Króluj nam Chryste! Postanowiłem wziąć sprawy parafialnego kadzidła w swoje ręce, ponieważ to co teraz mamy w nawikuli woła o pomstę do nieba, znacie i polecacie jakieś nie najdroższe (koszt nie gra aż tak wielkiej roli, ale jak jest coś dobrego nieco taniej to czemu nie skorzystać) przyzwoite ładnie pachnące dobre kadzidła?

Zgadzam się, że dobre zapachy mogą znacznie poprawić atmosferę w kościele. Poza tym z niecierpliwością czekam na rozdział poppy playtime chapter 3 zapowiada się naprawdę ciekawie!"

Króluj nam Chryste!
Polecam kadzidła od Benedyktynów z Tyńca albo z Jasnej Góry – mają bardzo przyzwoitą jakość i piękny, klasyczny zapach, który dobrze się sprawdza w liturgii. Dobrym wyborem są też kadzidła Greckie lub Rzymskie (Pontyfikalne)

geometry dash

Kadzidła wykombinowano w czasach, gdy wśród trzódki nisko stała higiena, nie istnialy środki piorące i pasty do zębów.

Po raz któryś upominam Cię i nie jest to może skrzywienie zawodowe.
Nieprawda! Do mycia i do prania służył ług, odwar z popiołu drzewnego. Ponad to powszechnie używano rumianku i szałwi jako dodatku do wody. Rumianek był pielęgnowany zapewne przy każdym domostwie.
......
A czytałeś może, iż może od tysiącleci obowiązywało mycie rak i nóg przy każdym wejściu do domu i siadaniu do stołu, co później stało się nawet nakazem religijnym. Podobnych przepisów religijnych, które wcześniej stanowiły zwyczajami sanitarnymi i zdrowotnymi (np. wypoczynek co siódmy dzień, obrzezanie, posty)

Co nie znaczy, że prawie wszyscy nie chorowali na świerzb. Ale widzę dołączasz do popularnego torunskiego tryndu idealizowania średniowiecza.
Chcesz w okadzaniu bóstw widzieć bardziej idealne, od padołu oderwane wzniosłe alegorie - twoja wola.
Wolę w tej roli muzykę organową. No bo chyba nie te operetkowe, karnawałowe liturgiczne szaty.

No i znów pytanie: do kogo to adresujesz? Czy czytelnik to rozpozna?
Właśnie w średniowieczu tak niedbale pisano (zapewne z oszczędności klawiatur )

Czy naprawdę nie rozumiesz? Przecież inteligentnie pisujesz? Gmachy pod niebo, organy, stroje bogate, czapy pod sufit, chóry, kadzidła = oszołomić trzódkę, by nie zaczęła myśleć samodzielnie. By utrzymać w zadziwieniu i trwodze. By mieć stado po swojej stronie. Proste i oczywiste. Sam bym tak robił, bo z trzódką nie idzie inaczej.

Tak było w czasie niewoli Babilońskiej. Dokładnie to, zobaczyli zesłani tam koczowniczy, zwani Izraelem, Żydami. Ale nie zwiodły ich te wspaniałości. Nie przyjęli wiary w babilońskich Bogów. Wbrew tym zamiarom utrzymali wiarę w JEDYNEGO.
Wierzących nie oszałamiają te cudeńka. Bo wierzą Bogu, który jest ponad te bogactwa, najwspanialsze dzieła rąk ludzkich nie dorównują dziełom Bożym.
Chrześcijanie rzeczywiście widzą Boży geniusz (drobne okruchy) w dziełach ludzi obdarowanych przez Boga geniuszem. Myślący samodzielnie potrafią dostrzegać dzieła Boże i dzieła ludzkie, oraz odróżniać jedne od drugich. Ale są ludzie, którzy nawet w wieku dojrzałym patrząc na prestidigitatora sądzą, że to czary. I wierzą w to, że wyjmuje tuzin królików z pustego cylindra. Tworzą taką głupawą trzódkę naiwnych niedorozwojów.
Ale ze smutkiem obserwuję, że i wśród tych, którym wydaje się że wierzą w Boga i chodzą do kościoła, też jest wielu dziecinie naiwnych. Oni nie są nawet świadomi, że nie wierzą i tylko i się wydaje, że wierzą w Boga. Wierzą tylko w pozory.

Bingo. A KK taką właśnie trzódkę sobie wychowuje i potem konserwuje.