Nawiązując do tego, co napisał wiking. Taki był zamysł Pawła VI, gdy przywracał w kościele posługę lektora i akolity niekoniecznie rozumianą jako stopień do kapłaństwa, ale jako jedną z wielu, poprzez które objawia się tajemnica Chrystusa i Kościoła. Jeżeli w Polsce wszystko zacznie stawać na nogach, a nie na głowie, to trzeba będzie odczytać ponownie "Ministeriam quaedam", czyli konstytucję Pawła VI. Tam jest m. in. wyznaczona dolna granica wieku dla posługi lektora i akolity. Psze państwa: ukończone 22 lata.

Kiedyś w gronie zwanym Krajowym Duszpasterwem Służby Liturgicznej (szkoda, że przez Episkopat zlikwidowanym, bo skupiało w sobie najlepszych duszpasterzy służby ołtarza) mawiano: "Msza św. to najważniejsze wydarzenie w życiu parafii. A o najważniejszych sprawach życia nigdy nie decydują dzieci. Stąd pierwszoplanowe miejsce przy ołtarzu zajmują dorośli."

Ta zasada się sprawdza. Im gorsze duszpasterwo w parafii, tym przy ołtarzu mniej dorosłych, a królują dzieci po I Komunii św. Tylko że one "pobawią się zabawkami" przez dwa miesiące, a potem ich nie ma. Bo nie mają do czego (do kogo?) dorastać.

Pierwsz raz słyszę o takich stopniach, ale fajnie to brzmi. Ja byłem ministrantem przez jakieś 6 lat. Mógłbyś mi to wyjaśnić jak się je otrzymuje i wogóle jakie czynności są do nich przypisane.