Witam wszystkich. Szukałem na forum i nic nie znalazłem na temat, który chcę poruszyć. Mianowicie chodzi mi o błogosławienie przez księży dzieci podczas Komunii św. Dzieci podchodzą z dorosłymi lub same, i te które nie mogą przystąpić do Komunii św. otrzymują od księdza błogosławieństwo palcem na czole.
Tutaj rodzą się moje wątpliwości:
- czy nie błogosławi się na końcu Mszy św.?
- przecież na palcach ręki, którą ksiądz udziela Komunii św. mogą pozostawiać partykuły Chleba Świętego, które mogą być "wcierane" w czoło dziecka.

Wydaje mi się, że jest to nadużycie liturgiczne. Jeden ksiądz sobie wymyślił i tak już poszło... A może się mylę?

Istotnie, tego nie regulują przepisy liturgiczne.
Jest to pewna samowolna praktyka.
Oczywiście, kwestia 'teologiczna' jakoby było to niewłaściwe, bo błogosławieństwo jest na końcu, nie ma tu nic do rzeczy. To się ze sobą nie kłóci.
Nie mniej kwestia możliwości profanacji Ciała Pańskiego jest poważniejsza.

Są różne sposoby. Zdarza się, że kapłan przed wykonaniem tego gestu każdorazowo oczyszcza palce z ewentualnych partykuł. Bywa też tak, że czyni ten znak nie tymi dwoma palcami, którymi podaje Komunię, ale np. trzymając złączone kciuk i wskazujący (czyli te które trzymają komunikanty) krzyż kreśli najmniejszym z palców ręki.
Różne są sposoby, nie mniej najczęściej jest to tak, że tym samym kciukiem kreśli znak krzyża, co rozdaje Komunię i to bez żadnego oczyszczenia go.
Nie jest to potrzebne, ale też jednocześnie ma pewien wymiar duszpasterski.

Jak wskazałem wyżej da się to rozstrzygnąć tak, by nie było ryzyka profanacji.