Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 3:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Dowód na istnienie Boga 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 24, 2007 21:03
Posty: 15
Post 
"(...)
Najokrutniejsze jest to, że nawet nie wiem, czy naprawdę obaj istniejemy.
Ty najdoskonalsza egzystencja I ja jej trujący owoc.
Ty-który żadasz ode mnie, bym codziennie składał Ci ofiarę z całego mojego istnienia.
Ja który pokornie pochylam głowę, przed tajemnicą nie odczytaną.
A może jej wcale nie ma?
A może jestem tragicznym strażnikiem, który przez całe życie pilnował skarbu zamkniętego kluczem siedmiu gór i siedmiu rzek.
I umarł nie wiedząc, że strzegł doskonałej pustki?
Przyjdź zatem do tego zajazdu
i pozwól mi włożyćpalce w Twoje otwarte rany,
w miejscu cierni i gwoździ i włóczni.
Bym wiedział czy obaj istniejemy
Ty i ja.
...Przez zamknięte drzwi wszedł Chrystus
i położywszy dłoń na mej głowie, rzekł:
TO TY JESTEŚ DOWODEM MOJEGO ISTNIENIA, TOMASZU, GDYŻ JESTEŚ MOJĄ OTWARTĄ RANĄ MIEJSCEM CIERNI, GWOŹDZI I WŁÓCZNI."[/b]

_________________
Krew CHrystusa to miłość Boga!


Cz sty 25, 2007 21:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 23, 2005 13:33
Posty: 56
Post 
JAK BOG CHCIAL TAK UCZYNIŁ. PROWADZI MNIE SWA DROGĄ SCIESZKAMI KRETEGO ZYCIA. TAK, POMIMO ZE KRETY MOJ LOS. ODNAJDUJE SILY BO WIEM ZE ON BOG MOJ JEDYNY JEST ZE MNA. DZIEKI ZAUFANIU I WIERZE W DOBRO BOGA DOTARLEM DO LUDZI I PRZETRWALEM POL ROKU NA STUDIACH. JEST WSPANIALE.

_________________
RTX


Pt sty 26, 2007 14:33
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57
Posty: 937
Post 
Nie potrafię tego udowodnić, ale wierzę. Gdyby ktoś niewierzący poprosił mnie, abym mu udowodnił, że Bg istnieje powiedziałbym: "A Ty udowodnij mi, że go nie ma".


N maja 20, 2007 11:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 13, 2007 15:14
Posty: 71
Post 
a.R.E.k. Wiesz to takie trochę dziwne podejście. Bo dobrze wiesz, że nie można udowodnić ani istnienia ani nie istnienia.
Jednak gdybyśmy udowodnili istnienie Boga nasza religia nie miałaby sensu... To już nie byłaby wiara.

Ja wierzę i nie obchodzi mnie co mówią inni. Dla nich Bóg może nie istnieć... Ja wiem, że zawsze jest przy mnie.

_________________
Panie, naucz nas się modlić.
Łk 11,1


Nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi.
Apokalipsa wg św. Jana 3,17


Wt maja 22, 2007 18:47
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57
Posty: 937
Post 
O to mi właśnie chodzi, bo niektórzy chcą aby im udowodnić, że to co uważamy za prawdę jest nią, w tym przypadku: istnienie Boga. Nie możemy udowodnić tego, że On jest, ale też nie można udowodnić tego, że Go nie ma.


Pt cze 01, 2007 13:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 24, 2007 20:03
Posty: 1
Post 
Troszkę widzę tu zabawne argumenty na istnienie Boga. No cóż może ja wypowiem się w tym momencie trochę bardziej naukowo.

Z lekcji fizyki wiemy że świat powstał podczas wielkiego wybuchu. OK, czyli wszystko się zgadza, świat się teraz rozszerza i ogólnie jest fajnie, ale co się stało przed tym wybuchem? Czy materia była skupiona w jednym miejscu i wyglądała jak jedna przeogromna planeta? A ponadto jeśli tak było to w czym się ona znajdowała? Bo jeśli się rozszerza to musi się w czymś rozszerzać przecie. Fizyka nie może nam odpowiedzieć na to pytanie i sądzę że raczej niezbyt szybko nam to wyjaśni.

Ponadto przyjmując historię jako ciąg pewnych wydarzeń (odrzucając jednocześnie grecko-rzymską koncepcje dziejów) mamy do czynienia z sytuacją w której czas jak i sama historia mają swój początek, a co za tym idzie muszą mieć jakiś cel lub koniec. Czyli mamy mniej więcej taką sytuacje:


| |
| |
| |
--------- | HISTORIA |--------------
PUSTKA | | PUSTKA
| |
| |

W takim razie możemy się zapytać co się działo w momencie kiedy nie było historii ani czasu?
W tym momencie łatwo można stwierdzić że istnieje Bóg. Zobaczmy że nie znamy procesu chemicznego który powoduje że kilka związków chemicznych przekształca sie w życie, a przecież te związki są martwe i nic ich nie może ożywić, dlatego ja widzę tu ingerencje osoby trzeciej która tchnęła iskrę życia w to ciało.

Jak już jedna osoba wspominała trudno jest udowodnić że Boga nie ma i trudno jest udowodnić że on istnieje, ale zobaczmy na to z logicznego i Bożego punktu widzenia.Gdybyśmy wiedzieli że on istnieje, niepotrzebna by już była wiara skoro obcowalibyśmy z nim. Wiara to nie jest dowód naukowy, to tylko przeświadczenie o tym że nie jesteśmy sami na tym łez padole.
A ponadto czy nie byłoby nam zbyt łatwo? A przecież życie to tak naprawdę test naszego człowieczeństwa a jak by Bóg nam się objawiał zawsze przy codziennej kawie sens tego testu by zniknął bo nikt by nie robił np. niczego złego wiedząc o tym że zawsze patrzy na niego Bóg, a idąc dalej tym torem człowiekowi odebrana by była wolna wola.

Można w Boga nie wierzyć, ale trzeba mu przyznać to że jeśli istnieje to naprawdę jest strasznie inteligentny skoro stworzył nasz najdoskonalszy z możliwych światów.


Śr paź 24, 2007 22:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 30, 2007 18:05
Posty: 1
Post 
Boga można obserwować z otaczającego nas świata człowiek jest rozumny ma rozum itp. Dowodem na istnienie boga są liczne cuda uzdrowienia.


Śr paź 31, 2007 19:07
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 04, 2007 21:30
Posty: 90
Post 
Jeden prosty dowód: METAL. Dla mnie to jest tak oczywiste, że śmieszą mnie takie dyskusje. Jak słyszę METAL, to od razu wiem, że Bóg istnieje.


N lis 04, 2007 23:02
Zobacz profil
Post 
Griwen napisał(a):
Dowodem na istnienie boga są liczne cuda uzdrowienia.


Żaden dowód, idąc waszym tokiem rozumowania. Człowiek tez potrafi się uzdrowić bez lekarzy...po prostu mocą umysłu.


N lis 04, 2007 23:09

Dołączył(a): Śr lut 06, 2008 2:10
Posty: 133
Post 
Dranain napisał(a):
Troszkę widzę tu zabawne argumenty na istnienie Boga. No cóż może ja wypowiem się w tym momencie trochę bardziej naukowo.


| |
| |
| |
--------- | HISTORIA |--------------
PUSTKA | | PUSTKA
| |
| |

W takim razie możemy się zapytać co się działo w momencie kiedy nie było historii ani czasu?
W tym momencie łatwo można stwierdzić że istnieje Bóg. Zobaczmy że nie znamy procesu chemicznego który powoduje że kilka związków chemicznych przekształca sie w życie, a przecież te związki są martwe i nic ich nie może ożywić, dlatego ja widzę tu ingerencje osoby trzeciej która tchnęła iskrę życia w to ciało.


A właśnie, że istnieją dowody, iż pod wpływem iskry elektrycznej molekuły mogą tworzyć związki organiczne. Już w XIX wieku potrafiono wytworzyć cząstki organiczne.
Istniała nicość, powstał byt, byt skończy się w nicości.

Dranain napisał(a):

Można w Boga nie wierzyć, ale trzeba mu przyznać to że jeśli istnieje to naprawdę jest strasznie inteligentny skoro stworzył nasz najdoskonalszy z możliwych światów.


Raczej strasznie złośliwy. Gdyby na prawdę ten wszechświat był doskonały, nie byłoby w nim bólu, cierpienia, śmierci.


Śr lut 06, 2008 3:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
reczula napisał(a):
A właśnie, że istnieją dowody, iż pod wpływem iskry elektrycznej molekuły mogą tworzyć związki organiczne. Już w XIX wieku potrafiono wytworzyć cząstki organiczne.

O, to bardzo ciekawe! Masz może linki do artykułów na ten temat?


Śr lut 06, 2008 8:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 06, 2008 2:10
Posty: 133
Post 
W XIX wieku wytworzono wiele kwasów organicznych.

A co do biogenezy, przeprowadzono doświadczenie: pod szklanym pojemnikiem umieszczono większość substancji chemicznych znajdujących się na Ziemi ok 3,8- 3,2 mld. lat temu. Przepuszczono prze to parę iskier elektrycznych. Biogeneza była poprzedzona niebiotyczną ewolucją materii. Jeśli jakieś cząstki wykazywały powinowactwo do drugich mogło dojść do samoreplikacji. Przez to praoceany mogły zapełnić się tymi przedbiotycznymi cząsteczkami.


Śr lut 06, 2008 11:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
reczula napisał(a):


Raczej strasznie złośliwy. Gdyby na prawdę ten wszechświat był doskonały, nie byłoby w nim bólu, cierpienia, śmierci.


Wiadomo, że nie jest doskonały, a przynajmniej my, ludzie gołym okiem na codzień to dostrzegamy.
Dla mnie świat jest jakiś taki niedokończony, jakby jego Stwórcy ( ktokolwiek nim jest...) zabrakło pomysłu, czasu , albo chęci na dopracowanie szczegółów..... :(
Bo przecież nie umiejętności, skoro nazywamy Stwórcę Bogiem wszechmocnym ?
Choćby to cierpienie i ból, choroby albo fakt, że wszystko co żyje musi się odżywiać i w związku z tym przygotowanie posiłku to zwyczajne zabijanie i zjadanie jakiegoś „bliźniego”.
Co do śmierci , to uważam, że ona się Bogu „udała” ; w ten sposób prawidłowo rozwiązał choćby problemy związane z ciągłym rodzeniem się ludzi i dziedziczeniem majątków.
Dobrze, że umieramy bo gdzie pomieścilibyśmy się wszyscy na naszej ziemi skoro już jest tak tu ciasno ?

Nie wydaje mi się, że masz rację pomawiając Boga o złośliwość, myślisz, że specjalnie czymś nas trapi i potem się cieszy gdy płaczemy ?
Dlaczego tak uważasz , przecież na świecie jest zdecydowanie więcej Jego dzieł udanych , wspaniałych niż wadliwych i przykrych. Popatrz szerzej i oceń Boga za całokształt :)
Ja uważam, że Twórcy tego świata raczej jest przykro gdy słyszy jak narzekamy, gdy nie rozumiemy dlaczego nas boli i że raczej wtedy jest „bezsilny” w swojej wszechmocy bo nie potrafi nam wytłumaczyć dlaczego coś mu się nie do końca udało.........

Rozsądniej jest chyba przyjąć - zeby nie zwariować - że Bóg ma dobre intencje, że to tylko człowiek nigdy nie zrozumie dlaczego ktoś kto kocha jednocześnie zezwala/skazuje na cierpienie.

_________________
zielony anioł


Śr lut 06, 2008 12:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 06, 2008 2:10
Posty: 133
Post 
puella napisał(a):

Wiadomo, że nie jest doskonały, a przynajmniej my, ludzie gołym okiem na codzień to dostrzegamy.
Dla mnie świat jest jakiś taki niedokończony, jakby jego Stwórcy ( ktokolwiek nim jest...) zabrakło pomysłu, czasu , albo chęci na dopracowanie szczegółów..... :(
Bo przecież nie umiejętności, skoro nazywamy Stwórcę Bogiem wszechmocnym ?
Choćby to cierpienie i ból, choroby albo fakt, że wszystko co żyje musi się odżywiać i w związku z tym przygotowanie posiłku to zwyczajne zabijanie i zjadanie jakiegoś „bliźniego”.
Co do śmierci , to uważam, że ona się Bogu „udała” ; w ten sposób prawidłowo rozwiązał choćby problemy związane z ciągłym rodzeniem się ludzi i dziedziczeniem majątków.


Tak? To Bóg mógłby stworzyć większą planetę. Albo od razu umieścić nas gdzieś w raju.


Śr lut 06, 2008 13:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46
Posty: 738
Post 
Nie wiem :o , może mógłby, ale po co jeszcze więcej ludzi i budowania dla nich ogromnych planet do zamieszkiwania ?
Wielu nie chce i tak żyć i dożywać swojego życia do końca , a Ty chciałbyś ich pozbawić prawa do śmierci ?
Wszystko umiera..... patrz , trawa w listopadzie jest szara, stara i brzydka, drzewa gołe bez liści.... a na wiosnę w tym samym miejscu pojawia się piękne nowe zielone życie :)
Czyli umieranie jest pożyteczne :)

Nie umierać ? A kto utrzymałby tylu emerytów, bo przecież ludzie bardzo krótko są młodzi i sprawni ?
Powiedz, chciałbyś żyć będąc wiecznie starym ?

Niektórzy twierdza, że w raju już byliśmy ale wylali nas szybko stamtąd za nieodpowiednie zachowanie.
Ja jestem za pozostawieniem umierania na świecie :)
Oczywiście myślę tu o bezbolesnym umieraniu.

_________________
zielony anioł


Ostatnio edytowano Śr lut 06, 2008 14:55 przez puella, łącznie edytowano 1 raz



Śr lut 06, 2008 14:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL