Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 11:14



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Jak to jest z zbawieniem? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17
Posty: 512
Post Jak to jest z zbawieniem?
patrzac na te liczne wpisy na forum nasuwa sie pytanie jak to jest z zbawieniem w oczach kk. sprawa jest jasna nie nam ludzia sadzic kto naprawde osiagnie zbawienie ale kto jest potencjalnym kandydatem do niego. omijajac przypadki w ktorych dane komus bylo w ostatnich chwilach swego zycia pojednac sie z bogiem wyglada sprawa nastepujaco.

1. Wiekszosc ludzi zamieszkujacych azje zyje w tzw ateizmie lub w przekonaniu budddyjskim.
=> kandydaci do piekla. nie zachowali pierwszego przykazania

2. Teraz mamy swiat Islamu. ten swiat akceptuje wprawdzie jednego boga ale jezus to dla nich tylko prorok a o duchu swietym niema mowy
=> kandydaci do piekla!

3. nastepnie mamy odlamy kosciola katolickiego jak protestanci, ewangielicy, swiadkowie jechowy.....
=> kandydaci do piekla, jakby nie bylo w podstawowej lini KK sie nie zgadzaja czyli z prawdziwa nauka

4. jeszcze oczywiscie mamy ze tak powiem ludzi, ktorzy nie zaznali zywilizacji. kanibale (moze as jeszcze napewno byli) i ci co bija czolem przed bogiem slonca i deszczu, w zaleznosci od tego co im potrzeba ...
=> kandydaci do piekla

5. nie zapomnijmy zwolennikow sekt. jak juz nazwa wskazuje sekta to nie religia wiec musi byc bledna droga
=> kandydaci do piekla

6. no i w koncu mamy miliony wyznawcow KK (oczywiscie wyznawcow boga pozwolilem sobie jedynie na oznaczenie) ci musza ale byc zdziesiatkowani
=> ci co cudzoloza => kandydaci do piekla
=> tzw pseudokatolicy, dla sasiada, dla pokazu => kandydaci do piekla
=> homoosexualisci => kandydaci do piekla
=> wszystkie inne zboczenia jak sadysci masochisci.... => kandydaci do piekla
=> ludzie niasacy zgorszenie jak "aktorzy" filmow pornograficznych itp... => kandydaci do piekla
=> ludzie ktorzy swiadomie wystapili z KK => kandydaci do piekla
=> ci ktorzy szerza ogolne zlo jak morderstwo, gwalt, rozboj (tacy tez sa w kk) => kandydaci do piekla
=> niezapomnijmy o wszystkich, ktorzy lamia sakramenty: swiadomie klamia przy spowiedzi, nie sa wierni w malzenstwie.....=> kandydaci do piekla
=> wezmy jeszcze zyjacych w grzechu pychy => kandydaci do piekla
=> nie zapomnijmy tez slug kosciola, ktorzy wmieszani sa w afery, ktore nie sa sentencja tego tematu => akndydaci do piekla
=> zostaja nam jeszcze tzw pechowcy, ktorzy odeszli bez pojednania z panem w grzechu

=> pewnie kogos pominelem ale wymienilem miliardy!

chcialem przypomnie, ze aktualnie mamy jakies 6 miliardow ludzi. ile ludzi zylo na naszym swiecie a ile ich jeszcze bedzie zylo to wie pewnie tylko bog. przyjmujac, ze niema reinkarnacji to jest/bylo i bedzie tych dziel bozych strasznie duzo z czego niesamowita wiekszosc kandyduje jasno do piekla.

czy naprawde pieklo bedzie tak ciasne?
beda ci ktorzy osiagna krolestwo niebieskie naprawde az tak samotni?


Cz maja 18, 2006 22:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-1-3.htm
Lektura tego działu katechizmu odpowie na wszystkie twoje pytania.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt maja 19, 2006 0:07
Zobacz profil
Post 
Jlp, z tego co napisałeś wyłania się jakiś straszny obraz katolicyzmu, m.in jestem tu po to, żeby się tego dowiedzieć. Moim zdaniem jest pełno fanatyków religijnych, ultrakatolików, którzy, jeśli natrafią na kogoś o innym zapatrywaniu na wiarę, od razu poczuwają się utytułowani do skazania go na piekło, na wieczne potępienie. Oni psują obraz katolicyzmu, sączą jad i nieprawdę w tym wyznaniu, fałszują jego obraz, a co najgorsze wzbudzają ogromną nienawiść względem nie-katolików. To zdecydowanie nie są adwokaci katolików, a jedynie się za takich podają, sącząc swój jad i na lewo i prawo potępiajac kogo tylko chcą, strasząc reliegijnymi formułkami i piekłem. Głęboko wierzę w to, że nie na tym polega chrześcijaństwo, że nie na tym polega katolicyzm. Jeszcze w to wierzę, chcę w to wierzyć. Osób skrajnie fanatyckich udzielajających sie na tym forum nie będę wymianiał po nikach, myślę, że wiesz o jakie osoby chodzi (na podstawie polemik z nimi).






