... podczas Mszy?

Przyjaciółka twierdzi że tak.

A po co trzymać się za ręce w czasie Mszy?

Poza przekawywaniem sobie znaku pokoju, oczywiście.

pozwala

jest to piękna forma wspólnego przychodzenia dwojga ludzi - do boga.
bez strachu, bez złości.

gdzie wszystko zaczyna się i kończy wolą bożą.
i palcem bożym

poprzez dzielenie się modlitwą, radością po spowiedzi, wspólnym słuchaniu Słowa, wspólnym stawaniu przed obliczem Najwyższego.

Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie.
nie ma wartości nic, za co nie można podziękować Bogu.
nie ma piękna w tym, ani nie należy dążyć do tego,
o co Boga byśmy nigdy nie poprosili.

modlitwa wspólna nie musi być koniecznie małżonków.

może być przyjaciół, dwojga ludzi, którzy chcą otworzyć swoje życie na siebie wzajemnie, na modlitwę nawet najprostszą.

nie jest łatwo wpuścić kogoś w swoje życie, do modlitwy wspólnej- choćby przed posiłkiem...
a nawet przecież w takiej chwili powinno być miejsce w naszym życiu dla Chrystusa.

rozróżniam pojęcia wspólnie i wspólnotowy.
znak pokoju- jest znakiem dobrej myśli, chrześcijańskiej myśli bliźniego, ale nie jest jeszcze tą wspólną, najbardziej osobistą modlitwą.

W niektorych kosciolach praktykowane jest trzymanie sie za rece podczas Modlitwy Panskiej. Jest piekny gest jednosci wobec Boga.

Ja tam nie wiem czy istnieją jakieś przepisy z tym związane , ale podczas kazania i wtedy, kiedy siedzimy trzymam się za ręce z moim mężulkiem

Pozdrawiam.

Może raczej powniniśmy zapytać, czy zabrania.
O nas podobnie jak u Rozalki.

Trzymac jak najbardziej kosciol nie ma prawa zakazac.
Jest to zwyczaj ktorego sie nigdy nie wstydzilem.

Lepiej sie spytac czemu kosciol nie pozwala pocalowac nowo poslubionej malzonki w trakcie mszy weselnej?
Dla mnie to jest raczej dziwny zwyczaj.

1mo: Mszy przy udzielaniu slubu, a nie weselnej.
2do: Pierwsze slysze. Nigdy nie widzialem pary, ktora nie calowala by sie po udzieleniu sakramentu.

1mo: Mszy przy udzielaniu slubu, a nie weselnej.
2do: Pierwsze slysze. Nigdy nie widzialem pary, ktora nie calowala by sie po udzieleniu sakramentu.[/quote]

To wlasnie o takim kims slyszysz
Na naszym slubie, ksiadz ani mru-mru nie wspomnial o zadnym calowaniu, w typie mozesz teraz pocalowac zone, albo mozesz teraz pocalowac meza.
Nic!

A wspomniał, że nie możesz ?

Nic nie wspomnial wogule.
I tutaj lezy jego blad.

Naoglądałeś się zbyt dużo amerykańskich filmów To właśnie w Stanach jest taki zwyczaj, kiedy ksiądz mówi o całowaniu. U nas tego zwyczaju nie ma.

To moze czas cos zmienic.
Zwyczaje zwykle sa po to zeby je zmienic.
Wszystko sie przeciez starze, zwyczaje tez

Całowanie w kościele po ślubie? U mnie w parafii by na pewno nie przeszło!! Zaraz by proboszcz zareagował.
Ostatnio byłem na ślubie, i jak małżonkowie wychodzili z kościoła na chórze była schola - bo wychodziła za mąż dziewczyna co sie kiedyś w grupie apostolskiej udzielała - zaczęli klaskać, to proboszcz wyszedł z zakrystii, spojrzał groźnie na chór i musiało ucichnąć:D

Ale wydaje mi się, ze w miejscu takim, jakim jest kosciół nie powinno się całować. Możecie zaraz na mnie wyskoczyć, ze konserwatysta i takie tam ale...
też sytuacja z mojej parafii:D babcia opowiadała:D
Z 50 lat temu był ks na naszej parafii... i ktoś szedł do ślubu... panna młoda oczywiście miałą welon... ale że ksiadz wiedział, ze panna nie była go godna, więc... przed ceremonią ściągną ten welon:D
albo jak było lato, to kobiety nie mogły mieć sukienek odsłaniających ramion, bo by z kościoła wyprowadził:D
Wiejska parafia... Wstyd:D

Bob - ostatnie słowo Twojego postu dobrze oddaje takie zachowania - to po prostu wstyd i zacofanie, chora mentalność...