Autor |
Wiadomość |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3467
|
 Re: Problem masturbacji
george45 napisał(a): mareta napisał(a): 10 Przykazań Bożych jasno określa co jest grzechem. Straszysz, te ileś tam przykazań (są różne interpretacje), nie określają co jest grzechem, lecz wskazują w jaki sposób przeżyć życie. Z tym piętnem niewolnika ludzie żyją aż do śmierci. Żyją, to chyba zbyt wiele powiedziane, cierpią fizycznie i psychicznie do śmierci, będąc w przekonaniu, że ich cierpienia nie skończą się też po śmierci. Tak myślą niewierzący.
_________________ "Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem"
|
Cz cze 20, 2024 21:28 |
|
|
|
 |
Szczerbina
Dołączył(a): So lis 12, 2022 22:11 Posty: 159
|
 Re: Problem masturbacji
andej napisał(a): Niestety, tak. Jedni z wiekiem mądrzeją, inni zatrzymują się na wieku dziecięcym. Zwykle dlatego, że uznają, że już są wystarczająco mądrzy i nie muszą już się uczyć, czytać, poznawać, rozwijać. Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Bo świat idzie naprzód. Rozumiem, że masz swoje lata i to szanuję, ale samo to, że jesteś doświadczony życiowo nie czyni Ciebie mądrzejszym od innych. Jestem mężczyzną w średnim wieku, znam ludzi głupich i mądrych w każdej grupie wiekowej. Znam rozsądnych, perspektywicznych młodych ludzi i głupich, zacietrzewionych w swoich poglądach dziadków. Dlatego nie podobał mi się Twój protekcjonalny ton. mareta napisał(a): Potrzeba prokreacji do samogwałtu ma się tak, jak kułak do nosa. Doczytaj wątek, kilka postów dalej napisałem, że użyłem niewłaściwego terminu. Wolę określenie masturbacja, onanizm, samozaspokojenie. Po akcie gwałtu ludzie mają traumy i potrzebują terapii. Nie znam nikogo, kto po masturbacji miałby tego typu problemy. Mam swoje zdanie na temat tego zjawiska, jest obserwowane powszechnie w świecie zwierzęcym, a także wśród ludzi. Irytuje mnie demonizowanie tego i wpędzanie ludzi, szczególnie młodych w poczucie winy z tego powodu dlatego się tutaj wypowiadam. mareta napisał(a): Druga sprawa " uczony" mężu Daruj sobie wycieczki ad persona, nie wnoszą nic do dyskusji. george45 napisał(a): Nie pomyliłaś zawodów? Kapłana powołał powołujący (przynajmniej tak kapłani w swych księgach zapisali) nie na listonosza, lecz na sędziego. Którego wyroki będzie respektował powołujący. Komu ten listonosz odpuści, będzie miał odpuszczone, któremu zatrzyma, będzie miał zatrzymane. Ale może się mylę i jest to cytat z innej bajki. george45, bardzo słuszna uwaga. Cały czas słyszy się wśród katolików przekonywanie, że w czasie spowiedzi ksiądz to tylko pośrednik, nikt istotny. Najlepiej sobie wyobrazić, że to taka AI w konfesjonale bez uczuć i rozumu, a penitenta wysłuchuje sam Jezus. No, ale niestety ten ksiądz kiedy małolat, którego mózg zalewają hormony spowiada się z masturbacji to słyszy oddech księdza, jego słowa i często pytania. Traumatyczne przeżycie, powodujące poczucie wstydu i winy.
|
Cz cze 20, 2024 21:48 |
|
 |
Angelka
Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16 Posty: 315
|
 Re: Problem masturbacji
Mrs_Hadley napisał(a): No to jeżeli wewnętrznie tego nie czuje, ani nawet nie żałuje, to nie przystępuje do sakramentów. Natomiast czym innym jest świadomość, że coś jest złe, ale ma się problem z silną wolą, z odpieraniem pokusy itp. i myślę, że próbujesz normalizować coś, bo to takie proste: nie robię nic na siłę. Koniec tematu. Tymczasem można problem poddać nieco szerszej refleksji i zadawać sobie pytania, dlaczego, kiedy, w jakich sytuacjach, skąd takie, a nie inne uczucia itp.
A ja tego nie neguję, że takie tematy (nie tylko seksualne, ale ogólnie etyczne czy religijne) powinny być poddawane refleksji i nawet w wolnościowych religiach takich jak buddyzm są dosyć restrykcyjne zasady pod tym względem, oczywiście tu już nie jako coś narzuconego pod groźbą grzechu i wiecznych mąk piekielnych, ale na luźnych zasadach. Tylko tu już mówisz o rozwoju i uświadamianiu sobie różnych kwestii dotyczących "grzechów", a nie sytuacji, gdzie ktoś nie czuje, że robi coś złego i nie ma żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu. Czy to nie jest narzucanie na ludzi jarzma nie do uniesienia? Takiej odgórnie narzuconej uczynkowości pod groźbą potępienia? No bo nie mówimy tu przecież o grzechach, gdzie ewidentnie ktoś jest krzywdzony i które podlegają nawet prawu karnemu. Czy możesz wyjaśnić co takiego strasznie złego jest w tym grzechu, jeśli nie jest on związany z uzależnieniem? Oczywiście rozumiem to, że KK ma swoje zasady i ktoś wierzy i je akceptuje lub nie, tu jest wolność wyboru, a w dzisiejszych czasach to już wcale nie ma z tym żadnego problemu, dlatego chodziło mi tu bardziej o pogodzenie tych kwestii, gdzie ktoś nie czuje że coś jest grzechem i tego nie żałuje, z obowiązkiem spowiadania się i przyjmowania Eucharystii raz w roku, no bo jednak taki obowiązek jest, nie wiem jaki jest w Kk status osoby, która wcale nie przyjmuje sakramentów, nawet ten raz w roku. Chodziło mi po prostu o to, jak to jest od strony formalnej rozwiązane, no bo przecież może tak być, że ktoś świadomie w sumieniu nie czuje, że coś jest grzechem i ciężko żeby sobie w tej sytuacji na siłę wmawiał, że ma grzech.
|
Pt cze 21, 2024 2:49 |
|
|
|
 |
Angelka
Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16 Posty: 315
|
 Re: Problem masturbacji
Szczerbina napisał(a): george45, bardzo słuszna uwaga. Cały czas słyszy się wśród katolików przekonywanie, że w czasie spowiedzi ksiądz to tylko pośrednik, nikt istotny. Najlepiej sobie wyobrazić, że to taka AI w konfesjonale bez uczuć i rozumu, a penitenta wysłuchuje sam Jezus. No, ale niestety ten ksiądz kiedy małolat, którego mózg zalewają hormony spowiada się z masturbacji to słyszy oddech księdza, jego słowa i często pytania. Traumatyczne przeżycie, powodujące poczucie wstydu i winy. Tu się zgodzę, bo podobnie postrzegam ten temat, mam duże wątpliwości co do kwestii etycznych takiej spowiedzi, zwłaszcza u ludzi młodych, gdzie te zasady są narzucone w związku z wychowaniem i taką przynależnością kulturową, więc nie traktują tego na zasadzie wolnego wyboru, a konieczności, żeby Bóg się przypadkiem nie pogniewał. Poza tym dla kobiet też może być to bardzo trudne psychicznie, takie pójście do obcego faceta, gdzie tak naprawdę nie wiadomo co mu w głowie siedzi i poruszanie tak bardzo intymnych kwestii. I to nie tylko dla kobiety może być trudne, bo dla samego księdza też, bo może z kolei stać się przyczyną "grzechu" u niego. Myślę, że Kościół powinien to zmienić na zasadzie wolnego wyboru, tak by spowiedź sam na sam z księdzem była dla tych, którzy faktycznie tego potrzebują. Tym bardziej, że spowiedź uszna to wynalazek z 1215 roku, więc to nie jest tak, że KK nie może tu być elastyczny i że taka forma spowiedzi to jakaś przymusowa konieczność.
|
Pt cze 21, 2024 3:11 |
|
 |
Angelka
Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16 Posty: 315
|
 Re: Problem masturbacji
Mrs_Hadley napisał(a): Nie trzeba kombinować jak koń pod górkę, bo mamy takie czasy, że na innych nie robi to wrażenia, a kijem Wisły nie zawrócisz i nie ma co oczekiwać, że to KK ma się zmienić pod nasze dyktando, bo ma się inną koncepcję wiary. Zresztą jaki to miałoby mieć sens? Wiesz lepiej niż instytucja, bo tak Ci sumienie podpowiada?
Jeszcze się odniosę do tego, oczywiście, że Kk nie musi się dostosowywać do czyichś wierzeń, ale to też nie jest tak, że jest on sztywnym kontruktem, gdzie żadnych zmian nie można dokonać. Przecież takie zmiany się dokonywały w historii, mamy choćby przykład różnych zmian czy reinterpretacji na SW2. To działa tak, że jeśli Kk będzie miał zasady zacofane, nie pójdzie z duchem czasu, nie będą się w nim odbywały odpowiednie reformy, to po prostu sam sobie będzie strzelał w stopę, bo kto tych zasad będzie przestrzegał w przyszłych pokoleniach, skoro już większość młodych wieje drzwiami i oknami? A nie wieje bez powodu, tylko najwyraźniej nie widzi, żeby Kk miał coś do zaoferowania, a nie widzi dlatego, że na stołkach siedzą ludzie, którzy są mentalnymi dinozaurami i dopiero następne pokolenia mogą coś tu zmieniać.
