Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 25, 2025 20:51



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 178 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12
 O języku łacińskim 

Uważam, że
Praktyczne zniknięcie języka łacińskiego jest dla Kościoła korzystne 14%  14%  [ 10 ]
Praktyczne zniknięcie języka łacińskiego nawet jeśli nie jest korzystne to nie przynosi szkody 14%  14%  [ 10 ]
Warto by było zrobić tak, aby w większości parafii przynajmniej raz dziennie Msza była odprawiana w języku łacińskim 51%  51%  [ 36 ]
Że należy na powrót wykopać z liturgii języki narodowe 21%  21%  [ 15 ]
Liczba głosów : 71

 O języku łacińskim 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12
Posty: 167
Post 
filippiarz napisał(a):
Raz dziennie - myślę, że warto - łacina jest pięknym językiem... Nawet bym się wybrał żeby posłuchać...

o tak, ja buddysta z chęcią bym się wybrał na msze po łacinie, piękny i sakramencko trudny jezyk uczyłem się 2 lata a łapie go mniej niż japoński po pół roku nauki :oops:


N lip 15, 2007 12:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32
Posty: 988
Post 
łacina jest trudna to fakt, najgorsza jest gramatyka ale da się go nauczyć i co więcej w nim się komunikować, zam takie bestie które mówią (a nie tylko czytają) po łacinie. :)

_________________
zapraszam na blog Χριστιανος


N lip 15, 2007 15:29
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn maja 28, 2007 16:14
Posty: 117
Post 
Drogi Tomasie!
Napisałeś
tomas.wawa napisał(a):
Osobiście wolałbym uczestniczyć we Mszy w języku niemieckim lub angielskim (oba znam dobrze) niż po łacinie.

To wyobraź sobie Mszę Świętą po czesku - niby podobny do polskiego, ale jak próbowałem się wsłuchać, to ledwo mogłem powstrzymać wybuchy śmiechu. Albo po francusku, włosku, hiszpańsku, czy też w języku którego akurat nie znasz... Łacina ma tę zaletę - że musisz się nauczyć jednego języka a w zasadzie - nie nauczyć, tylko rozumieć co się mówi. Niestety nie odpowiedziałeś na resztę mojego zastrzeżenia - przypominam:

vanitas napisał(a):
Drogi Tomasie!
Papieże, kardynałowie i biskupi (łącznie z pp. Janem XXIII i ojcami Soboru Watykańskiego II) "naciągali" w sprawie łaciny?

Co gorsza jest wiele wypowiedzi wielu wybitnych ludzi, broniących łaciny.

tomas.wawa napisał(a):
Cytuj:
(...)natomiast Msza jest z konieczności czym innym.

Dlaczego innym? Czyż to nie jest forma modlitwy?

Bo jest to dużo więcej niż modlitwa prywatna. jest to też dużo więcej niż modlitwa wspólnoty. Jest to modlitwa całego Kościoła łącznie z Kościołem tryumfującym, "Aniołami i Archaniołami" etc. I jest to powtórzenie ofiary Chrystusa.

tomas.wawa napisał(a):
Dar języków był (i jest ) po to, aby nauczać, nie aby się modlić. Modlisz się do Boga, nie do ludzi. Ważne abyś ty wiedział jak się modlisz.

No właśnie. Skoro modlę się do Boga, to czyż Bóg zna tylko łacinę?[/quote]
Nawet nie odpowiem na tak postawione pytanie. To nie ty się modlisz, ale Kościół (m.in) w twoim imieniu


Pn lip 16, 2007 13:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 18:43
Posty: 16
Post 
keylan napisał(a):
o tak, ja buddysta z chęcią bym się wybrał na msze po łacinie, piękny i sakramencko trudny jezyk uczyłem się 2 lata a łapie go mniej niż japoński po pół roku nauki :oops:


Język łaciński wcale nie jest trudny. Jest on wybitnie logicznym językiem, trzyma sie swoich zasad. Ażeby nauczyc sie łaciny trzeba, tak jak przy nauce kazdego jezyka, odrobine wysiłku.

Gutta cavat lapidem, non vi, sed saepe cadendo.


So gru 01, 2007 19:41
Zobacz profil
Post 
vanitas napisał(a):
Łacina ma tę zaletę - że musisz się nauczyć jednego języka a w zasadzie - nie nauczyć, tylko rozumieć co się mówi. Niestety nie odpowiedziałeś na resztę mojego zastrzeżenia - przypominam

Jezeli temat znowu wrocil do aktualnych, to zapytam:
A co z tymi wieloma ludzmi, ktorzy nigdy sie laciny (ani zadnego innego obcego im jezyka) nie uczyli i uczyc nie beda, nie tylko w Europie, ale np. Afryce, albo w Chinach? Maja uczestniczyc we Mszy sw. po lacinie kompletnie nic nie rozumiejac? I ma to ich budowac w wierze?

vanitas napisał(a):
Bo jest to dużo więcej niż modlitwa prywatna. jest to też dużo więcej niż modlitwa wspólnoty. Jest to modlitwa całego Kościoła łącznie z Kościołem tryumfującym, "Aniołami i Archaniołami" etc. I jest to powtórzenie ofiary Chrystusa.

Tu sie nie zgodze, bo Eucharystia to uobecnienie ofiary Chrystusa, ktora dokonala sie raz, jak nas o tym uczy KK
http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/ja ... ara/13.php

Cytuj:
Otóż Kościół wyraźnie naucza czegoś innego, niż mu się w tej broszurze zarzuca. Naucza mianowicie, że ofiara eucharystyczna jest tą samą ofiarą, którą Chrystus Pan złożył na krzyżu, ale uobecnia ją w sposób bezkrwawy. Oto co na ten temat mówi wydany w roku 1567 Katechizm Rzymski (cytuję według polskiego tłumaczenia z roku 1761): "Wyznawamy, że jedna i taż jest ofiara i za jednę mieć ją mamy, która się we Mszy sprawuje i która na krzyżu ofiarowana była. Bo Chrystus Pan jest jedną i tąż ofiarą, który samego siebie na krzyżu raz tylko krwawym sposobem ofiarował. Krwawa bowiem i niekrwawa ofiara nie są dwie ofiary, ale jedna tylko, której sprawowanie i ofiarowanie - ponieważ Pan tak rozkazał, mówiąc: To czyńcie na pamiątkę moją - w tym Sakramencie ustawicznie odnawiane bywa" (cz.2 rozdz.4 nr 74).

Natomiast współczesny, wydany w roku 1992, Katechizm Kościoła Katolickiego pięknie wyjaśnia, że Ofiara Chrystusa Pana (Katechizm mówi w ogóle o Misterium Paschalnym Chrystusa) również jako wydarzenie historyczne jest nieporównywalna ze zwyczajnymi wydarzeniami historycznymi: "Jest to wydarzenie rzeczywiste, które miało miejsce w naszej historii, ale jest ono wyjątkowe, ponieważ wszystkie inne wydarzenia historyczne występują tylko raz i przemijają, znikają w przeszłości. Misterium Paschalne Chrystusa - przeciwnie - nie może pozostawać jedynie w przeszłości, ponieważ przez swoją Śmierć zniweczył On śmierć, a ponadto to, kim Chrystus jest, co uczynił i co wycierpiał dla wszystkich ludzi, uczestniczy w wieczności Bożej, przekracza wszelkie czasy i jest w nich stale obecne. Wydarzenie Krzyża i Zmartwychwstania trwa i pociąga wszystko ku Życiu" (nr 1085).


Wt gru 04, 2007 17:04

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Kamal napisała
Cytuj:
A co z tymi wieloma ludzmi, ktorzy nigdy sie laciny (ani zadnego innego obcego im jezyka) nie uczyli i uczyc nie beda, nie tylko w Europie, ale np. Afryce, albo w Chinach? Maja uczestniczyc we Mszy sw. po lacinie kompletnie nic nie rozumiejac? I ma to ich budowac w wierze?

Sercem katolicyzmu i chrześcijaństwa jest i pozostanie Europa. Wiara przenosi sie na pewnej kulturze cywilizacyjnej. Kiedy jej braknie nie ma łącznika wiążącego katolików w Chinach , Europie , cz Mozambiku. Katolicy musza mieć pewna wspólną kulturę , k której częścia jest łacina.
Gdtby kto chciał zostac ortodoksyknym Żydem , musi poznać historie, zwyczaje, podstawowe pojecia językowe i kulture narodu żydowskiego. Jesli kto che zostać buddysta , musi poznać kulture wschodu, jako nośnik takiej wiary. Tego wymaga nawiązanie wspólnych realcji ze współwyznawcami
Łacina jest elementtem cywilizacji łacińskiej na której wyrósł katolicyzm , bez niej nie ma katolicyzmu , bez katolicyzmu nie ma chrześcijaństwa .


Śr gru 05, 2007 10:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32
Posty: 988
Post 
popatrzcie na program nauczania w miedzywojniu... łacina, greka czesto takze i hebrajski a dzis?

_________________
zapraszam na blog Χριστιανος


Śr gru 05, 2007 14:50
Zobacz profil WWW
Post 
Robur, kosciol katolicki wyrosl na cywilizacji lacinskiej, ale powiedzmy, ze byl to "przypadek", ze Piotr wyladowal w Rzymie. Gdyby nie klotnia z chrzescijanstwem wschodnim, mielibysmy juz wczesniej jezyki narodowe w liturgii (popatrz na Rosjan, albo Cyryl i Metody, ktorzy przelozyli Biblie na jezyki slowianskie.
Przeciez w Pismie sw. jest napisane "Nie ma Greka ani Zyda" w Jezusie. Naprawde trudno oczekiwac, ze kazdy kto chce byc katolikiem, musi nauczyc sie laciny, bo na pewno nie jest to warunkiem zbawienia ani prawda wiary, ze jedyny sluszny jezyk liturgiczny to lacina.
Moze sobie jeszcze przypomnisz jedno z ostatnich czytan mszalnych:
Lk10, 21-22
Cytuj:
21 W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: ;Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
22 Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić;.

I jak taki prostaczek, ktory czesto nie ma szansy na jakiekolwiek wyksztalcenie ma sluchac Dobrej Nowiny i modlic sie w niepojetym dla siebie jezyku?
Kiedys Kosciol Katolicki to byla Europa i to lacinska. Od czasow Kolumba doszlo jeszcze wiele innych krajow i kontynentow. I nie wszedzie jest taki poziom oswiaty jak w Europie.


Śr gru 05, 2007 19:45

Dołączył(a): Wt lis 06, 2007 6:24
Posty: 9
Post 
Kamala napisał(a):
Robur, kosciol katolicki wyrosl na cywilizacji lacinskiej, ale powiedzmy, ze byl to "przypadek", ze Piotr wyladowal w Rzymie. Gdyby nie klotnia z chrzescijanstwem wschodnim, mielibysmy juz wczesniej jezyki narodowe w liturgii (popatrz na Rosjan, albo Cyryl i Metody, ktorzy przelozyli Biblie na jezyki slowianskie.
Przeciez w Pismie sw. jest napisane "Nie ma Greka ani Zyda" w Jezusie. Naprawde trudno oczekiwac, ze kazdy kto chce byc katolikiem, musi nauczyc sie laciny, bo na pewno nie jest to warunkiem zbawienia ani prawda wiary, ze jedyny sluszny jezyk liturgiczny to lacina.
Moze sobie jeszcze przypomnisz jedno z ostatnich czytan mszalnych:
Lk10, 21-22
Cytuj:
21 W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: ;Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
22 Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić;.

I jak taki prostaczek, ktory czesto nie ma szansy na jakiekolwiek wyksztalcenie ma sluchac Dobrej Nowiny i modlic sie w niepojetym dla siebie jezyku?
Kiedys Kosciol Katolicki to byla Europa i to lacinska. Od czasow Kolumba doszlo jeszcze wiele innych krajow i kontynentow. I nie wszedzie jest taki poziom oswiaty jak w Europie.


Rosjanie celbruja w jezyku staro cerkiewno słowiańskim a nie w nowym rosyjskim- i wcale nie jest on zrozumiały- zreszta uzycie jakoe argumenty Rosjan i ich liturgii w tym wypadku zupełnie niekorzystnie wypada na korzyśc obsesyjnych zwolenników participatio actuosa jako tylko rozumienia tesktu lub obserwacji tego co kapłan robi- wiemy jak sie to tam odbywa i liturgia nie oszukujmy sie jest stokoroć piekniejsza i obfitująca w symbole oraz oddająca prawdziwe sacrum, niż nasza...

od wieków czytania i homilie były w jezyku narodowym, i mówienei o prostaczku który slucha Dobrej nowiny w jezyku łacinskim to jakies bzdury. odsyłam do zywotów Wojciecha i innych misjonarzy czy głosili ją po łacinie?...

Pisanie o tym że nie ma "Greka ani żyda nie bardzo wg mnie odnosi sie do omawianego tematu bo właśnie wprowadzenie jezyków narodowych taki podział przywróciło - robiąc z liturgii prawdziwą wierze Babel...

co do katolickosci Europy- od czasów Kolumab- i w Ameryce i Afryce celbrowano po łacinie i to wiekszosc osiągnięc misjonarskich cały fundament dzisiejszea chrzescijańska Afryke.

_________________
Obrazek


Cz gru 06, 2007 9:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 6:01
Posty: 175
Post 
Kamala napisał(a):
I jak taki prostaczek, ktory czesto nie ma szansy na jakiekolwiek wyksztalcenie ma sluchac Dobrej Nowiny i modlic sie w niepojetym dla siebie jezyku?


1. Msza św. w takim stopniu przerasta ludzkie możliwości, że żadne wykształcenie nie może przygotować do jej pełnego pojęcia. Do Mszy św. stosują się poniższe słowa "Sacrosanctum Concilium".
Cytuj:
Słusznie przeto uważa się liturgię za wykonywanie kapłańskiego urzędu Jezusa Chrystusa, w niej przez znaki widzialne wyraża się, i w sposób właściwy poszczególnym znakom i urzeczywistnienia uświęcenie człowieka, a mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa, to jest Głowa ze swymi członkami, wykonuje całkowity kult publiczny. Dlatego każdy obchód liturgiczny, jako dzieło Chrystusa - Kapłana i Jego Ciała, czyli Kościoła, jest czynnością w najwyższym stopniu świętą, a żadna inna czynność Kościoła nie dorównuje jej skuteczności z tego samego tytułu i w tym samym stopniu.

Tak więc Msza św. nie jest ludzką działalnością służącą nauczaniu wiernych czy integracji wspólnoty - to jest akt Chrystusa, w którym w sposób eucharystyczny dokonuje się Ofiara Jego Ciała i Krwi. Stąd racjonalizowanie liturgii tak, aby stała się dla każdego i w każdym momencie zrozumiała i dydaktyczna tak naprawdę prowadzi do przesłonięcia Tajemnicy rzeczywistej Bożej obecności i działania podczas Mszy św.
I dlatego ważne jest używania języka prawdziwie sakralnego, który pokazuje, że liturgia wprowadza w zupełnie inny świat niż nasze codzienne życie i że Msza jest czymś nieskończenie większym niż zebranie wspólnoty na czytanie Pisma i umocnienie jedności grupy.

2. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby używać języków narodowych, tam gdzie służy pożytkowi wiernych. Poza Mszą zawsze nauczano w językach lokalnych, w czasie Mszy św. od dawna podawano treść czytań także w językach narodowych, kazanie zawsze było w formie dostępnej do zrozumienia wiernych. Użycie języka sakralnego podczas obrzędów rytualnych nie przeszkadza używaniu języków narodowych tam gdzie tego wymaga ewangelizacja.

3. Istnieją także socjologiczne uzasadnienia obecności wspólnego, ponadnarodowego języka w liturgii - na przykład uświadomienie jedności wiernych używających tego samego obrządku w skali Kościoła powszechnego, a nie tylko poszczególnych krajów.
Ponadto łacina jest cały czas oficjalnym językiem Kościoła Katolickiego.

Robur napisał(a):
Łacina jest elementtem cywilizacji łacińskiej na której wyrósł katolicyzm , bez niej nie ma katolicyzmu , bez katolicyzmu nie ma chrześcijaństwa

Natomiast to sformułowanie wydaje mi się co najmniej przesadą. Kościół Katolicki ma także czcigodne ryty inne niż ryt rzymski i często nie używa się w nich łaciny (choć tradycyjnie używało się w każdym rycie pewnego języka sakralnego np. archaicznej greki, albo inny przykład - kiedy w tłumaczono Mszę "trydencką" na chiński używano chińskiego archaicznego a nie codziennego języka Chińczyków tamtych czasów). Przecież Mszy w tych rytach nie można uznać za niekatolickie lub choćby mniej katolickie. To, że katolicyzm wiąże się pewną formacją kulturową to fakt, ale z tego nie wynika, że kultura ta musi posługiwać się łaciną w liturgii.


Cz gru 06, 2007 11:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06
Posty: 1316
Post 
JerzM napisał(a):
Kamala napisał(a):
I jak taki prostaczek, ktory czesto nie ma szansy na jakiekolwiek wyksztalcenie ma sluchac Dobrej Nowiny i modlic sie w niepojetym dla siebie jezyku?


1. Msza św. w takim stopniu przerasta ludzkie możliwości, że żadne wykształcenie nie może przygotować do jej pełnego pojęcia.


Ależ JerzM, nie sprowadzajmy rzeczy do absurdu. Chodzi o zrozumienie wykonywanych obrzędów, symboli i słów, a nie racjonalne "zrozumienie" sprawowanego Misterium. "Albowiem przez słowa i sakramenty, jak gdyby przez środki, udzielany jest Duch Święty.... (CA 5)". Nie zamierzamy racjonalnie wyjaśnić i "pojąć" Ducha, natomiast nie stoi nic na przeszkodzie by rozumieć słowa gesty, symbole i obrzędy. Podobnie jak nie słuchamy słowa po to by coś zrozumieć ani dowiedzieć się, ani zintegrować, lecz by mocą Ducha przyoblekać się w Chrystusa: nie oznacza to by słowa Pisma odczytywać niczym mantrę, albo zakazywać kazania, jako rzeczy nieuzytecznej; wszak Tajemnicy i tak nie
"zrozumiemy". Tak samo nie ma powodu, by bezrozumnie uczestniczyć w Wieczerzy Pańskiej. Zresztą zawsze szukano sposobów, także w łacińskiej, katolickiej tradycji, by sprawowane obrzedy wyjaśnić ludowi na różne sposoby. Natomiast nierozumne uczestnictwo zbyt czesto prowadziło i prowadzi do zabobonu, by takie praktyki był jakikolwiek sens utrzymywać.


Cz gru 06, 2007 15:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
re kamal

Odpowiedzi które padły na Twoje zdanie wyczerpuja wiekszości to , co miałem zamiar napisać. Raczej należałoby zadać sobie pytanie dlaczego powraca się i dlaczego tradycja to ludzie z reguły młodzi ?

Przede wszystkim tożsamość, która odnajdują zagubieni w świecie. Nie da się na wyrzucić przeszłosci i budować Kościoła bez korzeni, tak samo jak zreszta niczego. Łacina jest elementem tożsamości. Najwyraźniej też nie masz przekonania do łaciny jak części kultury-nośnika wiary. Bez ujednoliconej konwencji nie da się nic zrobić. W każdej dziedzinie życia jest ustalona konwencja znaków i symboli. Doskonale zdaje sobie z tego sprawe papież i spora część Koscioła , gorzej jest z przyznaniem głośno.
Myśle, że cały czas rozmijamy się w dwóch płaszczyznach , dotyczy to też Piotra1. Wielwiekowa duchowść jest nadal obecna w Koscile . Fakt , że jest niezrozumiała. Niemniej stanowi ona o jego sile. Sposób wyznawania wiary który posiadasz, duchowość, jest dość powszechna, lecz nie wypełnia ona całego Kościoła. Łacina jest symbolem narzędziem kształcącym pewne , postrzeganmie świata. Ile jest mądrych przysłów łacińskich ? W tym języku tworzyli , na bazie jego myśleli wielcy ojcowie Koscioła i święci, bez niej i łacińskiego postrzegania świata Kościół jest kulawy.


Cz gru 06, 2007 23:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Kamalo !

Mam tu coś dla Ciebie na ten temat.


Cz gru 06, 2007 23:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 178 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL