Dlaczego nie śpiewamy w Kościele!!??
Autor |
Wiadomość |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Podpisuję się obiema ręcyma pod Jakubem 
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Pn mar 14, 2005 13:13 |
|
|
|
 |
patrii
Dołączył(a): Wt paź 12, 2004 18:06 Posty: 66
|
Ja też zgadzam się z Jakubem
A co do osób nie znających tekstów pieśni mszalnych to istnieje coś takiego jak książeczka do nabożeństwa, którą każdy dostał idąc do Pierwszej Komunii Św. polecam zabierać ją ze sobą idąc na msze  i wtedy o jeden problem mniej...
_________________ „wyrwij mnie i wyzwól o Panie mój”
|
Pn mar 14, 2005 18:18 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
hmm... wiecie jest jeszcze jeden aspekt w tej dyskusji mianowicie organista. Zazwyczaj nie ma z nimi wiekszych klopotow, ale czasem zdarzaja sie wybitne "indywidua" i niestety nawet jak sie zna tekst piesni to wlaczyc sie w koncepcje tworcza czasami bywa niemozliwe 
Pozdrawiam 
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Pn mar 14, 2005 18:35 |
|
|
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Ja akurat nie narzekam na nasze organistki poza jedną kwestią - ONE NIE ŚPIEWAJĄ... I o ile normalnie jest to ok, to w momencie kiedy wprowadzają nową pieśń, to samo podanie numeru pieśni ze Skarbca niewiele daje... 
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Pn mar 14, 2005 18:38 |
|
 |
patrii
Dołączył(a): Wt paź 12, 2004 18:06 Posty: 66
|
Agniulka napisał(a): Ja akurat nie narzekam na nasze organistki poza jedną kwestią - ONE NIE ŚPIEWAJĄ...
Dlatego takie moje osobiste zdanie- wole jak organistą jest facet  (jeśli jakąś organistkę uraziłam to z góry przepraszam) 
_________________ „wyrwij mnie i wyzwól o Panie mój”
|
Pn mar 14, 2005 22:14 |
|
|
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Mamy dwie organistki i jednego organistę FACETA
ŻADNE Z NICH nie śpiewa
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Pn mar 14, 2005 22:20 |
|
 |
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
Zoe u mnie starsze babcie to znają wszystkie pieśni! 
|
Pn mar 14, 2005 22:56 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
miejcie na uwadze, że do dobrego tonu należałoby nieobruszanie się na starszych ludzi.Tym bardziej z byle powodu, jakim jest zauważenie przez was nastolatków tego iż nieśpiewają ...
w ten sposób burzycie ich autorytet i powagę wobec was jaki posiadają między wami
Nikt ośmieszonej osoby niebędzie słuchał, a starsze osoby posiadają ogromną wiedzę
Ci ludzie przeżyli komune, system totalitarny walczący z Kościołem
być może większość z nich ma swoje problemy z duchowością
Już i tak często jest to dla nich wiele przyjść do Kościoła i pokajać się przed Bogiem
uwierzcie mi na słowo , że jest wiele sposobów na chwalenie Boga w czasie Mszy Św., nie tylko śpiew
poza tym można mieć głos gołąbka a serce z kamienia
kto nieumie śpiewać niech słucha śpiewu innych
dusza piękniej potrafi śpiewać
zawsze można niemając głosu cicho śpiewać
tak pozatym wszystkim to faktem jest , że dobra , wzruszająca pieśń ma w sobie tę moc , że czasem jest tym czymś co przelewa szalę na rzecz nawrócenia człowieka 
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Pn mar 14, 2005 22:57 |
|
 |
Zoe
Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35 Posty: 1082
|
Mieszek napisał(a): miejcie na uwadze, że do dobrego tonu należałoby nieobruszanie się na starszych ludzi.Tym bardziej z byle powodu, jakim jest zauważenie przez was nastolatków tego iż nieśpiewają ... w ten sposób burzycie ich autorytet i powagę wobec was jaki posiadają między wami Nikt ośmieszonej osoby niebędzie słuchał, a starsze osoby posiadają ogromną wiedzę Mieszek ... moim celem wcale nie bylo osmieszanie starszych osob - nigdzie zreszta tak nie napisalam  Jedyne co napisalam to: Cytuj: bo qrcze zapodaje takimi piosenkami ktorych nawet te starsze babcie nie znaja
chodzilo mi tu o to, ze zazwyczaj te wlasnie babcie kojarza nam sie ze spiewami w kosciele - spiewami bez otwierania ksiazeczek, ze znajomoscia wiekszosci tekstow na pamiec ... a tu nagle pojawia sie organista ktory zaczyna spiewac cos czego te osoby - osoby ktore znaja naprawde duzo - po prostu nie znaja
I to mnie wlasnie denerwuje ... ze odcina sie nas od tego wzorca jakim sa te spiewajace babcie - bo te babcie po prostu niedlugo w ogole przestana spiewac - bo jak spiewac gdy za kazdym razem jest jakies nowe dziwo, ktore slyszy sie przez 2 min a pozniej juz nie ...
_________________ Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.
|
Wt mar 15, 2005 21:46 |
|
 |
betunia
Dołączył(a): Pn wrz 27, 2004 16:23 Posty: 4
|
W mojej parafii też nie śpiewają. Początkowo miałam wrażenie, że to kwestia nieznajomości słów danej piosenki. Kler chyba miał podobną wizję, bo jakiś czas temu zakupiono śpiewniki dla całej parafii. I co? Z moich obserwacji wynika, że śpiewniki leżą na ławkach i w zdecydowanej większości przypadków ich rola ogranicza się do łapania kurzu...
Moim zdaniem naprawdę dużo zależy od organisty.
Często grane są pieśni zupełnie przez nikogo nie znane, pieśni które jako tako znam są grane w takim tempie lub tonacji, tak że trudno jest mi się włączyć. Poza tym moim organistom NAPRAWDĘ przydałyby się lekcje śpiewu.
Skutecznym "zniechęcaczem" do włączenia się w śpiew liturgiczny jest "występ" podczas Mszy chóru bądź co gorsza trębacza (!) lub orkiestry (zdarza się)
Pozdrawiam wszystkich śpiewających i nieśpiewających. 
_________________ Nie złamie trzciny nadłamanej...
|
Śr mar 16, 2005 20:23 |
|
 |
Gość
|
Drodzy młodzi przyjaciele. A nie przyszło Wam do głowy, że ktoś może mieć chroniczne zapalenie gardła, powodujące to, że człowiek jest niezdolny do mówienia półglosem, stosownym do śpiewu i recytacji w kościele. Paliłem papierosy przez czterdzieści lat i wtedy śpiewałem niebrzydkim basem. Rzuciłem palenie 10 lat temu i odtąd straciłem zdolność mówienia szeptem bądź półgłosem. Jeśli z kim rozmawiam, to zwraca mi taki często uwagę, że nie jest głuchy i nie muszę mu ryczeć. Bartkku i ska spalicie mnie z tego powodu na stosie, bo widzę, że nam rośnie nowa inkwizycja.
A tak nawiasem: Mi najbardziej w modlitewnym skupieniu przeszkadzają wszelkiego rodzaju soliści, a także beczenie charakteryzujące "śpiew" w wielu wiejskich kościołach.
|
Cz mar 17, 2005 9:22 |
|
 |
Bartekk
Dołączył(a): Cz gru 23, 2004 17:56 Posty: 98
|
Teofil, Jan napisał(a): Drodzy młodzi przyjaciele. A nie przyszło Wam do głowy, że ktoś może mieć chroniczne zapalenie gardła, powodujące to, że człowiek jest niezdolny do mówienia półglosem, stosownym do śpiewu i recytacji w kościele. Szanowny Panie Teofilu - jak najbardziej przyszło, ale w tym poście nie chodziło mi akurat o takich ludzi. Teofil, Jan napisał(a): Paliłem papierosy przez czterdzieści lat i wtedy śpiewałem niebrzydkim basem. Rzuciłem palenie 10 lat temu i odtąd straciłem zdolność mówienia szeptem bądź półgłosem. Jeśli z kim rozmawiam, to zwraca mi taki często uwagę, że nie jest głuchy i nie muszę mu ryczeć. cóż...nałóg fatalna sprawa!!!! Teofil, Jan napisał(a): Bartkku i ska spalicie mnie z tego powodu na stosie, bo widzę, że nam rośnie nowa inkwizycja. A tego stwierdzenia już naprawdę nie rozumiem??!! Jak inkwizycja??dlaczego mielibyśmy spalić Pana na stosie?? Za co?? Za to, że Pan śpiewa lub nie śpiewa w Kościele?? Za to, że palił Pan papierosy?? Jesteśmy wolnym narodem i każdy może mieć na określone tematy swoje zdanie!!Również na kwestię spiewania w Kościele!! Teofil, Jan napisał(a): A tak nawiasem: Mi najbardziej w modlitewnym skupieniu przeszkadzają wszelkiego rodzaju soliści, a także beczenie charakteryzujące "śpiew" w wielu wiejskich kościołach.
No cóż...nie wiem czy ludzie jak Pan to nazywa z " wiejskich kościołów" byliby zadowoleni z takiego przedstawienia sprawy!!Uważa Pan, że ludzie tylko w " wiejskich Kościołach" " buczą"??
_________________ Wróciłem
|
Cz mar 17, 2005 10:40 |
|
 |
Gość
|
Nie buczą a beczą. Cóś Ci się źle przeczytało. Zaś beczenie to takie trochę podobne do głosu kozy lub owieczki.
Problem śpiewu jest na Górnym Śląsku odzwierciedleniem rugowania śląskości z Górnego Śląska, bowiem cechą śląskości w kościołach było zachowywanie odpowiedniej rytmiki śpiewu. Odkąd Ślązacy znaleźli się w mniejszości na swojej ziemi, zanika także piękno ich charakterystycznego rytmicznego śpiewu.
Jeszcze przed Soborem Watkańskim II, za pontyfikatu Piusa XII, wędrowałem szlakami Beskidu Sądeckiego. Wstąpiłem do wiejskiego kościółka w momencie gdy do mszy św. wychodził ksiądz. Była to tzw. "cicha msza św." Ksiądz prawie szeptem odmawiał modlitwy a zebrani w kościele ludzie w tym czasie śpiewali. Tej mszy nie zapomnę do końca życia. Celebrans odprawił całą mszę św. a wierni jeszcze nie zdążyli odśpiewać czwartej zwrotki "Kiedy ranne wstają zorze", która była zintonowana "na wejście". To był rekord rozwlekłości śpiewu. Każda sylaba była ciągniona przez kilka sekund.
|
Cz mar 17, 2005 12:05 |
|
 |
Bartekk
Dołączył(a): Cz gru 23, 2004 17:56 Posty: 98
|
Teofil, Jan napisał(a): Nie buczą a beczą. Cóś Ci się źle przeczytało. Zaś beczenie to takie trochę podobne do głosu kozy lub owieczki. . Dziwnie się składa, że wiem do czego może być podobne beczenie... Teofil, Jan napisał(a): Problem śpiewu jest na Górnym Śląsku odzwierciedleniem rugowania śląskości z Górnego Śląska, bowiem cechą śląskości w kościołach było zachowywanie odpowiedniej rytmiki śpiewu. Odkąd Ślązacy znaleźli się w mniejszości na swojej ziemi, zanika także piękno ich charakterystycznego rytmicznego śpiewu. Jeszcze przed Soborem Watkańskim II, za pontyfikatu Piusa XII, wędrowałem szlakami Beskidu Sądeckiego. Wstąpiłem do wiejskiego kościółka w momencie gdy do mszy św. wychodził ksiądz. Była to tzw. "cicha msza św." Ksiądz prawie szeptem odmawiał modlitwy a zebrani w kościele ludzie w tym czasie śpiewali. Tej mszy nie zapomnę do końca życia. Celebrans odprawił całą mszę św. a wierni jeszcze nie zdążyli odśpiewać czwartej zwrotki "Kiedy ranne wstają zorze", która była zintonowana "na wejście". To był rekord rozwlekłości śpiewu. Każda sylaba była ciągniona przez kilka sekund.
Niestety... w dalszym ciągu nie rozumiemy się ale trudno się mówi...nie zamierzam nic nikomu tłumaczyć...kto chce zrozumie, kto chce to nie!!
to tyle.
_________________ Wróciłem
|
Cz mar 17, 2005 15:51 |
|
 |
Jakub
Dołączył(a): N lis 28, 2004 15:04 Posty: 74
|
Zgadzam się, że kluczowa jest rola organisty. Organista oprócz samej gry na instrumencie powinien być również "przewodnikiem" śpiewu wiernych. Niestety, wielu organistów koncentruje się wyłącznie na graniu, odpuszczając sobie śpiew. Z tego co zaobserwowałem, przykład organisty odgrywa dużą rolę. Jeżeli organista śpiewa, ludzie śpiewają również, oczywiście jeżeli pieśń jest znana. Natomiast jeżeli organista gra w milczeniu, ewentualnie jedynie rozpoczyna pieśń i milknie, to ludzie też nie mają "odwagi" śpiewać. Śpiew organisty powinien też być dominujący, aby eliminować ewentualne przekręcenia tekstów pieśni, które niestety są nagminne. To jest kolejny problem związany ze śpiewaniem w kościele: ci, którzy śpiewają, bardzo często przekręcają teksty pieśni. Nawet, gdy tekst jest wyświetlony na ekranie w kościele, ludzie i tak będą śpiewać "po swojemu". A księża czy organiści zupełnie na to nie reagują, a przecież powinni zwracać ludziom na to uwagę. Np. teraz, w Wielkim Poście, śpiewana jest taka pieśń "Jezu Chryste panie miły". Według wszelkich książeczek do nabożeństwach oraz slajdów wyświetlanych w kościołach koniec jej pierwszej zwrotki brzmi tak: "Wzniosłeś, wzniosłeś na krzyż ręce swoje, gładząc, gładząc nieprawości moje". Tymczasem mnóstwo ludzi śpiewa tak "wzniosłeś na krzyż ręce swoje, zanie, zanie, sprawiedliwość moją". Nie wiem, skąd to się ludziom wzięło, tym bardziej że to jest zupełnie bez sensu, nie wiem co może oznaczać słowo "zanie". A księża, organiści, w ogóle przechodzą nad tym do porządku dziennego, a przecież powinni zwrócić uwagę , że ludzie obrażają Pana Jezusa tym bełkotem. Mnie samemu czasem odechciewa się śpiewania, jak słyszę takie rzeczy. Przykłady można mnożyć, również z innych okresów liturgicznych, np. w kolędzie "Wśród nocnej ciszy" ludzie zamiast "tyle tysięcy" śpiewają "cztery tysiące" itp.
Tak więc duszpasterze powinni zwracać większą uwagę nie tylko na to, czy w ogóle się śpiewa, ale także na to, co się śpiewa.
|
Pt mar 18, 2005 15:50 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|