Czy w takiej sytuacji możliwy jest ślub kościelny?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Czy w takiej sytuacji możliwy jest ślub kościelny?
Kobieta jest Katoliczką. Mężczyzna był Katolikiem i w tej wierze wziął wcześniej ślub kościelny z poprzednią partnerką. Następnie wystąpił z kościoła. Czy przysługuje mu statut ateisty i jako ateista może wziąść ślub kościelny z kobietą wierzącą. Czy ten ślub zawarty przez niego wcześniej jest nieważny?
|
N wrz 17, 2006 14:24 |
|
|
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Z tego co napisałaś nie wynika, żeby jego ślub był nieważny. Zmiana wiary w każdym razie nie ma tu nic do rzeczy [mogłaby mieć w odwrotnym przypadku - gdyby jeden z małżonków przeszedł na chrześcijaństwo].
Nie ma również czegoś takiego jak "status ateisty", który nadawałby jakieś specjalne przywileje w tej sprawie. Wręcz przeciwnie - ateiście potrzebna jest dyspensa do zawarcia małżeństwa w KK. Ale oczywiście w takim przypadku, czyli w sytuacji, kiedy pierwsze małżeństwo jest ważne, nie ma to nic do rzeczy.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
N wrz 17, 2006 14:51 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Ten facet nie będzie mógł wziąć ślubu kościelnego - gdyż takowy już zawarł, i nie jest on unieważniony
|
N wrz 17, 2006 16:11 |
|
|
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Kamyk napisał(a): Ten facet nie będzie mógł wziąć ślubu kościelnego - gdyż takowy już zawarł, i nie jest on unieważniony
... ponieważ nie istnieje takie pojęcie jak "unieważnienie ślubu"
Prawdą jest natomiast, że - jak pisałam - z opisu sytuacji w najmniejszym stopniu nie wynika, aby ślub mógł być nieważny.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
N wrz 17, 2006 16:15 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: ... ponieważ nie istnieje takie pojęcie jak "unieważnienie ślubu"
No tak  Dokładnie mówiąc to nie można orzec aby to małżeństwo było zawarte nieważnie 
|
N wrz 17, 2006 16:58 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ok, ale tutaj sytuacja jest taka że mężczyzna jest niewierzący (jest ateistą). Wiem że z ateistą można wziąść ślub, więc dlaczego w tym przypadku tak nie jest (przecież dla niego tamten ślub jest nieważny!).
|
Pn wrz 18, 2006 14:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rito, slubowal przed Bogiem!
I co znow chce powtorzyc sytuacje, znow chce zawrzec zwiazek malzenski w kosciele (jako ateista).
Przeciez to dziecinada, totalny brak dojrzalosci.
|
Pn wrz 18, 2006 14:27 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Co znaczy, że dla niego ślub jest nieważny? Ten ślub jest obiektywnie ważny przed Bogiem - to jest sakrament, a nie zabawa w teatr!
I tak jak pisałam - małżeństwo z ateistą "jest zabronione bez wyraźnego zezwolenia kompetentnej władzy." [KPK 1124]. Ja nie wiem, jak Ty doszłaś do wniosku, że bycie ateistą coś ułatwia w tym względzie. Wręcz przeciwnie - poważnie utrudnia. Oczywiście mowa o pierwszym ślubie, bo o drugim mowy być w ogóle nie może.
A jeśli istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że tamten ślub został zawarty nieważnie, to niech się tamci państwo pofatygują osobiście do Kurii Biskupiej.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Pn wrz 18, 2006 14:29 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
angua napisał(a): A jeśli istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że tamten ślub został zawarty nieważnie, to niech się tamci państwo pofatygują osobiście do Kurii Biskupiej.
Co i tak nic nie zmieni, bo drugi raz ten mężczyzna raczej nie ma szans na dyspensę. Takie jego podejście do sprawy jasno pokazuje, że do małżeństwa sakramentalnego nie dorósł.
