Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 18:35



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 170 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 12  Następna strona
 Zapytaj nastoletniego ateistę 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22
Posty: 96
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
ErgoProxy napisał(a):
Charlie245 napisał(a):
wyjaśnienia z "przypadku" czy "samorództwa" nie są bardziej sprawdzalne niż wyjaśnienia z "celu" czy "Boskiej kreacji"

Ale się zapędził...

Przypadek można precyzyjnie opisać. To się nazywa: rachunek prawdopodobieństwa i statystyka i jest jednym z bardziej wymagających działów matematyki. Inaczej: "wyjaśnienie z przypadku" wprowadza pewne reguły, których efekty działania można mierzyć, sprawdzać i na tej podstawie wyjaśnienie z przypadku przyjąć, odrzucić, a nawet przebierać w przypadkach różnych rodzajów..


Samo prawdopodobieństwo lub nieprawdopodobieństwo czegoś nie stanowi dowodu na definitywne potwierdzenie lub zaprzeczenie czemuś w kontekście tej konkretnej dyskusji czego dobitnie dowodzą ateusze według których nawet najbardziej nieprawdopodobne wydarzenia mogą mieć miejsce (np. samoistne powstanie życia z materii nieożywionej czy powstanie wszystkiego z niczego). Zresztą wyrwałeś moją wypowiedź z kontekstu - pisałem o niemożności niepodważalnego dowiedzenia przypadku w kontekście powstania wszystkiego.

ErgoProxy napisał(a):
Natomiast samorództwa nie rozważa nikt. Owszem, rozważa się biogenezę. To nie jest to samo.


Nie jest to prawda.Wielu ateuszy wierzy w samorództwo m.in. Daniel C. Dennet który w książce "Breaking the spell" (str.285),wyznaje głęboką wiarę że przyczyną istnienia wszechświata jest...on sam(!).Oczywiście nigdzie nawet nie próbuje dowodzić ani nawet argumentować na korzyść tej kulawej logicznie tezy.

ErgoProxy napisał(a):
Ponieważ jednak Charlie245 pasował siebie na znawcę nauki, mam pytanie. Jak wiadomo, Bóg jest nieskończony. Jakiego rodzaju jest to nieskończoność? Czy Bóg jest nieskończony przeliczalnie czy nieprzeliczalnie? A może jest to nieskończoność plasująca się pomiędzy tymi dwoma?


To nie jest pytanie dla znawcy nauki tylko znawcy teologii.


So mar 07, 2015 18:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22
Posty: 96
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
JedenPost napisał(a):
Nie o to chodziło, bo obalać w ten sposób istnienie Boga, a by potwierdzić realne istnienie Boga jako bytu zmyślonego, czyli takiego, w jakiego wg. ateistów wierzą wszyscy teiści, a wg. teistów- prawie wszyscy.


Nie potwierdziłeś realnego istnienia żadnego Boga jako bytu zmyślonego a jedynie oparłeś się na wyznaniach wiary chrześcijańskich teistów.

JedenPost napisał(a):
Nie chodzi przecież o weryfikację jako zmyślenie, a przeciwnie - o weryfikację jako byt istniejący poza zmyśleniem.


Nie ma sensu mówić o czymś istniejącym poza zmyśleniem bo ani chrześcijański teizm ani ateizm nie zostały dotychczas ani potwierdzone ani obalone.Poza tym w ten sam sposób można również obejść się z ateizmem który głosi że "świat nie zawiera Boga" co nie zostało potwierdzone jako prawdziwe poza zmyśleniem.

JedenPost napisał(a):
Nawiązując do Twojego porównania z sądem: to, że świadek kłamie, twierdząc, że jakie zdarzenie widział, nie oznacza, że zdarzenie nie miało miejsca. Problme w tym jednak, że nie zawsze da się to zweryfikować.


Wspomnianym przykładem nie miałem zamiaru dowieść że można zweryfikować konkretny teizm tylko zilustrować tym przykładem że jeśli nawet wykaże się błędność danej części to nie dowodzi to błędności całości.

JedenPost napisał(a):
W teologii chrześcijańskiej człowiek nie posiada narzędzi umożliwających mu weryfikację realnego istnienia Boga. Bóg rzecz jasna może dowód swojego istnienia człowiekowi okazać (teofania) jednak znów: ów człowiek nie jest w stanie udowodnić, że takie zdarzenie miało miejsce.


Dla wierzących teistów nie stanowi to żadnego problemu.

JedenPost napisał(a):
Ergo: z punktu widzenia ateisty wyjaśnienie "zmyślił sobie" jest bardziej kompatybilne ze znaną mu rzeczywistością, niż "jasny gwint, naprawdę objawił mu się Bóg", logiczne więc, że takie obiera.


Raczej nie tyle co ze znaną mu rzeczywistością co jej subiektywną oceną/interpretacją.

JedenPost napisał(a):
Co więcej: z tego samego powodu logiczne są również wybory
1) wychowanych w wierze, którzy przyjmą (zbieżne z ich wyobrażeniami) objawienie za dobrą
monetę
2) ludzi doświadczających niezwykłych stanów, dla których nie znajdują satysfakcjonującego okołomaterialistycznego wyjaśnienia


Zgadzam się.

JedenPost napisał(a):
Cóż, właściwie jedynym twierdzeniem wspólnym wszystkim ateistom jest "Bóg nie istnieje" zatem logiczne, że jest ono nieweryfikowalne, skoro nieweryfikowalność zakładają definicje boga/Bogów.


Nawet jeśli Bóg w którego wierzą chrześcijańscy teiści jest nieweryfikowalny to zdanie "Bóg nie istnieje" nie może być niczym więcej jak wyznaniem wiary.

JedenPost napisał(a):
Co do symetrii - całkowicie pominąłeś podstawową kwestię niesamodzielności ateizmu, jego zależności od teizmu. Co z tym?


Problem w tym że to nic nie wnosi do tematu.Ateizm podobnie jak teizm próbuje udzielać odpowiedzi na takie pytania jak: "skąd się wzięło życie" itd. ale ponieważ wyjaśnienia ateistów nie są bardziej weryfikowalne od wyjaśnień teistów to nie stanowią niczego więcej jak alternatywnego/symetrycznego systemu wierzeń.

JedenPost napisał(a):
Oczywiście, że są sprawdzalne. Prosisz ateistę, by opisał Ci w jakich dokładnie warunkach zachodzi owo samorództwo po czym odtwarzasz je, przeprowadzasz ekperyment - i wiesz.



Nie istnieje żaden eksperyment który wykazał że wszechświat powstał w wyniku samorództwa a to miałem na myśli pisząc o nim (w sensie alternatywy dla Boskiej kreacji).

JedenPost napisał(a):
Co do z przypadku nie wiem o co dokładnie chodzi, trudno więc mi się odnieść.


Chodziło mi przypadkowe powstanie organizmów żywych z materii nieożywionej czyli jednej z fundamentalnych kwestii w sporze teizm/ateizm które w dalszym ciągu nie doczekały się rozstrzygnięcia.

JedenPost napisał(a):
Ogólnie: wyższoścy wyjasnień ateistycznych upatrywałbym w zdolności przyznania się "Jeszcze tego nie wiemy. Pracujemy nad tym." o co w wyjaśnieniach religijnych trudno.


Słowo "jeszcze" jest również wyznaniem wiary bo nie wiadomo czy te wyjaśnienia kiedykolwiek będą,nie mówiąc już o dowodach na potwierdzenie tych wyjaśnień.Większość teistów przyznaje że ich światopogląd opiera się na wierze dlatego myślę że bez problemu mogliby się zgodzić że (podobnie jak niektórzy ateiści) nie wiedzą np. jak powstało życie ale wierzą że zostało stworzone przez Boga (w przeciwieństwie do niektórych ateistów którzy wierzą w alternatywne,niesprawdzalne koncepcje).

JedenPost napisał(a):
Znasz jakiś przypadek dot. przyrody wyjaśnienia religijnego zweryfikowanego w toku nabywania przez ludzi wiedzy, co do którego teiści zgodzili się, że "Cóż, nasza wiara mówiła TAK, ale jak widać jest inaczej, wobec czego od teraz nasza wiara będzie mówiła INACZEJ"?


Jeśli chodzi o chrześcijański teizm to nie znam takiego przypadku.


So mar 07, 2015 18:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22
Posty: 96
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Askadtowiesz napisał(a):
Znów muszę podkreślic ze żonglowanie miedzy Bogiem a bogiem jest niedopuszczalne. Albo mówimy o bogu z przedimkiem nieokreślonym (którego w naszym języku niestety brakuje), ktorego nieistnienia nie da się "z definicji" udowodnić, albo móimy o konkretnym Bogu, opisanym w dokumentach religijnych, ktorego da sie zanegować, korzystajac właśnie z tych opisów. Zdecyduj sie wiec którego masz na myśli.


Cały czas mówię o Bogu wyznawanego przez chrześcijańskich teistów.

Askadtowiesz napisał(a):
To tylko gra słów, w praktyce na jedno wychodzi. Mają pewność, to oczywiste.


To nie jest żadna gra słów bo jednego (WIARY) nie można mylić z drugim (WIEDZY).Żaden teista który WIERZY w Boga nie musi dowodzić Jego istnienia co dotyczy także ateistów którzy WIERZĄ w Jego nieistnienie.Ciężar dowodzenia spoczywa tylko na tych teistach/ateistach którzy twierdzą że WIEDZĄ że ich światopogląd jest prawdziwy.

Askadtowiesz napisał(a):
bo tez i nie o tym była mowa, lecz o negacji konkretnych bogów.


Ateizm zakłada nieistnienie WSZYSTKICH Bogów/bogów.Jeśli nie potrafi zanegować istnienia WSZYSTKICH Bogów/bogów to nie może opierać się na niczym więcej jak WIERZE.

Askadtowiesz napisał(a):
Pewnie że mógł. Skoro jednak idea Boga pojawiła się na pewnym etapie, to znaczy ze wypadałoby udowodnić iż odpowiadała rzeczywistości (a nie była wymyslem).


Wszystkie idee miały swój początek ale to jeszcze nie znaczy że na wszystkich opartych na wierze światopoglądach spoczywa ciężar dowodzenia.


So mar 07, 2015 18:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a):

Cytuj:
Co do symetrii - całkowicie pominąłeś podstawową kwestię niesamodzielności ateizmu, jego zależności od teizmu. Co z tym?


Problem w tym że to nic nie wnosi do tematu.Ateizm podobnie jak teizm próbuje udzielać odpowiedzi na takie pytania jak: "skąd się wzięło życie" itd. ale ponieważ wyjaśnienia ateistów nie są bardziej weryfikowalne od wyjaśnień teistów to nie stanowią niczego więcej jak alternatywnego/symetrycznego systemu wierzeń.




