mnie się wydaje,że zaczyna się znakiem krzyża i " PAN Z WAMI"
i tak samo się kończy, no,ale mogę się mylić..

Zasadniczo początkiem Mszy jest procesja wejścia. A zatem nieco wcześniej się zaczyna
Kończy się zaś pokłonem kapłana i usługujących (lub przyklęknięciem jeśli jest tabernakulum w prezbiterium).

W " Ogólnym wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego " znalazłem takie zdanie:

Po zgromadzeniu się ludu, kiedy kapłan wraz z diakonem i usługującymi udaje się do ołtarza, intonuje się śpiew na wejście. Śpiew ten rozpoczyna celebrację ( 47 )

Z tego wynikałoby, że początkiem Mszy św. jest pieśń na wejście. W szczególności nie ma dalej sugestii, jakoby Mszę rozpoczynał np. znak krzyża.

Ale śpiew nie jest elementem obowiązkowym. Początkiem musi byc element obowiązkowy, bo inaczej byłaby możliwość, że Msza by się nie rozpoczęła, a by trwała i się skończyła.

Msza zaczyna się od znaku Krzyża świętego, a kończy Ostatnią Ewangelią.

Widać Twoją ignorancję, gdyż nie w każdej formie rytu rzymskiego tak jest.

Chyba Msza Św. zaczyna się i kończy znakiem Krzyża.
Ale lubie być wcześniej

TheJOZI - to poczytaj ten wątek zanim coś napiszesz, a wówczas przekonasz się, że nie jest tak jak napisałeś.

Dodam tylko, że znak krzyża na błogosławieństwo jest tylko 'zwyczajem'. Księgi liturgiczne go nie przewidują.

Czy jak wchodzimy a lud już śpiewa to jesteśmy spóźnieni?

Jakby być ścisłym... To tak..
Bo OWMR podaje:

Czyli częścią liturgii jest już wejście kapłana i asysty. Następny zaś punkt podaje:

Widzimy zatem jest to już element celebracji. Śpiew towarzyszący procesji wejścia należy do liturgii. Można by się zapytać, ale czy spóźnienie jest, gdy już śpiewają, a kapłan i usługujący jeszcze nie wyszli z zakrystii....
Zasadniczo OWMR podaje, że śpiew ten intonuje się, gdy kapłan i usługujący udają się do ołtarza. Zatem towarzyszy on procesji. Wcześniejszy śpiew nie przynależy do liturgii. Ale dość normalnym się wydaje przyjście kilka minut wcześniej jeśli jest to możliwe, a nie wpadanie na ostatnią chwilę licząc, że zegar w zakrystii spóźnia się dwie minuty...

Ja w ogóle staram się być zawsze przed rozpoczęciem liturgii..., natomiast wychodze dopiero, gdy zakończy się pieśń na zakończenie. Tak to postępuję.

Msza zaczyna się śpiewem na wejście, który powinien rozpocząć się wraz z rozpoczęciem procesji wejścia, a kończy się rozesłaniem, Ite Missa et, gdyż śpiew na koniec nie należy już do liturgii i nie jest obowiązkowy. Koniec tematu. Myślę, że jak ktoś się wypowiada, to powinien być pewien tego, co pisze, a nie mącić w głowie czytelnikom....

Polecam Tobie też.
Gdyż o ile śpiew 'na wyjście' nie należy już do liturgii, to jednak dwa elementy występujące po Ite missa est należą. Mianowicie: ucałowanie ołtarza i pokłon (lub przyklęknięcie).
I zostało to już wyżej wykazane cytatem z OWMR'u, dlatego proszę nie mącić.

A o końcu tematu to może jednak kto inny będzie decydował.

W moim kościele parafialnym niektórzy ministranci wychodzą już w czasie Komunii św. - żeby zdążyli ustawić się z prasą lub puszkami przed wejściem do kościoła, zanim wierni zaczną wychodzić z kościoła. Podobnie wychodzi księża gospodyni (widocznie śniadanie czy obiad to ważny powód).
Ale czy w ten sposób osoby te spełniają wymogi pełnego uczestnictwa we Mszy św.?
Zdarza się również, że ministranci podczas homilii idą na pogaduchy do zakrystii a nawet często są tam wręcz zapraszani przez kościelnego.
Wyjście organisty "na papierosa" to już normalny punkt programu.

To zrozumiałe, że część osób musi wyjść - ze względów organizacyjnych ( jakie podałeś) jest to wymuszone.