Zachęcam do zajrzenia i poczytania - http://www.znak.org.pl/parafia/ - serwis Nowoczesna parafia.

Choć prawda jest taka, że parafia nowoczesną być nie musi - wystarczy, żeby księża robili to, co do nich należy, nie traktując tego jak każdej innej pracy i nie skupiając się li tylko na kasie.

Moja obecna parafia jest nieco inna niż poprzednia, inna struktura wiekowa. Ale też się wiele dzieje. Księży sporo - i bez względu na wiek naprawdę kazania na poziomie, ciekawe. Dodatkowo - na każdej mszy, także krótkie w tygodniu.

Od malego jestem w Kosciele aktywny, bo rodzice jak mialem 5 lat mnie pognali na ministranta choc nic wtedy kompletnie nie rozumialem i uwazam , ze problemem jest ze wiekszosci ksiezy sie nie chce. Wiekszosc to sa zwyczajne lenie, ktore chca tylko odwalic byle jak msze i leciec na obiadek. Moze to nieladnie generalizowac , ale mnie to juz troche zniecheca do wiary i do sluzenia.

Normalnie msza u mnie w parafii trwa max 40 minut i jest odwalona. Nie ma zadnych mszy z kadzidlem, same najprostsze msze, nie ma prob z ministrantami wszyscy wsypuja sie do prezbiterium jak jakas holota i robia co chca. Kiedys byly proby i porzadne msze, teraz jest na odwal sie. Kazan to juz nawet nie slucham.

Ksieza maja nas gdzies to ministranci tez mysla jedynie o kolendzie, a wierni ziewaja na mszach. Msze w ogole jako tako sa jeszcze zgodnie z przepisami ale msza dla dzieci to kpina jakas. Zamiast czesci stalych jakies zalosne pioseneczki, nawet aktu pokuty nie ma tylko jakas piosenka dla przedszkolakow, a zamiast kazania jest jakis kabaret z dziecmi odpowiadajacymi na pytania do mikrofonu a kazde sie stara odpowiedziec jak najbardziej głupio, zeby sie ludzie smiali. To jakis cyrk nie msza.
Sorry, ale musialem sie wyzalic

na moją parafię nie mogę narzekać - w niedziele w ciągu roku jest siedem mszy (3 niedziela miesiąca - osiem). suma parafialna jest na godzinę 9.30. msza dla dzieci o 11, msza dla młodzieży o 18. w lecie mszy jest dziewięć, wszystkie ogólne (miejscowość nadmorska, więc sami rozumiecie...). jest w czym "wybierać". ja osobiście wybieram mszę młodzieżową (cóż, taki wiek) - zespół, w którym 3/4 to moi znajomi, dobre kazanie, które mówi całkiem ludzki ksiądz. ksiądz, który uczy w szkole, zajmuje się ministrantami, lektorami, zespołem, spotkaniami młodzieżowymi... jest między nami, rozumie nas, pomaga.
na msze dziecięce chodziłam kilka ładnych lat temu. pamiętam, że zawsze było peeeeełno dzieci. wszystkie czekały na kazanie i...kraba Sebastiana (swoją drogą, jeśli ktoś jest z tej samej miejscowości, co ja, to pozdrawiam ). Za tego kraba przebierał się pewien wikary. Wchodził w czasie kazania i rozmawiał z księdzem. Dzieci się go nie bały, ciągnęły do niego. Dzisiaj tego kraba już nie ma, ale ksiądz również wychodzi do dzieci, gada do nich ich językiem, śpiewa scholka.
i jeszcze jedno - nigdy nie słyszałam na kazaniu o polityce albo o tym, że parafianie dają za mało pieniędzy. i oby tak dalej.

No ja też na moją parafię nie mogę narzekać. Są Msze dla dzieci i młodzieży. Jak tylko nie mam zjazdu (jestem na I roku) to właśnie na taką chodzę. Jako grupa działająca przy kościele obstawiamy coniedzielną Mszę muzycznie oraz liturgicznie. Mamy dobrych kaznodziejów, którzy nawiązują do czytań i przekładają to tak aby do każdego coś trafiło nie zależnie ile ma się lat. Wiemy, że jak mamy problem to możemy do nich przyjść i pogadać, służą swoją pomocą i za to CHWAŁA PANU!