1. Oczywiście, że wnosi. Uświadamia, że ateizm - jak sama nazwa wskazuje - nie jest prostym ustosunkowaniem się do rzeczywistości zastanej/postrzeganej, ale do pewnej konceecji nt. tej rzeczywistości, którą głoszą teiści.

2. Co do weryfikowalności... wyjaśnienia ateistyczne/naukowe przynajmniej starają się do niej zbliżyć, a już na pewno obowiązuje zasada, że negatywna weryfikacja kluczowego elementu hipotezy obala hipotezę. O wyjaśnieniach teistycznych raczej nie można tego powiedzieć.


Charlie245 napisał(a):

Cytuj:
Co do z przypadku nie wiem o co dokładnie chodzi, trudno więc mi się odnieść.



Chodziło mi przypadkowe powstanie organizmów żywych z materii nieożywionej czyli jednej z fundamentalnych kwestii w sporze teizm/ateizm które w dalszym ciągu nie doczekały się rozstrzygnięcia.



Czyżby ateiści głosili jakiś pogląd o przypadkowym powstaniu życia?


Charlie245 napisał(a):

Cytuj:
Znasz jakiś przypadek dot. przyrody wyjaśnienia religijnego zweryfikowanego w toku nabywania przez ludzi wiedzy, co do którego teiści zgodzili się, że "Cóż, nasza wiara mówiła TAK, ale jak widać jest inaczej, wobec czego od teraz nasza wiara będzie mówiła INACZEJ"?



Jeśli chodzi o chrześcijański teizm to nie znam takiego przypadku.



A w innych teizmach?


Charlie245 napisał(a):
Słowo "jeszcze" jest również wyznaniem wiary bo nie wiadomo czy te wyjaśnienia kiedykolwiek będą,nie mówiąc już o dowodach na potwierdzenie tych wyjaśnień.


Bynajmniej. Jest to stwierdzenie faktu, ciągłości stanu niewiedzy- takie ma znaczenie to słów w języku polskim. Oznacza, że na dziś nie wiadomo... i tyle.



Charlie245 napisał(a):
Większość teistów przyznaje że ich światopogląd opiera się na wierze dlatego myślę że bez problemu mogliby się zgodzić że (podobnie jak niektórzy ateiści) nie wiedzą np. jak powstało życie ale wierzą że zostało stworzone przez Boga (w przeciwieństwie do niektórych ateistów którzy wierzą w alternatywne,niesprawdzalne koncepcje).


Powątpiewam, by się zgodzili. Rzecz w tym, że ludzie wierzący uważają dogmaty na temat pochodzenia swiata, historii działania Boga w dziejach, eschatologii, za objawioną wiedzę. Zresztą - zróbmy ekperyment. Zapytajmy katolików z forum, czy istotnie nie wiedzą skąd się wziął świat.

Halo - ...?

Dla człowieka naturalnym jest, że logiczne konsekwencje pewnych zasadniczych przekonań traktuje jak wiedzę.

Charlie245 napisał(a):
Nie istnieje żaden eksperyment który wykazał że wszechświat powstał w wyniku samorództwa a to miałem na myśli pisząc o nim (w sensie alternatywy dla Boskiej kreacji).




Nie istnieje też chyba taki pogląd (a przynajmniej ja o takim nie slyszałem) więc raczej nie ma problemu.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


So mar 07, 2015 18:45
Zobacz profil
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a):
Samo prawdopodobieństwo lub nieprawdopodobieństwo czegoś nie stanowi dowodu na definitywne potwierdzenie lub zaprzeczenie czemuś w kontekście tej konkretnej dyskusji...

W kontekście tej konkretnej dyskusji była mowa o falsyfikowalności czegoś. Sfalsyfikować coś znaczy, z grubsza, sprawdzić jak się ma dany pogląd do obserwacji. Cóż więc obserwujemy?

Charlie245 napisał(a):
...czego dobitnie dowodzą ateusze według których nawet najbardziej nieprawdopodobne wydarzenia mogą mieć miejsce (np. samoistne powstanie życia z materii nieożywionej czy powstanie wszystkiego z niczego).

Ano obserwujemy, że Wszechświat długi, szeroki i głęboki jest, tak głęboki, że nie wiemy nawet, jakie ma rozmiary. Gwiazd w galaktyce są miliardy i galaktyk są miliardy; liczba planet będzie szła w miliardy miliardów. To jest otchłań. Ile biosfer obserwujemy? No właśnie.

Co do powstawania z niczego, ale tak najdosłowniej z niczego, to się, chłopie zagalopowałeś podwójnie. Jeśli nie ma niczego, ale tak najdosłowniej niczego, to nie ma najmniejszego punktu zahaczenia do jakiegokolwiek rachunku i w związku z tym w ogóle nie można rozważać prawdopodobieństwa. Można tylko stwierdzić goły fakt, że Wszechświata nie było, a jest; wyjaśnić się tego nijak nie wyjaśni. Owszem, wielu ludziom taki stan rzeczy w głowie się nie może pomieścić, sztukują więc tę lukę w wiedzy Bogiem. Ale wtedy na początku nie ma już niczego, ale tak najdosłowniej niczego, bo jest Bóg.

Charlie245 napisał(a):
Zresztą wyrwałeś moją wypowiedź z kontekstu - pisałem o niemożności niepodważalnego dowiedzenia przypadku w kontekście powstania wszystkiego.

To jest, proszę pana, bełkot. Przypadku się nie dowodzi, tylko używa do dowodu. Zresztą, możliwe są co najmniej cztery przypadki:
- Bóg stworzył,
- wyszło przypadkiem,
- Bóg stworzył przypadkiem,
- coś innego. Na przykład, że Wszechświat jest wieczny.
Tyle o logice.

Charlie245 napisał(a):
Nie jest to prawda.Wielu ateuszy wierzy w samorództwo m.in. Daniel C. Dennet który w książce "Breaking the spell" (str.285),wyznaje głęboką wiarę że przyczyną istnienia wszechświata jest...on sam(!).Oczywiście nigdzie nawet nie próbuje dowodzić ani nawet argumentować na korzyść tej kulawej logicznie tezy.

Chłopie, ty się nie baw słówkami celem osiągnięcia efektu. Używając pojęcia z dziedziny (proto)biologii do kosmologii sugerujesz, że Wszechświat jest organizmem żywym.

Co do Denneta, gotów jestem głowę sobie uciąć, że chodzi mu o to, iż związki przyczynowo-skutkowe można rozważać tylko wewnątrz Wszechświata, a zewnątrz niego - nie. Dlaczego? Bo obok czasoprzestrzeni nie ma ani czasu, ani przestrzeni, nie ma więc następstwa zdarzeń (tzn. nie ma ich jak uszeregować), a zatem nie ma jak wprowadzić samego pojęcia przyczyny. Obok Wszechświata zóóópa jest. Przerasta? Tak myślałem.

Charlie245 napisał(a):
ErgoProxy napisał(a):
Ponieważ jednak Charlie245 pasował siebie na znawcę nauki, mam pytanie. Jak wiadomo, Bóg jest nieskończony. Jakiego rodzaju jest to nieskończoność? Czy Bóg jest nieskończony przeliczalnie czy nieprzeliczalnie? A może jest to nieskończoność plasująca się pomiędzy tymi dwoma?
To nie jest pytanie dla znawcy nauki tylko znawcy teologii.

Już widzę, jak teolog dyskutuje hipotezę continuum, którą rozumie, że proszę siadać. Cóż, nie jego wina, że w tej dziedzinie do wyrażania niedookreślonych impresji wciąż używa się pojęć jednak obadanych przez te dwa tysiące lat.

Amiszyzm, nie teologia...


So mar 07, 2015 18:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22
Posty: 96
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
JedenPost napisał(a):
1. Oczywiście, że wnosi. Uświadamia, że ateizm - jak sama nazwa wskazuje - nie jest prostym ustosunkowaniem się do rzeczywistości zastanej/postrzeganej, ale do pewnej konceecji nt. tej rzeczywistości, którą głoszą teiści.


1.Ateizm jest zarówno ustosunkowaniem się (nieweryfikowalnym) do zastanej/postrzeganej rzeczywistości jak i koncepcji rzeczywistości którą głoszą teiści.

JedenPost napisał(a):
2. Co do weryfikowalności... wyjaśnienia ateistyczne/naukowe przynajmniej starają się do niej zbliżyć, a już na pewno obowiązuje zasada, że negatywna weryfikacja kluczowego elementu hipotezy obala hipotezę. O wyjaśnieniach teistycznych raczej nie można tego powiedzieć.


2.To bardzo powszechny wizerunek nauk przyrodniczych ale niestety zbyt wyidealizowany i daleki od prawdy.Nie zawsze dane przeczące hipotezie czy teorii doprowadzają do ich odrzucenia co w historii nauk przyrodniczych jest bardzo dobrze udokumentowane.Nie chce zaczynać kolejnego tematu w tym wątku dlatego szczerze polecam książki z nurtu anty scjentystycznego (Feyerabend,Kuhn etc.)

JedenPost napisał(a):
Czyżby ateiści głosili jakiś pogląd o przypadkowym powstaniu życia?


Innej alternatywy chyba dla nich nie ma.

JedenPost napisał(a):
A w innych teizmach?


Nie znam tak dobrze innych teizmów dlatego trudno mi powiedzieć,wiem natomiast że twierdzenia typu "świat stoi na słoniu a ten słoń na jeszcze innym słoniu..." etc. zostały obalone.

JedenPost napisał(a):
Powątpiewam, by się zgodzili. Rzecz w tym, że ludzie wierzący uważają dogmaty na temat pochodzenia swiata, historii działania Boga w dziejach, eschatologii, za objawioną wiedzę.


W powyższym zdaniu słowo "uważają" jest dość niejednoznaczne i można je z powodzeniem zastąpić słowem "wierzą" a to już czyni wyraźną jakościową różnicę.

JedenPost napisał(a):
Zresztą - zróbmy ekperyment. Zapytajmy katolików z forum, czy istotnie nie wiedzą skąd się wziął świat.

Halo - ...?


Odpowiedzą że stworzył go Bóg.Wtedy należałoby dopytać katolika:wiesz o tym czy w to wierzysz? Podobny eksperyment można przeprowadzić z ateistami.

JedenPost napisał(a):
Dla człowieka naturalnym jest, że logiczne konsekwencje pewnych zasadniczych przekonań traktuje jak wiedzę.


Masz rację,zgadzam się.

JedenPost napisał(a):
Nie istnieje też chyba taki pogląd (a przynajmniej ja o takim nie slyszałem) więc raczej nie ma problemu.


Z pewnością jest to problem dla ateistów wierzących w samorództwo a jednym z wielu przykładów jest wspomniany Daniel C. Dennet który w książce "Breaking the spell" (str.285),wyznaje głęboką wiarę że przyczyną istnienia wszechświata jest...on sam(!).Oczywiście nigdzie nawet nie próbuje dowodzić ani nawet argumentować na korzyść tej kulawej logicznie tezy ale jest to oczywiście problem tylko tych którzy wierzą w podobne rzeczy.


So mar 07, 2015 20:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22
Posty: 96
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
ErgoProxy napisał(a):
W kontekście tej konkretnej dyskusji była mowa o falsyfikowalności czegoś. Sfalsyfikować coś znaczy, z grubsza, sprawdzić jak się ma dany pogląd do obserwacji. Cóż więc obserwujemy?


Nic nie obserwujemy bo prawdziwości zdania "istnieje świat z Bogiem"/"istnieje świat bez Boga" nikt nie dowiódł.

ErgoProxy napisał(a):
Ano obserwujemy, że Wszechświat długi, szeroki i głęboki jest, tak głęboki, że nie wiemy nawet, jakie ma rozmiary. Gwiazd w galaktyce są miliardy i galaktyk są miliardy; liczba planet będzie szła w miliardy miliardów. To jest otchłań. Ile biosfer obserwujemy? No właśnie.


Nic z tego nie wynika.


ErgoProxy napisał(a):
Co do powstawania z niczego, ale tak najdosłowniej z niczego, to się, chłopie zagalopowałeś podwójnie. Jeśli nie ma niczego, ale tak najdosłowniej niczego, to nie ma najmniejszego punktu zahaczenia do jakiegokolwiek rachunku i w związku z tym w ogóle nie można rozważać prawdopodobieństwa.


To problem dla ateistów którzy podzielają przytoczone stanowisko.

ErgoProxy napisał(a):
Można tylko stwierdzić goły fakt, że Wszechświata nie było, a jest; wyjaśnić się tego nijak nie wyjaśni.


A to już problem dla reszty ateistów.

ErgoProxy napisał(a):
Owszem, wielu ludziom taki stan rzeczy w głowie się nie może pomieścić, sztukują więc tę lukę w wiedzy Bogiem. Ale wtedy na początku nie ma już niczego, ale tak najdosłowniej niczego, bo jest Bóg.


Ateiści zaś zapełniają tę lukę w wiedzy wyjaśnieniami materialistycznymi (tak samo nieweryfikowalnymi jak wyjaśnienia teistyczne).

ErgoProxy napisał(a):
To jest, proszę pana, bełkot. Przypadku się nie dowodzi, tylko używa do dowodu. Zresztą, możliwe są co najmniej cztery przypadki:
- Bóg stworzył,
- wyszło przypadkiem,
- Bóg stworzył przypadkiem,
- coś innego. Na przykład, że Wszechświat jest wieczny.
Tyle o logice.


Powyższe zdanie nie jest zbyt logicznie bo jeśli "Bóg stworzył" to było to stworzenie celowe a nie przypadkowe a to przecież dokładnie takie postulują teiści.

ErgoProxy napisał(a):
Chłopie, ty się nie baw słówkami celem osiągnięcia efektu. Używając pojęcia z dziedziny (proto)biologii do kosmologii sugerujesz, że Wszechświat jest organizmem żywym.


Przytaczam tylko to w co wierzą niektórzy ateiści,niech oni się tłumaczą.

ErgoProxy napisał(a):
Co do Denneta, gotów jestem głowę sobie uciąć, że chodzi mu o to, iż związki przyczynowo-skutkowe można rozważać tylko wewnątrz Wszechświata, a zewnątrz niego - nie. Dlaczego? Bo obok czasoprzestrzeni nie ma ani czasu, ani przestrzeni, nie ma więc następstwa zdarzeń (tzn. nie ma ich jak uszeregować), a zatem nie ma jak wprowadzić samego pojęcia przyczyny. Obok Wszechświata zóóópa jest. Przerasta? Tak myślałem.



Nie ma żadnej logiki w twierdzeniu że przyczyną istnienia wszechświata jest wszechświat ale jeśli ktoś koniecznie chce w to wierzyć to musi pamiętać że nie ma na poparcie tej tezy nawet najbledszego cienia dowodu.Co najwyżej wyznanie WIARY.


So mar 07, 2015 20:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a):
JedenPost napisał(a):
Zresztą - zróbmy ekperyment. Zapytajmy katolików z forum, czy istotnie nie wiedzą skąd się wziął świat.

Halo - ...?


Odpowiedzą że stworzył go Bóg.Wtedy należałoby dopytać katolika:wiesz o tym czy w to wierzysz? Podobny eksperyment można przeprowadzić z ateistami.




Tylko teraz tak: piszesz tak, jakby wiedza i wiara (rozumiana jako przekonanie o czymś) w stosunku do czegoś musiały się wykluczać. Czy jest tak jednak w rzeczywistości? Moim zdaniem -niekoniecznie. Przede wszystkim: jeśli wiem, że Ziemia jest kulą, to jednocześnie jestem o tym przekonany, a zatem w to wierzę. Wierzący wie, że świat został stworzony przez Boga, ponieważ dowiedział się tego ze źródła, któremu wierzy. Pod tym względem istotnie: z ateistą i jego poglądami jest tak samo. Naturalnie - jeśli zapytasz o tę kwestię kierując uwagę pytanego na kwestię wierzysz czy wiesz, wskaże na to pierwsze... ale tak z ręką na sercu: czy sądzisz, że na zadane bez tego kontekstu pytanie "Czy wiesz skąd się wziął wszechświat" przy możliwych wariantach TAK i NIE wybierze ten drugi? Co więcej: strzelam, że w tym wypadku do niewiedzy z większym prawdopodobieństwem przyzna się ateista.

Charlie245 napisał(a):

Nie ma żadnej logiki w twierdzeniu że przyczyną istnienia wszechświata jest wszechświat ale jeśli ktoś koniecznie chce w to wierzyć to musi pamiętać że nie ma na poparcie tej tezy nawet najbledszego cienia dowodu.


Hmmm.... właściwie to ma, i to bardzo duży. Wszechświat. Obserwujemy,że wszechświat istnieje. Jest to jego nieodłączna cecha, a przynajmniej nasze doświadczenie na to wskazuje. Teiści natomiast często posługują sie nie popartą niczym dziwaczną tezą, jakoby wszechswiat miał kiedyś nie istnieć, by stworzyć konieczność wprowadzenia Boga w roli Stwórcy.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


So mar 07, 2015 20:56
Zobacz profil
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a):
Nic nie obserwujemy bo prawdziwości zdania "istnieje świat z Bogiem"/"istnieje świat bez Boga" nikt nie dowiódł.

Łejery. Proszę publiczności, oto mamy człowieka który twierdzi, że obserwacji się dowodzi, i to wychodząc od wniosków. Może jeszcze, jeśli obserwacje nie zgadzają się z wnioskami, tym gorzej dla obserwacji...

W jednym jestem w stanie się zgodzić: Boga rzeczywiście nie obserwujemy.

Charlie245 napisał(a):
Nic z tego nie wynika.

Ponieważ?

Charlie245 napisał(a):
To problem dla ateistów

No to pokaż pan jakąś obserwację Boga z naszej epoki.

Charlie245 napisał(a):
Ateiści zaś zapełniają tę lukę w wiedzy wyjaśnieniami materialistycznymi (tak samo nieweryfikowalnymi jak wyjaśnienia teistyczne).

Nie no. Nieweryfikowalne to jest wyjaśnienie: "Bóg stworzył, a potem się ukrył".

Charlie245 napisał(a):
Powyższe zdanie nie jest zbyt logicznie bo jeśli "Bóg stworzył" to było to stworzenie celowe a nie przypadkowe a to przecież dokładnie takie postulują teiści.

Powyższe zdanie stanowi zastosowanie logiki czterowartościowej Belnapa. Obserwujemy tego Boga? Zdaje się że nie, więc możemy sobie o Nim pospekulować, jaki może być, skoro i tak niczego o Nim nie dowiedziemy - no nie?

Charlie245 napisał(a):
Przytaczam tylko to w co wierzą niektórzy ateiści,niech oni się tłumaczą.

Przypuszczam, choć to nieładnie, że pan nie przytaczasz, tylko streszczasz, celowo używając słów o pejoratywnym wydźwięku, żeby opluskwić ludzi, których pan nie lubisz. Cytat z Denneta poproszę, dosłowny, z użyciem słowa "samorództwo".

Charlie245 napisał(a):
Nie ma żadnej logiki w twierdzeniu że przyczyną istnienia wszechświata jest wszechświat

I tutaj dokładny cytat poproszę.


So mar 07, 2015 22:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22
Posty: 96
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
JedenPost napisał(a):
Tylko teraz tak: piszesz tak, jakby wiedza i wiara (rozumiana jako przekonanie o czymś) w stosunku do czegoś musiały się wykluczać. Czy jest tak jednak w rzeczywistości? Moim zdaniem -niekoniecznie. Przede wszystkim: jeśli wiem, że Ziemia jest kulą, to jednocześnie jestem o tym przekonany, a zatem w to wierzę.


Jeśli przekonanie (np.o kulistości ziemi) opiera się na dowodach to to przekonanie nie może być kwestią wiary lecz wiedzy.

JedenPost napisał(a):
Wierzący wie, że świat został stworzony przez Boga, ponieważ dowiedział się tego ze źródła, któremu wierzy.


Teista (podobnie jak ateista) niestety nie wie - może jedynie wierzyć ale teiści z przyznaniem się do wiary żadnych problemów nie mają.

JedenPost napisał(a):
Pod tym względem istotnie: z ateistą i jego poglądami jest tak samo. Naturalnie - jeśli zapytasz o tę kwestię kierując uwagę pytanego na kwestię wierzysz czy wiesz, wskaże na to pierwsze... ale tak z ręką na sercu: czy sądzisz, że na zadane bez tego kontekstu pytanie "Czy wiesz skąd się wziął wszechświat" przy możliwych wariantach TAK i NIE wybierze ten drugi?


Trudno przewidzieć odpowiedzi jeśli z jednej strony wziąć pod uwagę silne przekonanie teisty a z drugiej silny akcent położony na wiarę w światopoglądzie teistycznym.Przykro mi ale nie potrafię tego rozstrzygnąć.

JedenPost napisał(a):
Co więcej: strzelam, że w tym wypadku do niewiedzy z większym prawdopodobieństwem przyzna się ateista.


Być może ale jeśli pytanie dla ateisty brzmiałoby: "Czy Bóg stworzył wszechświat" to znalazłby się w takiej samej sytuacji co teista pytany o pochodzenie wszechświata.

JedenPost napisał(a):
Hmmm.... właściwie to ma, i to bardzo duży. Wszechświat. Obserwujemy,że wszechświat istnieje. Jest to jego nieodłączna cecha, a przynajmniej nasze doświadczenie na to wskazuje.


Niestety ale z tego nie wynika że przyczyną istnienia wszechświata jest wszechświat.

JedenPost napisał(a):
Teiści natomiast często posługują sie nie popartą niczym dziwaczną tezą, jakoby wszechswiat miał kiedyś nie istnieć, by stworzyć konieczność wprowadzenia Boga w roli Stwórcy.


Nie ma niczego dziwacznego w stwierdzeniu że wszechświat rozpoczął swoje istnienie ok. 15 miliardów lat temu ani filozoficznymi argumentami na istnienie Boga opartymi na tym fakcie.Teiści mają swoje argumenty dlatego ateiści nie mogą zarzucać teistom że ich przekonanie jest niczym niepoparte.Owszem,mogą się z nimi nie zgadzać ale argumenty na obronę swojego stanowiska mają.Tutaj jednak poruszamy temat na inną dyskusję.


N mar 08, 2015 0:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22
Posty: 96
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
ErgoProxy napisał(a):
Łejery. Proszę publiczności, oto mamy człowieka który twierdzi, że obserwacji się dowodzi, i to wychodząc od wniosków. Może jeszcze, jeśli obserwacje nie zgadzają się z wnioskami, tym gorzej dla obserwacji...


Przekręcasz to co mówię bo nie pisałem że obserwacji się dowodzi tylko że prawdziwości zdania "istnieje świat z Bogiem"/"istnieje świat bez Boga" nikt nie dowiódł.I tyle.Teiści i ateiści zgadzają co do obserwacji ale różnią się co do ich interpretacji.

ErgoProxy napisał(a):
Ponieważ?


Ponieważ wniosek nie wynika z przesłanek.

ErgoProxy napisał(a):
No to pokaż pan jakąś obserwację Boga z naszej epoki.


https://yourlogicalfallacyis.com/tu-quoque

ErgoProxy napisał(a):
Nie no. Nieweryfikowalne to jest wyjaśnienie: "Bóg stworzył, a potem się ukrył".


Owszem,ale materialistyczne historie o samorództwie i tym podobne również nie poddają się żadnej weryfikacji.

ErgoProxy napisał(a):
Powyższe zdanie stanowi zastosowanie logiki czterowartościowej Belnapa. Obserwujemy tego Boga? Zdaje się że nie, więc możemy sobie o Nim pospekulować, jaki może być, skoro i tak niczego o Nim nie dowiedziemy - no nie?


W rzeczy samej,podobnie jak z ateistycznymi wyjaśnieniami.

ErgoProxy napisał(a):
Przypuszczam, choć to nieładnie, że pan nie przytaczasz, tylko streszczasz, celowo używając słów o pejoratywnym wydźwięku, żeby opluskwić ludzi, których pan nie lubisz. Cytat z Denneta poproszę, dosłowny, z użyciem słowa "samorództwo".


Nie posiadam aktualnie książki bo sprzedałem ją niedługo po przeczytaniu.Postępuje tak z niemal wszystkimi ateistycznymi książkami bo szkoda mi pieniędzy na trzymanie tego szmelcu na mojej półce.W każdym bądź razie fakty są dla Dennetta kompromitujące bo facet naprawdę wierzy że przyczyną istnienia wszechświata jest sam wszechświat i nawet nie próbuje argumentować na rzecz tego osobliwego stanowiska.

ErgoProxy napisał(a):
I tutaj dokładny cytat poproszę.


Patrz wyżej.


N mar 08, 2015 0:20
Zobacz profil
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a):
Przekręcasz to co mówię bo nie pisałem że obserwacji się dowodzi tylko że prawdziwości zdania "istnieje świat z Bogiem"/"istnieje świat bez Boga" nikt nie dowiódł.I tyle.Teiści i ateiści zgadzają co do obserwacji ale różnią się co do ich interpretacji.

To nie są interpretacje. To są wnioski z rozumowań prowadzonych na bazie obserwacji. Jakbym był oblatany w filozofii, tobym poszukał nazwy tego chwytu, ale naprawdę, nie chce mi się wkuwać waty.

Charlie245 napisał(a):
Ponieważ wniosek nie wynika z przesłanek.

Oho. Przesłanką jest w tym wypadku założenie, że powstanie negentropianów jest we Wszechświecie kwestią losową, a nie wynika z czegoś, np. z praw fizyki. Nastepuje rachunek z niesłychanie małym prawdopodobieństwem w wyniku. Wniosek jest taki, że żaden z nas nie istnieje, ponieważ zjawiska wyjątkowo mało prawdopodobne nie zachodzą. Gdzie Charlie popełnia błąd?

W co najmniej dwóch miejscach. Po pierwsze, nie wiemy, czy przesłanka jest prawidłowa; po drugie, nawet jeśli jest prawidłowa, to Wszechświat jest ogromny, więc gdzieś się trafiła jedna Ziemia, a reszta planet jest martwa. Prawo wielkich liczb się chichra z Charliego.

Charlie245 napisał(a):
https://yourlogicalfallacyis.com/tu-quoque

A to już jest bezczelność.

Charlie245 napisał(a):
Owszem,ale materialistyczne historie o samorództwie i tym podobne również nie poddają się żadnej weryfikacji.

Właśnie nie, bo dysponujemy materią i to nie materią po prostu, ale materią zorganizowaną w pewne konglomeraty, pozostające względem siębie w pewnych proporcjach i poddających się pewnym regułom jeśli chodzi o wytwarzanie, przetwarzanie i rozpad. Z tego dedukujemy naprawdę dużo rzeczy, co filozof olewa, bo nie chce mu się pochylić nad ciężką, rzetelną dłubaniną.

A dysponujemy jakimś aniołem w klatce?

Charlie245 napisał(a):
Nie posiadam aktualnie książki bo sprzedałem ją niedługo po przeczytaniu.Postępuje tak z niemal wszystkimi ateistycznymi książkami bo szkoda mi pieniędzy na trzymanie tego szmelcu na mojej półce.W każdym bądź razie fakty są dla Dennetta kompromitujące bo facet naprawdę wierzy że przyczyną istnienia wszechświata jest sam wszechświat i nawet nie próbuje argumentować na rzecz tego osobliwego stanowiska.

To szkoda, bo podejrzewam, że Charlie po prostu Denneta nie zrozumiał do końca, zajęty podczas lektury przede wszystkim mantrowaniem przesłanki: "ateusze - to idioci - ateusze - to idioci - ateusze..."


N mar 08, 2015 3:22
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a):
Tutaj jednak poruszamy temat na inną dyskusję.

Aż spojrzałem w temat wątku.

Charlie245 napisał(a):
Nie ma niczego dziwacznego w stwierdzeniu że wszechświat rozpoczął swoje istnienie ok. 15 miliardów lat temu ani filozoficznymi argumentami na istnienie Boga opartymi na tym fakcie.

Klarowałem to jakieś dwa tygodnie temu.

Ze znanej historii Wszechświata płynie wniosek teologiczny, że Bóg próbował Wszechświat wysterylizować (epoka anihilacji) oraz rozrzedzić (epoka inflacji). Dlaczego? Albo Mu nie wyszło i chciał, żeby nic się w nim nie zalęgło, może dlatego, że i kalekie, i pokraczne - albo Mu wyszło aż za dobrze i przeprowadził tę aborcję ze strachu politycznego przed stworzonym. Drugi pogląd ma niejakie poparcie w micie biblijnym. Pierwszy wskazuje, że to nie Bóg, tylko Demiurg był.

Charlie245 napisał(a):
Teiści mają swoje argumenty dlatego ateiści nie mogą zarzucać teistom że ich przekonanie jest niczym niepoparte.Owszem,mogą się z nimi nie zgadzać ale argumenty na obronę swojego stanowiska mają.

Nie mają argumentów, które Charlie byłby łaskaw zaakceptować. Charlie pasował się właśnie na probierz myśli wszelakiej, czyli, ekhem, Boga. To częste wśród chrześcijańskich filozofów jest? Pycha, znaczy.


N mar 08, 2015 4:29
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Cholera, późno jest i nie czytam uważnie. Proszę uważać ostatnią uwagę za niebyłą, jest bezpodstawna. Przepraszam za nią.


N mar 08, 2015 4:46

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a):
Jeśli przekonanie (np.o kulistości ziemi) opiera się na dowodach to to przekonanie nie może być kwestią wiary lecz wiedzy.


Sam napisałeś: przekonanie. A przekonanie=wiara.

Charlie245 napisał(a):
Cytuj:
Hmmm.... właściwie to ma, i to bardzo duży. Wszechświat. Obserwujemy,że wszechświat istnieje. Jest to jego nieodłączna cecha, a przynajmniej nasze doświadczenie na to wskazuje.


Niestety ale z tego nie wynika że przyczyną istnienia wszechświata jest wszechświat.


Nie dowodzi, ale na to wskazuje. Skoro
1) nie znamy niczego poza wszechswiatem
2) nie ma powodów by sądzić, że wszechświat kiedyś "nie istniał"
to najlogiczniejszym (najbardziej ekonomicznym, generującym najmniej dodatkowych założeń) wyjaśnieniem istnienia wszechswiata hswiata jest on sam. Widać ten typ tak ma.

Charlie245 napisał(a):
Nie ma niczego dziwacznego w stwierdzeniu że wszechświat rozpoczął swoje istnienie ok. 15 miliardów lat temu ani filozoficznymi argumentami na istnienie Boga opartymi na tym fakcie.


O, owa niesprawdzalna historyjka awansowała teraz u Ciebie na potrzeby argumentacji do rangi faktu? Wyjaśniając: fizycy nie twierdzą, by to co nazywamy powstaniem wszechświata było poprzedzonym "nicością" powstaniem czegokolwiek w ogóle. Punktem wyjścia Big Bangu jest osobliwość, która niewątpliwie jest materialna, jest czymś. Fizyka/astronomia opisuje zawsze przemiany, a nie kreacje, nie ma więc mowy o żadnym samorództwie Uniwersum. Nicość to nie poparty niczym wymysł filozofów i teistów.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


N mar 08, 2015 8:18
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 170 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL