Chodzi o parafię w Płaszowie...
Ja sama bylam w szoku, nie wiem jest jeszcze mozliwosc ze mialam pierwszy atak jakiejs choroby polegajacej na utracie przytomnosci, choc to malo prawdopodobne...
Ksiadz wszedł na ambonę, stwierdzil, że "dzisiaj bedzie trochę inaczej" i zaczał to sprawozdanie...Pomyslałam, ze moze Ewangelia będzie na koncu, ale nie było...
Zeby bylo smieszniej była to msza koncelebrowana przez 2 księzy...Moze ten drugi myslał, ze ten pierwszy juz przeczytał a pierwszy, ze drugi przeczyta...
nie było czytań, Ewangelii, psalmu responsoryjnego, spiewania " Alelluja' oraz homilii...