Błędy i wypaczenia we Mszach rytu "trydenckiego"
Błędy i wypaczenia we Mszach rytu "trydenckiego"
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
maciek_z_gdanska napisał(a): Inna rzecz , że brak powołań to chyba nie przyczyna rewolucji a jej rezultat.
Racja. A przyczyna jest banalna: brak wiary.
|
Śr lip 26, 2006 20:06 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
maciek_z_gdanska napisał(a): Być może w pewnym stopniu też skutek ataków świata demoliberalnego na Kościół (i na pewno kapitulacji części kleru przed tymże).
Ataki sa Kosciolowi niestraszne.
Problemem jest rozwalanie Kosciola od srodka, przez osoby, ktore kiedys wystapilyby z KK i zalozylyby swoje wlasne sekty, a obecnie wola pozostac formalnie w Kosciele i go "reformowac".
|
Śr lip 26, 2006 20:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No dobra... ale każde państwo karze sabotażystów, w czasie wojny często nawet śmiercią. Prywatna firma zwalnia sabotażystów i jeszcze ciąga ich po sądach.
A my (tj. Kościół) ciągle tych dewastujących Kościół od wewnątrz demoliberalnych pajaców trzymamy i jeszcze robimyich księżmi a nawet biskupami! Tolerowanie zdrajców we własnych szeregach , i to podczas od 2000 lat toczącej się wojny dla mnie zakrawa o kpinę!
|
Śr lip 26, 2006 20:17 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
P.S. : Wycofuję się z zaznaczonej opcji w ankiecie: zaznaczyłem "nie mam zdania" - teraz nabrałem przekonania, że włąściwą odpowiedzią jest "tak"
|
Śr lip 26, 2006 20:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
maciek_z_gdanska napisał(a): No dobra... ale każde państwo karze sabotażystów, w czasie wojny często nawet śmiercią. Prywatna firma zwalnia sabotażystów i jeszcze ciąga ich po sądach.
A my (tj. Kościół) ciągle tych dewastujących Kościół od wewnątrz demoliberalnych pajaców trzymamy i jeszcze robimyich księżmi a nawet biskupami! Tolerowanie zdrajców we własnych szeregach , i to podczas od 2000 lat toczącej się wojny dla mnie zakrawa o kpinę!
Kosciol obecnie wyklina bardzo oszczednie tych, ktorzy przegna na maksa (Kueng, Drewermann, Schliebeckx), natomiast cala masa heretykow mniejszego kalibru ma sie wciaz dobrze... obawiam sie, ze jedynym co mozemy zrobic jest:
- ujawianie przegiec
- donoszenie do biskupow i kongregacji doktryny wiary / kongregacji ds. kultu Bozego i dyscypliny sakramentow
- odmawianie rozanca
|
Śr lip 26, 2006 20:29 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
maciek_z_gdanska napisał(a): Czyli jednak tak. "Inne podejście do skrupulatności" okazuje się być brakiem skrupulatności lub wręcz kompletnym przepisów olaniem (po kie licho ne są??). Inne podejście = olanie  Nie zgodzę się. Wszystko, co się zmienia, musi się zmieniać na gorsze  Nie. maciek_z_gdanska napisał(a): 1. Czyli wszystko zostało przewrócone dogóry nogami przez jakąś posoborową rewolucję, i zrobił się bałągan nad którym nikt zapanować nie umie? Również - nie. To nie jest kwestia tego, że teraz pojawiają się nadużycia, ponieważ przez xx lat od Soboru nikt za bardzo na nie nie zwracał uwagi. To jest kwestia tego, że chyba nawet osoby postępowe na soborze nie przewidziały rozmiaru zmian - a co za tym idzie, nie przewidziały pola do nadużyć, które teraz mają miejsce. Co nie oznacza, że jedyną alternatywą jest powrót do sytuacji sprzed soboru (bo to nie jest żadne wyjście). maciek_z_gdanska napisał(a): 3. Msza Soboru Watykańskiego Drugiego to Msza "po łacinie, tyłem do ludu". Chodzi mi o ryt posoborowy. maciek_z_gdanska napisał(a): Heretyk filippiarz ośmielił się wejść i ponaśmiewać się z liturgii Kościoła (...)