|
Pt cze 21, 2024 5:10 |
|
|
|
 |
białogłowa
Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 13:57 Posty: 1181
|
 Re: Problem masturbacji
Szczerbina napisał(a): [...] bardzo słuszna uwaga. Cały czas słyszy się wśród katolików przekonywanie, że w czasie spowiedzi ksiądz to tylko pośrednik, nikt istotny. Najlepiej sobie wyobrazić, że to taka AI w konfesjonale bez uczuć i rozumu, a penitenta wysłuchuje sam Jezus. No, ale niestety ten ksiądz kiedy małolat, którego mózg zalewają hormony spowiada się z masturbacji to słyszy oddech księdza, jego słowa i często pytania. Traumatyczne przeżycie, powodujące poczucie wstydu i winy. To jest taktyka na chochoła. Nie słyszałam jeszcze, aby jakiś katolik twierdził, że ksiądz jest "nikim istotnym". Ciężko dyskutować z anegdotycznymi "dowodami", być może rzeczywiście ktoś gdzieś tak powiedział, ale jest obowiązujący katechizm Kościoła i można takie rzeczy sprawdzić. Nie żyjemy za króla Ćwieczka, żebyśmy musieli wierzyć informacji szeptanej. Kapłan jest pośrednikiem Boga, szafarzem sakramentu. Jest jak najbardziej kimś istotnym, ale nie jest sędzią w konfesjonale. Idealnie byłoby, aby wszyscy kapłani uczyli się spowiadania od zakonników. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale oni spowiadają tak, jakby żaden grzech nie był im dziwny. Wysłuchują miłosierniej penitentów, jakby świadomi słabości swojej natury i tego, że sami - choć stoją - za chwilę znów mogą upaść. O. Pałys, dominikanin, w jednym ze swoich kazań mówił do ludzi, którzy mają problem z pokochaniem bliźniego. Tego bliźniego, wiecie, który nas właśnie zwyzywał, albo strąbił na skrzyżowaniu, który się wepchał do kolejki u lekarza itp. Jak się nie obruszać na jego grzech? Uświadamiać sobie co dzień, że ja nie upadłem tylko dzięki szczodrobliwości Boga, że On mnie podtrzymuje swoją łaską i nie mam pewności, czy w obliczu okoliczności, jakim został poddany ten, czy inny, mógłbym się zachować lepiej. Jeśli chodzi o dzieciaki (te trochę większe także) to najlepiej wysyłać je do sprawdzonego przez siebie spowiednika, takiego z szerokim rękawem. Angelka napisał(a): To działa tak, że jeśli Kk będzie miał zasady zacofane, nie pójdzie z duchem czasu, nie będą się w nim odbywały odpowiednie reformy, to po prostu sam sobie będzie strzelał w stopę, bo kto tych zasad będzie przestrzegał w przyszłych pokoleniach, skoro już większość młodych wieje drzwiami i oknami? A nie wieje bez powodu, tylko najwyraźniej nie widzi, żeby Kk miał coś do zaoferowania, a nie widzi dlatego, że na stołkach siedzą ludzie, którzy są mentalnymi dinozaurami i dopiero następne pokolenia mogą coś tu zmieniać. Kościół nie pójdzie za żadnym innym duchem, poza Duchem św. Doświadczyliśmy już pełni Objawienia w Jezusie Chrystusie i tego depozytu, jako ludzie Kościoła, mamy strzec, nie oglądając się na neokomunistyczne trendy, forsujące np. nauczanie maluchów w przedszkolach, o tym jak to zdrowo jest się masturbować.
_________________ Tylko Bogu chwała
Ostatnio edytowano Pt cze 21, 2024 8:22 przez białogłowa, łącznie edytowano 1 raz
|
Pt cze 21, 2024 8:13 |
|
 |
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 2113
|
 Re: Problem masturbacji
Dwa przeciwne poglądy. I dość sztywne. Zastanówmy się, ż]=czy nie właściwsze byłoby podejście nieco elastyczniejsze. I zdaję sobie sprawę, że niektórzy moga moje zdanie uznać za podważanie Tradycji. Uważam, że nienaruszalne jest to, co pochodzi od Boga. Prawa, zasady, które to On nam nadał. Natomiast to, co pochodzi od człowieka, uważam, że podlega ciągłej ocenie i może, a nawet powinno, być weryfikowane. I ew. zmieniane. Dużym problemem w tym jest interpretacja Bożego objawienia. Często w dyskusjach, także prowadzonych tutaj, okazane się, że te same słowa, cytaty biblijne, są zupełnie inaczej interpretowane przez poszczególne osoby. Co gorsza tak się dzieje wśród osób uważających siebie za chrześcijan. A spory te zaczynają się już od interpretacji fundamentu Prawa, jakim jest Dekalog. Mi osobiście wydaje się, że właśnie to różnorodność interpretacji była przyczyną, dla której Jezus ogłosił przykazania miłości i wytłumaczył, że w nich właśnie zawarty jest duch całego Dekalogu.
