Liturgia - jak nie wpaść w rutynę
Autor |
Wiadomość |
mm_mm_
Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14 Posty: 69
|
Liturgia - jak nie wpaść w rutynę
mam wrażenie, że wczoraj rozmawialiśmy prawie tylko o "zewnętrznych" aspektach liturgii - o śpiewie, gestach i symbolach i ważności ich rozumienia itp. Czy to wszystko naprawdę jest najważniejsze? Czy nie da się nie wpaść w rutynę chodząc na najzwyczajniejsze na świecie, krótkie i pobożne Msze? Czy nie czekamy na Oblubieńca również w takich najzwyczajniejszych na świecie, codziennych Mszach?
|
Wt cze 03, 2003 10:44 |
|
|
|
|
Gość
|
Re: Liturgia - jak nie wpaść w rutynę
mm_mm_ napisał(a): mam wrażenie, że wczoraj rozmawialiśmy prawie tylko o "zewnętrznych" aspektach liturgii - o śpiewie, gestach i symbolach i ważności ich rozumienia itp. Czy to wszystko naprawdę jest najważniejsze? Czy nie da się nie wpaść w rutynę chodząc na najzwyczajniejsze na świecie, krótkie i pobożne Msze? Czy nie czekamy na Oblubieńca również w takich najzwyczajniejszych na świecie, codziennych Mszach?
Też miałem podobne wrażenie.
Tak jaby ksiedzu prowadzącemu (ks2) marzyła sie litugria jako wielkie show i pokaz mody. Żądza wrażeń? Podniecające widowisko?
Liturgia nigdy nie powinna się tym stać
Ja czekam w najzwyklejszej szarej codzienności, a Ty?
|
Wt cze 10, 2003 13:15 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Gosciu... Piekna liturgia ulatwia dostrzezenie Boga, ulatwia modlitwe... Niby nie o emocje chodzi w wierze i nigdy nie moze to byc TYLKO show, ale nie wszyscy wierza mocno, nie wszyscy czekaja na Oblubienca, nie wszyscy rozumieja poszczegolne znaki... Kto spiewa dwa razy sie modli... Ale trudno sie modlic, gdy Alleluja ma melodie marsza zalobnego... albo go nie slychac... Przesadzam oczywiscie... Jesli rozumiesz, w czym uczestniczysz, pewnie nigdy Msza Sw nie bedzie rutyna... Ale jesli nie rozumiesz i nawet nie wiesz, ze cos powinienes rozumiec (jak ja przez wiele lat) to to jest obowiazek wobec Boga... ktory tyle wycierpial dla nas... Cotygodniowa danina... i nic wiecej... Dostalam laske zrozumienia... poznania... (przepraszam za brak polskich znakow, to niemiecka klawiatura i to nie moja) ale wielu jej nie dostalo... show zawsze bardziej przemawia... I moze stac sie punktem wyjscia
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt cze 10, 2003 14:16 |
|
|
|
|
Gość
|
jo_tka napisał(a): Dostalam laske zrozumienia... poznania... (przepraszam za brak polskich znakow, to niemiecka klawiatura i to nie moja) ale wielu jej nie dostalo... show zawsze bardziej przemawia... I moze stac sie punktem wyjscia
Łaskę przeciez otrzymuje każdy, na każdego ona spływa. 'Bóg jest wszędzie i wszystko przenika'
Problem polega na tym, że nie każdy pragnie ją przyjąć, nie każdy oczekuje, nie każdy się otwiera
Jeśli do Ciebie show bardziej przemawia to nie znaczy, że do wszystkich i nie znaczy to że jest to właściwa droga do osiągnięcia celu (cel nie powinien uświęcać środków! wierzącemu człowiekowi)
Mam pytanie: punktem wyjścia do czego ma się stać liturgia w stylu show
|
Śr cze 11, 2003 11:13 |
|
|
yasmin
Dołączył(a): N maja 18, 2003 20:29 Posty: 165
|
Jezeli Eucharystia jest spotkaniem Z Chrystusem to powinien to byc "show" , a nie jeden wielki smutek i cierpienie. Poza tym wiekszosc ludzi (przynajmniej ja) nie sa mistykami i nie sa tak "zaawansowani", aby nie zwracac uwagi na zewnetrzne symbole. W koncu mamy oczy, uszy i dlonie po to,aby widziec piekno, aby slyszec i cieszyc sie. A skoro Msza jest momentem szczytowym to tez powinno sie wszystko zrobic, aby wyrazac radosc. Ale chyba jestesmy tak zajeci soba, ze brakuje nam prostej i szczerej wiary( gdzie jest miejsce na show-radosc), ktora mozna zaobserwowac w innych, ubozszych panstwach.
Yasmin
|
Śr cze 11, 2003 11:32 |
|
|
|
|
Gość
|
"]Jezeli Eucharystia jest spotkaniem Z Chrystusem to powinien to byc "show" , a nie jeden wielki smutek i cierpienie.
-----Radość to nie hałaśliwa wesołkowatość w stylu show. Spotkanie z Chrystusem powinno być duchowe wewnętrzne w cichości serca, a więc napewno nie show. Na show jest wiele innych właściwych miejsc, a nie koniecznie liturgia
Poza tym wiekszosc ludzi (przynajmniej ja) nie sa mistykami i nie sa tak "zaawansowani", aby nie zwracac uwagi na zewnetrzne symbole. W koncu mamy oczy, uszy i dlonie po to,aby widziec piekno, aby slyszec i cieszyc sie.
-----Symbole zawsze były i są. Nie w tym problem. Chodzi o to, żeby nie iśc w złym kierunku, aby forma nie zaczęła przerastć treści
No cóż zapragnij byc mistykiem to się staniesz. Przecież wiara czyni cuda
A skoro Msza jest momentem szczytowym to tez powinno sie wszystko zrobic, aby wyrazac radosc. Ale chyba jestesmy tak zajeci soba, ze brakuje nam prostej i szczerej wiary( gdzie jest miejsce na show-radosc), ktora mozna zaobserwowac w innych, ubozszych panstwach.
-----Wyrażac radość owszem ale czy 'wszystkie chwyty dozwolone'!?
Jeśli jesteś tak zajęta sobą, że jak piszesz: ,brakuje prostej i szczerej wiary' to przykre doprawdy. I powtarzam radość Boża to nie głupawa hałaśliwa wesołkowatość albo błazenada
|
Śr cze 11, 2003 12:04 |
|
|
bejot
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27 Posty: 556
|
Drogi Gościu
Cieszę się że napisałeś/łaś, ale zapraszam byś podzielił/a się swoimi przeżyciami Liturgii. Myslę że to może wnieść więcej dobrego niż krytyczne podsumowaine wypowiedzi przedmówcy... O tym, jak być powinno, napisano już wiele mądrych i pięknych ksiąg. Wydaje mi się, że cenniejsze jest dzielenie sie doświadczeniem...
Pozdrawiam
_________________ Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran
|
Śr cze 11, 2003 12:20 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Anonymous napisał(a): Mam pytanie: punktem wyjścia do czego ma się stać liturgia w stylu show
Punktem wyjscia do dostrzezenia Boga. Punktem wyjscia do poszukiwania go na codzien. Punktem wyjscia do otwarcia sie na Jego Dary... Bo czasem trzeba wstrzasu, emocji, by dostrzec Prawde...
Nie mowie, ze to ma byc tylko show, lub ze to jest najwazniejsze... Ale... Nawet jak urzadzasz przyjecie dla znajomych, spotkanie, starasz sie o piekna oprawe, chcesz by "wyszlo" jak najlepiej, jesli Ci na nich zalezy, nie bedziesz ich przyjmowal w kuchni na zatluszczonej gazecie... Dlaczego spotkanie z Kims Najwazniejszym ma byc w tej oprawy odarte?
Pozdrawiam
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr cze 11, 2003 12:59 |
|
|
Gość
|
|
Śr cze 11, 2003 15:12 |
|
|
Gość
|
Punktem wyjscia do dostrzezenia Boga. Punktem wyjscia do poszukiwania go na codzien. Punktem wyjscia do otwarcia sie na Jego Dary... Bo czasem trzeba wstrzasu, emocji, by dostrzec Prawde...
-----hmmm...Jednak historia uczy że Bóg działa w 'poszumie wiatru', a nie w burzy, czy wichurze. A nawet jeśli działa że tak sie wyraże 'wstrząsowo' (Szweł) to i tak tam gdzie chce a nie gdzie sie spodziewamy.
Nie mowie, ze to ma byc tylko show, lub ze to jest najwazniejsze... Ale... Nawet jak urzadzasz przyjecie dla znajomych, spotkanie, starasz sie o piekna oprawe, chcesz by "wyszlo" jak najlepiej, jesli Ci na nich zalezy, nie bedziesz ich przyjmowal w kuchni na zatluszczonej gazecie... Dlaczego spotkanie z Kims Najwazniejszym ma byc w tej oprawy odarte?
-----Treść zawsze musi przybrac jakąs formę, ale jednak treśc moim zdaniem jest naważniejsza. Osobiście wolałbym przyjąć szczerych przyjaciół na zatłuszczonej gazecie w kuchni niż obłudnych w pieknej oprawie. Wcale bym sie nie starał przesadnie o piekną wyszukaną formę i wystrój bo też myślę że nie na to zwłaszcza ci przyjaciele przyszliby.
Pozdrawiam mądrym cytatem: 'NAJWAŻNIEJSZE JEST NIEWIDZIALNE DLA OCZU'
|
Śr cze 11, 2003 15:29 |
|
|
bejot
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27 Posty: 556
|
Gościu
Masz rację, nie podzieliłam się doświadczeniem, co niniejszym nadrabiam...
Nie jestem zwolenniczką robienia z Liturgii show, wszelkie przesadzone widowiska zawsze mnie odstraszały. Ale mam doświadczenie Liturgii, w której jak sie śpiewa, to się klaszcze, gra na bębnach czy grzechotkach i to bardzo ubogaca (przynajmniej w moim odczuciu). Bo nie jest tak, że w tym czasie śpiewa tylko "ten z gitarą" i kilka osób wokół, a stanowcza większość w tym czasie podsypia. Włączają się wszyscy (jak ktoś wie, że nie ma głosu i nie chce odstraszać współuczestników, to może w tym czasie klaskać, żeby choć w ten sposób dołączać się do oddawania chwały Bogu). Ale czy to jest show? Chyba nie. W moim rozumieniu show to coś powierzchownego, efektowne z zewnątrz, ale puste w środku. Czy włączanie się w śpiewy jako 7 gitara czy jako skrzypce, albo tamburyn jest robieniem show, czy raczej aktywnym uczestniczeniem? Wg mnie tym drugim, nawet jeśli robi to strasznie dużo hałasu.
Przykro mi Gościu, że poczułeś się skrytykowany moim postem, nie miałam takiego zamiaru.
Pozdrawiam
_________________ Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran
|
Śr cze 11, 2003 15:34 |
|
|
yasmin
Dołączył(a): N maja 18, 2003 20:29 Posty: 165
|
Re Gosciu
Piszac o Eucharystii" mialm dokladnie to samo na mysli co napisala Bejot, dlatego tez show wzielam w " ". Nigdzie nie pisalm o wesolkowatosci glupiej i halasliwej, ani o blazenadzie Mowilam o radosci. Radosc od blazenady chyba potrafisz odroznic?
Yasmin
|
Śr cze 11, 2003 16:36 |
|
|
Gość
|
bejot napisał(a): Przykro mi Gościu, że poczułeś się skrytykowany moim postem, nie miałam takiego zamiaru.
Przykro mi że myślisz iż poczułem sie skrytykowany.Jestes w błędzie. Nie chodzi o samopoczucie ale o fakty. Ja jedynie stwierdzilem fakt, iż tekst który skierowałes do mnie jest krytyką. To widac czarno na białym, a o zamiarach sie nie wypowiadam - są ukryte.
I zwróciłem uwagę iż jest to dość denne jeśli ktoś (bejot) krytykuje, a sam czyni dokładnie tak samo.
Bóg zapłać za podzielenie się doświadczeniem.
'COKOLWIEK CZYNICIE NA CHWAŁĘ BOŻĄ CZYŃCIE'
|
Śr cze 11, 2003 17:28 |
|
|
Gość
|
yasmin napisał(a): Re Gosciu Piszac o Eucharystii" mialm dokladnie to samo na mysli co napisala Bejot, dlatego tez show wzielam w " ". Nigdzie nie pisalm o wesolkowatosci glupiej i halasliwej, ani o blazenadzie Mowilam o radosci. Radosc od blazenady chyba potrafisz odroznic?
A ja miałem na mysli to co napisalem. Nigdzie też nie pisałem że to Ty pisałas o wesowałkowatosci..........weź może poczytaj uważnie i ze zrozumieniem. Ja potrafie radość od błazenady i wesołkowatości, ale nie wiem czy Ty potrafisz. Po twoich testach można sądzić , że nie bardzo.
Czytajac uważnie odnosi sie wrażenie , że wszystko odbierasz jako atak na siebie. Przykre , że tak jest. Ja nie atakuje, a jedynie wyrażam swoje zdanie. A że odmienne od Twojego - no to cóż od tego jest forum a nie od lizusostwa i kadzenia i basowania.
'tylko MAŁY człowiek odbiera wszystko jako atak na siebie'
|
Śr cze 11, 2003 17:39 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Gosciu, w jednym sie zgadzamy. TRESC jest najwazniejsza, a forma o tyle, o ile pozwala ja zobaczyc wyrazniej...
Widzialam droge krzyzowa - przedstawienie zrobione przez mlodziez, wspolczesnymi slowami... nie wiem, czy inaczej tak bym przezyla TRESC... a bez watpienia to byl show...
Pozdrowienia
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr cze 11, 2003 21:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|