Kiedyś już to pisałem - cóż, uważasz Filippiarza za heretyka. Ale to, że nazwiesz go w ten sposób i użyjesz choćby sformułowania "ośmielił" - nie wpływa na siłę Twojego argumentu. A dla niektórych - odwoływanie się do takich określeń świadczy o zarozumiałości.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz lip 27, 2006 7:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Parę uwag: u nas to posoborowe szaleństwo rozpoczynało się wolniej niż na "Zachodzie" z dwóch powodów:
- polski, nękany przez komunistów Kościół był
. . . a) odcięty od zachodu
. . . b) jako oblężona twierdza w pewien sposób zamknięty i niechętny zmianom
- mieliśmy kard. Wyszyńskiego, który był hamulcowym tej soborowej rewolucji.
Cytuj: Kiedyś już to pisałem - cóż, uważasz Filippiarza za heretyka. A co? katolik może? Cytuj: Ale to, że nazwiesz go w ten sposób i użyjesz choćby sformułowania "ośmielił" - nie wpływa na siłę Twojego argumentu. Ostatni fragment , odnoszący się do szyderstw tego człowieka nie był argumentem a komentarzem.
|
Cz lip 27, 2006 8:07 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
maciek_z_gdanska napisał(a): Parę uwag: u nas to posoborowe szaleństwo rozpoczynało się wolniej niż na "Zachodzie" z dwóch powodów: - polski, nękany przez komunistów Kościół był . . . a) odcięty od zachodu . . . b) jako oblężona twierdza w pewien sposób zamknięty i niechętny zmianom - mieliśmy kard. Wyszyńskiego, który był hamulcowym tej soborowej rewolucji. No i nam to na dobre wyszło. Na marginesie - uwazasz, że kard. Wojtyła a późniejszy Jan Paweł II był zbyt postępowy  "Modernista" maciek_z_gdanska napisał(a): Cytuj: Kiedyś już to pisałem - cóż, uważasz Filippiarza za heretyka. A co? katolik może? Chodzi mi o dobór słów. Filippiarz o Tobie może powiedzieć - heretyk. A prawosławnych - o Was obu. Coś to daje  Coś zmienia  Nic. To po co maciek_z_gdanska napisał(a): Cytuj: Ale to, że nazwiesz go w ten sposób i użyjesz choćby sformułowania "ośmielił" - nie wpływa na siłę Twojego argumentu. Ostatni fragment , odnoszący się do szyderstw tego człowieka nie był argumentem a komentarzem.
Aha 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz lip 27, 2006 8:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): maciek_z_gdanska napisał(a): Parę uwag: u nas to posoborowe szaleństwo rozpoczynało się wolniej niż na "Zachodzie" z dwóch powodów: - polski, nękany przez komunistów Kościół był . . . a) odcięty od zachodu . . . b) jako oblężona twierdza w pewien sposób zamknięty i niechętny zmianom - mieliśmy kard. Wyszyńskiego, który był hamulcowym tej soborowej rewolucji. No i nam to na dobre wyszło. Na marginesie - uwazasz, że kard. Wojtyła a późniejszy Jan Paweł II był zbyt postępowy  "Modernista" Zawsze można zapytać "kiedy". Ksiądz Ratzinger w czasie soboru V2 zdawał się być ultra-postępowcem, jako "Panzerkardinal" odwrotnie. A naszego papieża JP2 odbierałem jako człowieka kompromisu, tyle że - jako b. aktor - o niebywałym zamiłowaniu do spektakularnych gestów, w których czasem zdawał się posuwać za daleko Ja nie jestem z tych radykałów, co to uważają, że sobór V2 należy całkowicie odrzucić. Uważam, jeśli dokonać metafory przyrównującej katolicki Kościół do samochodu, to kolejne sobory należałoby traktować jako okresowe serwisowanie i przeglądy techniczne. Po ostatnim silnika nie tknęliśmy, wyrównaliśmy za to blachy i odmalowaliśmy nasz wóz. niestety gdzieś zginęły hamulce. Samochód bez hamulców dalej może jeździć, ale po przyspieszeniu taka jazda się robi niebezpieczna. A ponowne instalowanie hamulców w drodze jest czynnością cokolwiek trudną. Cytuj: No i nam to na dobre wyszło.
Heh... nawet z komunistów jakiś pożytek. Jak tylko na chwilę zniknęli to - odnoszę wrażenie -zaczęliśmy tą "oblężoną twierdzę" wyburzać - a oblężenie się nie skończyło, napastnik jedynie się przegrupowywał...
|
Cz lip 27, 2006 8:49 |
|
 |
vvv
Dołączył(a): Cz lip 06, 2006 7:53 Posty: 201
|
maciek_z_gdanska napisał(a): Ja nie jestem z tych radykałów, co to uważają, że sobór V2 należy całkowicie odrzucić. Uważam, jeśli dokonać metafory przyrównującej katolicki Kościół do samochodu, to kolejne sobory należałoby traktować jako okresowe serwisowanie i przeglądy techniczne. Po ostatnim silnika nie tknęliśmy, wyrównaliśmy za to blachy i odmalowaliśmy nasz wóz. niestety gdzieś zginęły hamulce. Samochód bez hamulców dalej może jeździć, ale po przyspieszeniu taka jazda się robi niebezpieczna. A ponowne instalowanie hamulców w drodze jest czynnością cokolwiek trudną. Specjalnie dla Pana Maćka!  Po soborowym crash-teście, ten samochód krąży po świecie, tylko wylakierowny i odświeżony, powodując wypadki tysięcy wiernych. Tylko statystyki są alarmujące.[/quote]
|
Cz lip 27, 2006 9:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Po soborowym crash-teście, ten samochód krąży po świecie, tylko wylakierowny i odświeżony, powodując wypadki tysięcy wiernych. Tylko statystyki są alarmujące.
Oj tak... I chyba przez tą niebezpieczną jazdę bez hamulców bardzo poważnie wóz się potłukł... Dlaego, choć to trudne i niebezpieczne, trzeba tteraz zacząć poważne naprawy zanim się rozbije i będzie się nadawał li tylko do kapitalnego remontu.
A crash-testu nie było... bo gdyby do niego doszło, to mogłoby wylecieć z miliard pasażerów. Tak pasażerowie i tak wypadają przez niebezpieczną jazdę, ale jeszcze troche ich jest. CIekawe co zrobi w tej sytuacji kierowca-zawiadowca... 
|
Cz lip 27, 2006 9:17 |
|
 |
vvv
Dołączył(a): Cz lip 06, 2006 7:53 Posty: 201
|
maciek_z_gdanska napisał(a): Cytuj: Po soborowym crash-teście, ten samochód krąży po świecie, tylko wylakierowny i odświeżony, powodując wypadki tysięcy wiernych. Tylko statystyki są alarmujące. Oj tak... I chyba przez tą niebezpieczną jazdę bez hamulców bardzo poważnie wóz się potłukł... Dlaego, choć to trudne i niebezpieczne, trzeba tteraz zacząć poważne naprawy zanim się rozbije i będzie się nadawał li tylko do kapitalnego remontu.  A crash-testu nie było... bo gdyby do niego doszło, to mogłoby wylecieć z miliard pasażerów. Tak pasażerowie i tak wypadają przez niebezpieczną jazdę, ale jeszcze troche ich jest. CIekawe co zrobi w tej sytuacji kierowca-zawiadowca... 
Mam nadzieję, że kierowca, prowadzony przez Ducha św., zaordynuje stosowne naprawy, być zmieni styl jazdy, bo co po niektórzy pasażerowie chcą jechać w przeciwnym kierunku, jeszcze inni dewastują siedzenia. Niech przywoła ich do porządku, a w najgorszym razie zapakuje do bagażnika, aby nie psocili. Remont jest potrzeby a i sprawna nawigacja, aby nie zderzyć się ekumenowozami, pędzącymi wprost w kierunku LuciferCity.
|
Cz lip 27, 2006 9:44 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
maciek_z_gdanska napisał(a): A naszego papieża JP2 odbierałem jako człowieka kompromisu, tyle że - jako b. aktor - o niebywałym zamiłowaniu do spektakularnych gestów, w których czasem zdawał się posuwać za daleko Taaak, już to słyszałem - Asyż 1986, prawda  Ale ten argument mnie wcale nie przekonuje. maciek_z_gdanska napisał(a): Ja nie jestem z tych radykałów, co to uważają, że sobór V2 należy całkowicie odrzucić. Uważam, jeśli dokonać metafory przyrównującej katolicki Kościół do samochodu, to kolejne sobory należałoby traktować jako okresowe serwisowanie i przeglądy techniczne. Po ostatnim silnika nie tknęliśmy, wyrównaliśmy za to blachy i odmalowaliśmy nasz wóz. niestety gdzieś zginęły hamulce. Samochód bez hamulców dalej może jeździć, ale po przyspieszeniu taka jazda się robi niebezpieczna. A ponowne instalowanie hamulców w drodze jest czynnością cokolwiek trudną.
Hamulce być może nie tyle zginęły, co niektórzy w pewnych sytuacjach nie uważają za stosowne ich użyć. A powinni.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz lip 27, 2006 9:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): maciek_z_gdanska napisał(a): A naszego papieża JP2 odbierałem jako człowieka kompromisu, tyle że - jako b. aktor - o niebywałym zamiłowaniu do spektakularnych gestów, w których czasem zdawał się posuwać za daleko Taaak, już to słyszałem - Asyż 1986, prawda  Ale ten argument mnie wcale nie przekonuje.
Gdyby tylko raz się rozpędził, to nie uważałbym za grzeczne Słudze Bożemu tego wypominać. Ale opowieści o braciach odłączonych, dziwne innowacje w oprawie papieskich Mszy, całowanie Koranu... długo by jeszcze wymieniać... to wszystko właśnie skutki (IMHO) nawet nie jakiegoś postępowego liberalizmu ile właśnie zamiłowania b. aktora do efektownych gestów. Zupełnie inna rzecz to tolerowanie dziwacznych zachowań i/lub poglądów hierarchów niejednokrotnie bardzo wysokiego szczebla.
|
Cz lip 27, 2006 9:53 |
|
 |
vvv
Dołączył(a): Cz lip 06, 2006 7:53 Posty: 201
|
maciek_z_gdanska napisał(a): ToMu napisał(a): maciek_z_gdanska napisał(a): A naszego papieża JP2 odbierałem jako człowieka kompromisu, tyle że - jako b. aktor - o niebywałym zamiłowaniu do spektakularnych gestów, w których czasem zdawał się posuwać za daleko Taaak, już to słyszałem - Asyż 1986, prawda  Ale ten argument mnie wcale nie przekonuje. Gdyby tylko raz się rozpędził, to nie uważałbym za grzeczne Słudze Bożemu tego wypominać. Ale opowieści o braciach odłączonych, dziwne innowacje w oprawie papieskich Mszy, całowanie Koranu... długo by jeszcze wymieniać... to wszystko właśnie skutki (IMHO) nawet nie jakiegoś postępowego liberalizmu ile właśnie zamiłowania b. aktora do efektownych gestów. Zupełnie inna rzecz to tolerowanie dziwacznych zachowań i/lub poglądów hierarchów niejednokrotnie bardzo wysokiego szczebla.
Zdecydowanie na plus pontyfikatu - postawa w kwestiach obrony życia, moralności. Co do zagadnień wiary mam również te same wątpliwości, do których dodałbym tolerowanie pedałów w semniariach, odejście od nawracania żydów (religia) i heretyków, milcząca zgoda na zepsucie muzyki sakralnej, ekumenizm bez zahamowań.
|
Cz lip 27, 2006 10:00 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|