Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So wrz 13, 2025 11:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 w jakim obrządku jest ta msza? 
Autor Wiadomość
Post 
rozalka napisał(a):
Tomku, posąg bożka Szivy na ołtarzu zaliczam do kultury hinduskiej.


A ja uważam posąg demona na katolickim ołtarzu za satanistyczne bałwochwalstwo.

Księga Wyjścia, rozdział 20
(1) Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa: (2) Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. (3) Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!


Śr lip 19, 2006 22:50
Post 
I teraz odpowiadamy na pytanie: czy pozwalanie na coś takiego jest tym, czym ma być działalność KOścioła? Odpowiadamy na pytanie Jak pozwalanie na takie rzeczy ma się do PROWADZENIA DUSZ DO ZBAWIENIA ????


Śr lip 19, 2006 22:52
Post 
rozalka napisał(a):
Msza toczy się w Indiach, więc to chyba naturalne, że są na niej widoczne jakieś symbole hinduskie.


"Jakiś symbol hinduski" - posążek bożka Sziwy NA OŁTARZU
"Jakiś symbol hinduski" - posąg grubasa Buddy na kominku nad celebransem

Ech, ta dzisiejsza młodzież...


Śr lip 19, 2006 23:02
Post 
filippiarz napisał(a):
Sziwa jest demonem dla Ciebie a nie dla człowieka który wierzy, że jest on bogiem.


Aha - czyli satanista czcząc szatana - czci Boga???


Śr lip 19, 2006 23:06
Post 
rdo napisał(a):
Czy dobrze zrozumiałem? tamtejszy chrześcijanin to chrześcijanin nowoczesny, ekumeniczny, który jednocześnie czci Buddę, Śiwę i Jezusa? To chrześcijanin, który swoją duchowość układa na zasadzie "szwedzkiego stołu" wybierając z różnych religii i kultur to co mu pasuje i cieszący się, że inni też tak czynią?


żeby się nie powtarzać:
to:
http://breviarium.blogspot.com/2006/05/buenos-dias.html
to:
http://breviarium.blogspot.com/2006/07/ ... zuitw.html
i to:
http://breviarium.blogspot.com/2006/05/ ... rdzia.html

Jeśli tacy są nauczyciele, to czego się dziwić, że uczniowie są niekupaci?


Śr lip 19, 2006 23:11

Dołączył(a): Pn lip 03, 2006 11:49
Posty: 122
Post 
rozalka napisał(a):
Wywnioskowałam, że artykuł mówi o jakimś krajowym spotkaniu katolików w aśramie - w poszukiwaniu Boga.

Boga :? chyba demonicznej nauki :!:
Cytuj:
Msza toczy się w Indiach, więc to chyba naturalne, że są na niej widoczne jakieś symbole hinduskie.

"Matko" moja droga, co ty dziewczyno piszesz, czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co mówisz, co ty propagujesz :?: :o
rozalka napisał(a):
Nie zakładajmy od razu, że są to symbole satanistyczne.

:shock: a jakie to ma znaczenie dla katolika :?: jakieś bożki obok krzyża :shock:
rozalka napisał(a):
Jak inaczej dotrzeć do czerwonoskórych? Masz pomysł? Uważasz, że dajmy na to, katolickie misje, powinny wyplenić wszelkie "pogańskie" symbole z krajów, gdzie nauczają?

Rozalko naprawdę gdy czytam twoje posty przeżywam taki szok że trudno mi go znieść psychicznie.

Pytasz się jak my katolicy powinniśmy dotrzeć do czerwonoskórych :arrow: a mianowicie powinniśmy głosić naukę Chrystusową z miłością bez uszczerbku, swoim świadectwem życia ukazywać jego piękno i majestat. A nie parać z bożkami\demonami i tymi podobnymi diabelskimi zwiedzeniami :!:

Ps. Rozalko moim zdaniem jesteś zwiedzona przez diabła siejąc anty biblijną\katolicką naukę :(


Śr lip 19, 2006 23:34
Zobacz profil
Post 
yeszaya napisał(a):
"Matko" moja droga, co ty dziewczyno piszesz, czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co mówisz, co ty propagujesz :?:


Gdyby zdawała sobie sprawę, to by nie mogła być moderatorem na tym forum.


Śr lip 19, 2006 23:36

Dołączył(a): Pn lip 03, 2006 11:49
Posty: 122
Post 
Herezje rozalki ciąg dalszy :(
rozalka napisał(a):
Uważam, że wszelkie zmiany należy wprowadzać ostrożnie. Jeśli np. jacyś hindusi czcili do tej pory bożka Szivę, to trudno nagle nakazać mu czcić bożka Jezusa - wybacz to stwierdzenie, ale tak właśnie hindus będzie pojmował Jezusa - naszego Boga.

Błąd jeśli hindusi nie potrafią :arrow: misjonarz powinien przed włączeniem do mszy św\kościoła wytłumaczyć w prosty sposób podstawy wiary katolickiej a nie pozwalać na "new ageowe" dodatki. A to co tam jest uprawiane to szczyt diabelskiego zwiedzenia :!: Czy tak trudno zrozumieć :?:
:(

Ps. Problem w tym że zdjęcie przedstawiają człowieka który ma pojęcie :shock:
rozalka napisał(a):
Nie mam zielonego pojęcia jak reagują ludzie tak odmienni od nas na naszą wiarę i całą liturgiczną oprawę tak inną od ich korzeni i kultury, jak czczą Jezusa, kiedy już Go poznają. Wystarczy popatrzeć na kraje afrykańskie, gdzie nasze misje kwitną. Wyobrażasz sobie afrykańczyków z buszu, którzy stoją w czasie Mszy Św. ze złożonymi rękami? Podobnie rzecz ma się chyba z hindusami i z innymi ludami.

Cóż za diaboliczna metoda :arrow: tłumaczenie herezji miłością i niewiedzą, ba przy oczywistym przyzwoleniu zwiedzionej rozalki :(
rozalka napisał(a):
Dla nas może być to oburzające, ale może jest to jedyny sposób, by dać im poznać Jezusa, na tyle na ile są zdolni Go pojąć. A razem z Nim naszą tradycję, przynajmniej w części, bo wszystkiego nie sposób przenieść na tak "dziki" grunt. Nie sądzisz?

Herezja, ujeżdża herezję :( :arrow: mówisz tak jakby Bóg był martwy albo nie był Bogiem żywym :?
rozalka napisał(a):
Tak to sobie próbuję wytłumaczyć.

Tutaj nie ma co sobie tłumaczyć rozalko lecz :arrow: wyrywać chwasty zwiedzenia i wrzucać do ognia aby po nich nie było śladu :-D


Śr lip 19, 2006 23:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 03, 2006 11:49
Posty: 122
Post 
Cytuj:
w jakim obrządku jest ta msza?

Zwiedzenia demonicznego :!:
:(


Cz lip 20, 2006 0:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 03, 2006 11:49
Posty: 122
Post 
Dextimus napisał(a):
Gdyby zdawała sobie sprawę, to by nie mogła być moderatorem na tym forum.

A gdzie są inni modernatorzy, administrator czy na tym forum przebywają katolicy którzy ukrucą ten chory proceder :?:


Cz lip 20, 2006 0:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 19, 2003 22:45
Posty: 274
Post 
Pozwólcie, że i ja dorzucę tu swoje trzy grosze. Przede wszystkim nikt z nas nie bardzo wie, co to za spotkanie. Wydaje mi się, że mówienie o mszy nie ma podstaw. Tekst, a raczej angielskie tłumaczenie, które pobieżnie przejrzałem, nic nie mówi o mszy.

Drugi aspekt to „chrzest” pogańskich zwyczajów. Jest to oczywisty fakt, ale należy go rozumieć w odpowiednim kontekście. Nikt w dziejach chrześcijaństwa nie zamieniał pogańskich bożków i boginek na świętych. Jednak pewnym zwyczajom, czy to wynikającym z kultury danego kraju, czy z realiów religijnych lub historycznych nadawano nowe znaczenia i nie ma w tym nic dziwnego. Przykłady można by mnożyć, ale takim najbardziej oczywistym i dosadnym jest symbol krzyża.

Krzyż był narzędziem egzekucyjnym dla niewolników i obywateli podbitych narodów. Obywatel rzymski, nawet będący największym zbrodniarzem, miał obcinaną głowę, bo mu się to „należało” z faktu przynależności do „lepszej” części społeczeństwa. Jednak przez fakt, że nasz Zbawiciel właśnie krzyż wybrał za instrument naszego zbawienia, dla nas stał się on oczywistym i świętym symbolem naszej wiary.

Podobnie dzień 25 grudnia jako uroczystość narodzin Jezusa. Także symboliczna data. (Urząd Stanu Cywilnego z Betlejem zapodział gdzieś Akt Urodzenia Jezusa, syna Maryi ;)) Ale nasz świat, stworzony przez Boga, jest sam w sobie pełen symboli. I data, gdzie można zauważyć, że przybywa światła, że dzień staje się coraz dłuższy, był święcony w wielu pogańskich kulturach i naturalne jest, że został przejęty przez chrześcijan, jako dzień przyjścia Tego, który jest Światłością. Nic złego w takim podejściu do naturalnego świata, który nas otacza. Świat ten bowiem jest dziełem Wszechmogącego Boga.

Czym innym jednak jest mieszanie chrześcijaństwa z elementami religii naturalnych, niechrześcijańskich, New Age itp. Tu mamy rzeczywiście problem z naruszaniem pierwszego przykazania. Trudno coś powiedzieć na podstawie krótkiej notatki prasowej i takie notatki często, celowo, lub nie, wprowadzają w błąd, ale ja nie byłbym taki szybki w obronie tego, co sugeruje ten artykuł.

Wśród członków Kościoła, zwłaszcza w wielu zakonach, także w Polsce i w Stanach, nie brakuje ludzi zafascynowanych religiami Wschodu. Praktykowanie jogi, wschodnich medytacji itp. nie jest wcale takie rzadkie, jak niektórym mogłoby się wydawać. I jest groźne. Nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem i, moim zdaniem, jest igraniem z ogniem. Wystarczy bowiem uchylić tylko lekko drzwi, a kudłaty zaraz pakuje w szparę swoje kopyto.

Dlatego nie mogę się zgodzić z Rozalką, nawet jak mam do niej słabość ;) . Bronić Kościoła można i trzeba, ale bronić trzeba tego, co naprawdę Kościół uczy, a nie każdego, kto wyprawia rożne dziwne rzeczy i macha przy tym papieską chorągiewką. Taka obrona przynosi bowiem więcej szkód, niż korzyści. Bóg wymaga od nas wierności, ale wierności prawdziwemu Depozytowi Wiary, a nie obronie każdej herezji i dziwactwa, byleby było tylko pod sztandarem katolicyzmu.

Jeden z genialniejszych jezuitów, jakiego znam, to ojciec Mitch Pacwa. Syn polskich imigrantów, a ściśle mówiąc polskiego kierowcy ciężarówki z Chicago, zdobył doskonale wykształcenie, zna biegle kilkanaście języków, łącznie z hebrajskim, aramejskim, greckim, arabskim i wielu europejskimi językami. Jest nie tylko katolickim księdzem obrządku rzymskiego i członkiem Towarzystwa Jezusowego, ale jest też kapłanem w kościele koptyjskim. A ponieważ swe wykształcenie zdobywał w latach 60. i 70. to i on miał „romans” z New Age i innymi eksperymentami w Kościele w tamtych czasach. Teraz jest on bardzo ortodoksyjnym kapłanem i prowadzi kilka audycji w bardzo ortodoksyjnym katolickim radiu EWTN. Każdy może posłuchać audycji z jego udziałem. Wystarczy na mojej stronie, http://www.polon.us kliknąć na link u góry opisany „ARCHIWUM EWTN” i wpisać „Pacwa” w wyszukiwarkę. Ale ja nie dlatego o tym piszę, żeby reklamować radio Matki Angeliki, ale dlatego, żeby zareklamować książkę Mitcha Pacwy „Katolicy wobec New Age”. Jest wydana w Polsce i jest chyba ciągle dostępna. Podtytuł tej książki to „W jaki sposób ludzie są wciągani w psychologię Junga, enneagram oraz wiek Wodnika”. Wydało to WAM i polecam każdemu, bo father Pacwa wie, o czym mówi.

Książka ta może niekoniecznie mówi akurat o tych praktykach w Indiach, ale mam wrażenie, że mechanizmy są takie same. Relatywizm i indyferentyzm był niejednokrotnie potępiony w Kościele, także przez B16. To, jak wielbimy Boga jest niemal tak ważne, jak to, jakiego Boga wielbimy. Symbole, gesty, praktyki i słowa mają konkretne znaczenia i nie można otaczać się posążkami bożków i symbolami innych religii, zasłaniając się tolerancją, kulturą danego narodu i miłością bliźniego. Drzewko bożonarodzeniowe może i ma pogańskie korzenie, ale nikt już nie ma teraz wątpliwości, że jest to powszechnie zaakceptowany chrześcijański symbol. Wystarczy zobaczyć z jaką zaciekłością jest ono zwalczane przez antychrześcijańskie organizacje typu American Civil Liberties Union. Nikt jednak nie uważa posążka jakiegoś hinduskiego bożka za chrześcijański symbol i dlatego nie powinniśmy takich symboli mieszać z jakąkolwiek liturgią naszej wiary.

_________________
Zapraszam na swoje forum, gdzie można przeczytać wszystkie moje felietony, pooglądać zdjęcia z niekończącej się podróży dookoła USA i nawet zobaczyć na żywo obraz z kamery na moim trucku: www.katolik.us


Cz lip 20, 2006 1:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 19, 2003 22:45
Posty: 274
Post 
Tomek Torquemada napisał(a):

No fakt. Dlatego w Ameryce Południowej tak mało Indian zostało. Nie to, co w północnej, gdzie rząd USA z nimi pokojowo pertraktował.

I dlatego w Ameryce Południowej jest tylu protestantów, nie to co w USA.

Cholerni Hiszpanie. Gdyby nie mordowali dla złota, to mielibyśmy tylu katolickich Indian w Ameryce Południowej. A tu klops. Pojedyńcze niedobitki i to protestanckie.


Ty sobie, bracie, tu pokpiwasz, ale nikt nie pozna się na Twoim poczuciu humoru. Smutne to, ale niestety prawda jest taka, że nasza znajomość historii tamtych czasów jest żadna. Poznaliśmy je bowiem z filmów produkowanych przez kraje anglosaskie i są one albo w ogóle antychrześcijańskie, albo, co być może jest nawet gorsze, antykatolickie. Zawsze przedstawiające świat podbity przez Anglosasów w dużo lepszym świetle.

Sam fakt podbijania innych narodów jest tak stary, jak stara jest historia ludzkości. Ani Słowianie, ani Germanie, Frankowie, Anglosasi, Wikingowie, nikt nie mieszka tam, gdzie mieszkali jego praprzodkowie. Wszystkie narody wędrowały i podbijały inne. Ale z jakiegoś dziwnego powodu usprawiedliwiamy ich wszystkich, gdy stało się to 1000, czy 2000 lat temu. Natomiast, gdy się stało 500 lat temu, to już uważamy to za coś zupełnie innego: potwornego, niemoralnego i jednoznacznie negatywnego. Dlaczego? Bo mamy to lepiej udokumentowane? Jak oczy nie widzą, to serce nie boli? Ale obiektywnie, jaka jest różnica miedzy słowiańskimi narodami, które przyszły gdzieś z Azji i wycięły w pień plemiona nadwiślańskie, a Hiszpanami i Anglikami osiadającymi w Nowej Ziemi? Bo ja nie widzę żadnej. Albo powiem inaczej: Widzę różnicę, bo Hiszpanie nigdy nie wytępili miejscowej ludności. Cały kontynent południowoamerykański jest nimi do dziś zaludniony. To w Australii i Północnej Ameryce, gdzie protestanccy Anglosasi się osiedlali, niedobitki miejscowej ludności zamieszkują rezerwaty.

Dlatego warto się przyjrzeć czarnej legendzie podboju Ameryki. Zwłaszcza tej „łacińskiej”. Jest jeden ważny powód, dla którego w Północnej Ameryce są biali, czarni i Indianie, a w południowej są „Spaniardzi’. Anglosasi zawsze byli rasistami. Odmawiali czarnym i Indianom posiadania duszy. Nie uważali ich za ludzi. Katoliccy osadnicy żenili się z miejscowymi kobietami, akceptowali je i stapiali się w tyglu lokalnego społeczeństwa. Dlatego teraz np. Meksykanie są w większości Metysami.

Polecam doskonalą książkę Vittorio Messoriego „Czarne karty Kościoła”. Doskonały zbior felietonów, jakie napisał on przez lata na temat różnych faktów z historii Kościoła. Każdy katolik powinien ją przeczytać, bo mamy czasem tendencję do przepraszania za wiele grzechów, ale, na Boga, nie przepraszajmy za nie nasze przewinienia. Nasza historia wcale nie jest taka, jak ją przedstawić chce Hollywood. Poznajmy ją najpierw. Kościół, a raczej ludzie się Nim zasłaniający mają wiele na sumieniu, nie musimy dokładać sobie grzechów, których nigdy nie popełniliśmy.

_________________
Zapraszam na swoje forum, gdzie można przeczytać wszystkie moje felietony, pooglądać zdjęcia z niekończącej się podróży dookoła USA i nawet zobaczyć na żywo obraz z kamery na moim trucku: www.katolik.us


Cz lip 20, 2006 2:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 19, 2003 22:45
Posty: 274
Post 
rozalka napisał(a):
Tomku, posąg bożka Szivy na ołtarzu zaliczam do kultury hinduskiej. Z tej krótkiej, cytowanej przeze mnie notatki, wynika, że hindus nie widzi nic złego w tym, by czcić kilku Bogów jednocześnie, w tym też naszego. Może to zatrważać, ale tak jest.


Moja żona pracuje z kilkoma Hinduskami-katoliczkami. Jak wiecie, mieszkamy w Stanach, ale one są pierwszym pokoleniem imigrantów, tak jak my. Katoliczkami były przed przyjazdem i katolikami są członkowie ich rodzin. Ale zapewniam Cię, że im się nie myli żaden bożek z Jezusem. Nie mają posążków hinduskich bożków, są bardzo ortodoksyjne w swej wierze i bardzo dumne z faktu, że kościół w ich rodzinnych stronach założył sam św. Tomasz Apostoł. Ich przodkowie są katolikami od 2000 lat.

Nie można usprawiedliwiać żadnych posążków bożków w naszej liturgii. To jest zabronione przez pierwsze przykazanie. Można i trzeba okazywać szacunek dla lokalnych zwyczajów i np. w niektórych krajach podczas całej liturgii się albo klęczy, albo siedzi na matach, bo trzymanie głowy powyżej Jezusa w Eucharystii byłoby symbolem braku szacunku. Takie zmiany nakazane lokalnymi obyczajami są naturalne i bardzo pomocne. Nie wiem jednak, jak w wytępieniu kultu fałszywego bożka miałoby pomóc umieszczanie jego wizerunku na ołtarzu.

Stary Testament jest pełen jednoznacznych przestróg przed takim postępowaniem. Upadek Salomona na tym właśnie polegał: Że budował świątynie bożkom narodów, które stały się przez jego 700 małżeństw, członkami Królestwa Izraela. Odstępstwo Samarii polegało na tym, że oddawali cześć Baalom. Zresztą wystarczy wziąć dowolną księgę prorocką i poczytać.

Bóg jest Bogiem zazdrosnym, ale i w naszym codziennym życiu widać moralny problem w takim zachowaniu. Rozalko, pomyśl o swoim rozpoczynającym się małżeństwie. Bóg bardzo często porównuje swój stosunek do Narodu Wybranego właśnie w takim kontekście: On jest Oblubieńcem, my Oblubienicą. Pomysł więc, że odwiedzacie inny kraj, lub jakiś znajomych i tam jest zwyczaj, że pani domu oddaje się odwiedzającemu gościowi. Czy okazałabyś się wtedy tolerancyjna dla tego zwyczaju, czy też wytargałabyś za ucho swego umiłowanego, wybijając mu z głowy poddawanie się lokalnym zwyczajom? Ani zdrada, ani namiętne pocałunki, ani nawet fotografie innych kobiet w posiadaniu Twojego ukochanego męża nie będą przez Ciebie tolerowane, prawda? Czemu więc Bóg, któremu na pewno nie mniejszą miłość i wierność jesteśmy winni, miałby tolerować nasze igraszki z bożkami?

_________________
Zapraszam na swoje forum, gdzie można przeczytać wszystkie moje felietony, pooglądać zdjęcia z niekończącej się podróży dookoła USA i nawet zobaczyć na żywo obraz z kamery na moim trucku: www.katolik.us


Cz lip 20, 2006 2:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Dextimus napisał(a):
filippiarz napisał(a):
Sziwa jest demonem dla Ciebie a nie dla człowieka który wierzy, że jest on bogiem.
Aha - czyli satanista czcząc szatana - czci Boga???

Nie, jeśli już, to czci on adwersarza Boga...
Zresztą te dywagacje nie mają sensu bo 'satanizm' twierdzi, że jest się samemu bogiem...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz lip 20, 2006 6:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
rdo napisał(a):
2. Kto się nazywa i jest chrześcijaninem?
3. A kto jest chrześcijaninem w znaczeniu ściślejszym i pełnym?

Jak to przeczytałem to od razu przed oczami stanęło mi Orwellowskie "Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze"...
I to niby ja relatywizuję...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz lip 20, 2006 6:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL