Słusznie bo u nas wierni są juz ubodzy.

Słusznie prawi

mareta: ale kto słusznie prawi?

Ja odnosnie kilku wypowiedzi papieza Franciszka i jednej glowy naszego-polskiegio Kosciola. Pierwszy z nich gloryfikuje ubostwo, drugi ubostwo sprecyzowane - duchowe. Ten pierwszy, bedzie mieszkal w malym pokoju, ten drugi, jak zwykle w duzym, ale poswieci sie (przypuszczam) modlitewnym zaspakajaniem glodu dusz chrzescijanskich w sprawie uzyskania typowego M-3.
Ktory z nich jest godny nasladowania? Nie pytam sie o racje. Wiadomo, dla polskiego katolika racje ma zawsze Kuria. Moze inaczej, ktory z nich jest bardziej wartosciowym chrzesijaninem? Stawiam na Polaka! Przeciez JPII itd. itp.

Przypuszczalnie jezuici z papieżem Franciszkiem podjęli próbę ratowania instytucji papiestwa,analogicznie,jak to miało miejsce w XVI i XVII wieku.Jednak w przeciwieństwie do wydarzeń sprzed 300-400 lat raczej nie powstrzymają fali przepływu informacji i racjonalnego wyciągania wniosków z zachowań hierarchów nielicujących z teorią ewangelii.

a ja przypuszczam, że my wszyscy tutaj jeszcze nie wiemy czym nowy Papież Franciszek,
nas wszystkich zaskoczy. Jan Paweł II w pierwszy dzień zaskoczył Włochów,
w następnych latach cały świat (papież Pielgrzym).
P. Franciszek zaczął od sprzątania swojego podwórka jak dobry gospodarz, który sprząta pierwsze swoje podwórko, a potem dopiero zwraca uwagę innym żeby u siebie posprzątali. Coś mi się wydaje że za parę lat będziemy na tym forum pisać o nowym czystym kościele! I o tłumach wiernych pielgrzymach którzy będą szli nową drogą kościoła katolickiego bogatych w swoją wiarę (jak gdzieś na drodze położą nowy asfalt, albo chodnik to jakoś przyjemniej się jedzie albo idzie) tak że ja czuję że nowa droga kościoła katolickiego przejdzie poważną reformę ku lepszemu.

A kościół dla ubogich, nie znaczy tylko o finansach (tak kochanych przez nas pieniążkach),
również znaczy dla ubogich w wiarę. (np: msza w więzieniu dla nie letnich)

Realnie, to za parę lat będziemy pisać o następnym konklawe. Franciszek jest juz sędziwy (76l.) i oby zdążył ze "swoim podwórkiem".
Tak, byłoby miło, gdyby KK wrócił do korzeni, do normalności i znów stał się powszechny nie tylko z nazwy. Dziś z lektury forów katolickich mam wrazenie, ze co najmniej połowa tematów mówi o tym, jak byc "prawdziwym katolikiem", kogo i za co wykluczyć oraz kto "prawdziwym katolikiem", a kto nim nie jest.

A Ja współczuję pewnemu księdzu, którego znam i lubię (z stowarzyszenia Wiernych Tradycji Łacińskiej), z Benedyktem XVI wiązał wielkie nadzieje na wycofanie się z reform SW II a z wyborem papieża Franciszka świat mu się zawalił, jest zdezorientowany, wygląda jakby był w szoku i depresji....

Ale czym jest zdezorientowany?? Przecież Franciszek NICZEGO NOWEGO nie powiedział. On tylko przypomina, że Kościół jest dla ludzi, zwłaszcza ubogich. I tyle. Od strony teorii wiary nic się nie zmieniło.

Też mu bardzo współczuję. Nie z powodu wyboru Franciszka na papieża, czy z powodu depresji ale z powodu tak silnego przywiązania do sprawa trzeciorzędnych, że najwazniejsze zasłania. To musi byc potworne, bardzo mu współczuję.

Tu chodzi m.in (z wielu innych rzeczy!) o takie "uświęcone tradycją" elementy jak rezygnacja z czerwonej pelerynki obszytej gronostajami oraz czerwonych butów i generalnie całej bogatej "oprawy papiestwa". Może to wydawać się śmieszne - ale za tym stoi swoista "teologia" (nie pozbawiona sensu).

Rozumowanie mniej więcej takie: Bogu należy się to co najlepsze i najcenniejsze (fragment ewangelii o bardzo drogim olejku jakim Maria namaściła Jezusa - Judasz się oburzył "mozna było sprzedać i nakarmić wielu ubogich", Jezus go zganił za taki sposób myslenia).

Papież jako namiestnik Boga na Ziemi nie powinnien być "ubogi" - jego "oprawa" powinna wyrażać potęgę i majestat Boga oraz podkreślać godność jego urzędu (papież jak władca większy niż jakikolwiek władca ziemski powinien mieć "oprawę" adekwatną do jego pozycji)

Przez wieki tak widziano tę sprawę - w zasadzie dopiero Paweł VI w 1965 r. zrezygnował z tiary Tiara to papieska korona, składająca się z trzech diademów (z tego powodu zwana też w łac. triregnum), wysadzana kamieniami szlachetnymi i perłami, ozdobiona na szczycie małym krzyżem.
Paweł VI sprzedał ją a pieniądze przeznaczył na cele charytatywne. Jan Paweł I zrezygnował z lektyki. Poza tym kiedyś papież był również władcą świeckim z przynależnym takim władcom splendorem.


Żeby to zrozumieć toraz znać specyfikę stowarzyszenia Wiernych Tradycji Łacińskiej
- chcących powrotu do dawnych poglądów na papiestwo i zwyczajów...

Dla mnie i dla bardzo wielu (większości?) wiernych i niewiernych owo przywiązanie do bogatej oprawy papiestwa jest właśnie jedną z największych wad Kościoła. Efekt tego przywiązania jest taki, że im wyżej w hierarchii kościelnej tym więcej metrów kwadratowych, tym droższa limuzyna, tym większy brzuch. I potam głównie oprawa się liczy.
A papież Franciszek jest kompletnym zaprzeczeniem tego odwiecznego kościelnego blichtru, zbytku, przepychu, obżarstwa i chciwości. Jakby z kosmosu był. Nie dziwię się, że niektórzy są przerażeni. Ja, choć stoję z boku w sensie formalnym, cieszę się z takiej postawy papieża, bo uważam ją za zdrową. A potęgę i majestat można wyrażać inaczej (i znacznie lepiej) niż czerwonymi trzewikami i kapiącym złotem ubiorem.

No i tak w tej chwili widzi się sprawę.
Kościół w tym urząd biskupa Rzymu (zwracam uwagę na to, że papież bezpośrednio po wyborze wyrażał się o sobie jako o biskupie Rzymu podkreślając swoją równość w biskupstwie z innymi biskupami) ma dbać o to by był znakiem przesłania jakie głosi również w warstwie zewnętrznej.

To dzisiaj wydaje się proste i oczywiste, że takim znakiem zdecydowanie ubóstwo (na tyle na ile dla takiej osoby jak papież jest to możliwe) a nie bogactwo i przepych.

Takie myślenie to nowość w Kościele (poza pewnymi wyjątkami - np. św. Franciszek - ale zwracam uwagę, że nie wzywał on do ubóstwa papieża, tylko sam z towarzyszami swoją nauką, ale przede wszystkim swoim życiem podkreślał wagę ubóstwa).

Podobnie postrzegano Jana XXIII, a on zdążył zwołać SWII i zapoczątkować odmianę oblicza Kościoła.

Mój przedmówca twierdząc,że u nas wierni są ubodzy, to widać.