Heja. Mam od pewnego czasu problem. Mowie o masturbacji. Od bodajze 3 miesiecy staram sie tego nie robic. W pierwszym miesiacu wytrzymalem bez "tego" 2 tygodnie. Drugiego miesiaca bylo tak samo. Jak nie poszedlem do komunii to w domu mama pytala sie mnie czemu nie poszedlem do komunii itp. Od ostatniej spowiedzi ktora miala miejsce 8 grudnia nie masturbuje sie, lecz wiem ze w koncu bede musial. Nie wiem co mam zrobic. Gdzies czytalem ze jak sie pracuje nad tym (mam na mysli starac sie nie masturbowac) to nie trzeba za kazdym razem sie z tego spowiadac ale trzeba ciagle nad tym pracowac, lecz mam watpliwosci co do wiarygodnosci tej wypowiedzi .

No cóż jak jesteś nastolatkiem a chyba tak - to mama jakoś mało domyślna...

Co do wypowiedzi to masz rację, że jest jakaś wątpliwa... najlepiej zapytaj się spowiednika czy masz za każdym razem grzech ciężki...

Może Kościół zniesie kiedyś grzeszność masturbacji...ilu ludzi przestanie się męczyć...

Ale na razie powodzenia w walce...

Hah dzieki

Tak na marginesie, ponoć długotrwałe "powstrzymywanie się" od masturbacji u młodych chłopców może prowadzić czasem do samoistnego wytrysku nasienia w nocy, czyli polucji, zmazy nocnej. Organizm chce się pozbyć nadmiaru nasienia i robi to w czasie przyjemnej fazy snu. Jeśli więc czujemy, że może to mieć miejsce, lepiej nie dopuścić, żeby rodzice znaleźli to u nas w pościeli rankiem, bo najemy się wstydu . Dojrzewanie to proces, przez który każdy musi przejść i nie ma się co tak strasznie starać walczyć z własnym ciałem. Choć oczywiście warto o tym porozmawiać ze swoim księdzem .

Kłopot w tym, że nocne polucje w KRK nie są grzechem, natomiast "manualne" pozbywanie się nasienie już zasadniczo tak. Z drugiej strony jeżeli mama dopytuje się chłopaka w tym wieku o powody nie-chodzenia do komunii, to i tu może jakieś uwagi dawać. Może, oprócz tego co powyższe, warto z mamą "poważnie" porozmawiać na temat tego, że pewne sprawy są prywatne / osobiste, poczynając od komunii właśnie.


PS Tak, wiem że stary post, ale problematykq jest że tak powiem "ponadczasowa".

Temat co jakiś czas powraca, nie dziwi mnie to. młody człowieku, nie wiem ile ile masz lat, czy dopiero wchodzisz w dorosłość. Musisz niestety pogodzić się z tym, że będziesz się onanizował. Daleki jestem od klasyfikowania tego rodzaju czynności jako grzech, w ogóle staram się nie używać tego terminu. Nie bujam w obłokach, staram się stąpać twardo po ziemi i opierać się na faktach. Nawet gdybyś sie nie onanizował, to będziesz miał tzw. zmazy nocne. Czyli nasienie samoczynnie zostanie wydalone. Problem będzie wtedy, gdy zmazów nie będziesz miewał, lub będą występowały bardzo rzadko. Wtedy możesz zachorować na na zapalenie jąder, mogą też się pojawić problemy z gruczołem krokowym (prostata ) pomimo młodego wieku. Jeszcze jedno ....gdy po raz kolejny opowiesz księdzu podczas spowiedzi, że się masturbowałeś a on powie ze masz z tym walczyć, zapytaj się księdza - jeśli masz odwagę - jak masz to robić i jak on sam radzi sobie ze swoja seksualnością. Zobaczysz jak sie speszy. Tez jest przecież facetem .

Nie, nie musi.Posiada on przecież wolność wyboru.Dlatego twierdzenie że będzie się onanizował jest absurdalne, bo tylko i wyłącznie od niego zależy, czy będzie to robił, czy nie.



Dlaczego starasz się unikać tego terminu ? należy nazywać rzeczy po imieniu.Dobrowolne pobudzanie narządów płciowych w celu uzyskania przyjemności cielesnej zawsze, niezależnie od okoliczności jest grzechem ciężkim.Takie praktyki są zawsze niedopuszczalne moralnie.



Polucje nocne nie są grzechem, ponieważ dokonują się one niezależnie od woli człowieka.



Jeśli będzie żył we wstrzemięźliwości seksualnej, to polucje nie znikną, a będą coraz częstsze, gdyż jest to normalne zjawisko u dorastających chłopców i u młodych mężczyzn, szczególnie jeśli nie żyjąc w małżeństwie nie prowadzą życia płciowego.

Nie zniesie, bo nie może znieść.Istnieją akty, które są w każdych okolicznościach złe oraz zakazane, a jednym z takich aktów jest właśnie masturbacja.Masturbacja jest zawsze niedopuszczalna moralnie.

Jest niedopuszczalna moralnie gdy wyznajemy moralnosc katolicka, a jak jest u protestantow, czy prawoslawnych ?

U prawosławnych chyba podobnie (skądś wiem, z tym, że nie ma podziału na grzech ciężki czy lekki) i raczej mało osób idzie do Pryczastia w taką zwyczajną niedzielę tak ogółem.

Spowiadanie się z potrzeby prokreacji ma taki sam sens jak spowiadanie się z potrzeby odżywiania, oddychania albo wydalania. To jest jedna z wielu potrzeb fizjologicznych. Jak się ją zaspokoi to można zaspokajać inne wyższe potrzeby. I niemoralne jest, że mężczyźni, którzy sami się masturbują rozgrzeszają z tego innych mężczyzn.

To Jezus odpuszcza grzechy, przez posługę kapłana, to prawda. Ale to tak, jakbyś wymagał od dostarczyciela orzeczenia w postępowaniu sądowym nieskazitelności wobec prawa. Panie listonoszu, ja od pana tego pisma przyjąć nie mogę, pan żeś mandat za przekroczenie prędkości dostał.

Mój znajomy miał takie określenie "onanizm werbalny". Czytając ponizszy post, przypomniał mi się ten zwrot, gdyż jest on totalnie absurdalny. Ale może to tylko dowcip, chęć błyśnięcia?
To akurat truizmem jest, albowiem nikt nie spowiada się z potrzeb. Nikt też nie spowiada się z prokreacji. Może z pewnymi wyjątkami, jak np. pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Ale wtedy grzechem jest stan upojenia/naćpania i wynikający w tego brak odpowiedzialności, a nie prokreacja. Podobnie z jedzeniem, dopóki nie jest to ewidentnie szkodliwe dla zdrowia, grzechem nie jest, zatem nie wymaga spowiedzi. Za oddychania, też się nie spowiada, ale od powstrzymania się od oddychania (np. za pomocą sznura lub słupa wody) trzeba (jeśli będzie to jeszcze możliwe). Wydalenie też może być grzechem, na przykład gdy dokonasz defekacji na środku dywanu o swoich sąsiadów.
Domyślam się, że ta wypowiedź krytykująca coś nieistniejącego jest efektem rozbujałej dziecięcej fantazji antykatolickiej.

Bzdura. Prokreacja nie jest potrzebą fizjologiczną. Sądzę, że to co wypisujesz wynika z braku znajomości znaczenia rzeczowników, których używasz. Poproś kogoś nieco starszego, a jeszcze lepiej rodziców lub dziadków, aby wytłumaczyli znaczenie każdego z nich.

Przeczytaj to zdanie jeszcze raz i zastanów się na jego głupotą. Zaczekaj do osiągnięcia dorosłości z takimi genialnymi myślami.

A na czym polega ta niemoralność? Na jakiej podstawie zarzucasz to mężczyznom? Zaczekaj, aż staniesz się mężczyzną, może wtedy zrozumiesz, na czym polega bycie mężczyzną.

Zgoda, użyłem niewłaściwego terminu. Chodziło mi o potrzebę seksualną.
Cytat z wikipedii: "Potrzeba seksualna – właściwość ludzkiego organizmu polegająca na okresowym powstawaniu specyficznego napięcia psychofizycznego, możliwego do zredukowania poprzez podjęcie czynności dających satysfakcję seksualną. Jest jedną z podstawowych potrzeb człowieka."



Słyszałeś kiedyś o piramidzie potrzeb Masłowa? Jak nie doczytaj i wtedy bzdurami rzucaj dopiero.
I po co te przytyki odnośnie wieku. Masz jakieś uprzedzenia do młodocianych? Jeśli o mnie chodzi to podejrzewam, że jestem starszy od ciebie.

Nie pomyliłaś zawodów? Kapłana powołał powołujący (przynajmniej tak kapłani w swych księgach zapisali) nie na listonosza, lecz na sędziego. Którego wyroki będzie respektował powołujący. Komu ten listonosz odpuści, będzie miał odpuszczone, któremu zatrzyma, będzie miał zatrzymane.
Ale może się mylę i jest to cytat z innej bajki.