Wychowywał się w dwóch środowiskach. Pierwszym był Ruch Światło-Życie. Zapewne stamtąd wyniósł szczególną troskę o Ewangelię. Do dzisiaj podkreśla, że
"Ewangelia musi pozostać Ewangelią; kiedy zaczyna się «ale», kończy się Ewangelia". Jako młody kleryk chodził na pielgrzymki do Częstochowy. Robi to do dziś, przybywając z Watykanu do Polski na kilka dni. Te doświadczenia nauczyły arcybiskupa bycia blisko z ludźmi, co wynika przede wszystkim z potrzeby serca, a nie wymagań urzędu.[...]
Od kiedy został jałmużnikiem, stara się być tam, gdzie nie może dotrzeć papież.
Swoje mieszkanie oddał bezdomnym, sam sypia w biurze. Słyszy prośby o pomoc z każdego miejsca świata i odpowiada na nie.
Potrafi przylecieć na pogrzeb nieznanej osoby, by pocieszyć bliskich. Roznosi śpiwory i kawę po rzymskich dworcach. Na placu św. Piotra ustawił prysznice dla bezdomnych, zaprosił fryzjerów, medyków. Gdy przyjechał na zaproszenie o. Jana Góry, by poprowadzić nabożeństwo pokutne na spotkaniu młodzieży Lednica 2000, sam przystąpił do spowiedzi na oczach tysięcy młodych.[...]
Na palcu nosi biskupi pierścień z szarej blachy, pielgrzymi szlak przemierza w sutannie. Nie stara się podkreślać tym niczego, po prostu taki jest. Bycie biskupem to dla niego kolejne powołanie do bycia jeszcze bliżej ludzi.
Działania, które podejmuje, bywają na granicy prawa. Nie kupuje biednym jedzenia, ale siada, by zjeść z nimi, bo przywrócenie godności znaczy więcej.
Prawem, które go obowiązuje, jest czysta Ewangelia. Podkreśla, że nigdy nie chce jej się sprzeniewierzyć: "Mogę iść do więzienia, ale chcę mieć pokój serca".http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spol ... lachy.html