlueDraco
Twoje nawiązywanie do mojego nicku (polecam zainteresowanie się heraldyką) i insynuacje, ze w moim wyznaniu hołduje sie zoofilii świadcza tylko o tobie samym.

Poruszyliśmy dwa przypadki: niemożność odbycia stosunku seksualnego i wola pozostania małzeństwem bezdzietnym.
W pierwszym przypadku jest duża niekonsekwencja w praktyce KK (śluby osób bardzo podeszłych wiekiem), w drugim mocne zawężenie roli małżeństwa. I o tym rozmawialismy.
Jeżeli uważasz, że małżeństwo musi byc skonsumowanie, bo inaczej małżeństwem nie jest, to czy dopytuje sie np. narzeczonego w wieku 90+ o sprawy seksualne przed slubem? Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji i mam nadzieje, że ty tez nie chcesz parze seniorów do sypialni wchodzić.

Chec ujęcia wszystkiego w ścisłe paragrafy doprowadza do absurdu w którym kobieta po histerektomii (czyli nieuleczalnie bez fizycznej mozliwości urodzenia dziecka) dostanie slub kościelny (i mam nadzieje, ze nie musi rubryczki "chcę urodzić dziecko" zakreślać), a kobieta z silna tokofobią (czyli psychiczna przyczyna, nie ostateczna niemożliwość urodzenia dziecka) ślubu nie dostanie. Obie przyczyny niemozliwości własnego dziecka mają początek w chorobie.

Nie wiem czy przeczytałeś wątek, który podrzuciłem. Ciekawa rozmowa. Wynika z niej (choć nie padło to wprost), że przy slubach np. 90+ (i takie sa) korzysta się z "wątpliwosci", zamyka sie oczy i zakłada, ze "przeszkoda jest watpliwa", a na wszelki wypadek nie rozstrzyga się tej wątpliwości.

Takie mam argumenty i spostrzeżenia, a teraz czekam na twoje. Oby tym razem nie były type "a u was się koty topi"

p.s.Tak gardzisz homoseksualistami, ze w jednym rzędzie z zoofilia ich stawiacz. Znasz jakiegoś homoseksualistę?

_________________
Metodyści
Polska Rada Ekumeniczna


Cz sty 09, 2020 19:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 24, 2010 15:30
Posty: 295
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
Przepraszam, zupełnie nie skojarzyłem kozy (tej od Mietka) z Koziołem i nie wpadłem na to, że może Cię to akurat urazić.

W kwestiach merytorycznych niestety kręcisz. Wcześniej utrzymywałeś, że katolicki ślub staruszków "omija" katolickie prawo, bo nie mogą mieć dzieci, teraz już zmieniasz zdanie i zamiast niemożności spłodzenia potomstwa używasz argumentu niezdolności do współżycia.

Małżeństwo niedopełnione może zostać rozwiązane, bo jest niepełne - i to niezależnie od wieku. Jak ktoś chce żyć w niedopełnionym małżeństwie - jego sprawa, ale "ten drugi" może się z takiego nibymałżeństwa wypisać.

Ja nie widzę żadnego absurdu w pojęciu "otwarcia na potomstwo". Można być bezpłodnym i być otwartym na potomstwo, czyli chcieć adoptować dzieci lub chcieć je mieć jeśli przyczyna bezpłodności minie. Można być biologicznie płodnym i wykluczać dzietność - a to już jest zaprzeczeniem małżeństwa.

Nikt przy okazji protokołów przedślubnych nie pyta kobiety, czy chce urodzić dziecko, ani czy jest płodna - to kolejny protestancki mit nt. KRK. Istotne jest, czy para chce przyjąć potomstwo jeśli ono się pojawi, a nie czy może je mieć. Podobnie istotne jest, czy mogą ze sobą współżyć, bo inaczej nie można mówić o małżeństwie. Mają się kochać (w sposób właściwy dla małżeństwa, a więc również poprzez seks, a nie tylko jak bracia w wierze) i mają *chcieć* być płodni (a nie mają obowiązku bycia biologicznie płodnymi). Czy to takie trudne?

