Konserwatyści przeciw beatyfikacji Jana Pawła II
Autor |
Wiadomość |
Telchar
Dołączył(a): So wrz 24, 2005 13:25 Posty: 142
|
Belizariusz napisał(a): Skoro dla Ciebie każda encyklika, każdy list jest dogmatem...to my naprawde nie mamy o czym gadać.
Jest pan katolikiem?
Papież Pius XII Wielki tak pisał w encyklice "Humani generis":
"Nie trzeba też sądzić, że pouczenia zawarte w encyklikach nie wymagają same przez się wewnętrznego poddania dlatego, że papieże nie występują w nich z najwyższą nauczycielską powagą. Albowiem i te rzeczy są przedmiotem tego zwyczajnego nauczania, do którego także odnoszą się słowa: “Kto was słucha, mnie słucha” [Łk 10, 16], i często to, co w encyklikach wykłada się i z naciskiem podkreśla, to zazwyczaj już skądinąd do nauki katolickiej należy. Jeżeli zaś najwyżsi Pasterze w dokumentach swoich o jakiejś kwestii dotychczas dyskutowanej dają rozstrzygające wyjaśnienie, dla wszystkich staje się jasnym, że według myśli i woli papieży nie wolno już uważać tej kwestii za rzecz podlegającą swobodnej dyskusji teologów."
Jeżeli nauczenie zawarte w encyklikach papieży przed- i posoborowych wyklucza się nawzajem, co niektórzy dowodzą, to ja nie wiem, którego słuchać. Logika podpowiada, że nowszego. Ale co zrobić skoro stare nauczanie nie zostało oficjalnie odwołane? Pewne grupy uznają tylko stare , inne nowe, [...] a np. pan powyżej w ogóle nie uznaje.
Oczywiście można uznać, że problemu nie ma, bo nauczanie nie jest sprzeczne, ale i moderniści i tradycjonaliści uznają, że jednak jest.
[...] - proszę o trochę kultury - jo_tka
|
N sty 29, 2006 19:45 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Oczywiście można uznać, że problemu nie ma, bo nauczanie nie jest sprzeczne, ale i moderniści i tradycjonaliści uznają, że jednak jest.
Ci co tak twierdza myla sie srodze. Nie ma sprzeczności jest ROZWÓJ nauk Koscioła.
Poza tym nie mam zamiaru dyskutować z KKK i KpK...tylko dlatego, ze komus sie cos nie podoba i przytacza fragmenty starszych dokumentów...wyrywajac je z kontekstu
Tak KKK jak i KpK...zostało wypracowane przez cały sztab teologów, kanonistów, biblistów i kogo tam jeszcze pod nadzorem Ojca Swiętego.
Kto nie zgadza sie z tym co tam jest zawarte.....po prostu nie moze się zwac rzymskim katolikiem.
Ilez razy mozna tłumaczyc, ze nic sie nie wyklucza i nie jest sprzeczne w głębokim sensie nauczania KK. Pewne pozorne sprzeczności można znaleźć tylko w mało istotnych szczegółach.
Jednakowoż, gdyby tak jak to robia tradycjonaliści z dokumentami Kościoła, czepiac sie Pisma Swiętego....to także można by znaleźć POZORNE sprzeczności, które przy głebszym wniknięciu całkowicie nikną.
Niestety tzw. tradycjonaliści tak sa zaslepieni swoja fragmentaryczna "madrościa", ze spoza niej nie dostrzegaja całej pełni.
Uważam więc, ze dyskusja z nimi ma taki sam sens jak dyskusja ze Swiadkami Jehowy o Biblii. Te same metody i to samo zaślepienie.
Można sie nawzajem przerzucac dokumentami, a przy okazji zatracic CAŁOŚĆ....a stad już szybka droga na zatracenie.
Żywie pełne zaufanie do mojego Koscioła Swiętego i jego pasterzy dlatego nie mam zamiaru kontestowac Jego nauk.
Tyle razy juz pisałem....tzw. tradycjonaliści opierajac sie na Literze Prawa....zgubili dawno temu to co najwazniejsze - DUCHA
Tak więc zycze powodzenia w przekopywaniu sie po dokumentach i badaniu kazdego przecinka i wykrzyknika......tylko co z Jezusem, który pragnie by wszyscy byli JEDNO......chyba sie nieco zakurzył
|
N sty 29, 2006 20:56 |
|
 |
Proconsul
Dołączył(a): N sty 29, 2006 21:05 Posty: 4
|
Przeczytałem całą dyskusje i wysunąłem kilka wniosków. Pan Belizariusz cały czas atakuje "ad personam", czekam na jakies argumenty. Pan "Rzymski katolik" zbija kazdy argument przeciwnika odpowiednim cytatem z Nieomylnego Magisterium. Przykro mi, ale wszyscy przeciwnicy Pana "Rzymskiego Katolika" zostali rozbici w pył.
Zastanawia mnie jedna wypowiedź, która świadczy o kryzysie w dzisiejszym KrK, kiedy uczestnik tego forum zastanawia się, które nauczanie jest prawdziwe i ostatecznie stwierdza, że trzeba przyjąć "nowszy model". Skoro tak to czy od czasów Jezusa Chrystusa i św. Piotra Kościół tkwił w błedzie i dopiero po SVII dostrzeżono te błędy? Czy to znaczy, ze Bóg może być omylny, czy tez zwodził ludzi przez 1965 lat? Może czas, nie szukać "nowszego modelu", ale czas zacząć szukać PRAWDY? Ostatecznie: Tylko Prawda jest ciekawa!
_________________ "Niech stosy znów zapłoną!"
"Ostatnia krucjata" Legion
|
N sty 29, 2006 22:15 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Proconsul - pokaż mi proszę jakiś merytoryczny argument w Twoim poście
Bo na razie bawicie sie w głosowanie - na zasadzie "o, on ma rację, a wy nie", zamiast argumentów. W Kościele nie ma demokracji, chciałam przypomnieć, a Prawdy nie można przegłosować. Ani na forum, ani gdzie indziej...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N sty 29, 2006 22:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nadciagneła widze odsiecz sciągnieta przez Rzymskiegokatolika vel Tomasza z fidelitas.
Niepotrzebnie bo wydawało mi sie, ze swoje zdanie wyraziłem dosyc jasno. Wcześniej podałem tez konkretne argumenty.
Wyraże sie jednak jeszcze jasniej:
Nie mam zamiaru rozmawiac z kims kto nie pojmuje nauki Koscioła i wywyższa sie ponad wszystkich Jego pasterzy......
|
N sty 29, 2006 22:23 |
|
|
|
 |
marcin_jarzębski
Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32 Posty: 988
|
panie Belizariuszu, prefekt świętego Officium czyli instytucji która stoi na strazy ortodoksji i wierności z tradycyjnym naucaniem kard Ottaviani był wielkim krytykime czy to niektórych postanowien Soboru jak Novus Ordo Missae, razem ze swoim zastępcą kard. Bacci. No i co... normalnie jak to znamy z przykładu JPII - kard Ratzinger opinia prefekta jest rozstrzygająca a tu...Paweł VI nic sobie z tego nie "robił"
Czy KrK jest w kryzysie? powstarzam swoje pytanie?
Dziś wydaje się ze świat postawiony przed wyborem czy "więcej mieć czy więcej być" wybiera mięcej mieć. Kościół od zawsze uczył że to co jest najwazniejsze to nasze zbawienie, że prawdziwa miłość dla drugiego człowieka przejawia się w pragnieniu dla niego aby "więcej był".
Niestety dziś tego nie widać w niektórych działaniach KK.
Czy ekumenizm rozumiany jako legitymizacja błędów to jest miłość? Polecam ksiązki doktora Kościoła XX-wieku Dietrich'a von Hildebrand'a.
Szacunek dla innego człowieka tak, ale miłość dla niego przejawia się w tym aby pokazać mu że bładzi. Szacunek dla innego człowieka nie rpzejawia sie w szacunku dla jego błednych wierzeń.
Czy jesli kogoś kocham przygladam się biernie jak poprzez złe wybory wyciowe niszczy swoje zycie? Tylko ktoś kto nie jest pewny prawdziwych wyborów, konsekwencji ich może to negowac. To jest relatywizm.
hipoteza, jesli mój syn poweidział by mi że zmienił wiarę i jest np: muzumaninem to czy powinienem to tolerowac czy w imie miłości ojcowskiej próbowac go ratowac? Jesli nie wierzę że jedyna dorga jest Chrystus i także Mahomet wiedzie do Boga to nie ma problemu ale co jesli jestem katolikiem i wierzę ze tylko Chrystus jest droga?
Miłość to pragnienie dla drugiego człwieka szczęscia ale nie tego pojmowanego hedonistycznie ale tego transcendentalnie, szczęscie to nic innego jak zbawienie. Na tym zakończę.
pozdrawiam
_________________ zapraszam na blog Χριστιανος
|
N sty 29, 2006 22:40 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): Na wstępie: podważanie KPK (prawo Kościoła od lat), nazywanie "odstępstwami" spotkań międzyreligijnych albo gestu przeproszenia papieża za winy Kościoła - uważam za niepoważne.
kiedyś ludzie inaczej traktowali powagę. Ot choćby, prekursorem wojtylianizmu (synkretyzmu religijnego) był wczesnochrześcijański papież Marceliusz. Tenże zezwolił na udział chrześcijan w modłach międzyreligijnych, a ponoc i sam brał udział w modłach ku czci Westy. Jednak - w przeciwieństwie do JP2 - uznał swój błąd i za życia zań pokutował
|
N sty 29, 2006 23:58 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Dlaczego listy papieskie, Marcinie, uważasz za część doktryny Kościoła  To, że jakiś papież coś napisał - znaczy że miał rację  Z tego, co wiem, wiążące dla chrześcijan są wypowiedzi ex cathedra.
Cytuj: Gdyby (Żywe Magisterium) mogło być w jakikolwiek sposób fałszywe powodowałoby to ewidentną sprzeczność, gdyż w takim wypadku to sam Bóg byłby autorem błędu. Nie jest fałszywe. Cytuj: Duch Święty został obiecany następcom św. Piotra nie w tym celu, by na podstawie Jego objawienia podawali nową naukę, lecz aby przy Jego pomocy święcie zachowywali i wiernie wyjaśniali otrzymane przez Apostołów Objawienie, tzn. depozyt wiary. Żadna nowa nauka - po prostu rozumiana szerzej niż Ty jesteś w stanie zrozumieć, i tyle. Jezus sam powiedział "aby byli jedno" - więc co Ci się nie podoba w ekumeniźmie Cytuj: Kan. 3. Gdyby ktoś mówił, że jest możliwe, aby zgodnie z postępem wiedzy niekiedy należało dogmatom podanym przez Kościół, nadać inne znaczenie od tego, jakie przyjmował i przyjmuje Kościół - niech będzie wyklęty.
Przykład jakiś poproszę.
Inna ciekawostka - z wyjątkiem (tendencyjnie rozumianych) dokumentów Vaticanum II, podajesz cytaty z przedwojennych, a często również XIX wiecznych papieży. W kontekście takiego rozumowania - niektóre tematy poruszane na II Soborze Watykańskim też pewnie wówczas nie mieściłyby się w głowie ludziom... I co  Sprzeczność.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pn sty 30, 2006 0:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Belizariusz napisał(a): Prosze mi zatem wyjasnic jak uzasadnic absurdalny zarzut pod adresem JPII dotyczacy "przeprosin z roku 2000". Czy taki zarzut moze postawic ktos całkowicie zdrowy?
myślę, że tak. Pięknie o tem napisał JE bp Aleksander Maggiolini, ordynarjusz diecezji Como:
"Trzeba być bardzo roztropnym w przepraszaniu za grzechy w przeszłości, bo w rezultacie stworzy się wrażenie, ze nawracając się do katolicyzmu, przystępuje się do bandy opryszków, a nie do wspólnoty świętych."
w podobny sposób wyrażali się tacy komentatorzy szaleństwa meaculpizmu jak pisarz Wiktor Messori czy kardynałowie Biffi i Ratzinger
myślę, ze w tej sprawie uciszyłem Belizarjusza
|
Pn sty 30, 2006 0:22 |
|
 |
Rzymski Katolik
Dołączył(a): Pn sty 23, 2006 21:44 Posty: 85
|
ToMu napisał(a): Dlaczego listy papieskie, Marcinie, uważasz za część doktryny Kościoła  To, że jakiś papież coś napisał - znaczy że miał rację  Z tego, co wiem, wiążące dla chrześcijan są wypowiedzi ex cathedra. Papież Pius XII encyklika "Humani generis": "Nie trzeba też sądzić, że pouczenia zawarte w encyklikach nie wymagają same przez się wewnętrznego poddania dlatego, że papieże nie występują w nich z najwyższą nauczycielską powagą. Albowiem i te rzeczy są przedmiotem tego zwyczajnego nauczania, do którego także odnoszą się słowa; Kto was słucha, mnie słucha; [Łk 10, 16], i często to, co w encyklikach wykłada się i z naciskiem podkreśla, to zazwyczaj już skądinąd do nauki katolickiej należy. Jeżeli zaś najwyżsi Pasterze w dokumentach swoich o jakiejś kwestii dotychczas dyskutowanej dają rozstrzygające wyjaśnienie, dla wszystkich staje się jasnym, że według myśli i woli papieży nie wolno już uważać tej kwestii za rzecz podlegającą swobodnej dyskusji teologów." Cytuj: Gdyby (Żywe Magisterium) mogło być w jakikolwiek sposób fałszywe powodowałoby to ewidentną sprzeczność, gdyż w takim wypadku to sam Bóg byłby autorem błędu.
Nie jest fałszywe. To jak się ma Dekret o ekumenizmie i Dekret o stosunku do religii niechrześcijańskich Vaticanum II do encykliki Piusa XI Mortalium Animos ? I z innej beczki. Jak Pan pogodzi nauczanie zawarte w encyklice Leona XIII Immortale Dei, Piusa XI Quas Primas z soborowym Dekretem o wolności religijnej ? Cytuj: Duch Święty został obiecany następcom św. Piotra nie w tym celu, by na podstawie Jego objawienia podawali nową naukę, lecz aby przy Jego pomocy święcie zachowywali i wiernie wyjaśniali otrzymane przez Apostołów Objawienie, tzn. depozyt wiary. Żadna nowa nauka - po prostu rozumiana szerzej niż Ty jesteś w stanie zrozumieć, i tyle. Jezus sam powiedział "aby byli jedno" - więc co Ci się nie podoba w ekumeniźmie  Pius XI. Encyklika Mortalium Animos...urządzają, zjazdy, zebrania i odczyty z nieprzeciętnym udziałem słuchaczy i zapraszają na nie dla omówienia tej sprawy wszystkich, bez różnicy, pogan wszystkich odcieni, jak i chrześcijan, ba, nawet tych, którzy - niestety - odpadli od Chrystusa, lub też uporczywie przeciwstawiają się Jego Boskiej naturze i posłannictwu. Katolicy nie mogą żadnym paktowaniem pochwalić takich usiłowań, ponieważ one polegają na błędnym zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne, o ile, że one w równy sposób, chociaż w różnej formie, ujawniają i wyrażają nasz przyrodzony zmysł, który nas pociąga do Boga i do wiernego uznania Jego panowania. Wyznawcy tej idei nie tylko są w błędzie i łudzą się, lecz odstępują również od prawdziwej wiary, wypaczając jej pojęcie i wpadając krok po kroku w naturalizm i ateizm. Z tego jasno wynika, że od religii przez Boga nam objawionej, odstępuje zupełnie ten, ktokolwiek podobne idee i usiłowania popiera. ...ani Stolica Apostolska nie może uczestniczyć w ich zjazdach, ani też wolno wiernym zabierać głosu lub wspomagać podobne poczynania. Gdyby to uczynili, przywiązaliby wagę do fałszywej religii chrześcijańskiej, różniącej się całkowicie od jedynego Kościoła Chrystusa. Czyż możemy pozwolić na to - a byłoby to, rzeczą niesłuszną i niesprawiedliwą, by prawda, a mianowicie prawda przez Boga objawiona, stała się przedmiotem układów?Grzegorz XVI. Encylika Mirari Vos13. Teraz przejdźmy do innej przyczyny wielu nieszczęść, które wraz z Naszym żalem dotykają Kościół to jest do indyferentyzmu, czyli przewrotnej opinii bezbożnych, wszędzie podstępnie rozpowszechnianej, że w każdej religii można dostąpić wiecznego zbawienia duszy, jeśli się uczciwie i obyczajnie żyje. W tak oczywistej sprawie, jesteście w stanie z łatwością uchronić powierzony Wam lud od tego najbardziej zgubnego błędu. Kiedy bowiem apostoł przestrzega, że, "jeden jest Bóg, jedna Wiara, jeden Chrzest" (Ef 4, 5), niechże drżą z bojaźni wszyscy, którzy z jakiejkolwiek religii spodziewają się fałszywie otwartego przystępu do błogosławionej wieczności i niech szczerze rozważą według świadectwa Zbawiciela, że "są przeciw Chrystusowi, bo z Chrystusem nie są, i że rozpraszają nieszczęśliwie, bo z nim nie gromadzą" (Łk 11, 23), dlatego "niezawodnie na wieki zaginą, jeśli katolickiej wiary wyznawać i jej całkowicie i bez naruszenia zachowywać nie będą". Niech posłuchają św. Hieronima, który gdy się Kościół podzielił schizmą na trzy stronnictwa, mówi o sobie, że jest nieugięty w postanowieniu, jeżeli ktoś chciał go przyciągnąć na swoją stronę, mężnie wyznając: "Kto się łączy z katedrą Piotra, jest ze mną". Próżno by ktoś sobie schlebiał, że i on także jest odrodzonym w wodzie chrztu świętego, bo na ten zarzut trafnie odpowiedział św. Augustyn: "Gałązka z winnicy odcięta swój kształt zachowuje, ale cóż jej po kształcie jeżeli nie czerpie życia z korzenia?". i można by tu cytować w nieskończoność dokumenty nieomylnego Magisterium które potępiają to co obecnie w Kościele jest gloryfikowane. Cytuj: Kan. 3. Gdyby ktoś mówił, że jest możliwe, aby zgodnie z postępem wiedzy niekiedy należało dogmatom podanym przez Kościół, nadać inne znaczenie od tego, jakie przyjmował i przyjmuje Kościół - niech będzie wyklęty.
Przykład jakiś poproszę. O tym pisał już Pius XII w Humani Generis. A współczśnie polecam lekturę podręczników dogmatyki (zawierających oczywiście imprimatur) - 11 tomowy Podręcznik dogmatyki pod redakcją Beinerta Wydawnictwa M - 4 tomową Historię dogmatów Beinerta - Książki z eklezjologii ks. prof. Seweryniuka cytat z Piusa XII 11. Co dotyczy teologii, niektórzy jej przedstawiciele do tego dążą, by jak najbardziej rozluźniając ścisłe znaczenie dogmatów, wyzwolić je spod więzów wyrażeń, od wieków w Kościele przyjętych i spod oprawy filozoficznych pojęć, nadanej im przez doktorów katolickich, a powrócić natomiast przy wykładzie nauki objawionej do sposobu mówienia Pisma świętego i Ojców Kościoła. Spodziewają się oni, że po dokonaniu tej odmiany, dogmat oczyszczony od pierwiastków, obcych, jak mówią, Bożemu objawieniu, z pożytkiem da się zestroić z dogmatycznymi poglądami ludzi, od jedności kościelnej odłączonych, by na tej drodze osiągnąć po trochu asymilacje wzajemną katolickich dogmatów i innowierczych zapatrywań. Cytuj: Inna ciekawostka - z wyjątkiem (tendencyjnie rozumianych) dokumentów Vaticanum II, podajesz cytaty z przedwojennych, a często również XIX wiecznych papieży. W kontekście takiego rozumowania - niektóre tematy poruszane na II Soborze Watykańskim też pewnie wówczas nie mieściłyby się w głowie ludziom... I co  Sprzeczność.
Polecam lekturę Breviarium Fidei
a na koniec cytat z Piusa IX
Chociaż dzieci tego świata są bardziej przebiegłe niż dzieci światłości, to ich podstępy i gwałty odnosiłyby niewątpliwie mniejsze sukcesy, gdyby wśród tych, którzy zwą się katolikami, nie było takich, co wyciągają do nich przyjazną dłoń. Tak, niestety są tacy, co sprawiają wrażenie, że pragną iść w zgodzie z naszymi wrogami i usiłują doprowadzić do przymierza między światłością a ciemnością, do układu między sprawiedliwością a ciemnością, za pomocą doktryn tzw. liberalnego katolicyzmu. (...) Są oni o wiele bardziej niebezpieczni i szkodliwi niż zadeklarowani wrogowie, nie tylko dlatego, że wspomagają wysiłki tych ostatnich, być może nie zdając sobie z tego sprawy, lecz również dlatego, że utrzymując w pewnych granicach potępione poglądy, przybierają pozory uczciwości i czystości doktryny, mamiąc nieostrożnych zwolenników porozumienia i zwodząc uczciwych ludzi, którzy sprzeciwiliby się jawnemu błędowi. W ten sposób dzielą umysły, zrywają jedność i osłabiają siły, które powinny zjednoczyć się w walce z wrogiem.
Pius IX. List do prezesa i członków Koła Świętego Ambrożego w Mediolanie.
_________________ Tylko ktoś całkowicie oddany sprawie może ją krytykować.
G.K. Chesterton
|
Pn sty 30, 2006 1:21 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Na temat zbawienia nie-chrześcijan bardzo długą dyskusję toczono tutaj.
viewtopic.php?t=2682
Proponowałabym najpierw zapoznać się z nauką Kościoła, a dopiero później ją krytykować.
Niestety - jeśli patrzeć na stanowisko tradycjonalistów, bardzo często ich odczytywanie nauki Kościoła jest dokładnie takie samo, jak optyka protestantów - równie błędne. Tyle że stosunek do niektórych kwestii dokładnie przeciwny...
Rzymski Katolik - najwyższy czas, żebyś się powołał na wielokrotnie wyciągane zdanie "poza Kościołem nie ma zbawienia". Problem tylko w tym, że nikt w Kościele katolickim tego zdania nie kwestionuje.
Ale naprawdę - powtarzanie tej dyskusji w kolejnym temacie mija się z celem.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn sty 30, 2006 6:32 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Trzeba być bardzo roztropnym w przepraszaniu za grzechy w przeszłości, bo w rezultacie stworzy się wrażenie, ze nawracając się do katolicyzmu, przystępuje się do bandy opryszków, a nie do wspólnoty świętych.
Jasne - dla zachowania dobrego imienia i gładkiego obrazu zewnętrznego najlepiej nie przepraszać za swoje winy. Bardzo to ewangeliczne... :/
Chrześcijanie są "bandą opryszków". Bo nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, co się źle mają.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn sty 30, 2006 6:58 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Crusader napisał(a): "Trzeba być bardzo roztropnym w przepraszaniu za grzechy w przeszłości, bo w rezultacie stworzy się wrażenie, ze nawracając się do katolicyzmu, przystępuje się do bandy opryszków, a nie do wspólnoty świętych." Niec bardziej mylnego. O wielkości świadczy to, że umie się przeprosić - szczególnie, gdy Jan Paweł II przeprosił za wydarzenia z odległej przeszłości, które w sposób oczywisty nie licowały z powołaniem chrześcijańskim - a miały miejsce. I ludzie, tacy jak Ty, uważają, że te wydarzenia były w porządku, że chrześcijanie nie mają za co przepraszać... Cytuj: To jak się ma Dekret o ekumenizmie i Dekret o stosunku do religii niechrześcijańskich Vaticanum II do encykliki Piusa XI Mortalium Animos ? I z innej beczki. Jak Pan pogodzi nauczanie zawarte w encyklice Leona XIII Immortale Dei, Piusa XI Quas Primas z soborowym Dekretem o wolności religijnej ?
No właśnie. Nauczanie SVII ma pierwszeństwo - nie tylko ze względu na fakt, że zostało sformułowane później.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pn sty 30, 2006 8:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu napisał(a): Crusader napisał(a): "Trzeba być bardzo roztropnym w przepraszaniu za grzechy w przeszłości, bo w rezultacie stworzy się wrażenie, ze nawracając się do katolicyzmu, przystępuje się do bandy opryszków, a nie do wspólnoty świętych." Niec bardziej mylnego. O wielkości świadczy to, że umie się przeprosić - szczególnie, gdy Jan Paweł II przeprosił za wydarzenia z odległej przeszłości, które w sposób oczywisty nie licowały z powołaniem chrześcijańskim - a miały miejsce. I ludzie, tacy jak Ty, uważają, że te wydarzenia były w porządku, że chrześcijanie nie mają za co przepraszać...
Prawdą jest oczywiście, że za każdy grzech popełniany na ziemi Kościół (a więc nie kto inny jak papież pierwszoplanowo) przeprasza Boga Ojca we Mszy Świętej, Mszą Świętą.
ale selekcja win AD MM była bardzo problematyczna: nawracanie siłą ale i "grzechy godzące w godność kobiety i jedność rodzaju ludzkiego", "grzechy w dziedzinie podstawowych praw człowieka". Oczywiście to nie Watykan odpowiada za funkcjonujące "prawo do aborcji" i kompletne zezwierzęcenie jakie jest w krajach opętanych przez islam.
a czemu zabrakło np. przeproszenia za to, że codziennie za wiarę ginie 300 chrześcijan ? że nasza wiara nie może być swobodnie wyznawana, choć tego niewątpliwie pragnął Nasz Pan ? Znów świat islamu, Chiny, Kuba ...
wreszcie, okazało się, że wszyscy są dobrzy. Przeproszano za nękanie, żydów, heretyków, za spalenie Husa, nawet za prześladowanie Galileusza (1979). Ale nie przeproszono jeszcze NAS, TRADYCJONALISTÓW:
- za złamanie bulli Quo Primum i wielu innych dokumentów kościelnych, które zainstalowały religję posoborową na miejsce katolicyzmu
- za prześladowanie tysiąców kapłanów, którzy pragnęli być wierni swemu powołaniu. W latach 70tych na Zachodzie moderniści wyrzucali kapłanów seniorów z domów starców, bo nie chcieli odprawiać Novus Ordo
- za odejście do cywila kilkudziesięciu tysięcy duchownych w wyniku deform posoborowych
- za ułatwienie profanacji Najświętszego Sakramentu w wyniku wprowadzenie Komunji na rękę
- za ośmieszanie i trywializowanie wiary poprzez niegodne i nieważne a priori sakramenty (chodzi mi o rzeczy dokumentowane np tutaj http://breviarium.blogspot.com )
itp itd
|
Pn sty 30, 2006 9:36 |
|
 |
marcin_jarzębski
Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32 Posty: 988
|
ToMu a czy kiedy klowiek ktos przeprosił Kościół Katolicki?
Czy prawosławni przeprosili unnitów za prześladowania?
Czy muzułmanie przeprpsili chrześcijan za nekanie ich podatkami
Czy Turcy przeprosili Serbów za spalone cerkwie, a Greków za gwałcone zony?
Kościół to wszyscy wierzący, to my katolicy i z racji bycia ludzmi jesteśmy odarczenii grzechem pierworodnym. Ale to nie jest powód aby w imieniu Koscioła Chrystusa za te grzechy przepraszać.
Dziś "przepraszamy" za to że wierzymy w Boga, za to że w imie miłości dla innyc chcemy im ukazac piękno naszej wiary, chcemy im zaszczepić pierwiastek nieśmiertelnosci.
_________________ zapraszam na blog Χριστιανος
|
Pn sty 30, 2006 9:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|