Witam wszystkich, jestem tu nowa jako dyskutant, ale już długo śledzę różne dyskusje na tym forum. Kilka razy już chciałam przyłączyć się do dyskusji, ale.....trochę nieśmiała jestem....
Teraz sprawa dotyczy mnie osobiście i zdecydowałam się zapytać się o wasze zdanie.
Otóż mam 8 letnie bliźniaczki, są bardzo grzeczne, na mszach zachowują się spokojnie, ja próbuję im wyjaśniać szczegóły związane z naszą liturgią i chyba nie do końca mi się to udaje, bo dziewczynki kiepsko rozumieją np Czytania i kazania.
Pomyślałam, że poszukam u siebie w Warszawie kościół, który potrafi połączyć powagę naszej mszy z wydzieleniem części czasu na wyjaśnienie tego, co się dzieje dzieciom, w prosty, jasny sposób.
Ostatnia dyskusja na ten temat była tu w 2006 i była delikatnie ujmując przelewanie z pustego w próżne

Ojciec Leon Knabit, znany i ceniony autor książek dla dzieci i dorosłych, wraz z Justyną Kiliańczyk-Ziębą, autorką książki Za rękę z Papieżem, tym razem opowiada dzieciom wiele ciekawych historii na temat dawnej i obecnej liturgii, wyjaśnia, co to jest Kościół, co apostołowie jedli podczas Ostatniej Wieczerzy, dlaczego dziś nie używa się ambony.

Tym i wielu innym opowieściom towarzyszą kolorowe rysunki Marii Gromek, które każdemu pozwalają poznać nie tylko zakamarki kościoła, naczynia i szaty liturgiczne, ale również dowiedzieć się, jak dawniej wyglądały świątynie.

Dla dzieci o Mszy świętej to także praktyczny przewodnik po Eucharystii. Ojciec Leon w prosty i przystępny sposób objaśnia scenariusz coniedzielnej liturgii. Ta książkato świetna przygoda dla dzieci, a dla rodziców i katechetów nieoceniona pomoc!

http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... %20Mszy%20

Bardzo dziękuję za odpowiedź, z pewnością kupię tę książkę.
Ale ciągle mam nadzieję, że odezwie się ktoś, kto chodzi z dziećmi do takiego kościoła, o jakim wspominałam.

Byłam jakiś czas temu u dominikanów na Starym Mieście na Mszy św. dla dzieci - na czas kazania dla dorosłych, one miały coś innego w sali obok. Może to by Cię zainteresowało

Jeżeli miałaś na myśli Kościół Św. Jacka na Freta, to owszem byłyśmy tam. Msza o 11.30, ogólny rozgardiasz, dzieci biegają po kościele, krzyczą, bawią się, księdza nie słychać. Nigdzie nie znalazłam informacji, że dzieci mają swoją mszę w osobnej kaplicy. Spróbuję w Św. Zygmuncie na Bielanach. O przebiegu mszy nie omieszkam poinformować.
Dziękuję i pozdrawiam
Do Moderatora- dzięki za zmniejszenie liter w tytule. Nie jestem biegła w netykiecie i nie zdawałam sobie sprawy, jak to będzie wyglądać

A ja mam takie ogólne refleksje...

Myślę, ze nie wszystko da się małym dzieciom wytłumaczyć i po prostu czasami muszą być cierpliwe...Nie z wszystkiego mozna albo warto robic wesołe miasteczko...

obecnie jest taka tendencja żeby wszystko odbywało się w formie zabawy- myślę, że to prowadzi u dzieci w późniejszym wieku do trudności w koncentracji, niecierpliwości, nadpobudliwosci...

Dla małych dzieci jest przecież katecheza w szkole i tam się im wszystko tłumaczy- raz w tygodniu przez 1 godzinę mogą chyba posiedzieć na mszy i chocby skupic się na pieśniach, modlitwach które znają...

Ale ja wcale nie twierdzę, że msze dla dzieci miałyby się odbywać w formie zabawy. Właśnie taki sposób prowadzenia mszy nie podoba mi się. Ja szukam kościoła, w którym np. po kazaniu, ksiądz w łatwy, przystępny sposób wytłumaczył dzieciom, o czym ono było. Zeby się czegoś nauczyć nie trzeba wesołego miasteczka, tylko ciekawie prowadzone zajęcia. W końcu w szkole muszą wytrzymać kilka lekcji po 45 min we względnym spokoju i skupieniu, żeby zrozumieć, co nauczyciel chce im przekazać. Ci nauczyciele, którzy umieją zająć im uwagę, a więc interesująco przekazywać wiedzę, mają najwyższe notowania u uczniów i rodziców. Są rzadkością, ale są! Dlaczego nie miałoby to objąć i kościoła ( przynajmniej kilku ). A z lekcjami katechezy jest tak, jak z resztą lekcji, albo są ciekawie prowadzone, albo nie.

Myślę, ze większość wiernych nie wytrzymałaby kazania+ jeszcze jego streszczenia dla dzieci...

Poza tym czemu rodzice po mszy nie mogą wytłumaczy treści kazania

No i znalazłam taką mszę!!!
Co prawda nie w Warszawie, a w Gdańsku, moim rodzinnym mieście. W kościele Św. Mikołaja na Starym Mieście. Jest to kościół Ojców Dominikanów a msza była po prostu świetna. Wszystkie Czytania były prowadzone przez dzieci, oczywiście pod stałą i czujną opieką siostry zakonnej, która zdaje mi się, prowadziła religię z tymi dziećmi. Kazanie, które nastąpiło potem, było po prostu fantastyczne. Młody ksiądz-brat zakonny nie musiał odprawiać dwóch kazań, dla dorosłych i dla dzieci. Po prostu tak ciekawie i przystępnie to zrobił, że dla wszystkich obecnych było to absolutnie zrozumiałe.
Jestem pod ogromnym wrażeniem
Cieszy mnie przede wszystkim to, że jednak miałam rację. Jak się chce, to się może.
Przy moim najbliższym uczestnictwie na mszy u Dominikanów na Freta, spróbuję z kimś porozmawiać na ten temat. A nóż, znajdzie się ktoś młody i energiczny, kto mógłby taką mszę, oczywiście z moją i mam nadzieję nie tylko moją, pomocą poprowadzić.