U mnie na sczęście organy nie udają organów - piękny 26-głosowy instrument

Co do świec - wydaje mi się że świece ołtarzowe mogą być na olej. U nas jest 5 Mszy w dzień powszedni, 9 w niedzielę, i te świece znikały by cokolwiek szybko. Chociaż u nas można by oszczędzić na czymś innym pewnie, więc dotyczy to parafii biedniejszych. Ale uważam, że Paschał
powinien być z wosku, chociażby ze względu na słowa Exultetu "(...) wydała pracowita pszczoła" (a nie Petrochemia Płock). Muszę przyznać że widziałem już w kilku kościołach krakowa woskowy paschał - dobry znak. Choć głównie są to kościoły będące częścią zakonów.

Tak, mogę zaświadczyć, że są w Krakowie kościoły, w których paschał jest z wosku. To znaczy u mnie był, bo się w większości stopił i teraz jest już atrapa.

I sorry za brnięcie w off-topa...

Z paschałami jest problem, fakt. Jak się często używa, to musi być naprawdę wielki, żeby na cały rok wystarczył.

Mimo wszystko - u nas nie używa się "atrap", tylko takie normalne, palące się w całości

angua- stopił się po miesiącu????

tak czytając wasza posty naszła mnie refleksja, że dobrze, że chociaż wody chrzcielnej nie da się [i nie opłaca] podrobić

No stopił się. Oczywiście nie cały, ale do krzyża prawie.
U mnie w kościele odprawianych jest dziewięć mszy w niedziele i sześć w dni powszednie [tak - sześć, to nie pomyłka], więc chyba miał prawo?

u mnie są dwie w dzień powszedni rano o 8-mej i wieczorem o 18-stej
w niedzielę jest też sześć

jesli chodzi o chwalenie się

za to co do paschału to nie mam zielonego pojęcia czy się stopił czy nie bo i tak mamy większość swiec tak jak kościoły w Katowicach które odwiedziłem z wkładka na gaz bodajże
zresztą świeca stoi sobie przy ołtarzu
nigdy mnie to tak nie interesowało i zresztą po co ?
żeby świeca mogła mieć miejsce na zaznaczenie alfy i omegi w znakach i krzyża [raz na rok i niedawno zresztą]
to sa problemy prawa w KK niech się tym teolodzy przejmuja skoro to przeszkadza
i zmienia...

U mnie - jakoś wytrzymuje, normalny (niepodrabiany) przez rok, choć niewiele pod koniec z niego zostaje

A mszy w niedziele jest 6, w tygodniu 4

jak ktoś fałszuje a bierze pieniądze jak za złoto to `oszukiwane granie` to jest jak nic

-jesli chodzi o powrót do tematu

Teoretycznie powinny być z wosku pszczelego, ale ze względu na Znak myślę, że dopuszczalne jest, aby były z dowolnego węglowodoru, który można stopić i SPALIĆ. Bo Znakiem świecy jest właśnie jej SPALANIE się na chwałę Bożą. Niestety, w niektórych "katolickawych" kościołach na Zachodzie widziałem "świeczniki" ołtarzowe z oprawkami E14 na żarówki albo neonówki z elektrodami w kształcie płomienia, między którymi "pomyka" czerwonawy zjonizowany gaz.

Na zdjęciach z pogrzebu Stanisława Lema ( z kaplicy cmentarnej) widać wyraźnie, że podobne rozwiązanie stosuje się również i tam w "gromnicach" przy katafalku.

na olej parafinowy

Gdyby w korpusie świecy był pojemnik z gazem, to na liturgii wigilii paschalnej byłoby wielkie BUM :-)

Może być.

Gwoli uzupełnienia - zdjęcie powyższe (z pogrzebu Stanisława Lema) przedstawia wnętrze katolickiej Kaplicy na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie. Ciekawe, czy Kuria Metropolitalna zaaprobowała te "neonowe gromnice"?

Wyglądają P A S K U D N I E, te neonowe krzyże... U nas jest taka wieczna lampka, ale ona pali się bez przerwy, poza tym elektrody jonizują gaz na kształt płomienia, który się "chwieje". Paschał mamy olejowy, woskowy (nawet parafina) jest o tyle dobry, że można faktycznie wyryć symbole (nawet lekko, i tak potem dadzą naklejkę ). U nas stoi koło Głównego Ołtarza jakiś woskowy gigant z datą 1975, nie wyobrażam sobie, żeby dźwignąć to w pojedynkę

Nie musiała. To nie ołtarz w Kosciele.