dla amatorów skocznych melodyjek podczas Mszy
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Instrukcja ta nie mówi, że nie można grać na gitarze klasycznej/akustycznej, albo np. na klarnecie.
|
| Pn maja 08, 2006 22:03 |
|
|
|
 |
|
Nektariusz
Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10 Posty: 552
|
No cóż, ja z kolei jako prawosławny, mogę tylko przytaknąć i powiedzieć, że się bardzo cieszę, iż śpiew cerkiewny wygląda tak jak wygląda:) Zgadzam się z Zefciem, że to Liturgia ma przemieniać człowieka, a nie na odwrót.
Byłem w ubiegłym roku na dwóch ślubach katolickich. Bardzo dziwnie mi sie słuchało słów kanonu eucharystycznego (tak ten, najważniejszy, fragment nabożeństwa nazywa prawosławie) przy akompaniamencie gitar. Chyba za dużo zeświedczenia wkrada się do mszy katolickich. O wiele bardziej natomiast podobała mi się msza ze śpiewem gregoriańskim. Zdecydowanie powinniście powrócić do tradycji takiego śpiewu! Śpiew gregoriański przypomina trochę jeden z rodzajów śpiewu w Kościele prawosławnym, który nazywamy znamiennyj raspiew.
_________________ http://www.ksiega-starcow.blogspot.com http://www.orthphoto.net
|
| Pn maja 08, 2006 22:17 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Szalony - przecież i tak są celebracje, nawet z udziałem biskupów, gdzie gra się i na elektryku, i na basie, i na perkusji - i biskupi nic złego w tym nie widzą 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Wt maja 09, 2006 8:26 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Trzeba przyznać, że w cerkwiach też to wygląda różnie. Chociaż choroba muzyki cerkiewnej nie nazywa się sacro-polo tylko opera. Jak w pewnej polskiej cerkwi wyjechał chórek pieśń cherubińską na kilka głosów, z których każdy przede wszystkim popisywał się umiejętnościami wokalnymi, to to też w żaden sposób nie pasowało do Eucharystii.
|
| Wt maja 09, 2006 8:33 |
|
 |
|
Bartek
Dołączył(a): Pn wrz 12, 2005 7:31 Posty: 314
|
Nektariusz napisał(a): Byłem w ubiegłym roku na dwóch ślubach katolickich. Bardzo dziwnie mi sie słuchało słów kanonu eucharystycznego (tak ten, najważniejszy, fragment nabożeństwa nazywa prawosławie) przy akompaniamencie gitar.
Nektariuszu, akompaniament gitary do anafory to poważne nadużycie liturgicznie! Współczuję :(
A jedyna dopuszczona przez Stolicę Apostolską melodia centralnej części Modlitwy Eucharystycznej jest na wskroś gregoriańska!
|
| Wt maja 09, 2006 9:07 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): Szalony - przecież i tak są celebracje, nawet z udziałem biskupów, gdzie gra się i na elektryku, i na basie, i na perkusji - i biskupi nic złego w tym nie widzą :)
A wiesz, że w moim mieście wielu rajców parkuje sobie "na zakazie" i Policja (powołana do pilnowania porządku) też nic złego w tym nie widzi?
przypominam:
29. Poza organami wolno używać w liturgii innych instrumentów z wyjątkiem tych, które są zbyt hałaśliwe lub nawet przeznaczone do wykonywania współczesnej muzyki rozrywkowej. Wyłącza się z użytku liturgicznego, zgodnie z tradycją, takie instrumenty, jak fortepian, akordeon, mandolina, gitara elektryczna, perkusja, wibrafon itp.
(Instrukcja Episkopatu Polski o muzyce liturgicznej, cyt. za: Ruch Biblijny i Liturgiczny 34 (1981) 141-148)
|
| Wt maja 09, 2006 10:04 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nektariusz napisał(a): Byłem w ubiegłym roku na dwóch ślubach katolickich. Bardzo dziwnie mi sie słuchało słów kanonu eucharystycznego (tak ten, najważniejszy, fragment nabożeństwa nazywa prawosławie) przy akompaniamencie gitar. Chyba za dużo zeświedczenia wkrada się do mszy katolickich.
