Autor |
Wiadomość |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
W Katowicach jest co niedziela Msza po łacinie ("posoborowa") o 11 w bazylice franciszkanów
Chyba zaczne w niej częściej uczestniczyć
|
Śr sie 02, 2006 22:04 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
angua napisał(a): Według mnie przedsoborowa. Ale nie dam głowy - tym bardziej, że do tej pory wydawało mi się, że akurat ta na Wawelu jest posoborowa
ta ranna na Wawelu jest ewidentnie przedsoborowa. zresztą ksiądz Wojtek nie odprawia innych.
|
Śr sie 02, 2006 22:04 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
angua napisał(a): Według mnie przedsoborowa. Ale nie dam głowy - tym bardziej, że do tej pory wydawało mi się, że akurat ta na Wawelu jest posoborowa
Msza przedsoborowa jest na Wawelu (w tygodniu) i u Bonifratów (w niedziele o 13:00). Ta od Bonifratów dawniej była u św. Wojciecha.
|
Śr sie 02, 2006 22:19 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
U mnie w kościele są łacińskie części stałe mszy - Sanctus i Agnus Dei - i bardzo mi to odpowiada Czasem zdarza mi się też bywać na mszach sprawowanych w całości po łacinie (np. w zeszłym roku w bazylice franciszkanów w wigilię Święta św. Franciszka).
|
Śr sie 02, 2006 22:33 |
|
|
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Tak jak ze względów praktycznych łacina stała się językiem Kościoła, bo była w Rzymie powszechnie rozumiana, tak też z tych samych względów (język martwy, niezrozumiały) została dzisiaj usunięta w cień przez języki narodowe.
Nie oznacza to, żeby w ogóle nie korzystać z łaciny. Chcę jednak podkreślić, że jest to język martwy, a w Watykanie istnieje specjalna grupa ludzi, którzy wymyślają nowe łacińskie okreslenia, których kiedyś w tym języku nie było.
Poza tym, o ile wiem, Jan Paweł II większość swych tekstów, nawet najbardziej oficjalnych, pisał po polsku, a dopiero później były one tłumaczone na łacinę i inne języki.
|
Cz sie 03, 2006 4:43 |
|
|
|
|
Kyllyan
Dołączył(a): N kwi 17, 2005 18:30 Posty: 268 Lokalizacja: Gdańsk
|
ToMu napisał(a): Warto jednak nie być egoistą i zastanowić się, dla jakiego procentu ludzi ta msza byłaby zrozumiała
Dla mnie nawet Msza w języku chinskim bedzie zrozumiała
A ktoś kto idzie do Kościoła raz w tygodniu by odwalic obowiązek to i po polsku nie rozumie.
_________________
Błogosławiony jesteś Panie, Boże ojców naszych,* pełen chwały i wywyższony na wieki. Dn 3,52
|
Cz sie 03, 2006 7:33 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Do Tomka i innych:
jeśli nie rozumiecie języka łacińskiego, nie chcecie iść na taką Mszę to w czym problem? Chodzi o jedną Mszę niedzielną, zostaje jeszcze conajmniej 4 lub 5 do wyboru.... Może Tomu nie warto być egoistą i myśleć tylko o sobie, pójść na taka Mszę jaka Tobie "odpowiada" a tą jedną zostawić "w spokoju" dla innych? Mówimy oczywiście o sytuacji hipotetycznej bo co powinno być, co chcielibyśmy aby było a co jest to widać.
Żeby nie było niedomówień: Msza z łaciną i chorałem NOM. A nie ryt trydencki.
Lefebryście, bijcie
|
Cz sie 03, 2006 7:45 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Kyllyan napisał(a): ToMu napisał(a): Warto jednak nie być egoistą i zastanowić się, dla jakiego procentu ludzi ta msza byłaby zrozumiała Dla mnie nawet Msza w języku chinskim bedzie zrozumiała A ktoś kto idzie do Kościoła raz w tygodniu by odwalic obowiązek to i po polsku nie rozumie. Nie. Będziesz wiedział, co się dzieje - ale słów rozumiał nie będziesz. A o tym właśnie mówię. koralinek napisał(a): Do Tomka i innych: jeśli nie rozumiecie języka łacińskiego, nie chcecie iść na taką Mszę to w czym problem? Chodzi o jedną Mszę niedzielną, zostaje jeszcze conajmniej 4 lub 5 do wyboru.... Może Tomu nie warto być egoistą i myśleć tylko o sobie, pójść na taka Mszę jaka Tobie "odpowiada" a tą jedną zostawić "w spokoju" dla innych? Mówimy oczywiście o sytuacji hipotetycznej bo co powinno być, co chcielibyśmy aby było a co jest to widać. Żeby nie było niedomówień: Msza z łaciną i chorałem NOM. A nie ryt trydencki. Lefebryście, bijcie
Nie jestem egoistą. Wyraziłem swoje zdanie - jak dla mnie, jedna msza w tygodniu może sobie być po łacinie.
Zanim, koralinku, zaczniesz osądzać postawy innych, przeczytaj, jakie są odpowiedzi w ankiecie. Napisałem - zaznaczyłem nr 1 - i po prostu rozwinąłem. Egoizm No tak, mój punkt widzenia, niezgodny z Twoim...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz sie 03, 2006 8:05 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): Zanim, koralinku, zaczniesz osądzać postawy innych, przeczytaj, jakie są odpowiedzi w ankiecie.
Tyle, że ta ankieta jest do bani. Ja nie zaznaczyłam żadnej odpowiedzi. Lubię łacinę na mszach (mówię oczywiście o mszach posoborowych), ale jedna msza dziennie w każdej parafii to według mnie stanowczo za dużo. Śpiewanie po łacinie, choćby tylko stałych części, wymaga od ludzi przygotowania. Niestety - w Polsce doprowadzono do tego, że przeciętny katolik nie ma bladego pojęcia o liturgii w języku łacińskim (pisano zresztą przed papieską pielgrzymką jakie zdziwienie w Watykanie wywołał fakt, że ludzie nie będą potrafili uczestniczyć w mszy z elementami łacińskimi).
|
Cz sie 03, 2006 8:24 |
|
|
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Kyllyan napisał(a): ToMu napisał(a): Warto jednak nie być egoistą i zastanowić się, dla jakiego procentu ludzi ta msza byłaby zrozumiała Dla mnie nawet Msza w języku chinskim bedzie zrozumiała A ktoś kto idzie do Kościoła raz w tygodniu by odwalic obowiązek to i po polsku nie rozumie.
Części stałe to może i po chińsku byłyby dla ciebie zrozumiałe. Ale co z częściami zmiennymi? Czytanie ich w nieznanym dla biorących aktywny udział w liturgii mija się z celem.
|
Cz sie 03, 2006 8:29 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Leszek, Jan napisał(a): Części stałe to może i po chińsku byłyby dla ciebie zrozumiałe. Ale co z częściami zmiennymi? Czytanie ich w nieznanym dla biorących aktywny udział w liturgii mija się z celem.
1. Wydawano kiedyś mszaliki z tłumaczeniami części zmiennych na polski. Mam taki - bardzo fajna sprawa. Jest w nim też osobne, przystępne wprowadzenie do każdej mszy. Super rzecz, bo można się do mszy przygotować zawczasu.
2. Drugie rozwiązanie, stosowanie na wrocławskim indulcie, to rozdawanie wiernym karteczek z przekładem części zmiennych na polski.
|
Cz sie 03, 2006 8:58 |
|
|
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
A po co te utrudnienia i koszty, skoro łatwo można zrozumieć teksty części zmiennych Mszy świętej w języku polskim?
Co do mszalików, to miały one na celu umożliwienie śledzenia przebiegu Mszy świętej przez poszczególne osoby, gdyż taka jest struktura Mszy trydenckiej, że każdy osobno odprawiał swoje nabożeństwo.
|
Cz sie 03, 2006 9:30 |
|
|
kefas_piotr
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45 Posty: 1883
|
Nie przeczę, części wtrącone po łacinie dodają kolorytu, zresztą z racji przynależności do chóru znam kilka pieśni w języku łacińskim, poza tym śpiewaliśmy Mszę Koronacyjną Mozarta - samo piękno , problem polega na zrozumieniu tego co akurat jest, jeśli jeszcze są to części stałe, to nie ma problemu, ale w przeciwnym wypadku wierni siedzą i "tylko" słuchają, bez uczestnictwa, a jednoczesne tłumaczenie mija się z celem.
Podczas Mszy koronacyjnej, przed każdą częścią prowadzący w formie wyjaśnień mówił co będzie w następnej części, ale to nie była oficjalna Msza, lecz koncert, inna sprawa że takie koncerty w trakcie których śpiewane są utwory po łacinie mogą zachęcić wiernych do współuczestnictwa. Co do samej łaciny... dla mnie osobiście najgorsza w nauce jest gramatyka reszta to samo piękno
_________________
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II
|
Cz sie 03, 2006 11:16 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
kefas_piotr napisał(a): Co do samej łaciny... dla mnie osobiście najgorsza w nauce jest gramatyka reszta to samo piękno
Do celów liturgicznych spokojnie wystarczy bierna znajomość. Jak się nauczysz ministrantury i 150 psalmów na pamięć, to zrozumiesz bez problemu 95% tekstów łaciny sakralnej
|
Cz sie 03, 2006 11:19 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Monika75 napisał(a): ToMu napisał(a): Zanim, koralinku, zaczniesz osądzać postawy innych, przeczytaj, jakie są odpowiedzi w ankiecie. Tyle, że ta ankieta jest do bani. Ja nie zaznaczyłam żadnej odpowiedzi. Lubię łacinę na mszach (mówię oczywiście o mszach posoborowych), ale jedna msza dziennie w każdej parafii to według mnie stanowczo za dużo. Śpiewanie po łacinie, choćby tylko stałych części, wymaga od ludzi przygotowania. Niestety - w Polsce doprowadzono do tego, że przeciętny katolik nie ma bladego pojęcia o liturgii w języku łacińskim (pisano zresztą przed papieską pielgrzymką jakie zdziwienie w Watykanie wywołał fakt, że ludzie nie będą potrafili uczestniczyć w mszy z elementami łacińskimi).
Do bani - to może nie.
Ale chodzi o dwie różne rzeczy: podejście do łaciny w ogóle (moje własne), a podejście do łaciny w liturgii ogólnie - czy ma być, czy nie.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz sie 03, 2006 19:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|