pozdrawiam,
michał


Pt maja 19, 2006 7:52

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17
Posty: 512
Post 
queer napisał(a):
Jlp, z tego co napisałeś wyłania się jakiś straszny obraz katolicyzmu, m.in jestem tu po to, żeby się tego dowiedzieć. Moim zdaniem jest pełno fanatyków religijnych, ultrakatolików, którzy, jeśli natrafią na kogoś o innym zapatrywaniu na wiarę, od razu poczuwają się utytułowani do skazania go na piekło, na wieczne potępienie. Oni psują obraz katolicyzmu, sączą jad i nieprawdę w tym wyznaniu, fałszują jego obraz, a co najgorsze wzbudzają ogromną nienawiść względem nie-katolików. To zdecydowanie nie są adwokaci katolików, a jedynie się za takich podają, sącząc swój jad i na lewo i prawo potępiajac kogo tylko chcą, strasząc reliegijnymi formułkami i piekłem. Głęboko wierzę w to, że nie na tym polega chrześcijaństwo, że nie na tym polega katolicyzm. Jeszcze w to wierzę, chcę w to wierzyć. Osób skrajnie fanatyckich udzielajających sie na tym forum nie będę wymianiał po nikach, myślę, że wiesz o jakie osoby chodzi (na podstawie polemik z nimi).






pozdrawiam,
michał


wiec powod dlaczego tutaj jestesmy mamy podobny, jestesmy tutaj bo szukamy szansy na to ze jednak kosciol nie jest taki jakim go niestety widzimy. oboje szukamy rozmowy a nie ludzi, ktorzy uwazaja ze maja monopol na racje. niestety tak jest, ze czesto w takich rotzmowach albo musisz powiedziec "AMEN" albo zaraz ktos ci mowi o piekle i tym jak to podle sie zachwujesz z jakiegos tam wzgledu.

co do tego obrazu to niestety taki jest i gdyby ten obraz malowal sie tylko dla mnie to naprawde bym sie nie przejol. straszne jest ze zbyt wile ludzi jest przesiaknieta tym obrazem i nawet nie szuka dyskusji nie prubuje zrozumiec, tarktuje kosciol jako cos za antykwariatu, jakas tam tradycje....

jezeli sie to nie zmieni. to sa tylko 2 mozliwosci. pieklo bedzie zapelnione ludzmi, ktorych wymienilem w pierwszym poscie albo tymi, ktorzy wlasnie nam strasza pieklem.


Pt maja 19, 2006 8:51
Zobacz profil
Post 
Tylko, że mnie mało interesuje co będzie po śmierci, bo ja wiem co będzie po śmierci (nic nie będzie). Ubolewam nad tym co jest teraz, nad obecnym fanatyzmem religijnym wśród wielu ludzi.




pozdrawiam,
michał


Pt maja 19, 2006 9:46

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17
Posty: 512
Post 
queer napisał(a):
Tylko, że mnie mało interesuje co będzie po śmierci, bo ja wiem co będzie po śmierci (nic nie będzie). Ubolewam nad tym co jest teraz, nad obecnym fanatyzmem religijnym wśród wielu ludzi.




pozdrawiam,
michał



wiec mamy cos wspolnego i jednoczesnie roznimy sie zasadniczo!
- ja wierze, jestem przekonany ze smierc to nie koniec!
- ubolewam jednak rowniez strasznie nad obecna sytuacja.


Pt maja 19, 2006 9:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Queer, jest też druga strona medalu, pseudokatolicy którzy uważają się za katolików dlatego bo dają na tacę/płacą podatek kościelny, a nauczanie Kościoła mają gdzieś (bo "Polak wie lepiej "). Są pseudowyznawcy Chrystusa którzy uważają, że grzechu nie ma albo że jest od kwestią osobistej interpretacji podobnie jak słowa Chrystusa można interpretować jak się komu podoba i każda interpretacja będzie równie dobra. Są pseudoposzukujący którzy niby chcą się czegoś dowiedzieć, ale jednocześnie nie chce im się przeczytać podanych im dokumentów a gdy przedstawi im się wypowiedź Kościoła sprzeczną z ich poglądami, zmienić zdania nie mają zamiaru, zamiast tego podważają autorytet Kościoła, papieży a nawet Pisma Świętego i nadal uważają się za katolików. Są pseudokatolicy uważający, że bycie katolikiem w zasadzie do niczego nie zobowiązuje, bo każdy i tak będzie zbawiony. Na koniec są też pseudojęzykoznawcy którzy rzucają słowami "fanatyk" i "zaślepiony" w stronę każdego kto praktykuje swoją wiarę bardziej niż oni.
Queer, są fanatycy różnego rodzaju, jedni są fanatykami katolicyzmu, inni fanatykami samych siebie - jedni nie są lepsi od drugich.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt maja 19, 2006 9:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17
Posty: 512
Post 
Incognito napisał(a):
Queer, jest też druga strona medalu, pseudokatolicy którzy uważają się za katolików dlatego bo dają na tacę/płacą podatek kościelny, a nauczanie Kościoła mają gdzieś (bo "Polak wie lepiej "). Są pseudowyznawcy Chrystusa którzy uważają, że grzechu nie ma albo że jest od kwestią osobistej interpretacji podobnie jak słowa Chrystusa można interpretować jak się komu podoba i każda interpretacja będzie równie dobra. Są pseudoposzukujący którzy niby chcą się czegoś dowiedzieć, ale jednocześnie nie chce im się przeczytać podanych im dokumentów a gdy przedstawi im się wypowiedź Kościoła sprzeczną z ich poglądami, zmienić zdania nie mają zamiaru, zamiast tego podważają autorytet Kościoła, papieży a nawet Pisma Świętego i nadal uważają się za katolików. Są pseudokatolicy uważający, że bycie katolikiem w zasadzie do niczego nie zobowiązuje, bo każdy i tak będzie zbawiony. Na koniec są też pseudojęzykoznawcy którzy rzucają słowami "fanatyk" i "zaślepiony" w stronę każdego kto praktykuje swoją wiarę bardziej niż oni.
Queer, są fanatycy różnego rodzaju, jedni są fanatykami katolicyzmu, inni fanatykami samych siebie - jedni nie są lepsi od drugich.


proponuje wpisanie tych slow do kazdego tematu i z dopiskiem kogo masz na mysli. mysle, ze twoje zdanie o mnie jakze nie poprawne w mych oczach zna tutaj kazdy.

pytam sie jednak co twoja wypowiedz teraz wnosi do tego tematu?
zapewne jest na temat, bo jakby inaczej pochodzi od ciebie!
uswiadom mnie jednak co wnosi bo ja tego nie zauwazam


Pt maja 19, 2006 10:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Wnosi tyle samo co odpowiedź Queera więc skoro do niej nie masz uwag to i na moją nie narzekaj. Miałem na myśli nie tylko ciebie, bo nie jesteś jedyną taką osobą która przez to forum się przewinęła.
Odpowiedzi na wszystkie twoje pytania udzieliłem, dając linka do bezpośredniej wypowiedzi Kościoła poruszającej kwestię zbawienia. Czemu do tego się nie odniesiesz tylko jak zwykle czepiasz się, że Incognito w ogóle wyraził swoje zdanie?

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt maja 19, 2006 10:37
Zobacz profil
Post 
Incognito napisał(a):
Queer, jest też druga strona medalu, pseudokatolicy którzy uważają się za katolików dlatego bo dają na tacę/płacą podatek kościelny, a nauczanie Kościoła mają gdzieś (bo "Polak wie lepiej ").

No i co w związku z tym? Czy to od razu daje Ci przyzwolenie (lub komuś innemu uwazającemu sie za 100% katolika), żeby straszyć kogoś, że pójdzie deo piekła i będzie na zawsze potpiony?
Kolejna sprawa> Ktoś uważający się za 100% katolika, wcale takim nie musi być. Uważanie o niczym nie świadczy, a tylko o samopoczuciu, to samopoczucie może być mylne.
I kolejna sprawa> Czy KK w swych założeniach dopuszcza członkostwo jesynie 100% katolików? Co z "grzesznymi", co z mającymi wątpliwości? Odnoszę wrażenie, że samozwańczy 100% katolicy, najlepiej daliby ich na wygnianie z KK.

Incognito napisał(a):
Są pseudowyznawcy Chrystusa którzy uważają, że grzechu nie ma albo że jest od kwestią osobistej interpretacji podobnie jak słowa Chrystusa można interpretować jak się komu podoba i każda interpretacja będzie równie dobra.

Bo tak jest. Wszystko jest kwestią subiektywnego postrzegania. Caly świat jest tak skonstruowany. Chyba nie sugerujesz, że KK jest pozbawiony subiektywizmu? A jeśli uważasz inaczej to kto Ci daje takie prawo? Odpowiedź "bo kościół jest nieomylny, bo papież głosi tylko prawdą, nie ma innej możliwości" nie bardzo mnie satysfakcjonuje, bo jest pozbawiona dowodów. Dla mnie, jak podejrezewam również dla wielu kaotlików sam fakt, że papież coś mówi lub że coś jest zapisane w doktrynach, nie jest równa sie automatycznie, że jest to prawdą. Człowiek ma prawo do podejrzeń, a przede wszystkim do weryfikacji tego co się jemu mówi i ma prawo do osądzenia, czy jest to słuszne, czy też nie.

Incognito napisał(a):
Są pseudoposzukujący którzy niby chcą się czegoś dowiedzieć, ale jednocześnie nie chce im się przeczytać podanych im dokumentów a gdy przedstawi im się wypowiedź Kościoła sprzeczną z ich poglądami, zmienić zdania nie mają zamiaru, zamiast tego podważają autorytet Kościoła, papieży a nawet Pisma Świętego i nadal uważają się za katolików.