Jednym słowem - niech o kolejnym ślubie zapomni, naprawdę.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Pn wrz 18, 2006 14:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy w takiej sytuacji możliwy jest ślub kościelny?
Rita napisał(a): Kobieta jest Katoliczką. Mężczyzna był Katolikiem i w tej wierze wziął wcześniej ślub kościelny z poprzednią partnerką. Następnie wystąpił z kościoła.
Rito, zawarł małżeństwo jako katolik - ślubował przed Bogiem i żadnych przeszkód nie było. To nie działa na zasadzie pojawienia się czegoś co nam nie pasuje po kilku latach...
|
Pn wrz 18, 2006 16:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Proszę bez zbędnych emocji, to tylko sytuacja hipotetyczna. O ile wiem ślub z ateistą jest na zasadzie, że strona wierząca ślubuje Bogu, a strona niewierząca nia ślubuje Bogu, czyli jakby ślub jest tylko jednostronny. Znam przypadek, gdy ksiądz sam zaproponował ślub kobiecie wierzącej z niewierzącym mężem (byli po ślubie cywilnym) i o rzadnej dyspensie nie było mowy, bo ateista nigdy ślubować Bogu nie będzie, więc po co mu dyspensa. A skoro jest ateistą, to wszelkie wcześniejsze działania są dla niego nieważne, więc nie widzę problemu, aby jego żona ślubowała Bogu wierność temu człowiekowi. Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłam o co mi chodzi.
Czy wasze odpowiedzi poparte są jakimiś dokumentami, czy to osobiste przemyślenia?
P.S. Baranek:
Cytuj: To nie działa na zasadzie pojawienia się czegoś co nam nie pasuje po kilku latach...
Oczywiście, że nie, bo dla ateisty nie będzie to ślub kościelny, więc nie jest to żadne obejście.
|
Pn wrz 18, 2006 22:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rito, mezczyzna juz raz zawarl zwiazek malzenski ( slub ten jest wazny ) a wiec inna kobieta nie moze zawrzec z nim slubu koscielnego, gdyz jest on caly czas wedle prawa koscielnego mezem swojej pierwszej zony.
|
Pn wrz 18, 2006 22:27 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Już Ci nawet cytowałam KPK...
Cytuj: Kan. 1124 - Małżeństwo między dwiema osobami ochrzczonymi, z których jedna została ochrzczona w Kościele katolickim lub po chrzcie została do niego przyjęta i formalnym aktem od niego się nie odłączyła, druga zaś należy do Kościoła lub wspólnoty kościelnej nie mającej pełnej łączności z Kościołem katolickim, jest zabronione bez wyraźnego zezwolenia kompetentnej władzy.
Kan. 1125 - Tego rodzaju zezwolenia może udzielić ordynariusz miejsca, jeśli istnieje słuszna i rozumna przyczyna, nie może go jednak udzielić bez spełnienia następujących warunków:
1° strona katolicka winna oświadczyć, że jest gotowa odsunąć od siebie niebezpieczeństwo utraty wiary, jak również złożyć szczere przyrzeczenie, że uczyni wszystko, co w jej mocy, aby wszystkie dzieci zostały ochrzczone i wychowane w Kościele katolickim;
2° druga strona winna być powiadomiona w odpowiednim czasie o składanych przyrzeczeniach strony katolickiej, tak aby rzeczywiście była świadoma treści przyrzeczenia i obowiązku strony katolickiej;
3° obydwie strony powinny być pouczone o celach oraz istotnych przymiotach małżeństwa, których nie może wykluczać żadna ze stron.
Ja tak naprawdę nie mam nic więcej do powiedzenia. Bo pisałam już, że nie ma znaczenia to, że on przestał uważać ten ślub za ważny. Ślubował przed Bogiem i przed Bogiem jego małżeństwo jest ważnym związkiem sakramentalnym. I tu naprawdę nie ma nic do dyskusji. Rita napisał(a): Proszę bez zbędnych emocji, to tylko sytuacja hipotetyczna. O ile wiem ślub z ateistą jest na zasadzie, że strona wierząca ślubuje Bogu, a strona niewierząca nia ślubuje Bogu, czyli jakby ślub jest tylko jednostronny. No to źle wiesz... Ślubują sobie nawzajem, a nie jedno Bogu, a drugie... no właśnie, komu? Z Twojej teorii to nie wynika  Rita napisał(a): Znam przypadek, gdy ksiądz sam zaproponował ślub kobiecie wierzącej z niewierzącym mężem (byli po ślubie cywilnym) i o rzadnej dyspensie nie było mowy, bo ateista nigdy ślubować Bogu nie będzie, więc po co mu dyspensa. Dyspensa mu po to, aby mógł zawrzeć małżeństwo w Kościele katolickim. I to, że Ty o niej nie słyszałaś, nie znaczy, że nie była potrzebna. Ja widzę, że sytuacja jest hipotetyczna - prawdę mówiąc w tym momencie wygląda tak, że zebrałaś sobie jakieś strzępki informacji i się ich uparcie trzymasz. A tak się rozmawiać nie da. Rita napisał(a): A skoro jest ateistą, to wszelkie wcześniejsze działania są dla niego nieważne, więc nie widzę problemu, aby jego żona ślubowała Bogu wierność temu człowiekowi. Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłam o co mi chodzi. Nie, niedobrze. Teraz to naprawdę nie wiem, ani jaka żona, ani jakiemu człowiekowi... Rita napisał(a): Czy wasze odpowiedzi poparte są jakimiś dokumentami, czy to osobiste przemyślenia?
Oczywiście. Poczytaj sobie rzeczony KPK: http://www.jezuici.pl/iss/kpk/
oraz Prawo małżeńskie Kościoła Katolickiego: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA ... ie_00.html
I prosiłabym, żebyś rzeczywiście zapoznała się z powyższymi linkami, bo na podstawie Twoich dotychczasowych teorii rozmawiać się naprawdę nie da.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Pn wrz 18, 2006 22:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
angua: czemu się tak denerwujesz? Ja tylko pytam. Nie w celu dyskusji, bo odpowiedź może być tylko jedna, więc o czym tu dyskutować?? Z ciekawości pytałam. Ten cytat rozwiał moje wątpliwości, bo wynika z tego, że ateista też nie może łamać przysięgi małżeńskiej, choć nie składa jej Bogu. I to mi wystarczy.
a jeszcze jedno:
Cytuj: Proszę bez zbędnych emocji, to tylko sytuacja hipotetyczna. O ile wiem ślub z ateistą jest na zasadzie, że strona wierząca ślubuje Bogu, a strona niewierząca nia ślubuje Bogu, czyli jakby ślub jest tylko jednostronny.
No to źle wiesz... Ślubują sobie nawzajem, a nie jedno Bogu, a drugie... no właśnie, komu? Z Twojej teorii to nie wynika
Wiem z forum, że ateista nie wypowiada słów odnoszących się do Boga, więc śluboje tyle że nie Bogu a żonie chyba prawda? Jednostronność odnosi się do ślubowania w imię Boga.
|
Śr wrz 20, 2006 14:53 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Rita napisał(a): Wiem z forum, że ateista nie wypowiada słów odnoszących się do Boga, więc śluboje tyle że nie Bogu a żonie chyba prawda? Jednostronność odnosi się do ślubowania w imię Boga.
I tak by ślubował żonie. Małżonkowie ślubują sobie wzajemnie, niezależnie od tego, czy któreś z nich jest niewierzące, czy nie. Osoba niewierząca nie wypowiada po prostu słów Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci [oraz przy wymianie obrączek: w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, ale to już nie jest treść przysięgi].
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Śr wrz 20, 2006 15:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|