co robić, gdy nadużycia liturgiczne stają się normą?
Autor |
Wiadomość |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Dextimus napisał(a): Nie "roślina". Materia sakramentu może być godna lub niegodna.
Na podstawie Prawa Kościoła świętego.
Nie ja ustalam Prawo Kościoła. Z pretencjami proszę do Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
Nie. Kościół NIE MA takiego prawa. Pan Jezus wybrał chleb pszenny i wino gronowe i NIKT nie ma prawa tego zmienić. A czy w tamtych czasach był inny chleb dostępny, że można w ogóle mówić o wyborze? Czy gdyby materiał z którego wykonany był chleb był tak istotny jak piszesz, to czy nie powinno być napisane w opisie ostatniej wieczerzy "wziął chleb pszenny" a nie "wziął chleb"? Co najwyżej mozna okreslić, ile i jakich dodatków można dodać (np. kwas do chleba) lub ująć (hostie niskoglutenowe) aby jeszcze można było mówić o ważnej materii. Dextimus napisał(a): Bo taka jest "starożytna tradycja Kościoła". TAK JEST i dopóki ktoś tego nie zmieni to mamy obowiązek się tego trzymać. Chcesz powiedzieć, że godność jest ustalona przez tradycję, a nie tradycja przez wcześniejsze określenie godności? Dextimus napisał(a): Joj, a co powiesz o takim zniechęcaniu, jak u Pana Jezusa: "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. (Mk 16:15n) Że nie robi na mnie wrażenia, a gdyby zrobiło to nie pozytywne. Dextimus napisał(a): Co ciekawe, podkreślony fragment w encyklice Deus caritas est został zastąpiony wielokropkiem. Czyżby po to, aby nie zniechęcać? Moim prywatnym zdaniem to dla dodania dramatyzmu lub podkreślenia wyciętego fragmentu - czytelnik musi go sobie dopowiedzieć, przez co zwraca na niego większą uwagę. Dextimus napisał(a): A może to nie jest już prawdą, że jeśli ktoś usłyszy naukę Chrystusową, a nie uwierzy, to zginie na wieki?
Moim zdaniem to prawdą nie jest i nigdy nie było, ale mniejsza z tym - to nie jest podmiotem tego wątku.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pn sie 14, 2006 14:39 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
vvv - nie przesadzam, gdybyście naprawę wsłuchali się w słowa Chrystrusa, to pamiętalibyście co On mówił:
- "Uchyliliście przykazania Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji <dokonujecie obmywania dzbanków i kubków, i wiele innych podobnych rzeczy czynicie>" (Mk 7,8).....zapominacie o najważnieszym, podstawowym przykazaniu, testamencie Jezusa - "Przykazanie nowe daje wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak ja was umiłowałem;żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie" (J 13,34).
A wy co rusz wszczynacie spory, wyszukujecie na siłę błędy, podważacie ważność Mszy św. - a On przecież powiedział - "Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwośc, przewrotność, podstęp, wyuzadanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym" (Mk 7,21-23).
Licytacja: - kto lepszy, ważniejszy, bliższy Bogu....
W 1932r Matka Eugenia Elżbieta Ravasio ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej otrzymała orędzia przekazane przez BOGA OJCA (po łacinie w języku całkowicie jej obcym). W 1935r powolana została Komisja Ekspertów, w skład wchodzili m.in. Wikariusz bp. Grenobl teolog E. Guerry, jezuici bracia Alberto i Augusto Valencin (najwieksze autorytety w dziedzinie filozofi i teologii, dwaj doktorzy medycyny, w tym psychiatra.
Proces trwał 10 lat, Orędzie zostało uznane przez Kościół za autentyczne.
Cytat z Oredzia:
- "Jestem Oceanem Miłości Miłosiernej, dzieci moje. Oto inny dowód Miłości ojcowskiej, która mam dla was wszystkich bez wyjatku, bez względu na wasz wiek, stan, kraj. Nie wykluczam nawet różnych zrzeszeń i sekt, wiernych, niewiernych, wierzących, obojętnych. Zamykam w tej Miłości wszystkie istoty rozumne, które wspólnie tworzą ludzkość". imprimatur: Petrus Canisius van Lierde, Vic Generalis e Vic Civitatis Vaticanae, Roma.
|
Pn sie 14, 2006 16:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Incognito napisał(a): A czy w tamtych czasach był inny chleb dostępny, że można w ogóle mówić o wyborze? Chleb kwaszony: Wj 13:3 "Mojżesz powiedział do ludu: Pamiętajcie o dniu tym, gdyście wyszli z Egiptu, z domu niewoli, gdyż potężną ręką wywiódł was Pan stamtąd: w tym to dniu nie wolno jeść chleba kwaszonego." Chleb niekwaszony, chleb zaprawiony oliwą, podpłomyki: Wj 29:2 "i chleby niekwaszone i placki niekwaszone, zaprawione oliwą przaśne chleby i przaśne placki i przaśne podpłomyki pomazane oliwą. Upieczesz je z najczystszej mąki pszennej" Wj 29:23 "Weźmiesz też bochen chleba i placek przyrządzony na oliwie i podpłomyk z kosza przaśników Chleby niekwaszone z najczystszej mąki zaprawionej oliwą: Lb 6:15 "nadto kosz chlebów przaśnych z najczystszej mąki zaprawionej oliwą i przaśne podpłomyki pomazane oliwą Chleby z najczystszej mąki na chleby ofiarne: 1Krn 23:29 "Troszczyli się oni zarówno o chleby pokładne, o najczystszą mąkę na ofiarę z pokarmów Chleb nieczysty (trefny) Hi 6:7 "Dotknąć się tego nie ważę, są niby chleb nieczysty." Chleb "wieloziarnisty" ;-) Ez 4:9 "Weź sobie pszenicy i jęczmienia, bobu i soczewicy, prosa i orkiszu: włóż je do tego samego naczynia i przygotuj sobie z tego chleb. Chleb jęczmienny: J 6:9 "Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby Wystarczy przepisów kulinarnych? Incognito napisał(a): Czy gdyby materiał z którego wykonany był chleb był tak istotny jak piszesz, to czy nie powinno być napisane w opisie ostatniej wieczerzy "wziął chleb pszenny" a nie "wziął chleb"?
poczytaj to:
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=1018
|
Pn sie 14, 2006 21:12 |
|
|
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Wydzieliłam część postów na temat lefebvrystów ( viewtopic.php?t=8849 ), więc teraz proszę już o dyskusje na temat. W innym wypadku wszelkie posty będą usuwane.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Wt sie 15, 2006 17:40 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Znajomy napisał mi maila...
(...) miałem w lipcu okazję uczestniczyć we Mszy św. w klasycznym rycie rzymskim w Recklinghausen w Niemczech. Ale po kolei. Wybrałem się z rodzinką na wycieczkę objazdową po rodzinie w Niemczech. Akurat urlop objął dwie niedziele, więc oczywiście wybraliśmy się do niemieckiego kościoła. W pierwszą niedzielę byliśmy w małej miejscowości Hamm w Rheinland-Pfalz - ostatni ponoć katolicki kościół w okolicy, resztę już zamknęli. Z wcześniejszych wizyt znałem już niemieckie Msze - np. zaczynanie od Guten Morgen zamiast znaku krzyża, hurtowa handkomunia itp. Jednak to, co zobaczyłem na tej Mszy było bardziej niż obrzydliwe. Gdybym to oglądał w telewizji, pomyślałbym, że oglądam jakąś farsę/parodię Mszy. Była to jedyna Msza tego dnia, przyjmowano na niej do grona ministrantów trzech chłopców i trzy dziewczynki. Ksiądz rozpoczął Mszę powitaniem i krótkim komentarzem na temat meczu Niemiec z Portugalią (to była akurat niedziela finałów MŚ). Oczywiście nie miał na sobie ornatu, no bo niby po co :-) - na albę miał tylko założoną stułę. Czytanie przed Ewangelią było tylko jedno - wykonywane na przemian przez dorosłego świeckiego i małego chłopca. Nie było hymnu Chwała na wysokości ani Wierzę - zamiast tego piosneczki. Oczywiście psalmu resp. też nie było. W sumie to kazania też nie było, ale było za to przedstawienie w wykonaniu dzieci i jakiejś podstarzałej kobiety. Modlitwę wiernych wygłaszały te same dzieci, a ksiądz włączył się na końcu wygłaszając modlitwę o udany mecz Francja-Włochy.Hitem była procesja z darami przez cały kościół w wykonaniu małych Niemców niosących obok chleba i wina płetwy, parasole przeciwsłoneczne, piłki i inne zabawki - jak rozumiem, nakazywały to racje duszpasterskie, gdyż rozpoczynały się wakacje. Modlitwa eucharystyczna - no cóż, mój niemiecki nie jest aż tak dobry, żeby wszystko dokładnie zrozumieć, ale moim zdaniem w większej części była improwizowana (był tam fragment o modlitwie za wszystkich ludzi wszystkich religii itp.). Przed Komunią kapłana wkroczyła przed ołtarz asystentka parafialna - co ciekawe otrzymała jako pierwsza Komunię pod postacią wina, przed księdzem! Komunia oczywiście na stojąco do ręki. Muszę się niestety przyznać, iż wywołaliśmy zgorszenie wśród wiernych, szczególnie wśród młodszej części. Właściwie zgorszenie to wywołała moja narzeczona, ponieważ ja nie przystępowałem do Komunii. Moja ukochana podeszła jak inni, przyklęknęła przed kapłanem i przyjęła Komunię na język. Wzbudziła tym niezłe zainteresowanie na twarzach małych uebermenschów. Wypisałem tu tylko najważniejsze nadużycia, ogólnie wyszedłem zniesmaczony i w fatalnym humorze.
Natchnęło mnie jednak i wyszukałem Msze indultowe na terenie Niemiec. Okazało się, że w dzielnicy Recklinghausen, w której mieszka siostra mojej babci co tydzień odprawiana jest przez FSSP Msza indultowa (w kolejną akurat niedzielę była to jedyna Msza, bo ksiądz, celebrans "rytu posoborowego" miał urlop). Wreszcie poczułem sie jak w katolickim kościele, wszystko tak, jak Pan Bóg i księgi liturgiczne przykazały. Ludzi ok. 100, każdy miał śpiewnik i kyriale; chorał gregoriański. I już wiedziałem, że niedziela będzie udana. (...)
|
Cz sie 17, 2006 12:38 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Dextimus napisał(a): hurtowa handkomunia itp. I co w tym złego  Podchodzisz, klękasz, otwierasz usta - i wiadomo, że komunię chcesz przyjąć do ust, a nie do rąk. Dextimus napisał(a): Oczywiście nie miał na sobie ornatu, no bo niby po co  - na albę miał tylko założoną stułę. Czytanie przed Ewangelią było tylko jedno - wykonywane na przemian przez dorosłego świeckiego i małego chłopca. Nie było hymnu Chwała na wysokości ani Wierzę - zamiast tego piosneczki. Oczywiście psalmu resp. też nie było. W sumie to kazania też nie było, ale było za to przedstawienie w wykonaniu dzieci i jakiejś podstarzałej kobiety. Modlitwę wiernych wygłaszały te same dzieci, a ksiądz włączył się na końcu wygłaszając modlitwę o udany mecz Francja-Włochy.Hitem była procesja z darami przez cały kościół w wykonaniu małych Niemców niosących obok chleba i wina płetwy, parasole przeciwsłoneczne, piłki i inne zabawki - jak rozumiem, nakazywały to racje duszpasterskie, gdyż rozpoczynały się wakacje. Modlitwa eucharystyczna - no cóż, mój niemiecki nie jest aż tak dobry, żeby wszystko dokładnie zrozumieć, ale moim zdaniem w większej części była improwizowana (był tam fragment o modlitwie za wszystkich ludzi wszystkich religii itp.). Przed Komunią kapłana wkroczyła przed ołtarz asystentka parafialna - co ciekawe otrzymała jako pierwsza Komunię pod postacią wina, przed księdzem! Komunia oczywiście na stojąco do ręki. Muszę się niestety przyznać, iż wywołaliśmy zgorszenie wśród wiernych, szczególnie wśród młodszej części. Właściwie zgorszenie to wywołała moja narzeczona, ponieważ ja nie przystępowałem do Komunii. Moja ukochana podeszła jak inni, przyklęknęła przed kapłanem i przyjęła Komunię na język. Wzbudziła tym niezłe zainteresowanie na twarzach małych uebermenschów. Wypisałem tu tylko najważniejsze nadużycia, ogólnie wyszedłem zniesmaczony i w fatalnym humorze.
Tu się zgodzę. Jedna wielka radosna twórczość 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz sie 17, 2006 13:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): Dextimus napisał(a): hurtowa handkomunia itp. I co w tym złego :?: Podchodzisz, klękasz, otwierasz usta - i wiadomo, że komunię chcesz przyjąć do ust, a nie do rąk.
Zapewne chodziło mu o to, że szafował kapłan i kilku- kilkunastu świeckich. Jakiś miesiąc temu byłem na Mszy św. w Katowicach u śś Piotra i Pawła. Na Mszy było 28 osób (liczyłem z nudów podczas "czytania z komunikatu episkopatu" - siedząc w ostatniej ławce), a mimo to do rozdawania Komunii św. przyszedł sobie świecki szafarz. No fakt, co to jest jeden kapłan na 20 osób? Jak strasznie przedłużyłaby się Msza święta, gdyby musiał sam komunikować?
|
Cz sie 17, 2006 13:52 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Również przesada. Dwadzieścia osób to wręcz mało.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz sie 17, 2006 21:28 |
|
 |
vvv
Dołączył(a): Cz lip 06, 2006 7:53 Posty: 201
|
Alus napisał(a): "Jestem Oceanem Miłości Miłosiernej, dzieci moje. Oto inny dowód Miłości ojcowskiej, która mam dla was wszystkich bez wyjatku, bez względu na wasz wiek, stan, kraj. Nie wykluczam nawet różnych zrzeszeń i sekt, wiernych, niewiernych, wierzących, obojętnych. Zamykam w tej Miłości wszystkie istoty rozumne, które wspólnie tworzą ludzkość". imprimatur: Petrus Canisius van Lierde, Vic Generalis e Vic Civitatis Vaticanae, Roma.
Oczywiście, każdy może mieć łaskę nawrócenia. Obojętni, niewierzący i heretycy również, bo Jezus umarł, aby wszyscy mogli być się nawrócić i dostąpić zbawienia. Natomiast nigdzie nie jest powiedziane, że zostaną zbawieni niewierzący i sekciarze. Nie można opowiadać takich głupot!
św. Jan się myli?
J3, 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
św.Marek też?
Mk16, 15 I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! 16 Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.
_________________ Leszek, Jan napisał: "Ponieważ jestem bardzo inteligentny, nie będę się wdawał w próżne dyskusje."
|
Pt sie 18, 2006 12:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
vvv napisał(a): św. Jan się myli?
A kto to jeszcze dzisiaj w te bajki wierzy? Skoro przytłaczająca większość ludzi dzisiaj WIE (ze szkoły), że człowiek pochodzi od małpy (wszyscy katolicy wiedzą, że został stworzony przez Pana Boga na Jego obraz i podobieństwo), to takoż wiedzą, że nie będzie żadnego wiecznego potępienia. Zresztą Synod "Kościoła" Anglikańskiego kilka lat temu zwykłą większością głosów "uchwalił", że piekła nie ma, a Jan Paweł II nawet ucałował potem w "biskupi" pierścień znanego druida, pana Rowana Williamsa (pseudonim artystyczny: "arcybiskup Canterbury"), który zarządza tym wesołym kombinatem. No a to przecież nasi bracia niepopodłączani, czy jak im tam?
|
Pt sie 18, 2006 13:58 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Dextimus napisał(a): Skoro przytłaczająca większość ludzi dzisiaj WIE (ze szkoły), że człowiek pochodzi od małpy (wszyscy katolicy wiedzą, że został stworzony przez Pana Boga na Jego obraz i podobieństwo)
Może jeszcze napiszesz, że 6000 lat temu?
Jedni opierają swoje zdanie na tym co odkrywa nauka, inni na mitach napisanych x tysiącleci temu.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pt sie 18, 2006 19:16 |
|
 |
Tiger
Dołączył(a): Cz lip 27, 2006 19:24 Posty: 43
|
Dextimus napisał(a): Zresztą Synod "Kościoła" Anglikańskiego kilka lat temu zwykłą większością głosów "uchwalił", że piekła nie ma
A masz jakieś konkretne źródło (treść tej uchwały czy coś??  bo to ciekawe 
|
Pt sie 18, 2006 22:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Incognito napisał(a): Może jeszcze napiszesz, że 6000 lat temu?
Nie wiem. Nie liczyłem. Ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że tak jest naprawdę.
|
Pt sie 18, 2006 23:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Tiger napisał(a): A masz jakieś konkretne źródło (treść tej uchwały czy coś?? :mrgreen: bo to ciekawe :D
Raport z 1996 r. ichniej Komisji Doktrynalnej się nazywał "The Mystery of Salvation" - tu jest jego krótkie omówienie:
http://www.positiveatheism.org/writ/apocalypso.htm
Chodziło o to, że "piekło" polega na "nieistnieniu" a nie na cierpieniu jakichś "mąk" i wiecznym potępieniu. Czyli piekła nie ma.
|
Pt sie 18, 2006 23:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
|
Pt sie 18, 2006 23:45 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|