Sadzę, że całe objawienie boże należy interpretować kierując się miłością do Boga, bliźniego i siebie samego. W tym duchu zadam pytanie: Jaki jest przejaw miłości w samogwałcie? Uważasz, że rozładowanie napięć? Odpowiem, to działa tak samo jak papieros, który uspokaja. Poza tym, napięcia powinno się rozładowywać w sposób konstruktywny. Na chwałę Bogu, pożytek ludzi i dla własnego zbawienia. Rozumny człowiek potrafi kierować swoimi czynami, zamiast ślepo ulegać popędom. Istota rozumna nie powinna się zachowywać jak koty w marcu.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Pt cze 21, 2024 8:21 |
|
 |
Angelka
Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16 Posty: 315
|
 Re: Problem masturbacji
Idący napisał(a): Uważasz, że rozładowanie napięć? Odpowiem, to działa tak samo jak papieros, który uspokaja. To nie jest to samo, bo potrzeby seksualne są naturalne, tak jak jedzenie czy spanie, a nie jak używki . To religia próbuje je tutaj demonizować i robić z tego jakieś strasznie niemoralne czyny Idący napisał(a): Poza tym, napięcia powinno się rozładowywać w sposób konstruktywny. Na chwałę Bogu, pożytek ludzi i dla własnego zbawienia. Rozumny człowiek potrafi kierować swoimi czynami, zamiast ślepo ulegać popędom. Istota rozumna nie powinna się zachowywać jak koty w marcu. Konstruktywny sposób, czyli jaki w tym przypadku? Może Kościół powinien nauczać tych sposobów księży, bo jak widzisz jedna afera seksualna goni drugą i końca nie widać, ani odgórnie zalecanych konstruktywnych sposobów też nie.
|
Pt cze 21, 2024 8:55 |
|
 |
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 2113
|
 Re: Problem masturbacji
Angelka napisał(a): Może Kościół powinien nauczać tych sposobów księży, bo jak widzisz jedna afera seksualna goni drugą i końca nie widać, ani odgórnie zalecanych konstruktywnych sposobów też nie. Widzę i boli mnie ta nagonka. To przejaw nienawiści i dyskryminacji. Wiadomo, że wśród wielu grup zawodowych odsetek jest podobny lub większy. A w przypadku niektórych grup zdecydowanie, nawet krotnie większy. Ale nagonka jest tylko na jednych. Natomiast o tych, którzy mają najwięcej za uszami nie wolno wspominać, to mają szczególne prawa wnikające z political correctness. A Kościół naucza. Naucza wszystkich, którzy należą do Kościoła. Nie nominalnie, ale faktycznie. Gdybyś nie była w opozycji do Kościoła świętego (święty, powszechny, apostolski), też byś to widziała. Wolisz rozbijać owczarnię Chrystusową, to to czynisz rozładowując w ten sposób swoje negatywne emocje. Jednak modlę się także w Twojej intencji, abyś kiedyś zauważała wolę Bożą i zaczęła postępować zgodnie z nią, dla własnego zbawienia.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Pt cze 21, 2024 12:03 |
|
 |
Angelka
Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16 Posty: 315
|
 Re: Problem masturbacji
Idący napisał(a): Wolisz rozbijać owczarnię Chrystusową, to to czynisz rozładowując w ten sposób swoje negatywne emocje. Jednak modlę się także w Twojej intencji, abyś kiedyś zauważała wolę Bożą i zaczęła postępować zgodnie z nią, dla własnego zbawienia. Masz rację, w sumie niepotrzebnie się emocjonuję w takich tematach, w mojej ocenie te problemy seksualne księży wynikają z wadliwego systemu w KK i nie zgadzam się z narzucaniem takiego jarzma na wierzących, gdzie są straszeni grzechami i karami za nie, nie lubię takiej psychomanipulacji w żadnej religii, nie tylko w KK i stąd moje wzburzenie. Jednak to właściwie nie mój problem, ja już się od tego odcięłam jakieś 16 lat temu, a jeśli chodzi o innych ludzi, jak się rozejrzy wokół, to już mało kto się tym tak naprawdę przejmuje i traktuje poważnie, więc właściwie te dyskusje chyba nie są do niczego potrzebne. Niech każdy żyje jak chce.
|
Pt cze 21, 2024 13:40 |
|
 |
Szczerbina
Dołączył(a): So lis 12, 2022 22:11 Posty: 159
|
 Re: Problem masturbacji
białogłowa napisał(a): To jest taktyka na chochoła. Nie słyszałam jeszcze, aby jakiś katolik twierdził, że ksiądz jest "nikim istotnym". Ciężko dyskutować z anegdotycznymi "dowodami", być może rzeczywiście ktoś gdzieś tak powiedział, ale jest obowiązujący katechizm Kościoła i można takie rzeczy sprawdzić. Nie żyjemy za króla Ćwieczka, żebyśmy musieli wierzyć informacji szeptanej. Kapłan jest pośrednikiem Boga, szafarzem sakramentu. Jest jak najbardziej kimś istotnym, ale nie jest sędzią w konfesjonale. Przed chwilą sama porównywałaś księdza do listonosza wręczającego jedynie wyrok, a teraz znowu podkreślasz jego rolę w akcie spowiedzi. Na lekcjach religii spotykałem się z zachęcaniem do szczerego wyznawania wstydliwych grzechów, argumentowanego stwierdzeniem, że to nie ksiądz, ale sam Bóg nas wysłuchuje. Miałem z tym poważny problem, bo czułem na odwrót - że to nie Bogu, ale zwykłemu człowiekowi wyznaje naintymniejsze rzeczy. Angelika napisał(a): Poza tym dla kobiet też może być to bardzo trudne psychicznie, takie pójście do obcego faceta, gdzie tak naprawdę nie wiadomo co mu w głowie siedzi i poruszanie tak bardzo intymnych kwestii. I to nie tylko dla kobiety może być trudne, bo dla samego księdza też, bo może z kolei stać się przyczyną "grzechu" u niego. Też uważam, że dla kobiet spowiadanie się z masturbacji może być dużo trudniejsze do udźwignięcia z racji większej wrażliwości na kwestie własnej seksualności. Może zniszczyć poczucie własnej wartości i stać się przyczyną zaburzeń psychicznych w przyszłości. idący napisał(a): Widzę i boli mnie ta nagonka. To przejaw nienawiści i dyskryminacji. Wiadomo, że wśród wielu grup zawodowych odsetek jest podobny lub większy. A w przypadku niektórych grup zdecydowanie, nawet krotnie większy. Ale nagonka jest tylko na jednych. Natomiast o tych, którzy mają najwięcej za uszami nie wolno wspominać, to mają szczególne prawa wnikające z political correctness. Angelika ty się zajmij nauczycielami, hydraulikami itd. Tam to dopiero są nadużycia, a ty się księży czepiasz. Swoją drogą, jakby nauczyciel w szkole zaczął zagłębiać się w życie seksualne jego podopiecznych, rozmawiać z nimi na ten temat to prawdopodobnie tego samego dnia mógłby się spodziewać wizyty policji w domu. A w konfesjonale dorosły facet z szesnastolatką może i wszystko gra.
|
Pt cze 21, 2024 13:42 |
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9014
|
 Re: Problem masturbacji
Angelka napisał(a): To nie jest to samo, bo potrzeby seksualne są naturalne, tak jak jedzenie czy spanie, a nie jak używki . To religia próbuje je tutaj demonizować i robić z tego jakieś strasznie niemoralne czyny
Seks nie jest fizjologią. Brak zaspokojenia potrzeb fizjologicznych grozi śmiercią, a bez seksu można żyć cale życie.
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
Pt cze 21, 2024 16:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem masturbacji
Cytuj: Czy to nie jest narzucanie na ludzi jarzma nie do uniesienia? Nie. Godzisz się z tym, że jesteś słabym człowiekiem i tyle. Nie normalizuje się czegoś tylko dlatego, że ktoś ma odmienne zdanie niż wskazuje na to jego religia. Katolicyzm to nie religia dobrego samopoczucia, to nie naginanie zasad tylko po to, by nie mieć wyrzutów sumienia. Nawet jeżeli KK otworzy furtkę, żeby komuś nie było przykro, zaraz znajdą się osoby, które będą próbowały przesuwać granice coraz bardziej, bo znowu komuś będzie źle, że KK zakazuje sypiania z wieloma osobami, a przecież to za obopólną zgodą, więc czemu KK miałby uważać to za grzech i narzucać jarzmo nie do uniesienia? Potrafisz to uzasadnić? Cytuj: Takiej odgórnie narzuconej uczynkowości pod groźbą potępienia? Nieznajomość doktryny się kłania. Do zbawienia konieczna jest wiara, samymi uczynkami się nie zbawisz. Natomiast do myślenia powinno Ci dać choćby to, że nawet prostytutki mogą zostać zbawione i ludzie, których grzechy są jak szkarłat. Ważne jest to, jakie intencje Ci przyświecają, gdy coś czynisz, a nie sam uczynek, bo nawet jeżeli będziesz dawać co roku wysokie jałmużny na biednych i chorych, nijak nie oznacza to, że jesteś bliżej zbawienia niż ktoś kto ma na sumieniu życie drugiego człowieka. Cytuj: Czy możesz wyjaśnić co takiego strasznie złego jest w tym grzechu, jeśli nie jest on związany z uzależnieniem? Każdy powinien podążać za instynktami bez żadnych tabu i bez ograniczeń, które nakładane są przez religię i zwyczaje? Seksualność jest fragmentem złożonej osobowości człowieka i jej kontrola to fragment kontroli nad samym sobą w ogóle. Dlatego człowiek uczy się panować nad swoimi instynktami, by ukierunkowywać je w stronę wyższych wartości, a nie schodzić do zakamarków zwierzęcej natury. Jak się jest nastolatkiem, dość trudno zapanować nad sobą, bo burza hormonów, dojrzewanie, brak dojrzałości życiowej robią swoje. I nikt ich nie potępia, lecz wskazuje kierunek w którym należy podążać, podchodzi się do sprawy bardzo delikatnie, wspierając w trudnościach. Więc jest tu pewna etyka, która stawia człowiekowi wymagania kształtowania siły charakteru w każdym aspekcie życia. Można się zastanowić nad tym, jaki wpływ masturbacja wywiera na ludzi. Branża porno niesamowicie się rozwinęła i doszło do sytuacji, kiedy mężczyźni płacą kobietom na OnlyFans tylko po to, by móc oglądać ich wdzięki i rozładować napięcie, mimo że mogą za free skorzystać w necie. Koreluje to z rosnącą liczbą mężczyzn, którzy nie potrafią nawiązać zdrowych relacji miłosnych z kobietą i lawinowo rośnie liczba takich, którzy nigdy nie byli w związku. Kobiety skarżą się, że mężczyźni mają względem nich wysokie wymagania seksualne, ponieważ przyzwyczaili się do mocnych doznań, które gwarantuje im porno. Upatrywałabym tutaj pewnego szerszego kontekstu problemu samotności wielu mężczyzn, który urósł do rangi poważnego problemu społecznego, ale póki co- jest przemilczany w dyskursie publicznym. Cytuj: jeśli Kk będzie miał zasady zacofane, nie pójdzie z duchem czasu No to masz kościoły protestanckie, które chcą być cool i trendy idąc z duchem czasu- gdzie te tłumy młodych deklarujących się jako protestanci? Co poszło nie tak? Jezus przestrzegał, by nie podążać za duchem tego świata, więc próbujesz tutaj dokonać rewolty przeciw Bogu. Cytuj: kto tych zasad będzie przestrzegał w przyszłych pokoleniach, skoro już większość młodych wieje drzwiami i oknami? No i? Co ma do zaoferowania wyzwolony świat, w którym nie ma żadnych zasad i wartości? Za jakieś 10 lat top chorobą cywilizacyjną będzie depresja. Psychiatrzy alarmują, że obserwuje się wśród młodych gwałtowny rozwój zaburzeń psychicznych i nikt nie wie co się dzieje, że młodzi tracą sens życia i izolują się od świata. Przecież dziś normalne jest, że mówi się otwarcie o tym, ilu miało się partnerów seksualnych, że seks najpóźniej po x randce, że różne specyficzne konfiguracje relacji miłosnych są ok, że jak komuś źle i smutno, to niech idzie na drinka i prześpi się z przypadkową osobą, bo przynajmniej wzrośnie poziom dopaminy i będzie chociaż miło itp. Z jednej strony grzmisz, że katolik może nabawić się skrupulanctwa przez dekalog, ale jakoś nie widać, żeby to wyzwolone społeczeństwo dawało remedium na zaburzenia psychiczne, wręcz przeciwnie, ludzie z jakiegoś tajemniczego powodu, mimo pełnej wolności i braku zakazów i nakazów, jakoś statystycznie częściej zaczynają mieć problemy na tle psychicznym.
|
Pt cze 21, 2024 19:22 |
|
 |
Angelka
Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16 Posty: 315
|
 Re: Problem masturbacji
Mrs_Hadley napisał(a): Nieznajomość doktryny się kłania. Do zbawienia konieczna jest wiara, samymi uczynkami się nie zbawisz. Napisałam to w pełni świadomie, ponieważ w KK nie ma żadnej wolności w wierze, jest narzucona uczynkowość pod groźbą potępienia za nieprzestrzeganie zasad i do tego głównie nawiązuję. Co z tego, że naucza się o zbawieniu przez wiarę, skoro nawet kwestia grzechów to nie jest coś co następuje we własnym sumieniu, w osobistej relacji z Bogiem, a coś co jest narzucone odgórnie i trzeba sobie wmawiać, że to grzech? Dla porównania masz przykład wolnościowych buddystów, gdzie są tylko wskazówki, a nie jakieś odgórnie narzucone zasady, wiedzą w jakim mają iść kierunku, ale robią to w pełnej wolności i bez strachu, że będą zamęczani w piekle za każdy grzech i jakoś ci buddyści wypełniają o wiele lepiej te zasady katolickie niż sami katolicy. Popatrz sobie jak żyją ludzie w tych krajach, jak są zdyscyplinowani pod każdym względem i porównaj z rozbuchanym Zachodem (również wśród wierzących katolików). Popatrz jak oni sobie radzą z seksualnością, obżarstwem, pijaństwem (nie piją wcale) i to wszystko w pełnej wolności. Mrs_Hadley napisał(a): Z jednej strony grzmisz, że katolik może nabawić się skrupulanctwa przez dekalog Tak, bo akurat tego dotyczyła dyskusja i to mnie oburza, zwłaszcza jak czytam na takich forach żalących się katolików, którzy sobie psychicznie z tym problemem nie radzą i potem pytają na forach co mają zrobić, jak sobie radzić, a nawet tutaj nie otrzymują konkretnych wskazówek, dotyczących choćby tego w jaki sposób skutecznie pracować nad swoimi myślami, tylko jeszcze następuje pogłębianie ich problemu kolejnym straszeniem. Ostatnio zaglądał tu chłopak z zaburzeniami psychicznymi i jak przeczytałam odpowiedzi co poniektórych mocno indoktrynowanych wierzących, to mi aż oczy z orbit wyszły, dlatego chyba dla własnego dobra powinnam unikać czytania takich tematów, bo lepiej tego po prostu nie widzieć i nie zamęczać sobie niepotrzebnie umysłu. To nie jest tak, że nie widzę problemu w drugą stronę, po prostu tutaj jest poruszany akurat taki temat, więc o tym piszę, no ale jak już pisałam powyżej, chyba dyskusja nie bardzo ma sens, bo ludzi, którzy traktują poważnie te zasady jest coraz mniej Mrs_Hadley napisał(a): ale jakoś nie widać, żeby to wyzwolone społeczeństwo dawało remedium na zaburzenia psychiczne, wręcz przeciwnie, ludzie z jakiegoś tajemniczego powodu, mimo pełnej wolności i braku zakazów i nakazów, jakoś statystycznie częściej zaczynają mieć problemy na tle psychicznym. Powód nie jest tajemniczy, współcześnie ludzie w krajach rozwiniętych mają do wyboru, albo religię, która ze swoimi zasadami jest lata świetlne do tyłu, a do tego jest wzbogacona przeróżnymi aferami i gorszeniem wierzących, więc nie czują, żeby cokolwiek mogła im dać, albo pójście w drugą stronę i całkowite odejście od wiary, bądź szukanie w różnych duchowościach, które czasami są ryzykowne. Najczęściej wybierają to drugie i dlatego w krajach Zachodnich jest takie rozbuchanie pod każdym względem. Gdyby Kk dawał religię na miarę czasów współczesnych (choćby skupiającą się na nauczaniu mistyków pokroju Jana od Krzyża), to ludzie by nie uciekali, bo widzieliby, że to ma sens, że coś im daje, że powoduje autentyczny rozwój duchowości. Religia w obecnej formie nie jest przystosowana do współczesnego rozwiniętego świata, nie radzi sobie z tym. Jak wyżej pisałam, popatrz na buddystów, czemu oni tych wszystkich problemów nie mają? W mojej ocenie chrześcijaństwo mogłoby dać jeszcze więcej niż buddyzm (zgodnie z tym co mówił JP2: "tam gdzie kończy się buddyzm, zaczyna się chrześcijaństwo"), ma możliwość prowadzić do jeszcze bardziej zaawansowanej duchowości opartej na osobistej relacji z Bogiem, a tego nie robi, tylko do siebie zniechęca na każdym kroku. Dlatego efekty tego masz widoczne. No ale lepiej się oszukiwać, że to "diaboł" kusi, przetrwają ci najbardziej indoktrynowani i lepiej trwać w swoich zamkniętych ramkach, dla bezpieczeństwa duszy, coby się w piekle całą wieczność nie męczyła.
