Nie sądzę. Myślę, że nie trzeba (co nie znaczy, że nie warto, bo na pewno warto). Można dobrze i głęboko przeżywać mszę posoborową bez znajomości rytu trydenckiego.

Myślę, że Paweł kolejny raz strzelił czymś co jest kompletnie bez uzasadnienia. Ja wychowany na zwyczajnej formie rytu rzymskiego bardzo dobrze w niej uczestniczyłem nie znając nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego. Kiedy zaś poznałem ów nadzwyczajną formę i miałem nawet okazję służyć do tej Mszy, mój stosunek do Mszy w zwyczajnej formie rytu rzymskiego nie zmienił się. Nie przeżyłem nagłego wstrząsu i odkryłem co jest ważne i cenne... Nie. Człowiek może i bez tego dojść do tego, Kto jest najważniejszy w Eucharystii i jego sposób uczestnictwa będzie dobry.
Dlatego proszę, byś nie pisał twierdzeń, które są nieprawdziwe.
Zatem znając obie formy rytu rzymskiego, muszę powiedzieć, że nie jest konieczne uczestnictwo w nadzwyczajnej formie tego rytu, by dobrze przeżyć Eucharystię w formie zwyczajnej.

Co mzna ofiarowac Bogu podczas mszy?

Siebie.

Czy tylko siebie czy rodzine, dobre czy zle przywary.

Nie masz nic poza swoim istnieniem...

Dając siebie, dajesz implicite wszystko to, co się łączy z Twoim życiem.
A zatem Twoje powiązanie rodzinne, koleżeńskie, zawodowe; dobre i złe cechy... Jednym słowem: wszystko.

Bardzo dziekuje bo to chyba +po eucharysti najwazniejsza rzecz dodam ze od miesiaca kiedy codziennie uczesnicze we mszy sw nie ptrzebuje lekow na shizofrenie ,pracuje tylko nad swoimi myslami co jest to latwijsze jak kiedys wczesniej.

Jest taka stara piosenka, której nauczyłem się kiedyś w oazie. Prostymi słowami pokazuje jak nasz dar przemienia się w prośbę; jak ta relacja z Bogiem przenika nas i nasze postawy:

Nie mam nic co bym mógł Tobie dać
Nie mam sił by przy Tobie Panie stać
Puste ręce przynoszę przed Twój w niebie tron
Manną z nieba nakarm duszę mą

Cała sztuka, żeby te ręce najpierw były puste, a nie pełne karteczek z życzeniami, prośbami, błaganiami, itd. To też potrzebne, ale najpierw chyba warto właśnie tę pustkę dostrzec, docenić i ofiarować Jemu do wypełnienia. Dopiero potem walimy z zapotrzebowaniami. I to nie tylko kwestia kultury.

Msza sw to dlamnie cos wyjatkowego ofiara Bogu stworzycielowi przez Jezusa Chrystusa jego syna wtedy to aniolowie nasi zanosza w zlotych pucharach nasze dary .Aniolowie tych ktuzy nic nie ofiaruja sa smutni bo niemaja ofiary dla Boga dlatego tak bardzo wazne jest co ofiarujemy Bogu.

W kontekście przedostatniego posta Liama skojarzyła mi się piosenka, zasłyszana podczas spaceru w górach, nieopodal kościoła:

Dobra Matko i Królowo

1. Dobra Matko i Królowo z Jasnej Góry,
Z wdzięcznym sercem dziś ku Tobie wznoszę głos,
Nie potrafię podziękować za Twe serce,
Którym wspierasz każdy czyn mój, każdy gest.

Ref. Jesteś tuż obok mnie, jesteś ze mną,
W rannej mgle, w słońcu dnia i w noc ciemną.
Wspierasz mnie, chronisz mnie
w swych ramionach,
Jesteś tuż obok mnie, w każdy dzień.

2. Gdy mi ciężko, Ty wyciągasz do mnie ręce,
gdy mi smutno, Ty oddalasz to, co złe,
Twą obecność czuję zawsze, czuję wszędzie,
Z Tobą, Matko, tak radosne serce me.

3. Choćby chmury przysłoniły Cię, Maryjo,
i zginęła gdzieś za nimi Twoja twarz,
wiem, że Serce Twe i oczy zawsze żyją,
wiem, że jesteś przy mnie blisko, wiem, że trwasz.

Chcialbym spytac czy szumi,liam,tomu jestescie osobami swieckimi?

Ja z całą pewnością. Nawet bardzo. Koledzy, o ile wiem, również. A dlaczego?

bo bardzxo podoba mi sie jezeli osoba swiecka daje czasami wieksze swiadectwo niz niejeden ksiadz czy zakonnica co nieznaczy ze umniejszam im a wrecz przeciwnie swiecenia sa swiete problem w tym jaki owoc wydaja.

Ja też jestem świecki

Znam ksiedza ktury byl w naszej parafi okropny grzesznik ale to tylko instrument w reku Boga