Akompaniament do modlitwy eucharystycznej JEST ZABRONIONY przez przepisy kościelne (poza aklamacją "oto tajemnica wiary"). Byłeś świadkiem poważnego nadużycia liturgicznego.
|
| Wt maja 09, 2006 11:02 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Sanctus to też część Kanonu Eucharystycznego. Wydaje mi się, że to o tę pieśń właśnie chodziło Nektariuszowi.
|
| Wt maja 09, 2006 11:39 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
zefciu napisał(a): Sanctus to też część Kanonu Eucharystycznego. Wydaje mi się, że to o tę pieśń właśnie chodziło Nektariuszowi.
Ściśle rzecz biorąc - Sanctus nie jest częścią kanonu. Ale całkiem możliwe, że o to mu chodziło.
|
| Wt maja 09, 2006 11:43 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
zefciu napisał(a): Sanctus to też część Kanonu Eucharystycznego.
Nieprawda. Modlitwa Eucharystyczna rozpoczyna się PO ucichnięciu śpiewu Sanctus, a kończy się "małym podniesieniem" zakończonym uroczystym "Amen".
W "Mszy po staremu" kapłan rozpoczyna odmawiać (po cichu) Kanon jeszcze podczas gdy wierni klęcząc śpiewają Sanctus.
|
| Wt maja 09, 2006 15:26 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Dextimus napisał(a): małym podniesieniem
A myślałem, że to się nazywa Doksologia Końcowa 
|
| Wt maja 09, 2006 15:54 |
|
 |
|
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Dextimus:
Cytuj: W "Mszy po staremu" kapłan rozpoczyna odmawiać (po cichu) Kanon jeszcze podczas gdy wierni klęcząc śpiewają Sanctus.
Jeszcze jedno świadectwo na to, że w liturgii trydenckiej najczęściej ksiądz odprawiał swoje nabożeństwo, a ludzie swoje. Oczywiście w I połowie XX wieku były już próby wyrugowania tego nadużycia przez wprowadzanie tzw. Mszy świętych recytowanych. Ale do tego potrzeba była znajomość łaciny, a nie tylko odmawianie od czasu do czasu niezrozumiałych łacińskich formułek.
|
| Wt maja 09, 2006 19:01 |
|
 |
|
Bartek
Dołączył(a): Pn wrz 12, 2005 7:31 Posty: 314
|
szalony napisał(a): Dextimus napisał(a): małym podniesieniem A myślałem, że to się nazywa Doksologia Końcowa :idea:
W mszy trydenckiej jest krótkie, małe podniesienie Świętych Postaci (w odróżnieniu od wielkiego - po konsekracji), tylko na słowa "wszelka cześć i chwała".
W 1965 r. Kościół wrócił do XII-wiecznego gestu - kapłan trzyma podniesioną Ofiarę przez całą Doksologię.
|
| Wt maja 09, 2006 19:03 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Leszek, Jan napisał(a): Ale do tego potrzeba była znajomość łaciny, a nie tylko odmawianie od czasu do czasu niezrozumiałych łacińskich formułek.
Teraz też klepią nie rozumiejąc, ale za to po polsku, więc możemy udawać, że wszystko jest w porządku.
|
| Wt maja 09, 2006 19:54 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
I u Leszka, Jana wychodzi postawa "tylko moja Msza jest najlepsiejsza". Dziwne, że Ci zacofani niby i zamknięci w sobie tradycjonaliści szanują też np. Liturgię Jana Chryzostoma. Leszek, Jan zaś poza NOM świata nie widzi i LJC to dla niego klepanie niezrozumiałych cerkiewnosłowiańskich formułem bez udziału wiernych. Ech bluźnisz mały człowieczku.
|
| Wt maja 09, 2006 20:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|