Oszukiwane granie i inne oszustwa-co o tym sądzicie?
Autor |
Wiadomość |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Torquemada napisał(a): Mądrzejsi ode mnie i od Ciebie zadecydowali
O, patrzcie, jaki się teraz przepisowy zrobił. Ale jak coś "modernistyczne" dla Ciebie jest - to już autorytet Kościoła jakoś nie ma takiego znaczenia...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt maja 09, 2006 22:24 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): Torquemada napisał(a): Mądrzejsi ode mnie i od Ciebie zadecydowali O, patrzcie, jaki się teraz przepisowy zrobił. Ale jak coś "modernistyczne" dla Ciebie jest - to już autorytet Kościoła jakoś nie ma takiego znaczenia...
Atak ad personam żywcem z Erystyki Schopenhauera zaliczyłeś.
A teraz proszę o coś ad meritum.
|
Wt maja 09, 2006 22:31 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Dextimus - a ja poproszę podobną instrukcję Episkopatu Wielkiej Brytanii, albo dokument watykański. W Polsce - o ile wiem - problemu maszyn nie ma, a dokument Episkopatu Polski do Wielkiej Brytanii ma się chyba nijak...?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt maja 09, 2006 22:53 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jo_tka napisał(a): Dextimus - a ja poproszę podobną instrukcję Episkopatu Wielkiej Brytanii, albo dokument watykański. W Polsce - o ile wiem - problemu maszyn nie ma, a dokument Episkopatu Polski do Wielkiej Brytanii ma się chyba nijak...?
Episkopat Wielkiej Brytanii też się ma nijak, bo grające machiny na razie tylko ichniejsi heretycy sobie instalują.
Dokument watykański - Sacrosantum Concilium, Cap. VI. Dopuszczalne są tylko organy i inne stosowne instrumenty. Nie ma ani słowa o grających maszynach odtwarzających mp3, których chyba nikt o zdrowych zmysłach nie nazwie instrumentem muzycznym.
|
Wt maja 09, 2006 23:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Myślę, że tu chodzi wyłącznie o oszczędność i drogę po najmniejszej linii oporu... Raz proboszcz na maszynkę wyda ten 1000 czy 2000, i ma spokój. Nie musi płacić organiście, martwić się o zus, mieszkanie itd.
Bo nie wierzę że do grania nie ma chętnych. Są! Tylko czasem do tego stopnia wykorzystywani, że grają za grosze, nijak z tego wyżyć nie idzie, albo... całkiem za darmo. Na szczęście problem nie dotyczy większości księży rządzących, bo i wśród tych często jeszcze można spotkać człowieka...
A sprawa "jakości" organisty: po pierwsze każdy kiedyś się uczy, i możliwe że dopiero zaczyna. A po drugie, niestety plagą polskich kościołów (zwłaszcza wiejskich) jest to co napisałam wyżej: proboszcz chce oszczędzić to zatrudni dziadka-weselnego grajka bo ten mu zagra za darmo, a absolwentowi Akademii czy Studium będzie trzeba płacić...
Jeśli organista "wychowa" sobie ludzi, to ci podczas jego nieobecności dobrze i równo śpiew pociągną sami.
A od śpiewania nie jest organista tylko kantor. Hehe, funkcja istniejąca tylko w papierach...
Leszku Janie i innym zwolennkiom i obrońcom maszynek: czy to się Wam podoba czy nie, człowiek ma pewne potrzeby dotyczące tzw. "kultury" i maszynka empetrójkowa tego nie zaspokoi. Co dziwne, wielu podobają się nowoczesne śpiewy na mszach tzw. "młodzieżowych", tymczasem gdy mają możliwość uczestnictwa w Mszy z chorałem gregoriańskim i rozsmakowania się w tym upodobania nagle się zmnieniają. Jest poczucie sacrum. Nie smutnej powagi, ale radosnej kontemplacji. Szkoda, że są ludzie uodpornieni na prawdziwą Sztukę 
|
Śr maja 10, 2006 7:47 |
|
|
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Jeśli pisałem o pieśniach współczesnych, to miałem na myśli także te, które wywodzą się z Taize i którym nie można zarzucić, że są płytkie, komercyjne, dyskotekowe itp. Co do "maszynek", to rzecz dotyczy Anglii, a nie Polski. Jeśli nie ma organistów, to jest to jakieś wyjście służące do podtrzymywania i nauki śpiewu wiernych.
|
Śr maja 10, 2006 7:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie lepszym jest organizacja chóru parafialnego?
|
Śr maja 10, 2006 8:07 |
|
 |
kawa
Dołączył(a): So cze 14, 2003 20:13 Posty: 377
|
Leszek, Jan napisał(a): Co do "maszynek", to rzecz dotyczy Anglii, a nie Polski.
Polski także. Znam conajmiej jedną polską parafię, gdzie od lat funkcjoniuje "elektroniczny organista". Ksiądz przed wyjściem na msze lub nabozeństwo programuje maszynkę do odtwarzania pieśni, potem kościelny w odpowiednich momentach wciska "plej" ... I zgodzę się, że nie jest t rewelacyjne rozwiązanie kwestii śpiewu podczas liturgii. Ale czy jest nim zatrudnienie ogranisty, który o muzyce sakralnej nie ma zielonego pojęcia? IMO lepsze są utwory z mp3 niż grajek intonujący w Wielką Sobotę pieśni pogrzebowe [przykład drastyczny, jednak prawdziwy!].
|
Śr maja 10, 2006 13:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
kawa napisał(a): Ksiądz przed wyjściem na msze lub nabozeństwo programuje maszynkę do odtwarzania pieśni, potem kościelny w odpowiednich momentach wciska "plej"

|
Śr maja 10, 2006 14:55 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Właśnie, trzeba też zwrócić uwagę, że są organiści-samouki, którzy naprawdę chcą grać, ale nie potrafią...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr maja 10, 2006 22:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paranoją jest przyjmowanie kandydatów na zasadzie: ma dyplom to go przyjmiemy, nie ma to nie przyjmujemy, zamiast umie grać to niech gra.
Zasadniczno na akademii kierunek muzyki kościelnej nie jest zbyt oblegany, bo większość wybiera instrument (organy). No i o graniu na Liturgii nie ma się wtedy pojęcia. Są w większysch studiach diecezjalne Studia Organistowskie. Po ukończeniu takiego jeśli ktoś naprawdę chce to czegoś tam się nauczy, akurat tyle żeby w miarę poprawnie grać podczas Mszy. Natomiast są ludzie "wyuczeni", czy to przez szkołę, czy po prostu samouki którym brakuje tylko praktyki. I uważam że takim, ambitnym, dobrze rokującym powinno się dawać szansę.
Znając mniej więcej sytuację w Polsce, gdzie jest wielu ludzi chcących grać uważam, że stawianie maszynki obsługiwanej przez pana kościelnego zamiast organów piszczałkowych i organisty winno podlegać karze ekskomuniki! 
|
Cz maja 11, 2006 6:12 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
koralinek tak się składa,ze Chrystus przestrzegał nas przed tym by nie postepowac jak faryzeusze którzy nie patrza na intencje Boga ale na prawo wiemy dobrze o tym jak działaja mechanizmy te kościelne także mogą wyrosnąć do potegi entej i zrobić nam kuku tak jak robiły kuku Izraelitom
kazde prawo które nie podlega człowiekowi i nie jest dla człowieka zaczyna po czasie być przeciwko człowiekowi z bólem serca patrze na prawniczenie się i budowanie cywilizacji sakralnej na wzór żydowskiej w Polsce przez księży ale na szczęście wynika to z niezrozumienia każdy z nas może sie pochwalic tym,że dla "przepisu kościelnego" nieraz zapominał o prawie Miłości jesli prawo Miłości jest zniewazane to przepis powinien zostać usunięty natychmiast
wydaje mi się,ze panuje jednak zasada mniejszego zła jesli wszystko[prawie] funkcjonuje dobrze to te trochę nie jest ważne... otóż i te trochę jest ważne a nawet ważniejsze bo pokazuje fundamenty
ważne jest byśmy o tym pamiętali a KK o tym w osobach księży nie zapominał głosić iż to prawo Miłości jest wpisane ponad wszelkie kanony niejedna Joanna D`Arc bedzie jeszcze ogłaszana święta wraz z wymazywaniem domniemanych win i zapewnieniem,że nie doszło do zła... choć za zycia i po wiele lat jeszcze twierdzono całkiem coś innego i to autorytetem KK...
więc powiedzcie mi tak wprost:
czy naprawde uważacie by puszczenie muzyki w kościele z magnetofonu było jakimś złem?
albo może nieszczęściem?
pytanie drugie:
kto wam mąci w głowach tak bardzo,że patrzycie się na prawo bardziej niż na Boga?
i może jeszcze jedno:
kto wam udowadnia to, i w jaki sposób, ze KK jest zacofany przez takie paćkanie się w przepisach niemających znaczenia dla życia katolika?
kierując na istne manowce
które nie są ważne
które wcale nie maja znaczenia jesli chodzi o Miłość pod warunkiem,że jej nie niszczą
które po prostu nic nie znaczą a sa wyolbrzymiane...
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Pt maja 12, 2006 17:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mieszek napisał(a): koralinek tak się składa,ze Chrystus przestrzegał nas przed tym by nie postepowac jak faryzeusze którzy nie patrza na intencje Boga ale na prawo
Masz prawo jazdy? Zacznij jeździć lewą stroną. Po co zwracać uwagę na jakieś tam prawo?
|
Pt maja 12, 2006 18:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mieszek napisał(a): pytanie drugie: kto wam mąci w głowach tak bardzo,że patrzycie się na prawo bardziej niż na Boga?
Mam słuchać Boga będąc nieposłusznym Kościołowi przez Niego ustanowionemu?
Pamiętasz może taką pieśń:
Com przyrzekł Bogu przy chrzcie raz
Dotrzymać pragnę szczerze
Kościoła słuchać w każdy czas
I w świętej wytrwać wierze
Ja tę pieśń traktuję poważnie.[/url]
|
Pt maja 12, 2006 18:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No tak Mieszku, najlepiej zaprowadzić w tej kwestii totalną anarchię i bezprawie "w imię miłości" 
|
Pt maja 12, 2006 18:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|