Francja: nabożeństwo techno odbędzie się w kościele w Metz
Autor |
Wiadomość |
MarianX
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 9:22 Posty: 40
|
rozalka napisał(a): Przypuszczam, że żaden młody człowiek, który jest nastawiony na anty do Kościoła nie przyszedłby na żadną "imprezę" do takiego miejsca... Fakt, że się zjawili dobrze świadczy i należy się z tego cieszyć, a nie potępiać.
Niejaki Jezus Chrystus swego czasu, niejako w nawiazaniu do slow "Gorliwosc o dom Twoj pozera mnie", wpadl do Swiatyni i za pomoca bicza rozpedzil byl przekupniow, a stoly bankierow powywracal.
Czy mial racje? Trawestujac Twoje slowa - Przypuszczam, że żaden młody lub starszy człowiek, który byl nastawiony na anty do Judaizmu/Mozaizmu nie przyszedłby na żadną "imprezę handlowo-bankierska" do takiego miejsca... 
|
Pn paź 03, 2005 11:24 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
rozalka napisał(a): Fakt, że się zjawili dobrze świadczy i należy się z tego cieszyć, a nie potępiać.
Mogli rozdawać po paczce czipsów, przyszłoby ich jeszcze więcej. Tylko ciekawe, że na niedzielne Msze święte nie przychodzą, nieprawdaż? Pewnie dlatego, ze nie ma muzyki techno i potańczyć się nie da.
|
Pn paź 03, 2005 12:11 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytania.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Pn paź 03, 2005 12:20 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
MarianX
Nie widzisz pewnej róznicy?
Tam zrobiono ze Swiatyni...hale targowa, zapominajac, że to Bozy Dom.
Tutaj młodzi przychodza CHWALIĆ BOGA, za pomoca muzyki która jest charakterystyczna dla ich pokolenia.....powtarzam CHWALIĆ BOGA.
Jedni lubia grę organów inni muzyke techno.....rzecz gustu.
Wielu z tych młodych nie przyszłoby posłuchać "oficjalnej" muzyki kościelnej....ale jezeli treści religijne zostana im przekazane w formie przez nich uznawana...to jest to dobry cel i tylko "mądrzy inaczej" moga byc przeciwni
|
Pn paź 03, 2005 12:21 |
|
 |
Bartek
Dołączył(a): Pn wrz 12, 2005 7:31 Posty: 314
|
rozalka napisał(a): Nie wiedziałam, że do kościoła mogą wchodzić tylko ludzie w białych bluzkach... Myślałam, że Pan Bóg przyjmuje każdego człowieka, czyż nie?
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu...
W kolejnych rozdziałach Kohelet pisze:
"Zważaj na krok swój, gdy idziesz do domu Bożego (...) Nie bądź pochopny w słowach, a serce twe niechaj nie będzie zbyt skore, by wypowiedzieć słowo przed obliczem Boga, bo Bóg jest w niebie, a ty na ziemi!" (Koh 4,17-5,1)
Kościół jest miejscem świętym, wydzielonym spośród codzienności i właśnie dlatego panują w nim pewne reguły zachowania czy ubioru!
Oczywiście, że Pan Bóg nie odrzuca niestosownie ubranych, ale przecież my sami potrzebujemy tej "inności" i intymności domu Bożego!
|
Pn paź 03, 2005 12:33 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
I uprasza się o niewciskanie kitu, że kiedyś muzyka była inna, a teraz jest nowoczesność. W starożytności muzyka w Kościołach Chrześcijańskich również była inna niż na na przykład dionizjach. Od początku czując potrzebę odróżnienia charakteru Liturgii od pogańskich imprez zakazano używania instrumentów.
|
Pn paź 03, 2005 12:46 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Dwie uwagi
Ci, co chodzą regularnie na Mszę Św i odnajdują się w Kościele być może nie potrzebują takich imprez. Ale co z tymi, którzy nie przychodzą? Mają sobie sami poradzić?
To nie jest impreza przede wszystkim dla gorliwych katolików, tylko dla tych, którzy szukają i nawet nie wiedzą gdzie szukać. Impreza, która ma im powiedzieć, że w Kościele też dla nich jest miejsce... Tak myślę - że taki był cel...
I druga kwestia - "my sami potrzebujemy tej "inności" i intymności domu Bożego!" - istotnie. Ale to jest dom Boży - nie nasz. Zatem powinien być domem i dla tych, którzy pewnych kanonów nie znają i nie rozumieją - być może jedynie na razie.
Zapewne katedra nie zamknie drzwi przed elegancko ubranymi katolikami zmierzającymi na niedzielną Mszę Św...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn paź 03, 2005 13:11 |
|
 |
Bartek
Dołączył(a): Pn wrz 12, 2005 7:31 Posty: 314
|
jo_tka napisał(a): I druga kwestia - "my sami potrzebujemy tej "inności" i intymności domu Bożego!" - istotnie. Ale to jest dom Boży - nie nasz. Zatem powinien być domem i dla tych, którzy pewnych kanonów nie znają i nie rozumieją - być może jedynie na razie.
Zgadzam się - pod warunkiem, że da się im wyraźnie do zrozumienia, że są "pięć lat za Murzynami". Są ofiarami kultury masowej, która skutecznie ich wykorzeniła, bo sama w sobie jest anty-kulturą. Nawet u dzikich plemion rytuał i sacrum są na porządku dziennym!
Kard. Joseph Ratzinger krytykując w 1994 r. takie sposoby na przyciągnięcie młodych do Kościoła jak wprowadzanie muzyki pop do liturgii, pisał: "Banalizacja wiary nie jest żadną nową inkulturacją, lecz zaprzeczeniem jej kultury i prostytucją uprawianą z antykulturą" ("Nowa pieśń dla Pana", str.173)
|
Pn paź 03, 2005 14:42 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: pod warunkiem, że da się im wyraźnie do zrozumienia, że są "pięć lat za Murzynami". Są ofiarami kultury masowej, która skutecznie ich wykorzeniła, bo sama w sobie jest anty-kulturą.
Czyli "ofiarom kultury masowej" należy najpierw wyraźnie okazać swoją pogardę, udowodnić że stanowią dno estetyczne i kulturowe, a potem ostatecznie można wpuścić do kościoła?
Mam nadzieję że co innego chciałeś powiedzieć...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn paź 03, 2005 15:39 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
I wiesz - myślę, że to trochę co innego - że nie chodzi o to żeby przyciągnąć muzyką, albo nie powinno.
Nie muzyka ma stanowić atrakcję, w której przy okazji przemyca się treści chrześcijańskie, bo to wtedy nie jest nabożeństwo tylko koncert. Tym, co ma przyciągać w chrześcijaństwie, jedynym i najważniejszym, co Kościół może zaoferować, jest Jezus Chrystus.
Chodzi o to żeby powiedzieć: "w Kościele jest dla was miejsce". Bo przecież Bóg wysłucha modlitwy mówionej w każdym języku i wyśpiewanej na każdy sposób.
I nawet nie o robienie z tego normy, tylko o pewien wyjątek, o bardzo konkretnym celu i znaczeniu...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn paź 03, 2005 15:56 |
|
 |
Bartek
Dołączył(a): Pn wrz 12, 2005 7:31 Posty: 314
|
jo_tka napisał(a): Czyli "ofiarom kultury masowej" należy najpierw wyraźnie okazać swoją pogardę, udowodnić że stanowią dno estetyczne i kulturowe, a potem ostatecznie można wpuścić do kościoła?
Przede wszystkim unikać podejścia typu: "Przyjdź, jaki jesteś, nie chcemy cię zmieniać". To nie ich wina, że wyrośli w popkulturze, jednak Kościół jako dobra matka ma ich nie tylko "przyciągnąć", ale potem zwyczajnie pomóc dorosnąć, również w sferze kulturalnej. Zresztą z własnego doświadczenia wiem, że młodzieży prędzej czy później nudzą się gitary i skrecze w kościele, zwłaszcza jeśli trafią na liturgię śpiewaną przez równieśników, w ambitniejszym stylu i nie pod publikę.
|
Pn paź 03, 2005 16:05 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Bartek - i tu się zgadzamy, co do dorastania. Tylko pamiętaj, że ludzie mają różne potrzeby i różną wrażliwość. Nawet mieszcząc się w tym, co spełnia kanony.
I nie masz wrażenia że "do zmiany" jest przede wszystkim wiara Bogu, a nie upodobania estetyczne? One przyjdą z czasem...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn paź 03, 2005 16:10 |
|
 |
Bartek
Dołączył(a): Pn wrz 12, 2005 7:31 Posty: 314
|
jo_tka napisał(a): I nie masz wrażenia że "do zmiany" jest przede wszystkim wiara Bogu, a nie upodobania estetyczne? One przyjdą z czasem...
No tak, ale to działa w obie strony: odkrycie własnej tożsamości kulturowej - np. przez spotkanie z klasyczną liturgią lub z różnymi formami sztuki, w których nasi dziadowie wyrażali swoją pobożność - nierzadko przecież zbliża do Pana Boga.
|
Pn paź 03, 2005 17:29 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Część osób - zapewne. Ale nie wszystkich.
Osobiście wolę słuchać muzyki jako koncertu, nie w trakcie Mszy Świętej. Moja podzielność uwagi nie jest tak wielka, żebym słuchając mogła jeszcze mieć świadomość tego, co się dzieje i co jest ważniejsze. Jedno z dwojga - albo muzyka, albo Bóg - i Chrystus powinien wygrać. Na muzykę muszę się wyłączyć, więc w sumie mnie wyłącznie rozprasza.
Może jestem okaleczona, a może zbyt "tonę" w muzyce, żeby móc sobie na to pozwolić. Nie wiem. Nie działa. Tak samo nie działa architektura kościoła, którą widzę w zasadzie jak zwiedzam...
Do Boga zbliża mnie Jego łaska - i Jego obecność w mojej codzienności...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn paź 03, 2005 18:03 |
|
 |
Bartek
Dołączył(a): Pn wrz 12, 2005 7:31 Posty: 314
|
Mi też przeszkadza koncert podczas Mszy - wolę formy surowe, zbliżone do recytatywu, albo Mszę cichą (NOM bez śpiewu części zmiennych lub trydencka).
|
Pn paź 03, 2005 18:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|