A nie mają do tego prawa?
Nie bardzo widze sens w Twoim rozumowaniu. Dlaczego na podstawie np niez zgadzania się z papieżem ktoś miałby odbierać sobie prawo do czucia sie katolikiem? Miałby kończyć z wielowiekową tradycją od pokoleń tylko dlatego, że jakiś papież wygłosił coś, z czym on się nie zgadza? Zauważ, że fakt, że ktoś się z czymś nie zgadza, z jakąś doktryną, z jakimś poglądem papieża, nie musi się autoamtycznie równać, że nie zgadza sie z całym katolicyzmem. Jego niezgadzanie się jest najzwyklejszym i najnaturalniejszym odruchem umiejętnosci korzystania z rozumu. Trudno, żeby człowiek miał sie zaraz zgodizć w 100% ze wszystkim co mu jest podane na tacy. Wtedy rozum nie byłby do niczego potrzebny. Tzw "100% katolicy", widząc powątpiewanie innych katolików, okrzkyują ich odszczepieńcami, zaraz straszą piekłem, jeśli ktoś w ogóle śmie nie zgodizć sie z jakimś stasnowiskiem KK, cohćby w najdrobniejszej sprawie, zaraz się go okrzykuje mianem "pseudokatolika".

Incognito napisał(a):
Są pseudokatolicy uważający, że bycie katolikiem w zasadzie do niczego nie zobowiązuje, bo każdy i tak będzie zbawiony. Na koniec są też pseudojęzykoznawcy którzy rzucają słowami "fanatyk" i "zaślepiony" w stronę każdego kto praktykuje swoją wiarę bardziej niż oni.
Queer, są fanatycy różnego rodzaju, jedni są fanatykami katolicyzmu, inni fanatykami samych siebie - jedni nie są lepsi od drugich.

Incognito, niestety należysz do niechlubnego grona skrajnych fanatyków religijnych - tak ja Ciebie postrzegam. Dałeś już temu dowód wielokrotnie. Tylko prosze nie mów, że jstm gejem i si obraziłem na Twoje staowisko wzgledem homoseksualizm i stąd teraz takie moje zdeani o Tobie, wcale nie. Widzisz, ja od nikogo nie wymagam, że mówił, że homoskeusalizm jest ok, daję prawo do odmiennego myslenia w tej kwestii i to szanuję, ale swoje zdanie i swoje poglady można wyrażać w różny sposób. Jedna metoda to szacunek do rozmówcy, wyrażanie poglądów zachowawczo, ze świadomością potrzeby poszanowania odmiennosci myslowej rozmówcy i jego prawa do innego światopoglądu. Takich użytkowników jest na tym forum kilka (wymienię choćby Jotkę, Tomu, i kilku innych o których nikach zapomniałem). Drugi sposób, to straszenie piekłem, wyzywanie od zboczeńców, szydzenie, sprowadzanie do pozycji kogoś gorszego, używanie epitetów powszechnie uznawanych za obraźliwe i krzywdzące. Jak pokazuje przykłąd Jotki i Tomu moza inaczej się "nie zgadzać", można prezentoać swoje odmienne stanowisko w sposób kulturalne, ale jak pokazują inni forumowicze, można też szydzić, kpić, gnębić słowami, wzbudzać awersję i niechęć, potępiać itd.

Jest wielu użytknowników na tym forum, w tym Ty Incognito, którzy uważaja sie samozwańczo za 100% katolików, i jednocześnie wytwarzają wokół siebie aurę "ojców", kogoś kto będzien nauczał katolickości i prawił morały, przy czym to nie oni pytają, oni tylko odpowiadają, co potęguje złudny obraz "moralizatora" i "ojca". Ponadto sami czują się utytułowni do decydowania o tym kto jest katolikiem, a kto nie. Od razu przy okazji zapytam, czy w KK istnieje jakieś oficjalne stnaowisko/dokument, które określa kryteria bycia katolikiem? Bo jeśli tak to może zróbcie weryfikację. Mnie się wydawało, że katolikiem jest ten kto machrzest, czy nie tak?

Pytam Cię Incognito, czy Tobie KK nadał prawo nazywania kogoś "pseudokatolikiem", bądź też decydswoania jakim procencie on nim jest? I kim jesteś, żeby o tym decydować? To pytanie zwracam też do innych "stuprocentoweeych"...






pozdrawiam,
michał


Pt maja 19, 2006 11:17

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17
Posty: 512
Post 
Incognito napisał(a):
Queer, jest też druga strona medalu, pseudokatolicy którzy uważają się za katolików dlatego bo dają na tacę/płacą podatek kościelny, a nauczanie Kościoła mają gdzieś (bo "Polak wie lepiej "). Są pseudowyznawcy Chrystusa którzy uważają, że grzechu nie ma albo że jest od kwestią osobistej interpretacji podobnie jak słowa Chrystusa można interpretować jak się komu podoba i każda interpretacja będzie równie dobra. Są pseudoposzukujący którzy niby chcą się czegoś dowiedzieć, ale jednocześnie nie chce im się przeczytać podanych im dokumentów a gdy przedstawi im się wypowiedź Kościoła sprzeczną z ich poglądami, zmienić zdania nie mają zamiaru, zamiast tego podważają autorytet Kościoła, papieży a nawet Pisma Świętego i nadal uważają się za katolików. Są pseudokatolicy uważający, że bycie katolikiem w zasadzie do niczego nie zobowiązuje, bo każdy i tak będzie zbawiony. Na koniec są też pseudojęzykoznawcy którzy rzucają słowami "fanatyk" i "zaślepiony" w stronę każdego kto praktykuje swoją wiarę bardziej niż oni.
Queer, są fanatycy różnego rodzaju, jedni są fanatykami katolicyzmu, inni fanatykami samych siebie - jedni nie są lepsi od drugich.


nie uwierzysz ale dla mnie osobiscie twoje zdanie jest wazne. jakze inne niz moje. jednak w zadnym wypadku mniej wazne!

a dlaczego przyczepilem sie do ciebie a nie do kogos innego?
pomysl to wlasnie ty w bardzo nie ladny sposob mowiles mi jak to ja robie wpisy nie na temat i jak to ja nie trzymam sie regulaminu.

aby kogos upominac trzeba najpierw robic lepiej!

ale mnie interesuje zdanie innych nawet wtedy gdy odbiega od tematu. odbiega bo wlasnie tak a nie inaczej sie temat rozwija.

wiec w glebi duszy jestem wdzieczny za kazde twoje zdanie.

w tym przypadko chcialem tylko ci pokazac jak prosto sie sadzi innych.


Pt maja 19, 2006 11:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17
Posty: 512
Post 
queer

nieomylnosc jkoscioal polega na nastepujacym fakcie:

duch swiety czuwa nad kosciolem dlatego kosciol jest nie omylny!
jezeli ktos wazylby sie powiedziec, ze jest omylyn, to tym samym mowi, ze duch swiety jest omylny. jest duch swiety omylny czyli odzuca taka osoba boga, robi to wiec nie moze nalezec do kosciola.

podwazysz fakt, ze duch swiety czuwa nad kosicolem, dostaniesz text, ze chrystus tak to wlasnie postanowil a to wynika jasno z cytau, ktory bez problemowoo ci ktos poda....
i tak idzie to bledne kolo.

JEST JEDNO WYJSCIE: MOWISZ AMEN zawsze inaczej pieklo.
ty masz prawo wszystko miec:
a juz napewno rozum, skorzystasz z niego w momencie nie psujacym kk => pieklo

oczywiscie mozesz miec tez wspolzycie sexualne ale w zlym momencie
=> pieklo

oczywiscie jestes wolny, skorzystasz z wolnosci
=> pieklo

ty masz czytac pismo swiete masz rozmyslac nad nim, twoje rozmyslanie jest inne niz soboru jakiegos tam
=> pieklo

mowisz nieweim
=> pieklo

mowisz chce wiedziec i dopytuje, bledne pytanie
=> pieklo

co nie powiesz to pieklo bo przez 200 lat zostalo juz zadane kazdde pytanie i zostala juz napisana kazda odpowiedz wiec jesli sie ie zgodzisz to co?

oczywiscie masz racje PIEKLO


Pt maja 19, 2006 11:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 12:17
Posty: 512
Post 
Cytuj:
Pytam Cię Incognito, czy Tobie KK nadał prawo nazywania kogoś "pseudokatolikiem", bądź też decydswoania jakim procencie on nim jest? I kim jesteś, żeby o tym decydować? To pytanie zwracam też do innych "stuprocentoweeych"...



ja niemam szans na 100% ale znam odpowiedz.

jezeli ktos jesz 100% to automatycznie ma to prawo bo duch swiety czuwa nad kosciolem, zgadzajac sie w 100% z kosciolem zgadzasz sie duchem swietym wiec masz prawo.

to chyba logiczne albo?

jezeli tej logiki nie rozumies to juz wiesz co albo?


Pt maja 19, 2006 11:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30
Posty: 1589
Post 
Wszystkie religie monoteistyczne mają w doktrynie, lub bezpośrednio np. pierwsze wersy Koranu wysyłanie wszystkich nie swoich wyznawców do piekła.

A oto dowody:

Islam

Stosunek Allacha do niewierzacych widać juz w pierwszych wersach koranu:

6 Zaprawdę, tym, którzy nie wierzą,
jest wszystko jedno,
czy ty ich ostrzegasz, czy nie ostrzegasz,
oni i tak nie uwierzą.
7 Bóg nałożył pieczęć na ich serca
i na ich słuch,
a na ich oczach położył zasłonę.
Dla nich kara będzie straszna.

8 Wśród nich są tacy, którzy mówią:
"Wierzymy w Boga i w Dzień Ostatni!"
Lecz oni wcale nie są wierzącymi.
9 Oni usiłują oszukać Boga
i tych, którzy wierzą,
lecz oszukują tylko siebie samych;
oni tego nie pojmują.
10 W ich sercach jest choroba,
a Bóg jeszcze powiększa ich chorobę.
Spotka ich kara. bolesna
za to, że kłamią.


Dalej nie czytałem ...

Judaizm

Oozie napisał(a):
rafal3006 napisał(a):
Wszyscy dobrzy Żydzi do nieba to wiadomo, a co z innowiercami, np. Chrześcijanami ?

Po pierwsze Żydy mało zajmują się tym co będzie PO - czyli jaki będzie Olam haBa i tak naprawdę to nikt nie wie dokładnie jak to ma być.
Świat przyszły jako teren mistycznych rozważań mało komu zajmuje głowę, bo celem życia ludzi jest naprawa obecnego świata.
Są takie rozważania ale streszczanie tego co zajmuje kilka rodziałów - jak w Derech HaSzem Ramchala to bez sensu - bo wyjdzie coś kalekiego.
rafal3006 napisał(a):
Czy dopuszczacie innowierców do swojego nieba ?
czy tez skazani sa na piekło ?

Wszyscy sprawiedliwi otrzymają nagrodę.
Uznaje się że ci, którzy wypełniają siedem praw Noego to ci co mogą się nie martwić o Świat Przyszły, bo mają w nim miejsce.
Są też komentarze,że ci którzy nie słyszeli nigdy o prawach Noego ale żyją zgodnie z normami swojego społeczeństwa także znajdą się w Świecie Przyszłym.
Jak będzie naprawdę zobaczymy.
rafal3006 napisał(a):
U katolików wszystko takie jasne, oni wiedzą że Ty, który znasz prawdę o Chrystusie idziesz do piekła :)

Cóż, trudno :oops:
Żydy i tak uważają, że nawet jeśli odpłatą za przestrzeganie przykazań miało by być Gehinnon to i tak trzeba by ich przestrzegać.
Będzie co ma być


Wytłuszczony tekst jest podobny do tego u Katolików:

Katolicyzm

Kamyk napisał:
Biblia mówi jednoznacznie, że kto poznał Chrystusa, a nie uwierzył w Niego, ten będzie potępiony

Ale Buszmen z Kongo, który nigdy o Chrystusie nie słyszał może być zbawiny na podstawie prawa naturalnego - sądzony będzie za swoje dobre i złe czyny.

Zauważcie, że doktryna w KK jest identyczna jak w Judaiźmie - kto tu z kogo ściagnął ? :)

Tak więc wszyscy się nawzajem do tego piekła wysyłają, wszyscy wszystkich nawracają na swoją jedynie słuszną religię - dzięki temu nie ma bezrobocia i wszyscy mają zajęcie :)

_________________
Algebra Kubusia - nowa teoria zbiorów


Pt maja 19, 2006 12:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
queer napisał(a):
No i co w związku z tym? Czy to od razu daje Ci przyzwolenie (lub komuś innemu uwazającemu sie za 100% katolika), żeby straszyć kogoś, że pójdzie deo piekła i będzie na zawsze potpiony?

Straszyć się nikogo nie powinno, bo nie o zastraszenie człowieka chodzi lecz o jego uświadomienie. Należy ludzi uświadamiać o konsekwencjach grzechu jako o realnym niebezpieczeństwie. Wiem, że jesteś ateistą ale wyobraź sobie, że jesteś chrześcijaninem i wierzysz w niebo oraz piekło. W takim przypadku ostrzeganie ludzi przed niebezpieczeństwem trafienia do piekła oraz mówienie im co powinni robić oraz czego nie robić, aby nie trafić do piekła jest przejawem Twojej dobrej woli, nie uważasz?
queer napisał(a):
Kolejna sprawa> Ktoś uważający się za 100% katolika, wcale takim nie musi być. Uważanie o niczym nie świadczy, a tylko o samopoczuciu, to samopoczucie może być mylne.

Oczywiście, sam o tym pisałem pisząc o pseudokatolikach którzy się za katolików uważają, ale jego nauczanie mają gdzieś. Queerze, mógłbyś tu napisać kogo uznajesz za katolika oraz czym się Twoim zdaniem różni katolik od innego chrześcijanina (np. prostatanta lub prawosławnego)?
queer napisał(a):
I kolejna sprawa> Czy KK w swych założeniach dopuszcza członkostwo jesynie 100% katolików? Co z "grzesznymi", co z mającymi wątpliwości? Odnoszę wrażenie, że samozwańczy 100% katolicy, najlepiej daliby ich na wygnianie z KK.

Musiałbyś mi chyba wytłumaczyć co rozumiesz przez to "członkostwo", ale postaram się odpowiedzieć. Kościół katolicki dlatego nie rozpada się na odłamy odłamów tak jak kościoły protestanckie, bo ma pewną ustaloną doktrynę której się trzyma i do której uznawanie są jego członkowie zobowiązani. Nie może nazywać się katolikiem osoba która nie uznaje autorytetu Kościołą i uważa, że Kościół w swej dogmatyce nie ma racji. Jednak sytuacja gdy osoba ma wątpliwości jednak wyraża zaufanie wobec Kościoła i przyjmuje, że po prostu jeszcze wszystkiego dobrze nie zrozumiała jest jak najbardziej dopuszczalna bo czyni człowieka otwartym na zgłębienie nauki Kościoła i tym samym lepsze zrozumienie prawd wiary. Podobnie człowiek który grzeszy, ale zdaje sobie sprawę z tego że robi źle i wyraża pragnienie zmiany zachowania jest jak najbardziej katolikiem w przeciwieństwie do człowieka, który żalu za grzech nie wyraża i stwierdza że Kościół nie ma racji, bo to co robi nie jest grzechem. To są zupełnie inne sytuacje.
queer napisał(a):
Bo tak jest. Wszystko jest kwestią subiektywnego postrzegania.

Nie dla osoby wierzącej w Chrystusa, który powiedział "Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem". W chrześcijaństwie nie ma miejsca na relatywizm moralny dlatego taka postawa jest dla katolika niedopuszczalna. Ateista może uważać inaczej, ale nie o ateistach tutaj przecież rozmawiamy.
jlp napisał(a):
Odpowiedź "bo kościół jest nieomylny, bo papież głosi tylko prawdą, nie ma innej możliwości" nie bardzo mnie satysfakcjonuje, bo jest pozbawiona dowodów. Dla mnie, jak podejrezewam również dla wielu kaotlików sam fakt, że papież coś mówi lub że coś jest zapisane w doktrynach, nie jest równa sie automatycznie, że jest to prawdą.

Queerze, jako ateista zapewne nie uznajesz Biblii jako Słowo Boże dlatego opisy z Pisma nie są dla Ciebie argumentem. Chrześcijanin jednak, a zwłaszcza katolik, nie ma prawa Biblii podważać bo w ten sposób występuje przeciwko fundamentowi swojej wiary.
queer napisał(a):
Człowiek ma prawo do podejrzeń, a przede wszystkim do weryfikacji tego co się jemu mówi i ma prawo do osądzenia, czy jest to słuszne, czy też nie.

Tak, ale jeśli chce być chrześcijaninem, a zwłaszcza katolikiem, zobowiązany jest do przyjęcia pewnych założeń jako prawdy wiary objawione przez Boga z którymi się nie polemizuje, np. dogmat o Trójcy Świętej lub boskości Chrystusa. Może zgłębiać uzasadnienia lub teologiczne rozprawy oparte na dogmatach, ale w pewne rzeczy musi wierzyć, bo to go określa w jego religijnej klasyfikacji.
Nie można przecież powiedzieć, że ktoś może być pacyfistą jednocześnie gorąco wspierając zbrojne podboje.
queer napisał(a):
A nie mają do tego prawa?

Nie, bo bycie katolikiem do czegoś zobowiązuje.
queer napisał(a):
Nie bardzo widze sens w Twoim rozumowaniu. Dlaczego na podstawie np niez zgadzania się z papieżem ktoś miałby odbierać sobie prawo do czucia sie katolikiem?

Jeżeli nie zgadza się z wypowiedziami ex-cathedra papieża to neguje dogmat o papieskiej nieomylności takich wypowiedzi. Ze swojej definicji zaś negowanie dogmatów jest herezją. Protestantów od katolików różni włąśnie to, że nie uznają pewnych dogmatów. To kwestia systematyki, Queer.
queer napisał(a):
Zauważ, że fakt, że ktoś się z czymś nie zgadza, z jakąś doktryną, z jakimś poglądem papieża, nie musi się autoamtycznie równać, że nie zgadza sie z całym katolicyzmem.

Zgoda, ale zauważ też, że nie jest tak iż protestanci nie zgadzają się z całym katolicyzmem. Przecież tak samo uznają Boga w Trójcy jedynego oraz boskość Chrystusa. Niemniej protestanci katolikami nie są i jeśli nie uda mi się w dobry sposób wyjaśnić dlaczego jedni mają prawo nazywać się katolikami, a inni nie, to byćmoże prez refleksję nad tym dlaczego protestanci nie są katolikami sam do tego uzasadnienia dojdziesz.
queer napisał(a):
Jego niezgadzanie się jest najzwyklejszym i najnaturalniejszym odruchem umiejętnosci korzystania z rozumu. Trudno, żeby człowiek miał sie zaraz zgodizć w 100% ze wszystkim co mu jest podane na tacy.

Tak, tylko że kwestia tkwi w uznawaniu autorytetu a nie ślepym przyjmowaniu. Jeśli ktoś uznaje Kościół za autorytet pozwala mu to na zgłębienie wiary i poznanie złożonego uzasadnienia kościelnych przekonań, do czego nie byłby zdolny gdyby stwierdził "ja się nie zgadzam i tyle". Ja sam mam wątpliwości wobec różnych spraw tylko wychodzę z założenia, że moja wiedza jest niewystarczająca do zrozumienia uzasadnienia pewnych przykazań i wierz mi, że bardzo dużo rzeczy zrozumiałem właśnie dzięki tej postawie, która pozwalała mi szukać w Kościele i zrozumieć.
queer napisał(a):
jeśli ktoś w ogóle śmie nie zgodizć sie z jakimś stasnowiskiem KK, cohćby w najdrobniejszej sprawie, zaraz się go okrzykuje mianem "pseudokatolika".

Widzisz, błądzić i zastanawiać się ma prawo każdy, jeśli jednak ktoś nie jest skłonny do refleksji w świetle nauki Kościoła i rękoma oraz nogami zapiera się przed dopuszczeniem do siebie kościelnej nauki która jego dylemat rozjaśni, to po prostu wymaga surowego traktowania a nie przytakiwania mu na zasadzie "rzeczywiście, kościół jest omylny" bo to nie doprowadzi do jego pogłębienia wiary ani rozumienia katolicyzmu.
queer napisał(a):
Tylko prosze nie mów, że jstm gejem i si obraziłem na Twoje staowisko wzgledem homoseksualizm i stąd teraz takie moje zdeani o Tobie, wcale nie. Widzisz, ja od nikogo nie wymagam, że mówił, że homoskeusalizm jest ok, daję prawo do odmiennego myslenia w tej kwestii i to szanuję, ale swoje zdanie i swoje poglady można wyrażać w różny sposób. Jedna metoda to szacunek do rozmówcy, wyrażanie poglądów zachowawczo, ze świadomością potrzeby poszanowania odmiennosci myslowej rozmówcy i jego prawa do innego światopoglądu.

Zaraz zaraz, to Ty przekonanie o tym, że jestem fanatykiem opierasz na moim braku szacunku do niektórych rozmówców (który przyznaję jest faktem)? Dla mnie każdy na tym forum może sobie uważać co chce, byleby tylko nie nazywał się tym kim nie jest (np. nie mówił o sobie, że jest chrześcijaninem skoro nie uznaje, że Jezus jest Bogiem) ani nie zachowywał się jak beton do którego logika nie dociera. Myślę, że gdybyś przez kilka stron tematu próbował wytłumaczyć człowiekowi że zdanie "piekło to idiotyzm, więc piekła nie ma bo Bóg nie jest idiotą" nie jest dowodem z racji braku prawdziwości jednej z przesłanek, a on pod koniec i tak by gadał swoje zalewając forum radosną twórczością to i Ty byś takiego człowieka traktował jak półmózga.
queer napisał(a):
Jest wielu użytknowników na tym forum, w tym Ty Incognito, którzy uważaja sie samozwańczo za 100% katolików, i jednocześnie wytwarzają wokół siebie aurę "ojców", kogoś kto będzien nauczał katolickości i prawił morały, przy czym to nie oni pytają, oni tylko odpowiadają, co potęguje złudny obraz "moralizatora" i "ojca".

No to po kolei - nie uważam się za wzór katolika. Wręcz przeciwnie - moim zdaniem katolik jest ze mnie beznadziejny o czym świadczy moje zachowanie takie jak np. atakowanie różnych osób na forum dla czystej przyjemności, niezależnie od tego czy są katolikami czy nie (bo nie muszę popierać jakiejś racji aby bronić jej w dyskusji, mam w końcu prawo udowadniać coś o czym jestem przekonany że nie jest prawdą). Jeśli ktoś mi to udowodni, mogę nawet przyznać, że nie jestem katolikiem. Niezależnie od swojego zachowania, w wyniku kilku lat interesowania się teologią i prowadzenia setek dyskusji zdobyłem wiedzę dotyczącą katolickich doktryn i dlatego mogę prowadzić w tej tematyce polemikę w sposób rzetelny, podpierając się cytatami - czy to broniącą katolicyzmu, czy to atakującą go. Ponadto to, że jestem beznadziejnym katolikiem nie odbiera mi uświadamiania obłudy i hipokryzji innych oraz udowadniania że w swoim "katolicyzmie" są tak samo albo bardziej beznadziejni niż ja.
queer napisał(a):
Ponadto sami czują się utytułowni do decydowania o tym kto jest katolikiem, a kto nie.

Ja nie decyduję kto jest katolikiem, ja posługuję się definicją Kościoła na której podstawie stwierdzam czy ktoś jest katolikiem co nie - to nie jest moje widzimisię.
queer napisał(a):
Od razu przy okazji zapytam, czy w KK istnieje jakieś oficjalne stnaowisko/dokument, które określa kryteria bycia katolikiem? Bo jeśli tak to może zróbcie weryfikację. Mnie się wydawało, że katolikiem jest ten kto machrzest, czy nie tak?

Gdyby tak było Luter byłby katolikiem. Chrzest włącza człowieka do Kościoła katolickiego, herezjarcha zaś staje się odłączony od kościoła katolickiego jeśli w swej herezji odrzuca ocenę Kościoła. Innymi słowy, jeżeli ktoś nie zgadza się z dogmatem, jednak zdaje się na rozstrzygnięcie przez Kościół jako autorytet jego poglądu i tą opinię jest gotów zaakceptować (tzn. przyznać się do błędu), nie jest wykluczony z Kościoła. Wykluczony jest ten, kto uważa że Kościół jest w błędzie, a autorytet Kościoła oraz jego uzasadnienia ma gdzieś.
queer napisał(a):
Pytam Cię Incognito, czy Tobie KK nadał prawo nazywania kogoś "pseudokatolikiem", bądź też decydswoania jakim procencie on nim jest?

A niby czemu miałbym takiego prawa potrzebować? Wystarczy, że potrafię komuś na podstawie dokumentów kościelnych udowodnić, że nie jest katolikiem bo odrzuca dogmaty.
queer napisał(a):
I kim jesteś, żeby o tym decydować?

Człowiekiem ze znajomością kościelnego prawa.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt maja 19, 2006 12:24
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL