Autor |
Wiadomość |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
 Nie cudzołóż
mam pytanie:
dlaczego nie mozna otrzymc rozgrzeszenia z grzechu nie cudzoloz.
wezmy prosta historie:
dwoje ludzi laczy sie w zwiazek malzenski, nie udaje im sie i rozchodza sie pokojowo.
zakladaja nowe rodziny, maja nowego partnera, dzieci, szczescie,
milosc...
jednak do kumuni isc nie moga bo nie mozna im udzielic rozgrzeszenia a to czemu niby?
Warunkiem rozgrzeszenia jest:
"juz nie bede, zaluje i sie poprawie"
- wyznanie grzechu (mozna wyznac)
- zal za grzech (mozna i zalowac)
- objecac poprawe => niemozna sie poprawic bo sie kocha i chce sie zyc z nowym partnerem w nowej rodzinie.
dla mnie osobiscie ta sprawa niema sensu bo kosciol bazuje na 2 prawach milosci, ktorych nie bede wymienial, bo kazdy je zna.
pytam czy w imie milosci bo bog jest miloscia ma ktos prawo potepiac milosc?
bardzo bym prosil o odpowiedz nie zawierajaca cytatow ewangeli, czy tez pasujacej interpretacji (interpretacji wedlug kogos tam)
bo jesli zaczniemy interpretowac ewangelie to kazda interpretacja jest bledna, jesli zastanowimy sie czym jest bog, a bog jest niekonczaca sie miloscia, miloscia, ktora zawsze nam wybaczy.
jesli ktos chce cytowac biblie to prosze tez tego nie robic bo jednym z cytatow jest:
Piotrze, zawsze masz przebaczyć swemu bratu (por.Mt. 18,21-22)
wiec chyba nikt niechce powiedziec, ze jeden cytat jest wazniejszy od drogiego.
bardzo bym prosil o przemyslenia gosci tego forum i odpowiedz na moje pytania opsoby duchownej, ktora wezmie pod uwage to co napisalem a nie zignoruje mych slow.
|
Pn maja 08, 2006 14:33 |
|
|
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
oczywiscie jest mozliwosc jak dostac rozgrzeszenie z grzechu cudzolustwa, calkiem legalnie.
wystarczy zabic swego pierwszego malzonka, wtedy juz sie nie cudzolozy bo przysiega malzeska trwa do smierci.
z morderstwa mozna sie jak najbardziej wyspowiadac bo przeciez, nalezy wyznac grzech, zalowac za niego i objecac poprawe.
ta mozliwosca le chyba nie moze byc jedyna jaka kosciol daje wiernemu aby mogl przystapic do sakramntu komuni albo?
|
Pn maja 08, 2006 14:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ludzie nie rozstają się z miłości, więc nie idealizuj, że kierują się miłością.
Bóg pisze się z dużej litery.
Pomysł, że wystarczy zabić, aby dostać rozgrzeszenie to bełkot.
Jest to w zasadzie Twoje pierwsze wystąpienie na forum. Nie stać Cię było na więcej? Może sobie poszukaj innego forum.
EOT.
|
Pn maja 08, 2006 15:08 |
|
|
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
PTRqwerty napisał(a):
Ludzie nie rozstają się z miłości, więc nie idealizuj, że kierują się miłością.
Bóg pisze się z dużej litery.
Pomysł, że wystarczy zabić, aby dostać rozgrzeszenie to bełkot.
Jest to w zasadzie Twoje pierwsze wystąpienie na forum. Nie stać Cię było na więcej? Może sobie poszukaj innego forum.
EOT.
widzisz, ja pisze kazde slowo z malej litery. to takie przyzwyczajenie z sieci. wiec nie ublizam taka pisownia nikomu i niczemu.
pozatym moje pytanie trapuje miliony a ty czepiasz sie pisowni.
widze, ze nie zrozumiales moego postu.
jesli to forum jest forem skrajnym i niemozna na nim zadac pytania, ktore jest aktualne dla milionow to masz racje. nie jest to walsciwe forum dla mnie. ty jako osoba jak widze wielce wierzaca, kierujesz sie przykazaniem milosci, kochasz blizniego swego czyli mnie jako siebie samego i starasz sie byc do mnie szczegolnie niuprzejmy.
jesli kogos urazilem moim pytanie, argumentami i jedyna logika jaka pozostala to prosze o wybaczeniechcialem nadmienic, ze ludzie rozstaja sie z roznych powodow, robia to rowniez z najczystrzej milosci.
nie umiezs sobie wyobrazic to podam ci przyklad.
jeden z partnerow zachorowije na aids i to nie dlatego ze zarazil sie droga pulciowa. opuszcza swego partnera z najczystrzej milosci aby jego zycie nie zostalo rowniez zniszczone. to tylko jeden z wielu mozliwych przykladow.
niewiem, ktory ty wpis zrobiles ale bardzo bym prosil jesli ja ztrobie jakis wpis na tym forum to nie rob w nim odpowiedzi.
mozesz zamknac moj temat mnie zbanowac ale nie odpowiadaj na moje posty. poprostu nie jestes osoba kompetetna i posiadajaca wystarczajace wychowanie jak tez wiedze aby podjac ze mna dyskusje.
dziekuje i pozdrawiam serdecznie
|
Pn maja 08, 2006 15:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To forum nie jest forum skrajnym. Twoja wypowiedź natomiast taka była. Nie powinna Cię zupełnie dziwić moja reakcja. W momencie, gdy zastosowałeś argumentację, że wystarczy zabić, by dostać rozgrzeszenie uniemożliwiłeś spokojną dyskusję ze sobą. Z Twojej strony była to agresja intelektualna, gdyż dobrze rozumiesz ten problem. Po takim występie to chyba jasne, że w odbiorze Twoje pytanie sprawia wrażenie, że szukasz możliwości kłótni, a tak naprawdę temat Ciebie wcale nie interesuje.
Co do ortografii to przepraszam, ja po prostu jestem przyzwyczajony do tego, że ludzie starają się stosować zasady ortografii.
|
Pn maja 08, 2006 15:35 |
|
|
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
PTRqwerty napisał(a):
To forum nie jest forum skrajnym. Twoja wypowiedź natomiast taka była. Nie powinna Cię zupełnie dziwić moja reakcja. W momencie, gdy zastosowałeś argumentację, że wystarczy zabić, by dostać rozgrzeszenie uniemożliwiłeś spokojną dyskusję ze sobą. Z Twojej strony była to agresja intelektualna, gdyż dobrze rozumiesz ten problem. Po takim występie to chyba jasne, że w odbiorze Twoje pytanie sprawia wrażenie, że szukasz możliwości kłótni, a tak naprawdę temat Ciebie wcale nie interesuje.
Co do ortografii to przepraszam, ja po prostu jestem przyzwyczajony do tego, że ludzie starają się stosować zasady ortografii.
wiec jeszcze raz aby wszystko bylo jasne, ja zawsze pisze malymi literami.
za otrografie i brak polskich liter bardzo przepraszam, wiem ze kogos to moze bardzo razic jednak poprawna pisownia jest dla mnie nie mozliwa bo od wielu lat nie przebywam w kraju.
to na moje usprawiedliwienie. moze nie znajde zrozumienia w tej kwesti ale na to juz nic nie poradze.
temat interesuje mnie bardzo! jesli ktos przeczyta moj pierwszy wpis to zapewne zrozumie dokladnie moj problem.
a problemem jest moja gleboka wiare w boga, wiare w jego milosc jak tez rownoczesny proble, ktory stawia kosciol, definiujac kiedy odpusci i pod jakim warunkiem grzech.
chcialem nadmienic, ze osobiscie nie jestem trafiony tym problemem jednak bylem z nim czesto konfrontowany.
jak juz z mego pierwszego postru wynika to calosc jest nie logiczna. i ta nie logike mam nadzieje, ze dokladnie wyjasnilem.
moj absurdalny przyklad na otrzymanie rozgrzeszenia jest moze nie na miejscu ale nalezy mi przyznac, ze chociaz jest nie smaczny to jest jedyna legalna i logiczna mozliwoscia "pozbycia" sie grzechu cudzolostwa.
jesli sie myle prosze o sprostowanie.
|
Pn maja 08, 2006 15:45 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
jlp - zabicie współmałżonka uniemożliwia poślubienie tego, dla którego go zabiłeś. Krótko mówiąc - nie weźmiesz ważnie ślubu z tym, z kim chcesz być. Zatem wasz związek dalej będzie cudzołóstwem.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn maja 08, 2006 16:17 |
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
jo_tka napisał(a): jlp - zabicie współmałżonka uniemożliwia poślubienie tego, dla którego go zabiłeś. Krótko mówiąc - nie weźmiesz ważnie ślubu z tym, z kim chcesz być. Zatem wasz związek dalej będzie cudzołóstwem.
moze zrezygnujemy z mego absurdalnego przykladu?
ale jesli koniecznie chcesz tutaj zaczac to jesli partner z ktorym ktos zwarl zwiazek malzenski nie zyje, to jest ten ktos wolna osoba i moze zawrzec nastepnyzwiazek.
proponowalbym jednak pominiecie mego 2 postu a zastanowienie sie nad pierwszym
|
Pn maja 08, 2006 16:20 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
1. Nie można żałować nie postanawiając poprawy Raz już pisałam w innym temacie - autocytat:
Cytuj: Wyobraź sobie, że ktoś Ci mówi: "Żałuję, że Cię spoliczkowałem, bardzo mi przykro, ale nie zamierzam tego zmienić, jeszcze dziś wieczorem zrobię to samo. Nie dlatego, że jestem nerwus, ale dlatego, że tak planuję, bo sprawia mi przyjemność dźwięk uderzenia. Oczywiście nie sprawia mi przyjemności, że Ciebie to obraża i boli, tego wcale nie chcę, ale tak to przyjemnie brzmi - rozumiesz..."
2. Dla "dobra" współmałżonka go opuszczasz? Bo zostałeś/aś zakażony AIDS? Tak z miłości? A może by tak zapytać, czy współmałżonek woli zostać sam, czy z Tobą, w chorobie? Bo osobiście poczułabym się ciężko obrażona i zraniona przez kogoś, kto uznał, że nie potrafię go kochać chorego. A może potrzebuję człowieka, przyjaciela, męża - nie tylko kochanka?
Już nie mówiąc o tym, że miłość to pragnienie czyjegoś dobra. Jeśli dobrem jest narażenie współmałżonka na cudzołóstwo...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn maja 08, 2006 16:26 |
|
 |
jlp
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17 Posty: 512
|
jo_tka napisał(a): 1. Nie można żałować nie postanawiając poprawy Raz już pisałam w innym temacie - autocytat: Cytuj: Wyobraź sobie, że ktoś Ci mówi: "Żałuję, że Cię spoliczkowałem, bardzo mi przykro, ale nie zamierzam tego zmienić, jeszcze dziś wieczorem zrobię to samo. Nie dlatego, że jestem nerwus, ale dlatego, że tak planuję, bo sprawia mi przyjemność dźwięk uderzenia. Oczywiście nie sprawia mi przyjemności, że Ciebie to obraża i boli, tego wcale nie chcę, ale tak to przyjemnie brzmi - rozumiesz..." 2. Dla "dobra" współmałżonka go opuszczasz? Bo zostałeś/aś zakażony AIDS? Tak z miłości? A może by tak zapytać, czy współmałżonek woli zostać sam, czy z Tobą, w chorobie? Bo osobiście poczułabym się ciężko obrażona i zraniona przez kogoś, kto uznał, że nie potrafię go kochać chorego. A może potrzebuję człowieka, przyjaciela, męża - nie tylko kochanka? Już nie mówiąc o tym, że miłość to pragnienie czyjegoś dobra. Jeśli dobrem jest narażenie współmałżonka na cudzołóstwo...
dlaczego koncentrujesz sie na temacie ubocznym, na ubocznym przykladzie a nie dasz swego komentarza do postu glownego.
zasadnicze pytanie brzymi (sprobuje skrocic)
1. za cudzolozenie niema rozgrzeszenia bo:
nie mozna objecac poprawy zyjac w nowym zwiazku.
to jedyny grzech ktory nie moze byc odpuszczony.
powtarzam: bog stworzyl nas omylnych, slabych co znaczy ze popelniamy bledy. bog dal nam szanse pojednania, bog powiedzial sam ze jest miloscia.
wiec pytam kto dal prawo komukolwiek odmowic pojednania sie zbogiem?
kto dal prawo komus sadzic milosc w imie milosci?
czy mamy milosc z wyjatkiem?
prosze przeczytac koniecznie moj pierwszy wpis. prosze odpowiadac na ten wpis biorac moj pod uwage a nie wybierac sobie jednego zdania i go dyskutowac.
|
Pn maja 08, 2006 16:33 |
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
dlaczego nie można?
bo narzeczeni w momencie zawierania zwiazku sakramentalnego skladaja przysiegę wierności az do smierci. przyrzekaja... przed Bogiem delkaruja, że spedza dlasze życie z tą jedną konkretną osobą.
poza tym jesli chodzi o kwestie rozgrzeszenia, nie można tego liczyć pod wzgledem ile se warunków spełniło i wydawanie "wyroku" większościowego. Tak jest niezależnie od tego czy jest to cudzołóstwo czy inny grzech, trzeba sopełnić wszystkie 3 warunki, takie jest prawo.
byla prosba zeby sie nie odwolywac do cytatow biblijnych, ale cóż... Jezus odpuszczajac grzechy mówił "idz i nie grzesz więcej" a jesli ktos zaklada ze bedzie dalej grzeszyl, to ja nie widze mozliwosci odpuszczenia, na rowni z tym jak ktos nie zaluje tego co zrobil, ale jest to dla niego powód do dumy.
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pn maja 08, 2006 18:01 |
|
 |
Ks.Marek
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 15:54 Posty: 93
|
jlp napisał(a): mam pytanie:
dlaczego nie mozna otrzymc rozgrzeszenia z grzechu nie cudzoloz. Dla chrześcijanina nie ma czegoś takiego jak pokojowe rozejście sie małżonków. Jest amen po grobową dechę. Małżeństwo to nie zakład pracy, kino, czy teatr. To po prostu życie zmierzające ku wzajemnemu uświęcaniu sie męża i żony oraz w zwiazku z tym pielgrzymowanie ku zbawieniu jlp napisał(a): Warunkiem rozgrzeszenia jest: "juz nie bede, zaluje i sie poprawie" - wyznanie grzechu (mozna wyznac) - zal za grzech (mozna i zalowac) - objecac poprawe => niemozna sie poprawic bo sie kocha i chce sie zyc z nowym partnerem w nowej rodzinie. stopniowalnośc miłości, a może pomyłka? Nie to rozdanie kart? A za pare latek: znów zmiana, bo znów pomyłka była? jlp napisał(a): dla mnie osobiscie ta sprawa niema sensu bo kosciol bazuje na 2 prawach milosci, ktorych nie bede wymienial, bo kazdy je zna. Szukajcie Pana dopóki daje i pozwala się odnaleźć. jlp napisał(a): pytam czy w imie milosci bo bog jest miloscia ma ktos prawo potepiac milosc?
Rodzi sie pytanie: czy to miłość jest, czy kochanie?
|
Pn maja 08, 2006 18:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Interesuje Cię to poważnie, powiadasz? No dobrze.
Obecnie nie ma czegoś takiego jak rozwody w KRzK. Dlaczego? Ponieważ ślubują sobie, że będą ze sobą do końca blebleble. Czyli co? Czyli skoro wcześniej tak powiedzieli, a potem zmienili zdanie to znaczy, że są zdrajcami. I co z tego? Zupełnie nic. Cała kultura zachodnia to aprobuje. Co nie zmienia faktu, że są zdrajcami, których w warunkach wojny się rozstrzeliwuje. Ale nie w warunkach pokoju. Tutaj nagle się okazuje, że zdrajca, jeśli zdradza w imię własnego, dobrego samopoczucia jest romantyczny. Ci, którzy tak argumentują przestają myśleć podobnie, gdy ktoś zdradza ich firmę (ich interesy). Ale to nas nie zniechęca.
Co więcej? Ślub katolicki to sakrament. I co z tego? Tam są takie słowa "Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela..." I co? Nic, kompletnie nic, ale ktoś kto najpierw się personalnie decyduje na taką formą ślubu + sakrament, a potem zmienia zdanie w imię swego samopoczucia i chce nadal być katolikiem (więc przed innymi mówić, że popiera kościół rzymski) jest hipokrytą. I co? Nico. W katechizmach nic nie ma o hipokryzji (ze zrozumiałych, innych względów), więc owi katolicy nie zwracają na tę sprawę uwagi.
Czy to znaczy, że kościół katolicki słusznie robi, że nie daje rozwodów? Jeszcze nie wiem, ale juz wiem, że ktoś kto najpierw ślubuje według katolickiego ślubowania, a potem je łamie a nadal chce utrzymywać, że jest katolikiem jest zdrajcą i hipokrytą.
A czemu kościół katolicki taki uparty? Ano dlatego, że kościół katolicki może coś niecoś zmieniać, ale ograniczają go pomysły Jezusa z Nazaretu. Słyszałeś pewno. Więc podczas Kazania na Górze Nazarejczyk według niejakiego Mateusza powiedział: "A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa"
Więc członkowie kościła katolickiego naprawdę by bardzo chcieli zmienić prawo tak, by se mogli hulać, ale się nie da, bo w tej organizacji bezdyskusyjnym autorytetem jest Nazarejczyk. Dociera? No bardzo mi przykro, że się odniosłem do Biblii (zakazywałeś), ale na nauce Jezusa opiera się głównie KRzK.
Oczywiście możemy zrezygnować z autorytetu Jezusa i Kościoła. Nie ma problemu. Wtedy po prostu pozostaje w mocy zarzut zdrady i hipokryzji.
Czemu więc nie można dostać rozgrzeszenia? Ponieważ to jest sakrament ustanowiony przez Jezusa z Nazaretu, bo ta osoba wzięła w nim udział, bo ślubowała.
Musiała? Nie musiała, ale powinna wiedzieć wcześniej co robi, a nie potem robić wielkie oczy i po fakcie truć, że była ignorantką i się nie orientowała.
|
Pn maja 08, 2006 21:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wysłałem nie kończą rozumowania. Jedziemy dalej:
Jezus stwierdził, że poza wypadkiem nierządu nie wolnno oddalać żony. Czyli co? Ano KRzK jest nadgorliwy. Chyba, że Jezus potwierdził nierozerwalność małżeństwa i nie pozwolił na żadne rozwody w Mt 16,6-9, Mk 10,2-12, Łk 16,18, 1Kor 7,10
Mt 16,6-9: A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bó złączył, niech człowiek nie rozdziela. Odparli Mu: Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją? Odpowiedział im: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było.
Mk 10,2-12: Przystąpili do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. 3 Odpowiadając zapytał ich: «Co wam nakazał Mojżesz?» 4 Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić». 5 Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. 6 Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: 7 dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę 8 i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem2. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. 9 Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!» 10 W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. 11 Powiedział im: «Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. 12 I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».
Łk 16,18: Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo.
1 Kor 7,10 Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan2: Żona niech nie odchodzi od swego męża!
Czemu więc czemu nagle w Kazaniu na Górze twierdzi, że w przypadku nierządu można zerwać małżeństwo? Pojęcia nie mam, ale w odnosiku do tego wersetu można przeczytać: Wyjątek, o którym jest mowa należy prawdopodobnie tak rozumieć, że chodzi nie o ważne, legalnie zawarte małżeństwo. Współżycie zaś dwóch osób poza małżeństwem jest zawsze nierządem. Użyty tu termin gr. gyne oznacza i żonę, i kobietę w ogóle. Tylko Mt bierze pod uwagę dyskusje rabinackie.
Jeśli więc przypis jest nierzetelny, KRzK jest nadgorliwy, jeśli jest rzetelny, wszystko trzyma się kupy 
|
Pn maja 08, 2006 22:23 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
PTR, Twoja argumentacja zakłada, że przedmiotem rozważań jest osoba która zdradziła, do osoby zdradzonej zaś ma się nijak. Nawet wedle przytoczonych przez Ciebie słów Jezusa osoba zdradzona ma prawo oddalić niewiernego współmałżonka, a co za tym idzie zacząć nowe życie oraz założyć nową rodzinę. W tej kwestii jest rozbieżność między nauką KRK a nauką Jezusa (katolicy nie mogą odprawić niewiernego małżonka tylko muszą trwać w małżeństwie nawet jeśli małżonek jest sadystą, alkoholikiem i dziwkarzem, lub wyjechał do Hong-Kongu), zasadami prowadzenia wojny (nie mogą zdrajcy rozstrzelać, właściwie to nic mu nie mogą zrobić), a co do zmiany w imię własnego samopoczucia... Chciałbym zobaczyć jak mówisz to w skórze kobiety, wypluwając zęby po tym jak pijany mąż po raz kolejny Ci przyłożył. Strasznie lekko Ci przychodzi powiedzieć "w imię własnego samopoczucia" jakby to był kaprys nastolatki.
Co do tekstów w stylu "pomysłu Jezusa z Nazaretu. Słyszałeś pewno", "Nazarejczyk według niejakiego Mateusza" bo tylko pokazują kto tutaj się emocjonuje.
Jpl, Twoje usprawiedliwianie swojego sposobu pisania jest równie niepoważne co "ja w każde zdanie wtrącam 'ku*wa', po prostu tak mówię wiec nie ublizam w ten sposob nikomu i niczemu". Z tego co mi wiadomo we wszystkich krajach w których używany jest alfabet łaciński zdania i nazwy własne zaczyna się z dużej litery. Użyj opcji przeszukiwania forum, zwłaszcza działu "Rodzina chrześcijańska" - temat który poruszyłeś wiele razy przewijał się przez forum i wiele zostało napisane.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pn maja 08, 2006 22:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|