|
So cze 22, 2024 3:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem masturbacji
Angelka napisał(a): Napisałam to w pełni świadomie, ponieważ w KK nie ma żadnej wolności w wierze, jest narzucona uczynkowość pod groźbą potępienia za nieprzestrzeganie zasad i do tego głównie nawiązuję. Co z tego, że naucza się o zbawieniu przez wiarę, skoro nawet kwestia grzechów to nie jest coś co następuje we własnym sumieniu, w osobistej relacji z Bogiem, a coś co jest narzucone odgórnie i trzeba sobie wmawiać, że to grzech? Wyboldowałam słowa klucze. To nie jest nauczanie KK, lecz pogląd kogoś, kto widzi świat w ten sposób- jako zniewolenie. Skoro katolicy potrafią żyć w wolności i nie muszą sobie wmawiać, że coś jest grzechem lub nie, po prostu przyjmują bądź odrzucają zasady religii, którą wyznają, to znaczy, że jest to kwestia przyjętej perspektywy. Ty widzisz przymus, inni nie. Tylko jaki sens ma przypisywanie innym swojego postrzegania świata innym? Jeżeli ktoś cieszy się życiem, ma przestać, bo ktoś inny jest nieszczęśliwy i widzi to nieszczęście w innych ludziach? Cytuj: masz przykład wolnościowych buddystów, gdzie są tylko wskazówki, a nie jakieś odgórnie narzucone zasady, wiedzą w jakim mają iść kierunku No to skoro odpowiada Ci buddyzm, to bardzo mnie to cieszy, trochę dziwny sposób misjonarzowania na tym forum, taki nie-za-bardzo-buddyjski Cytuj: Jak wyżej pisałam, popatrz na buddystów, czemu oni tych wszystkich problemów nie mają? Może dlatego nie mają takich problemów, bo nie chce Ci się wygooglać informacji, które masz na wyciągnięcie ręki i by było wiadomo, że mają? Lepiej udawać, że jest kolorowo, może to ktoś kupi w ciemno? A może to taka indoktrynacja, którą przypadkiem widzisz katolików, ale nie u siebie? To taki paradoks, że w dobie powszechnego dostępu do informacji, wciąż znajdują się ludzie, którzy myślą, że można napisać cokolwiek, byleby napluć na KK i myślą, że katolicy nie potrafią korzystać z google, a nawet korzystać ze źródeł w języku angielskim czy francuskim. Twoja ignorancja jest porażająca. Cytuj: Dla porównania masz przykład wolnościowych buddystów, gdzie są tylko wskazówki, a nie jakieś odgórnie narzucone zasady, wiedzą w jakim mają iść kierunku, ale robią to w pełnej wolności i bez strachu, że będą zamęczani w piekle za każdy grzech i jakoś ci buddyści wypełniają o wiele lepiej te zasady katolickie niż sami katolicy. Trzeba być wyjątkowo naiwnym, by wierzyć, że istnieje system bez skaz. Zwłaszcza, gdy wyznaje go jakieś pół mld. ludzi i bez problemu można znaleźć przykłady fajnobuddyzmu np. jeżeli ktoś jest biedny i wykorzystywany, to znaczy że dobrze mu tak, bowiem widocznie w poprzednim życiu był złym człowiekiem. Taka to empatia i współczucie. Dziękuję za taką bezduszną wolność. Postoję. BTW. dla każdego, kto choć trochę interesuje się tematem jest oczywiste, że buddyzm ma wiele odłamów i traktowanie tematu jak jakiś monolit jest absurdem. I obawiam się, że te cukierkowe obrazki buddyzmu, które próbujesz sprzedać nie wytrzymają konfrontacji z rzeczywistością. Proponuję na początek francuski dokument "Buddyzm- przemilczane skandale", a później sięgnięcie po dowolną literaturę, która wyjaśnia czym jest buddyzm, bo widzę tu słabe merytorycznie przygotowanie. Cytuj: Popatrz jak oni sobie radzą z seksualnością, obżarstwem, pijaństwem (nie piją wcale) i to wszystko w pełnej wolności. No cóż, jestem kobietą. Na pytanie czy wolę żyć w kraju, w którym większość jest buddystami czy chrześcijanami, odpowiedź jest prosta. Nie ze mną te numery @Angelko. Cytuj: na takich forach żalących się katolików, którzy sobie psychicznie z tym problemem nie radzą i potem pytają na forach co mają zrobić, jak sobie radzić, a nawet tutaj nie otrzymują konkretnych wskazówek, Cytuj: Ostatnio zaglądał tu chłopak z zaburzeniami psychicznymi Jak sobie z życiem ktoś nie radzi, to nie rejestruje się na randomowym forum, tylko szuka pomocy w realu. To forum dyskusyjne, a nie poradnia zdrowia psychicznego czy gabinet psychiatryczny. Zbyt wiele ludzi z zaburzeniami psychicznymi próbuje zastąpić profesjonalną pomoc, substytutem w postaci forumowej terapii. I Ci ludzie sobie realnie szkodzą. To tak, jakby człowiek chory na raka, postanowił leczyć się na forum, więc pyta anonimów o to, jakie leki ma kupić. Nie tędy droga. Cytuj: Gdyby Kk dawał religię na miarę czasów współczesnych (choćby skupiającą się na nauczaniu mistyków pokroju Jana od Krzyża), to ludzie by nie uciekali, bo widzieliby, że to ma sens, że coś im daje, że powoduje autentyczny rozwój duchowości. Zadałam pytanie, ale zostało zignorowane, podejmę ponowną próbę: dlaczego kościoły protestanckie, które dają religię na miarę czasów współczesnych, nie potrafią zatrzymać wiernych, ani ich przyciągnąć? Obserwuje się taki sam trend odpływu ludzi jak w KK, więc Twoja recepta jest oderwana od rzeczywistości.
|
So cze 22, 2024 6:56 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|