Dlaczego uważasz, że wymienienie dwóch przywar obok siebie oznacza pogardę dla osoby dotkniętej jedną z nich?
Czy określenie "oszuści i złodzieje" dowodzi Twoim zdaniem pogardy dla oszustów? A może dla złodziei?

U szeroko pojętych "was" błogosławi się to, czego Biblia zabrania. Ponieważ odmian "was" jest kilkadziesiąt tysięcy, nie wiem, czy akurat Ty należysz do tych, co błogosławią, czy do tych, co nie błogosławią, więc nie traktuj tego jako nic osobistego (to a propos topienia kotów). To jest stwierdzenie faktu i pokazanie, czym jest "niearchaiczne", "nowoczesne" traktowanie małżeństwa. Archaiczne małżeństwo było związkiem:
1. dwóch (właściwie to już jest "nowoczesność" chrześcijaństwa w porównaniu z kulturami poligamicznymi)
2. osób (czyli ludzi)
3. różnej płci
4. współżyjących ze sobą seksualnie, czego spodziewanym i akceptowanym przez małżonków skutkiem jest potomstwo

Jeśli "niearchaiczność" równa się wykreśleniu wybranych punktów z powyższej listy, to czy można uzasadnić wykreślenie jednego z nich, a nie któregokolwiek innego? Dlaczego np. Ty dopuszczasz usunięcie z tej listy atrybutów małżeństwa punktu 4. a nie 2. ?


Pt sty 10, 2020 14:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46
Posty: 1795
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
BlueDraco napisał(a):
W kwestiach merytorycznych niestety kręcisz. Wcześniej utrzymywałeś, że katolicki ślub staruszków "omija" katolickie prawo, bo nie mogą mieć dzieci, teraz już zmieniasz zdanie i zamiast niemożności spłodzenia potomstwa używasz argumentu niezdolności do współżycia.
Omija, bo potomstwa z założenia miec nie moga, podobnie jak omija kobiety po wycieciu macicy. Jak mają stwierdzić, że sa otwarci na potomstwo? To czysta hipokryzja. Aspekt zdolności do penetracji, czy bycia spenetrowana (do tego to sie sprowadza) jest kolejnym.

BlueDraco napisał(a):
Małżeństwo niedopełnione może zostać rozwiązane, bo jest niepełne - i to niezależnie od wieku. Jak ktoś chce żyć w niedopełnionym małżeństwie - jego sprawa, ale "ten drugi" może się z takiego nibymałżeństwa wypisać.
Co znaczy ":dopełnione"? Kobieta ma byc wzięta na własność, przekazana przez ojca pod opieke i we władanie małżonkowi? A celem małżeństwa splodzenie potomka? Do tego modelu społecznego pk jest dopasowane.

BlueDraco napisał(a):
Ja nie widzę żadnego absurdu w pojęciu "otwarcia na potomstwo". Można być bezpłodnym i być otwartym na potomstwo, czyli chcieć adoptować dzieci lub chcieć je mieć jeśli przyczyna bezpłodności minie. Można być biologicznie płodnym i wykluczać dzietność - a to już jest zaprzeczeniem małżeństwa.
Potomstwo to nie dzieci wychowane jak swoje ale swoje, urodzone. Trudno o potomstwo u kobiet z wycięta macica (tu KK nie widzi problemu), czy wyciętymi jajnikami (tu nagle KK widzi problemy). Kręcisz tymi slowami, próbujesz nowych znaczeń im nadać.

BlueDraco napisał(a):
Nikt przy okazji protokołów przedślubnych nie pyta kobiety, czy chce urodzić dziecko, ani czy jest płodna - to kolejny protestancki mit nt. KRK.
Wpychasz mi jakies mity, a wątek podrzucony przeczytałeś? Moja zona jest katoliczką. Jak myslisz, czy ksiądz pytał nas "czy chcecie miec dzieci", czy moze "czy wykluczacie dziecko gdy sie przytrafi"?

BlueDraco napisał(a):
Podobnie istotne jest, czy mogą ze sobą współżyć, bo inaczej nie można mówić o małżeństwie. Mają się kochać (w sposób właściwy dla małżeństwa, a więc również poprzez seks, a nie tylko jak bracia w wierze) i mają *chcieć* być płodni (a nie mają obowiązku bycia biologicznie płodnymi). Czy to takie trudne?
Nie jest trudno zauważyc, że sprowadzasz całe małzeństwo do seksu i potomstwa. :twisted:

BlueDraco napisał(a):
Dlaczego uważasz, że wymienienie dwóch przywar obok siebie oznacza pogardę dla osoby dotkniętej jedną z nich?
Może dlatego, że homoseksualizm nie jest przywarą, a zoofilia jest zboczeniem? Gdybym w jednym ciągu wymienił pedofili, koziojebców i księzy katolickich jak bys to odebrał?
BlueDraco napisał(a):
Czy określenie "oszuści i złodzieje" dowodzi Twoim zdaniem pogardy dla oszustów? A może dla złodziei?
Oznacza to, ze stawiasz ich na tym samym poziomie. stad pytam czy znasz jakiegoś homoseksualistę. Nie odpowiedziałeś mi.
Chcę zwrócic tobie uwage, ze KK podchodzi do homoseksualistów z takim samym szacunkiem jak do kazdego człowieka. Przynajmniej oficjalnie.

BlueDraco napisał(a):
U szeroko pojętych "was" błogosławi się to, czego Biblia zabrania.
Tak? Gdzie "Biblia zabrania" aby małżeństwo nie chciało mieć dzieci? Gdzie "Biblia zabrania" poślubienie kobiety z wyciętymi jajnikami?

BlueDraco napisał(a):
Ponieważ odmian "was" jest kilkadziesiąt tysięcy
Wzajemnie. Odmian Kosciołów tradycji katolickiej (z ważnymi z p. widzenia KK święceniami i sakramentami) sa setki. Na wszelki wypadek wspone o prawosławiu od którego patriarchat rzymski sie odłączył (bo juz argumenty takie wyczuwam).
Skoro jestesmy jednak chrzescijanami, to nie piszmy "u was", bo tak patrzac, to "u was" (katolików) daje sie sluby parom homoseksualnym (i w Polsce taki sakramentalny ślub był).

BlueDraco napisał(a):
Archaiczne małżeństwo było związkiem:
1. dwóch (właściwie to już jest "nowoczesność" chrześcijaństwa w porównaniu z kulturami poligamicznymi)
2. osób (czyli ludzi)
3. różnej płci
4. współżyjących ze sobą seksualnie, czego spodziewanym i akceptowanym przez małżonków skutkiem jest potomstwo
No to ślub Marii i Józefa był nieważny i powinien zostać przez KK potępiony, a przez współczesnych im pewnie powinni zostać nieukamienowani. A jednak w KK słyszy się, że Józef poślubił Marię aby zachować jej cześć, honor i aby zaopiekowac się jej potomstwem (zauważ w jakim znaczeniu słowo "potomstwo" sie używa"). I jest to cnota Józefa. Nie wytyka mu się złamanie obyczaju, slubu na niby, slubu niewaznego, nieobyczajnego spanie w jednej izbie z panną... Jednak Żydzi ówcześni tutaj jacyś mądrzejsi mi się wydają niz dzisiejszy kodeks p.k. KK.

_________________
Metodyści
Polska Rada Ekumeniczna


Pt sty 10, 2020 15:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 24, 2010 15:30
Posty: 295
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
Kręcisz coraz bardziej. Co to jest "otwartość na potomstwo" już napisałem - ty z tym polemizujesz, tylko że z definicją się nie polemizuje. Wracasz do biologicznej płodności po wielokrotnym wyjaśnieniu, że nie chodzi o biologiczną płodność.
Podajesz przykład własny, zeznając, że ksiądz nie pytał o płodność, a o chęć posiadania dzieci, i używasz go jako nibydowodu, że pytał o płodność.

No i już zupełnie rozwalasz twierdzeniem, że - zdaniem protestantów - KK dopuszcza do małżeństwa kobietę bez macicy, a nie dopuszcza bez jajników. Który to pastor wymyślił?

Dlaczego sugerujesz, że cierpiący wskutek zoofilii zasługuje na mniejszy szacunek, niż dotknięty homoseksualizmem? Tego to ja już kompletnie nie rozumiem.
Gdzie w Biblii wyczytałeś, że homoseksualizm nie jest przywarą, a zoofilia jest zboczeniem. Gdzie w Biblii jest napisane, że ksiądz katolicki stoi w jednym rzędzie z homoseksualistą i zoofilem? To jest Twój szacunek wobec odpowiedzialnych za kościół? No to może chlapnij to Twojemu pastorowi.

Kościołów historycznych są co najwyżej dziesiątki, a nie setki. Fakt, są kościoły, które mają "katolicki" w nazwie i ordynują i błogosławią homozwiązki. Tylko że ci odchyleńcy stanowi jakiś ułamek promila tych wszystkich, którzy, przynajmniej nominalnie, identyfikują się z chrześcijaństwem sprzed 1517 roku, podczas gdy w chrześcijaństwie 500-letnim ten udział idzie w dziesiątki procent i nie przeszkadza pozostałym odłamom protestantyzmu w uznawaniu błogosławiących homozwiązki za "normalnych" protestantów.
Zapytaj dowolnego katolika lub prawosławnego, czy poczuwa się do łączności w wierze z takimi kościołami "katolickimi", jak np. grupa tzw. starokatolików, którzy udzielili "sakry biskupiej" właścicielowi wydawnictwa pornograficznego, który już jako "biskup" odprawia na "paradzie równości" modły z facetem w durszlaku. Istnieje pewna różnica pomiędzy samozwańczymi "katolikami", których katolicy za takich nie uważają, a uznawanymi przez większość protestantów za braci w wierze luteran z niektórych krajów, błogosławiących homozwiązki własnych duchownych.

Nie mam znajomych homoseksualistów, ale mam znajomych, którzy sami nie mogąc mieć dzieci adoptowali dzieci - noworodki porzucone przez matki. Staniesz przed nimi i powiesz, że to nie ich potomstwo? Czy może będziesz się upierał, że ich małżeństwo powinno być nieważne, bo nie udało im się począć dziecka?

I na koniec. Maria i Józef nie brali ślubu w tradycji katolickiej ani jakiejkolwiek innej chrześcijańskiej, a ten wątek nie dotyczy małżeństwa w judaizmie. Józef mógł spokojnie unieważnić swój ślub, ze skutkiem śmiertelnym dla Marii - i wtedy raczej nie bylibyśmy chrześcijanami.


Pt sty 10, 2020 17:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46
Posty: 1795
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
BlueDraco napisał(a):
Kręcisz coraz bardziej. Co to jest "otwartość na potomstwo" już napisałem - ty z tym polemizujesz, tylko że z definicją się nie polemizuje.
Bo taką definicje TY podałeś? Bo przedefiniowałeś znaczenie słowa "potomstwo"?
BlueDraco napisał(a):
Wracasz do biologicznej płodności po wielokrotnym wyjaśnieniu, że nie chodzi o biologiczną płodność.
Otwartość na potomstwo oznacza chocby niewielką chęc przyjęcia z otwartymi rekami ewentualnego potomstwa. U osób niezdolnych do posiadania potomstwa taki wymóg to bzdura. Przy czym tu nie ma równości: jedna przyczyna niepłodności jest dopuszczalna, inna nie. Ani tego nie wyjasniłeś ani nie podałeś kontrargumentów.
BlueDraco napisał(a):
No i już zupełnie rozwalasz twierdzeniem, że - zdaniem protestantów - KK dopuszcza do małżeństwa kobietę bez macicy, a nie dopuszcza bez jajników. Który to pastor wymyślił?
Czy to jest jakis kontrargument? Podałem ci wątek. Sa w nim podane i omówione paragrafy z komentarzem, jest przytoczona opinia jednego z biskupów KRK. Zapoznaj się. Chciałbym normalnie podyskutować o wadach i zaletach takiego, a nie innego spojrzenia na małżeństwo. Wskazałem ci wady szczegółowego podejścia prawnego wystepującego w KK. To nie jest idealne rozwiazanie (trudno powiedzieć, czy jakiekolwiek rozwiazanie jest idealne) a ty reagujesz jakbym na ciebie z podniesiona siekiera biegł.
BlueDraco napisał(a):
Dlaczego sugerujesz .....
głupa nie rżnij.
BlueDraco napisał(a):
Kościołów historycznych są co najwyżej dziesiątki, a nie setki. Fakt, są kościoły, które mają "katolicki" w nazwie i ordynują i błogosławią homozwiązki. Tylko że ci odchyleńcy stanowi jakiś ułamek promila tych wszystkich, którzy, przynajmniej nominalnie...
Są to kościoły katolickie nawiązujące do całej historii i ciągłości jak to rozumie KK, z ważnym kapłaństwem i sakramentami wg reologii KK. Przestań więc antagonizować. Czujesz się "prawdziwym chrześcijaninem", nie jak ten Łazarz, ups, protestant? Może przestaniesz i zaczniesz używać argumentów?
BlueDraco napisał(a):
Nie mam znajomych homoseksualistów...
Jesteś pewien? statystycznie w twojej klasie powinien byc co najmniej jeden. Ile miałes klas w roczniku w szkole podstawowej, (gimnazjum,) liceum? Zastanawiające, prawda?
BlueDraco napisał(a):
Mam znajomych, którzy sami nie mogąc mieć dzieci adoptowali dzieci - noworodki porzucone przez matki. Staniesz przed nimi i powiesz, że to nie ich potomstwo? Czy może będziesz się upierał, że ich małżeństwo powinno być nieważne, bo nie udało im się począć dziecka?
A czy coś takiego sugerowałem? Wręcz przeciwnie. Uważam, że nie ma to znaczenia. To dla KK ma znaczenie. Znów grasz nieuczciwie.
BlueDraco napisał(a):
I na koniec. Maria i Józef nie brali ślubu w tradycji katolickiej ani jakiejkolwiek innej chrześcijańskiej, a ten wątek nie dotyczy małżeństwa w judaizmie. Józef mógł spokojnie unieważnić swój ślub, ze skutkiem śmiertelnym dla Marii - i wtedy raczej nie bylibyśmy chrześcijanami.
Czyli jednak nie był to ważny ślub? A zachowanie Józefa jest pochwalane w KK, a on sam jest stawiany za przykład dobrego opiekuńczego męża i ziemskiego taty.
A dzis gdyby ktos wział do domu kobietę z dzieckiem, nie współżyłby z nią ale opiekował się nia i jej potomstwem, to co by powiedział spowiednik ?
Jakies podwójne standardy stosujesz. Wpierw podajesz "casus" starotestamentowy(na prawde Bóg stosuje wg ciebie prawo precedensowe?) , a potem nagle piszesz, ze nie, to nie ma zastosowania wobec Marii i Józefa.
Maria nie była chrześcijanka? :twisted: Hmm, a Piotr?

Zacznij używać argumentów. To dyskusja, nie sprowadzaj wszystkiego do piaskownicy.

_________________
Metodyści
Polska Rada Ekumeniczna


Pt sty 10, 2020 19:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4586
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
Kozioł napisał(a):
Z reszta katolicy pobierają się gdy wiadomo, ze z racji wieku "młoda para" dzieci mieć nie będzie, więc i tu podwójna miarkę stosują.


To nie jest podwojna miarka.
Rozumienie istoty malzenstwa opiera sie w Kosciele katolickim na Bozym prawie naturalnym:"badzcie plodni i rozmnazajcie sie", "dlatego opusci mezczyzna swego ojca i swoja matke, a zlaczy sie ze swoja zona, tak ze stana sie jednym cialem".

Jesli "mloda para" jest mloda to wedlug prawa naturalnego powinni miec dzieci, jak sa starsi to logiczne, ze dzieci nie beda miec. Kosciol ma to na uwadze i w rytuale zawierania malzenstwa pomija sie pytanie o potomstwo.

Kozioł napisał(a):
U pozostałych chrześcijan na ogół (bo nie znam wszystkich wyznań, wspólnot) małżeństwo nie ma głównego celu spłodzić dzieci.


Takze u katolikow splodzenie dzieci nie jest glownym celem malzenstwa, celem malzenstwa jest:
1.dobro malzonkow
2.zrodzenie dzieci
3.ich wychowanie

Kozioł napisał(a):
Jednym z warunków małżeństwa w KK jest zdolność do ..... penetracji. Do tego sie to sprowadza.


Oni maja byc "jednym cialem" to prawo naturalne i prawo Boze zapisane w Biblii.

Kozioł napisał(a):
Np. impotent, czy mężczyzna sparaliżowany od pasa w dół slubu w KK nie dostanie.


Skad ta pewnosc?
Sa to bardzo rzadkie przypadki czesto powiazane z innymi przeszkodami. Jest zasada:tylko absolutna pewnosc dotyczaca impotencji jest przeszkoda do zawarcia katolickiego malzenstwa a taki przypadek jest bardzo rzadki.
W przypadku najmniejszej watpliwosci nie mozna zabronic komus zawarcia malzenstwa.


Kozioł napisał(a):
Na tym forum znajdziesz wątek niezdolność do odbycia stosunku a małżeństwo

Na tym forum juz wiele napisano i trzeba byc troche krytycznym wobec tego.

_________________
ksiądz


Pt sty 10, 2020 22:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46
Posty: 1795
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
@bramin
Lubię czytać twoje odpowiedzi.
Rozumiem praktykę Chcę to porównać z prawem pisanym, może będzie mi łatwiej zrozumieć dlaczego kobieta po wycięciu jajników nie może dostać ślubu.
Odpowiem wieczorem albo w poniedziałek.

_________________
Metodyści
Polska Rada Ekumeniczna


So sty 11, 2020 12:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4586
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
Kozioł napisał(a):
@braminLubię czytać twoje odpowiedzi.Rozumiem praktykę Chcę to porównać z prawem pisanym.


Ty @Koziol lubisz mieszac :D Zreszta temat tez moze to sugerowac. Nie bede Ci slodzil ale dobrze jest jesli ktos inny patrzy na dany problem z innej strony a nie ze "tak zawsze bylo i nie zadawaj glupich pytan".

Kozioł napisał(a):
może będzie mi łatwiej zrozumieć dlaczego kobieta po wycięciu jajników nie może dostać ślubu.


A dlaczego nie moze "dostac" slubu? Wedlug KPK moze. Nie jest to przeszkoda. Chyba, ze sa jeszcze inne okolicznosci, ktore moga skutkowac niewaznoscia malzenstwa.

_________________
ksiądz


So sty 11, 2020 13:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 24, 2010 15:30
Posty: 295
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
Kozioł:
Problem w rozmowie z Tobą polega na tym, że nie rozróżniasz protestanckich przesądów nt. prawa KRK od prawa KRK. Wskazujesz błędy w protestanckich przesądach nt. katolicyzmu i każesz z nich się tłumaczyć katolikom. Z błędów w protestanckich przesądach tłumaczyć się mogą ich autorzy - protestanci. My możemy jedynie te ich błędy próbować prostować. Zmiany w Twojej argumentacji i kluczenie wskazują, że sam zdajesz sobie sprawę z tych błędów.

Np. kilkakrotnie masz już powyżej napisane, że niepłodność NIE JEST przeszkodą, a wciąż pytasz, dlaczego jest przeszkodą, bo gdzieś usłyszałeś, że jest. źle zadane pytanie - zapytaj raczej, dlaczego ktoś twierdzi, że jest przeszkodą, skoro nią nie jest. Proste?


Pn sty 13, 2020 13:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
kasiawia napisał(a):
Dzień dobry,
Chciałabym krótko przestawić swoją sytuację i zapytać czy mamy możliwość wzięcia ślubu, który dla mojego partnera miałby skutek sakramentalny.
Ja: kobieta, ochrzczona w KK, po uzyskaniu pełnoletności przeszłam do jednego z Kościołów Protestanckich, gdzie się ochrzciłam. Obecnie nie praktykuję. Wierzę, ale... Szukam.
Mój partner: praktykujący katolik.
Oboje jesteśmy po 30.
Problem: Ja nie chcę mieć dzieci. Miałam trudne dzieciństwo, do dziś borykam się z wieloma problemami, m.in. cierpię na silną tokofobię, leczyłam się na depresję itd.. Jednak nie chcę opowiadać o tym księdzu, w kancelarii, absolutnie nie wpiszę czegoś takiego w żadne oficjalne dokumenty...
Czy do mnie jako do strony niekatolickiej, zostaną skierowane pytania o chęć posiadania potomstwa? Niestety nie znalazłam odpowiedzi w Internecie. Proszę o pomoc i powstrzymanie się od oceniających mnie komentarzy.

O ile wiem, to w KRK - zarówno jeśli chodzi o normy watykańskiego Dyrektorium ekumenicznego jak i Instrukcji Episkopatu Polski - nupturient o innej niż rzymskokatolicka przynależności ma zastać jedynie poinformowany/a o naturze rzymskokatolickiego poglądu na małżeństwo oraz o zobowiązaniach strony rzymskokatolickiej i przyjąć je do wiadomości. Niczego podpisywać nie musi, ani o nic wypytywany być nie powinien. Jedynie gdyby, poinformowany/a uprzednio, sam/a sprzeciwił/a się zobowiązaniom strony rzymskokatolickiej zapowiadając, że nie dopuści do ich spełnienia, ma to zostać odnotowane w protokole przekazywanym ordynariuszowi z prośba o zezwolenie na asystowanie przy takim ślubie.
Jeżeli praktyka bywa inna,to są to nadużycia ze strony osoby odpowiedzialnej za przygotowanie do małżeństwa. Nie sądzę więc byś musiała - nie będą rzymskokatoliczką - na jakiekolwiek pytania odpowiadać czy z czegokolwiek się tłumaczyć, poza przyjęciem do wiadomości zobowiązań partnera.
Jeżeli przygotowujący do małżeństwa zinterpretuję Twoją aktualną sytuację kościelną jako rzymskokatoliczki, która porzuciła wspólnotę z KRK i pozostaje poza inną przynależnością kościelną, wówczas może wymagać jedynie podpisania zobowiązania, że spełnieniu zobowiązań strony rzymskokatolickiej sprzeciwiać się nie będziesz.

_________________
Religia może być źródłem zarówno błędu, jak i mądrości i światła. Jej rola powinna polegać nie na wzbudzaniu poczucia nieomylności, lecz na budzeniu poczucia pokory.(R. Niebuhr)
------------------------
Reformowani.pl


Cz mar 05, 2020 13:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4586
Post Re: Ślub mieszany - czy mamy taką możliwość?
Strona niekatolicka jak i katolicka musi podpisac protokol przedslubny, musi rowniez odpowiedziec na takie same pytania.
Bez w/w nie ma mowy o udzieleniu pozwolenia na slub roznych konfesji (w Polsce zgoda ordynariusza miejsca, w innych krajach proboszcza) czy uzyskaniu roznych dyspenz.

_________________
ksiądz


Cz mar 05, 2020 19:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL