Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 5:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 60 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Listy duszpasterskie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn paź 20, 2003 6:49
Posty: 13
Post Listy pasterskie zamiast homilii
NIEZALEŻNIE od tego, kto przychodzi na Mszę, homilie powinny być zrozumiałe. Listy, które są pisane precyzyjniejszym językiem, również powinny być zrozumiałe, czyli jeśli list jest trudny, duszpasterz powinien go wyjaśnić. Czemu w ten sposób? Ano dlatego, że istnieje potrzeba precyzyjnego formułowania pewnych prawd wiary czy innych zagadnień. Sensowniej jest napisać jeden taki dokument i do niego wyjaśnienia, niż odwrotnie. Biskup powierza sporządzenie (w razie potrzeby) bardziej zrozumiałej wersji (czyt. "wyjaśnienie, komentarz" ustny) duszpasterzom parafialnym. Jeśli tego nie robią, to ich błąd. Czy w takim razie biskup powinien od razu sporządzać 2 wersje - "trudniejszą" i "łatwiejszą"? Można powiedzieć, że to dobra myśl. Zastanawiam się tylko, czy to nie spowodowałoby, że ww. duszpasterze staliby się analfabetami jeśli chodzi o dokumenty Kościoła.

Wydaje mi się, że sam system jest dobry, natomiast "duch" kuleje i niektóre przepisy są łamane. Tzn. czyta się nie tylko listy (których znowu nie ma tak wiele), ale i komunikaty etc. (których czytać zamiast homilii nie wolno), a kapłani często nie tłumaczą listów. Z drugiej strony parafianie też nieraz się "z góry" wyłączają. A przecież, jak pisała Elka, ktoś ten list do mnie zaadresował, napisał w dobrej wierze, jak zakładam, więc wypadałoby się skupić. Ponadto kiedy ksiądz nie zachowuje się tak, jak powinien, parafianie się wycofują, zamiast próbować zmienić sytuację, i to też ich błąd. Tak więc zarówno homilia jak i kazanie powinny być zrozumiałe, ale wymagają dobrych chęci z obu stron, i co do tego nie ma wątpliwości.

Na boku pojawił się drugi temat – kwestia tego, kto przychodzi na Msze i jak jest zaangażowany w życie Kościoła, i dlaczego, i co z tego wynika. Jest to temat – rzeka. Nie chcę go rozwijać w tym miejscu, bo miało być o listach. Możemy zrobić osobny temat.

Pozdrawiam.


Wt lut 08, 2005 22:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Cytuj:
Przecież na eucharystię przychodzi konkretny człowiek. [...] To właśnie liturgia ma kierować jego oczy we właściwym kierunku i pomagać w jego konkretnej życiowej sytuacji. Żywe Słowo Boże może mu ratować życie. Dlatego też parę lat temu wyrzuciłem wszystkie książki z kazaniami. Powinni ich zabronić (podobnie jak streszczeń lektur szkolnych...). Jeśli nie jestem w stanie w oparciu o konkretne doświadczenie swoich zmagań, trudności, czy zachwytów – przekazywać ludziom Dobrej Nowiny, to nie ma się co dziwić, że oni już nie słuchają. Moralizmów nie można słuchać bez końca. Gdyby na mszy przeczytać kawałek gazety, ludzie może powiedzą na koniec BOGU NIECH BĘDĄ DZIĘKI.

http://www.mateusz.pl/mt/eucharystia/jr-czlowiek.htm

Cytat z mateusza :) Spodobał mi się - chociaż to też chyba nie jest tak... Jest czas na wszystko i różni ludzie - dla jednych będzie ważne osobiste świadectwo, dla innych kazanie oparte na fragmentach homilii Cyryla Jerozolimskiego, i to pewnie nie zawsze tak samo u tej samej osoby...

Niewiele homilii (dokładnie - dwie) pamiętam częściowo negatywnie, ale jeśli mnie coś zmęczyło, to polityczna interpretacja Apokalipsy (strasznie długa) lub - ja wiem? niedostrzeganie świata? posunięte do granic absurdu...

Ale są i takie, których fragmenty potrafiłabym powtórzyć po kilku miesiącach. Które w jakiś sposób stały się "elementem" mnie. A że to było świadectwo o znaczeniu świadectwa? Widać tego było mi potrzeba :)

I mnóstwo ważnych "na tę chwilę". Takich, które coś oświetliły - wypunktowały - wskazały ścieżkę.

Od kilku lat, gdzie nie pójdę na Mszę (a to oznacza: po całej Polsce) - zawsze "trafiam" dobrze? Bo nawet te dwie "negatywne" miały sens - choć w części...

PS A nowy temat zacznij - jeśli chcesz, bo ciekawy :) Albo ja się w końcu zbiorę i napiszę :)


Śr lut 09, 2005 11:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 20, 2003 6:49
Posty: 13
Post Listy pasterskie zamiast homilii
Najgorsze są skrajności i ton nie znoszący sprzeciwu.

Przypuszczam, że autor chciał nie tyle zanegować wartość wszystkich pism (mam nadzieję), ale wyakcentować wartość osobistego przyjęcia prawdy, doświadczenia jej. Gdyby bowiem było tak, jak mówi ten cytat, to nie miałyby sensu słowa Św. Pawła: "Wiara się rodzi ze słuchania" lub "Słowo Chrystusa niech w was przebywa z całym swym bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach" lub Św. Piotra: "jak to również umiłowany nasz brat Paweł według danej mu mądrości napisał do was, jak również we wszystkich listach, w których mówi o tym" (wtedy nie było jeszcze kanonu, Pismem Świętym był Stary Testament, więc według zacytowanego przez Ciebie fragmentu można by uznać, ze nie warto sobie tymi listami zawracać głowy).

Homilia jest głoszona, różne refleksje są spisane, są jednak nadal przepowiadaniem słowa. Jeśli ktoś uznaje, że są niepotrzebne, to powinien też konsekwentnie zanegować potrzebę homilii. Niepotrzebne są tylko te, które nic nie wnoszą. I znowu wracam do tego, że nie system jest zły, ale wykonanie, a do tego, by było lepiej, trzeba przemiany wewnętrznej, na pewno nie tylko duszpasterzy, bo księża przecież pochodzą z ludu i są tacy, jakie rodziny, które ich wychowały.

Co do twarzy, to nie wiem, jak u was w parafii, ale u nas przekazuje się znak pokoju :) Pozdrawiam


Śr lut 09, 2005 11:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
A i owszem :)

Tylko zastanawiasz się wtedy nad wyrazem twarzy? A jeśli go rejestrujesz - to jest on funkcją uczestnictwa w Eucharystii? Jeśli się zwracam do człowieka, to się uśmiecham. Na ogół. Nawet w największym dole. Nawet jeśli właściwie - jeśli miałabym mówić o nastroju i emocjach - to staram się tylko nie płakać, bo głupio. Też się zdarza. Gdzie miałabym pójść, jak się wszystko wali? Albo - dlaczego miałabym nie pójść właśnie wtedy?

Na ogół ludzie uśmiechają się również...


Śr lut 09, 2005 11:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 20, 2003 6:49
Posty: 13
Post Listy pasterskie zamiast homilii
Dokładnie. Toteż tym bardziej dziwi, gdy odwracasz się i widzisz kamienne twarze na Eucharystii.

I tym bardziej o braku wiary obecność Boga żywego świadczy fakt, że jak ludzie przyjmują Pana w Komunii, to idą jak po kiełbasę do sklepu. Skoro na czyjś widok się uśmiechasz niezależnie od doła, to czemu ludzie nie uśmiechają się na widok Pana Jezusa? Hm? Zaiste, specyficzny objaw ich wiary.

Żeby nie było niedomówień - mówią o tym sami księża, mówił Pan Jezus do s. Faustyny, widzę i ja twarze ludzi, którzy wracają na miejsce po Komunii.


Śr lut 09, 2005 12:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Żeby już nie zmieniać aż tak tematu - jest Twój temat-rzeka ;)
Tutaj http://www.forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=44766#44766
Zapraszam :)


Cz lut 10, 2005 9:41
Zobacz profil
Post 
Posty przeniesione ( wątek dołączony w całości z działu SWT ( Listy - chcę być dumna z mojego Kościoła!))

Marta napisał(a):
Szanowni Państwo

Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających forum. Do napisania tego postu sprowokował mnie prozaiczny fakt: mój 16-letni kolega właśnie zaprosił mnie, bym wpadła na Mszę do „jego” kościoła. Nie jest on osobą związaną jakoś szczególnie (proszę nie kwestionować tego stwierdzenia, liczę na to, że zrozumiecie Państwo, co mam na myśli) z Kościołem – nie należy do oazy, do ministrantów, ani do żadnej ze wspólnot modlitewnych. Ja też święta nie jestem. Śmiem nazwać siebie zwykłą, przeciętną nastolatką. Po co o tym piszę? Chciałabym zwrócić uwagę na to, że dla takich ludzi jak my, ważna jest przynależność do określonej parafii. „Zapraszam cię na Mszę do nas”. Niby nic nadzwyczajnego, ale daje do myślenia; chcielibyśmy, żeby nasze parafie były dla nas powodem do dumy. Parafie... i cały Kościół. A cały ten przydługi wstęp to po to, żeby przekonać Państwa, że zależy nam, młodym, na naszym Kościele.
Ostatniej niedzieli bardzo się ucieszyłam słysząc temat listu czytanego podczas kazania. Nie jestem w stanie przytoczyć go dokładnie, ale chodziło o postawę kościoła katolickiego (mała dygresja ortograficzna :) – w tym wypadku „kościoła” z małej litery? ) wobec sportu. Pomyślałam – wreszcie jakiś list, który ma szanse trafić do młodych, który trafia w aktualne wydarzenia (EURO 2004 trwało!). Niestety, satysfakcja nie trwała długo. Okazało się, że był to po prostu jeden wielki bełkot – zero realiów, zero odniesienia do rzeczywistości, która czekała na mnie już w niedzielne popołudnie.
Rozumiem dobrze, że struktura takiej organizacji (jakby na to nie patrzeć, jesteśmy organizacją) jak kościół katolicki wymaga tego, że listy pisane są przez osoby doświadczone, o odpowiednim autorytecie, rozumiem, że zawarte przesłanie jest przesłaniem osób, które wiedzą o tym wszystkim na pewno dużo więcej niż ja, ale mimo tego pytam: czy nie powinniśmy postawić na jasność i bezpośredniość przekazu?
Wydaje mi się, że ewangelizacja powinna iść z duchem czasu. Polscy politycy niedługo ostatecznie przekonają się w europarlamencie, że to jak się coś mówi jest nie mniej ważne od tego, co się mówi. Czy nie pora, żeby zauważyli to również kapłani? Nie twierdzę, że głoszący kazania powinni uczyć się „mowy ciała” i uczęszczać na kursy z zakresu „public relations”, ale czy nie dałoby się w jakiś sposób ulepszyć listów odczytywanych w kościołach? Jestem przykładem osoby, która do kościoła idzie z nastawieniem pozytywnym. Moim zdaniem istnieje jednak grono odbiorców (nie waham się użyć tego słowa, ale proszę nie posądzać mnie o sprowadzanie roli Kościoła do „usługi” ), które chodzi tam, bo musi, bo tak wypada, bo rodzice każą. I czy właśnie dla nich nie warto by było zrezygnować z utartych procedur i zwyczajów, po prostu po to, żeby kazań się lepiej słuchało? Żeby nie rozśmieszały patetycznością? Rzeczywistość, która nas otacza ukształtowała się tak, a nie inaczej i trzeba się z tym pogodzić. Nie mówię o ustępstwach ideologicznych, Kościół nie ma łagodnieć, mówię tylko o drodze w stronę nowoczesności.
Nie jestem w stanie przytoczyć tu cytatów z ostatniego listu. Wiem jednak, że słuchając go, przez chwilę zastanawiałam się, czy do pióra nie dorwał się jakiś zagorzały satyryk i przeciwnik kościoła katolickiego – to miała być ironia? Na szczęście, religii w szkole uczył mnie ksiądz, który zaangażował się (a właściwie wymyślił i był głównym organizatorem przedsięwzięcia) w budowę boiska piłkarskiego w swojej parafii. To uchroniło mnie przed przemożną chęcią śmiania się na głos podczas słuchania omawianego listu.
Jeśli chodzi z uwag konstruktywnych... a może dałoby się zrobić tak, żeby odgórnie parafiom narzucane były tylko pewne „wytyczne” do kazań? Na przykład: temat – kościół katolicki a sport; ma zawierać i omawiać następujące kwestie: poparcie i zachęta kościoła do uprawiania sportów... itd. Wiem, że to również rodzi wątpliwości- księża są przecież różni. Najlepiej moim zdaniem było by przy pisaniu listów uwzględnić kwestie stylistyczne, zechcieć przekonać i zainteresować adresatów- jeżeli sami nie umiemy z czymś sobie poradzić, to może po prostu zlećmy to komuś?
Nie wiem, mam na to wszystko za małą głowę. Zdaję sobie sprawę, że mój post to dość ostra i zjadliwa krytyka, w dodatku nie podparta doświadczeniem i autorytetem – mam w końcu tylko 15 lat, ale napisałam to wszystko w dobrej wierze. Jeżeli zechcieliby Państwo przemyśleć omawianą kwestię, to może kiedyś coś z tego wyniknie. Dziękuję bardzo za uwagę.


Wizard napisał(a):
Marto przede wszystkim wyluzuj :biggrin: zwyczaj na tym forum jest taki iz jestesmy na Ty więc nie ma sensu pisać "szanowni państwo". Co do listu , który krytykujesz to mogę się zgodzić z tobą z tym ,że nie był on szczególnie ciekawy jednak nie było w nim nic śmiesznego przynajmniej dla mnie . Jakbyś mogła napisać co ci się w nim szczegołnie nie podobało i co cię tak rozśmieszyło to myślę , ze dyskusja była by łatwiejsza. Pozdrawiam



Asienkka napisał(a):
:)

To ja bym chciała nawiązać tak ogólnie do kazań ;) .

A może by tak, po nieciekawym kazaniu, porozmawiać z tym księdzem?
Powiedzieć mu, że to i to Ci się nie podobało?
Przecież taki ksiądz może nawet nie zdawać sobie sprawy, że kazanie było nudne.
Może więc warto dać mu jakieś wskazówki?Podpowiedzieć co zmienić...
Wiadomo, ksiądz mogł mieć gorszy dzień, ok...ale jeżeli sytuacjia powtarza się już od jakiegoś czasu, na kazaniach ludzie zasypiają, to coś jest nie tak.Kościół tworzymy my, ludzie, musimy się nauczyć rozmawiać z księżmi.Wiem, że to trudne, iść do księdza i w pewien sposób go skrytykować.Ale to chyba jedyna droga do tego, żeby on wiedział nad czym popracować, co zmienić, żeby nauczania - kazania trafiały do nas - parafian.W końcu to nam one mają służyć i przynosić plony :) .

Na koniec pewna historia(autentyczna ) :

Pewien ksiądz miał kazanie, przygotowywał sie sporo do niego...ale po prostu nie"popłyneło", okazało się, że...odstawił kiche(o ile tak można powiedzieć o kazaniu ;) ).Sam sobie zdawał z tego świetnie sprawe.
Po Mszy podchodzi do niego pewien mężczyzna i mówi:
- Muszę ksiedzu bardzo podziękować za kazanie...ono było mi bardzo potrzebne.
Ksiądz sobie pomyślał, że facet jest albo głuchy, albo coś innego z nim nie tak...
Ale odpowiedział:
- To bardzo mi miło, że kazanie się panu podobało.
Na co człowiek z deka zmieszany :
- Wie ksiądz to nawet nie tak. Mój ojciec kiedy żył, powtarzał mi, że powinienem być lepszym człowiekiem, zmienić się w koncu, bo źle skończe.Ale ja tego nie brałem do siebie.Któregoś dnia powiedział mi, że w końcu przyjdzie taki dzień, że nic nie będe rozumiał z nauki Kościoła.
Nawet kazania nie zrozumiem, wtedy będzie ostateczny czas by się nawrócić.I właśnie taki dzień przyszedł dzisiaj, z kazania księdza kompletnie nic nie zrozumialem.Wiem jedynie, że musze coś zmienić w swoim życiu, dlatego chciałem księdzu podziękować.
Mężczyzna uściskał ręke kapłanowi i odszedł.

:)



znowu ja :) Marta napisał(a):
Dzięki za uwagi, dzisiaj jestem w lepszym humorze - Wizard -wyluzuję. :) Jeżeli chodzi o kazania - Asienkko, wiem, że zdarzają się różne dni i dlatego bynajmniej nie mam pretensji o gorsze i lepsze kazania. Chodzi mi tylko o to, że (jak rozumiem) jeżeli ten sam list jest czytany we wszystkich kościołach Polski to może warto by było nad nim popracować - wyłacznie po to, żeby zainteresować osoby, które do kościołów nie chodzą z przekonania a z jakichś innych powodów. Trudno mi przytaczać konkrety, bo nie pamiętam dokładnie, ale wiem, że moją iwagę zwróciły - brak konkretów i oderwanie od realiów, tj. ogólniki o fair play i o sporcie dla sportu a nie dla pieniędzy. No a przede wszystkim - i to jest mój główny zarzut- nie wiem, po co w ogóle napisano ten list. Do czego miał mnie przekonać, co uświadomić? Może nie jestem za dobrym słuchaczem, w każdym razie dzięki za wyrozumiałość co do moich opinii.


Bianka napisał(a):
Też zawsze miałam z listami od episkopatu problem - po minucie uwaga mi się wyłączała niezależnie od moich wysiłków. Tym bardziej, że ksiądz odczytywał list takim tonem, jakby sam był przekonany, że nie ma tam nic ciekawego.

Zauważyłam jeszcze jedną rzecz: kiedy jeszcze byłam na studiach, na jedne z zajęć chodził z nami seminarzysta. Wszyscy po kolei przygotowywaliśmy i odczytywaliśmy swoje referaty. Kiedy przyszła kolej seminarzysty, z przerażeniem usłyszałam, że swój referat czyta dokładnie tym samym usypiającym tonem, który słyszałam wiele razy w moim kościele...
Czy ich tak w seminarium wyszkolili, że inaczej nie potrafią?

Co prawda nie zawsze tak jest. W Neokatechumenacie listów w ogóle nie czytają - jak ktoś będzie chciał, to sam sobie przeczyta. Kazanie ma być zrozumiałe, odwołujące się do rzeczywistości i w ogóle powinno potrząsnąć sumieniem. Ale może to dlatego, że księża są sprowadzeni z Włoch...


Pt sie 26, 2005 14:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49
Posty: 870
Post 
Pytanie:

Czy w Waszych parafiach też był czytany list biskupów zebranych na konferencji plenarnej w Kamieniu Śląskim?

Jeśli tak, to niech ktoś powiem mi: Jaki był cel pisania tego listu?

Jak słyszę ten bełkot, tę nowomowę kościelną, to naprawdę mam ochotę zasnąć. Same truizmy, zwroty-wytrychy tak wyświechtane, że wyprane już ze znaczenia i pozbawione siły.

Jeśli biskupi zbierają się po to, by zredagować listy, to sorry, ale uważem że to tylko wymówka, a prawdziwym powodem jest coś innego (darmowa wyżerka?)

Trochę lepiej jest, gdy pisze biskup ordynariusz, bo wtedy jest osobiście odpowiedzialny za treść tego, co tam nawymyślał (chociaż rewelacji nie ma), ale to co stwarza nasz episkopat jest porównywalne do bełkotu naszych polityków.

Apel: Biskupi! Jeśli nie macie nic do powiedzeia, to nie piszcie listów! A jeśli macie coś do powiedzenia, to piszcze po polsku, do ludu, do owieczek! Piszcie o sprawach waźnych wyraźnie!

Nie chodzi o to, że listy są traktatami teologicznymi (bo tak nie jest), tylko o to że sprawach dotyczących naszej rzeczywistości i naszej teraźniejszości pisze się tak, że ma się wątpliwość czy tak to nadal jest tak, a nie - nie.

_________________
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim
Micheasz 6:8


Pn cze 25, 2007 8:20
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
U mnie nie był odczytywany ten list. Ale to co piszesz jest bardzo poważnym problemem, dotyczy w zasadzie każdego listu wydanego przez episkopat. Świetnie to scharakteryzowałeś - same truizmy, banały, puste hasła. Po co to komu? Jaki w tym cel? I czemu taki język?
Czy polski episkopat naprawdę ma się tak kiepsko?


Pn cze 25, 2007 9:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37
Posty: 589
Post 
Nie wiem czy listy piszą akurat biskupi czy raczej ich sekretarze, ale ta ich nieczytelność świadczy niestety o mizerii intelektualnej otoczenia biskupów. Nikt nie zastanawia się nad tym, do kogo list jest skierowany, jakie efekty ma wywołać, no i - jakie środki zastosować: argumenty, strukturę, styl... Wygląda na to że jest okazja - piszemy list. A wierni się nudzą.

_________________
Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale MOCY, MIŁOŚCI i trzeźwego MYŚLENIA (2Tm 1,7)

Moje blogi: Świat Czytników, VrooBlog, Blog Biblijny (zawieszony). Moje strony: porównywarka polskich e-booków


N lip 01, 2007 20:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 08, 2007 19:55
Posty: 452
Post 
Niestety, list jest na ogól dla mnie bolesnym przeżyciem :D Chyba, że jestem zmęczony, i nie mam ochoty słuchać kazania, wtedy gdy jest list mogę się oprzeć o stalle, i wyłączyć ;) Niestety listy w Archidiecezji Krakowskiej są takie same (także te od Dziwisza) - puste, oklepane frazesy, nudne...

_________________
Respexit orationem humilium, non sprevit preces eorum...


Pn lip 02, 2007 11:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37
Posty: 589
Post 
Jeszcze jedna refleksja: zastanawiam się czy jakość listów nie świadczy też o tym, że w polskiej hierarchii kościelnej brakuje prawdziwych prezbiterów: przywódców z wizją i pasją; a dominują administratorzy... Jakby nie było, Dziwisz był całe swoje życie tylko sekretarzem, pełnił funkcję czysto użytkową...

_________________
Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale MOCY, MIŁOŚCI i trzeźwego MYŚLENIA (2Tm 1,7)

Moje blogi: Świat Czytników, VrooBlog, Blog Biblijny (zawieszony). Moje strony: porównywarka polskich e-booków


Pn lip 02, 2007 12:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Nie wiem, o jakim liście piszecie - najwyraźniej księża w mojej parafii oszczędzili go ludziom...

Natomiast zgodzę się - niekiedy nie tylko poziom, ale TEMAT listu wydaje mi się z księżyca wzięty, w ogóle nie związany z liturgią danego dnia... I po co coś takiego czyta się ludziom :?:

Albo - z kolei - jest wielkie halo wokół listu, który nic nie wniósł i był po prostu zbitkiem deklaracji bez pokrycia.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


So lip 07, 2007 19:44
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Młodzi katolicy odpowiadają na listy biskupów
- Wygłaszanie listów z ambon miało swój sens w latach 50. i 60., kiedy media nie informowały o głosie Episkopatu - mówi Marek Zając z "Tygodnika Powszechnego". - Listy pasterskie bywają czasami mdłe i nijakie dlatego, że procedura ich ustalania wymaga konsensusu - tłumaczy z kolei Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny "Więzi".
Obaj publicyści są zadowoleni z inicjatywy młodych katolików, którzy publikują swoje odpowiedzi na listy pasterskie biskupów. - Ktoś nadał tym listom drugie życie i udowodnił, że traktuje je serio - mówi Zając.

"Powiedzcie, jak dźwigać te kilogramy egzaltacji, którymi nas częstujecie? No bo jak mnie zachwyca, skoro nie zachwyca?" - pyta biskupów grupa młodych katolików.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,1321 ... _Ktos.html

http://wyborcza.pl/1,75478,13201184,Na_ ... .html?bo=1

I krótka sonda GW (tendencyjny materiał filmowy):
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... ania_.html

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Wt sty 15, 2013 23:07
Zobacz profil
Post Re: Listy duszpasterskie
To może link do "oryginału"

http://www.odpowiadamy.eu/

Strona ciekawa i warta poczytania. Mam nadzieję, ze biskupi albo chociaz ich sekretarze odwiedzaja ja i zwracaja uwagę.
Jak na razie jest cisza.....może artykuły w gazetach i na portalach coś dadzą


Śr sty 16, 2013 11:18
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 60 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL