Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 20:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 165 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 11  Następna strona
 Franciszek na święcie Reformacji 
Autor Wiadomość
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
Marek_Piotrowski napisał(a):
Po pierwsze - nie referuj tego co napisałem na temat nieszczęsnego gestu papieża swoimi słowami - nie wychodzi Ci (chyba że przekręcasz świadomie).

Co niby przekręciłam?
Marek_Piotrowski napisał(a):
I po co te złośliwostki?
Nie mam nic przeciw ekumenizmowi (byle uczciwemu). Ale rocznica rozłamu (do tego POZYTYWNIE świętowana) to zła okazja. Świadczy o jakimś pomieszaniu.

viewtopic.php?p=927811#p927811
Masz pretensje do papieża o wizytę na święcie Reformacji. Tym samym uważasz ten gest za nieuczciwy ekumenizm. Dlatego pytam, jak wyglada ten uczciwy ekumenizm.
Reszty nie komentuję, bo to zwykłe bla,bla.


So lis 05, 2016 10:19

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
chwat napisał(a):
Pojawienie się papieża na Święcie Reformacji, na pewno można interpretować, jako pewnego rodzaju akceptacja czy świętowanie. Z drugiej strony oficjalny komentarz Watykanu, nie mówi o wizycie papieża w sensie świętowania, najczęściej używano sformułowania "obecność", poza tym ekskomunika Lutra dokonana przez Leona X nadal obowiązuje, co wg mnie ucina ostatecznie możliwość spekulacji co do "świętowania".
Prawdę mówiąc, ucina spekulacje co do tego czy powinno się "świętować".
I czyni ten gest jeszcze bardziej niestosownym.
Cytuj:
Może i wizyta papieska na Święcie Reformacji, jest mało fortunnym posunięciem, który można tak czy inaczej komentować, ale w ostatecznym rozrachunku i oficjalnym stwierdzeniu "czarno na białym", nie jest zmianą oficjalnego stanowiska papieża co do reformacji i to rozstrzyga sprawę.
Mam taką nadzieję. A krytykowałem właśnie "małą fortunność" tego posunięcia.
Cytuj:
500 lat minęło. Patrząc w sensie prawnym, upływ czasu co prawda nie czyni nadużyć prawomocnymi, ale z drugiej strony nie można zanegować istnienia 800mln protestantów. Łatwych i odpowiednich ruchów ze strony papieża chyba nie ma...
To prawda. Jednak czy taki właśnie ruch, nie jest właśnie "łatwy"?

Cytuj:
Co było by wg Ciebie, bardziej odpowiednim krokiem w kierunku pojednania?
Myślę, że takie kroki były i są czynione. Wspólne modlitwy, wspólne spotkania, nawet świętowanie Świąt Zmartwychwstania Pańskiego (wprawdzie protestanci świętują raczej Wielki Piątek... ale i to jest dobry pomysł) czy Bożego Narodzenia (jeśli mówimy o tych protestantach, którzy uznają to święto).

Uwaga: pisząc o protestantach", używam tego słowa szeroko, potocznie (niezbyt poprawnie) - jako o "niekatolikach". W sensie dosłownym protestanci to w zasadzie odmiany luteranizmu (a szczególnie luteran, których przodkowie podpisali protest w Spirze w 1529 roku)

Ala napisał(a):
"Przepraszamy i prosimy o przebaczenie" deklaracja polskiego episkopatu była traktowana w kategorii zdrady Polski, choć nie była to ani deklaracja zapomnienia okrucieństw faszystowskich Niemiec, ani zgody na takie postępowanie.
...ale nie urządzali obchodów rocznicy hitlerowskiego puczu monachijskiego ani w nich nie uczestniczyli.
Ala napisał(a):
Podobnie Papież nie deklarował zgody na podział Kościoła, uwidaczniał jedynie wszystkim wyznawcom Chrystusa, że pomimo podziałów, Jezus jest jedynym łącznikiem i poza Nim nie ma innej bramy
I nie tego dotyczy moja dezaprobata.

@Helenko - jak powiedziałem, te osobiste wycieczki mnie męczą. Chcesz odpowiedzi, napisz coś na temat.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


So lis 05, 2016 10:20
Zobacz profil WWW
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
Od dekad nie obserwowano tam osoby Papieża z takim zainteresowaniem. Co niespotykane telewizja publiczna nie tylko na żywo relacjonowała te wydarzenia, ale także transmitowała Mszę katolicką odprawioną w Malmo
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-sw ... znice.html


So lis 05, 2016 10:50
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
No coz. Impreza u zdrajcy, oszusta i wyzyskiwacza, na ktora Pan Jezus sie wprosil tez mu przyjaciol u “prawomyslnych“ nie przysporzyla.
Zawsze znajdzie sie jakis powod zeby czegos NIE robic i jeszcze innym bledy zarzucic.

A na koncu sadzeni bedziemy z milosci. Nie z legalizmu.

Wniosek do moderacji: czy mozna by te dyskusje wydzielic? Z tytulem watku juz od dawna nie ma chyba nic wspolnego.


So lis 05, 2016 11:05

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
Alus napisał(a):
Od dekad nie obserwowano tam osoby Papieża z takim zainteresowaniem. Co niespotykane telewizja publiczna nie tylko na żywo relacjonowała te wydarzenia, ale także transmitowała Mszę katolicką odprawioną w Malmo
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-sw ... znice.html
Czyżby chodziło za PR? Cała para w gwizdek?


Kael napisał(a):
No coz. Impreza u zdrajcy, oszusta i wyzyskiwacza, na ktora Pan Jezus sie wprosil tez mu przyjaciol u “prawomyslnych“ nie przysporzyla.
O ile pamiętam, nie była to impreza upamiętniająca rocznicę pierwszego przekrętu czy zdrady tego człowieka...
Cytuj:
Zawsze znajdzie sie jakis powod zeby czegos NIE robic i jeszcze innym bledy zarzucic.
Słusznie. Co jeszcze ani trochę nie znaczy, że cokolwiek się robi jest dobre i nie podlega krytyce.

Cytuj:
A na koncu sadzeni bedziemy z milosci. Nie z legalizmu.
i nei z gestów.

Cytuj:
Wniosek do moderacji: czy mozna by te dyskusje wydzielic? Z tytulem watku juz od dawna nie ma chyba nic wspolnego.
Prościej będzie chyba zakończyć. Mam wrażenie że wszystko zostało powiedziane, strony sporu zarysowane.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


So lis 05, 2016 11:17
Zobacz profil WWW
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
Marek_Piotrowski napisał(a):
em, te osobiste wycieczki mnie męczą. Chcesz odpowiedzi, napisz coś na temat.

Zadałam pytanie bez wycieczek. Stwierdziłeś, że nie będziesz pisał wypracowań. Odpowiedziałam, ze wypracowania nie są konieczne. Wystarczą dwa, trzy zdania. Najwyraźniej wolisz przepychanki od rzeczowej odpowiedzi na pytanie. Przykre to i słabe.


So lis 05, 2016 11:44

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
Helenka napisał(a):
Marek_Piotrowski napisał(a):
em, te osobiste wycieczki mnie męczą. Chcesz odpowiedzi, napisz coś na temat.

Zadałam pytanie bez wycieczek. Stwierdziłeś, że nie będziesz pisał wypracowań. Odpowiedziałam, ze wypracowania nie są konieczne. Wystarczą dwa, trzy zdania. Najwyraźniej wolisz przepychanki od rzeczowej odpowiedzi na pytanie. Przykre to i słabe.

Dwa, trzy zdania nie wystarczą do opisania uwarunkowań uczciwości ekumenizmu. Więc daj sobie spokój.
Chcesz podyskutować na ten temat poważnie - załóż wątek, a nie trolluj.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


So lis 05, 2016 12:27
Zobacz profil WWW
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
Skoro nie potrafisz w dwóch, trzech zdaniach, to pisz wypracowanie. Jesteś to winien nie mnie, ale tym, którzy czytają takie oskarżenia i przyjmują je bezkrytycznie do wiadomości. Bez wyjaśnienia, jest to sugestia, a niektórzy sugerując sie reklamą w stopce uznają to za najprawdziwszą prawdę.
Kwestionując na forum (bez wyjasnienia) autorytet papieża szkodzisz Kościołowi.


So lis 05, 2016 12:41
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
Helenka napisał(a):
Masz pretensje do papieża o wizytę na święcie Reformacji. Tym samym uważasz ten gest za nieuczciwy ekumenizm. Dlatego pytam, jak wyglada ten uczciwy ekumenizm.

Tu nie ma wynikania, jakie sugerujesz.
Pretensje do wizyty papieża na święcie Reformacji nie muszą dotyczyć nieuczciwego ekumenizmu.
Mogą odnosić się, na przykład do nieroztropnego podejścia i wrażenia jakie ta wizyta mogła wywołać.
Już widzę moich przyjaciół protestantów, którzy z wypiekami na twarzy mi tłumaczą: widzisz, nawet papież jest za Reformacją - dzisiaj świętuje, a jutro się konwertuje.
;)
Oczywiście, wierzę mimo wszystko, że Franciszek uwzględnił wszystkie za i przeciw dla tej wizyty. Szkoda, że nie powiedział katolikom dlaczego mamy Reformację świętować.
A może gdzieś powiedział?

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


So lis 05, 2016 12:46
Zobacz profil WWW
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
medieval_man napisał(a):
Helenka napisał(a):
Masz pretensje do papieża o wizytę na święcie Reformacji. Tym samym uważasz ten gest za nieuczciwy ekumenizm. Dlatego pytam, jak wyglada ten uczciwy ekumenizm.

Tu nie ma wynikania, jakie sugerujesz.
Pretensje do wizyty papieża na święcie Reformacji nie muszą dotyczyć nieuczciwego ekumenizmu.
Mogą odnosić się, na przykład do nieroztropnego podejścia i wrażenia jakie ta wizyta mogła wywołać.
Już widzę moich przyjaciół protestantów, którzy z wypiekami na twarzy mi tłumaczą: widzisz, nawet papież jest za Reformacją - dzisiaj świętuje, a jutro się konwertuje.
;)
Oczywiście, wierzę mimo wszystko, że Franciszek uwzględnił wszystkie za i przeciw dla tej wizyty. Szkoda, że nie powiedział katolikom dlaczego mamy Reformację świętować.
A może gdzieś powiedział?

Nic nowego - podobnie traktowano i nadal traktuje św Jana Pawła II za modlitwę wszystkich religii o pokój w Asyżu.


So lis 05, 2016 13:04
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
Marek_Piotrowski napisał(a):
Soul33 napisał(a):
Ale to oni świętują.
Jasne. A papież pojechał tam się smucić? ;-)

Raczej nie pojechał tam się smucić ale zarzut, że papież świętuje rozłam jest absurdalny.

Widocznie musiał mieć jakiś inny zamysł i cel. Na pewno jednak nie było to świętowanie.

Cytuj:
Pojechanie na obchody czegoś (pozytywnie świętowanego - nie jak obchody II Wojny Światowej) to akceptacja.

Akceptacja faktu, że ktoś świętuje i ma odmienny pogląd to rzecz zupełnie w porządku.

Cytuj:
Po pierwsze, co innego "Żydzi" co innego uczestniczący w pasterce główny rabin kraju

Nie wiem, dlaczego główny rabin kraju nie mógłby pojechać na pasterkę, aby dać jakiś przykład. I tak jedni i drudzy muszą żyć obok siebie.

Jeśli dobrze pamiętam, brałeś udział w jakimś poradnictwie rodzinnym. Jak zatem można prowadzić udane wspólne życie, jeśli ma się odmienny światopogląd? Przykładowo, para wyznaje właśnie katolicyzm i protestantyzm (a na początku przeżyli dziką awanturę o to, jaki krzyż ma wisieć w domu oraz o wizerunek Maryi). Czy zawsze musi tak być, że gdy jedno świętuje, drugie siedzi naburmuszone w domu?

Cytuj:
Po drugie, co innego "być obecnym" a co innego specjalnie pojechać

Dziwne to by było, gdyby papież prywatnie chodził na świętowanie reformacji.

Cytuj:
Cytuj:
Dobrze pamiętać, że papież pochodzi z miasta, gdzie jest bardzo mało ludzi chodzących do kościoła. Wydaje mi się, że łatwo dojrzeć w tym sens, gdy wierzy się w przewodnictw Ducha Świętego.
Zakładam że masz coś na myśli - wyjasnij proszę, gdyż ja nie widzę związku.

Spadek religijności postępuje. A papież pochodzi z kraju, w którym praktykuje bardzo mało mieszkańców. Zatem jego punkt widzenia jest punktem widzenia z perspektywy przyszłości Kościoła. Tymczasem wielu katolików zamiast uważnie papieża słuchać, brać z niego przykład i zastanowić się nad mądrością Ducha Św., w którego przewodnictwo przecież wierzą, w małostkowy sposób czepiają się o jakieś bzdety. Bo papież nie postrzega katolicyzmu jako dominującego nad całym społeczeństwem, przepychającego swoją wizję świata butem i strojącego fochy wobec heretyków.

Jak się wydaje, Ty byś prędzej doprowadził do całkowitej marginalizacji KK. Do sprowadzenia katolicyzmu do małych grup radykałów (i fanatyków, bo ich odsetek najwolniej spada). Natomiast papież wyciąga Kościół z marginesu zanim on się tam w ogóle znajdzie. I pokazuje, jak żyć w nadchodzących czasach.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


So lis 05, 2016 13:09
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
Alus napisał(a):
Nic nowego - podobnie traktowano i nadal traktuje św Jana Pawła II za modlitwę wszystkich religii o pokój w Asyżu.
Wprawdzie nie ma analogii, ale odpowiem: część tych pretensji była jak najbardziej słuszna.
Czym innym bowiem jest spotkanie, czym innym zaś wspólna modlitwa z bałwochwalcami.
I choć potem tłumaczono to tym, iż modlitwa nie była wspólna, lecz każdy modlił się osobno do swojego bóstwa, to było to głeboko niewłaściwe - zwłaszcza że towarzyszyły temu różne inne niezręczności w rodzaju kur zabitych zgodnie z plemkiennymi pogańskimi rytuałami na ołtarzu czy posągu Buddy nad ołtarzem w kościele św Piotra.

Dlatego właśnie Benedykt XVI jadąc do Asyżu jano zadeklarował, iż nie będzie wspólnej modlitwy - jednocześnie podkreślając że, że poszukiwanie prawdy powinno się odbywać poprzez dialog z wierzącymi i niewierzącymi, ale nie można rezygnować z własnej tożsamości albo zadowalać się wyłącznie synkretyzmem, polegającym na łączeniu elementów różnych religii, bez ich wyraźnego odróżniania.

Cytuj:
Kwestionując na forum (bez wyjasnienia) autorytet papieża szkodzisz Kościołowi.
No cóż, dla ludzi myślących w pewien sposób, każda krytyka jest "kwestionowaniem autorytetu" (mam nadzieję, że nie jestes na żadnym stanowisku kierowniczym... byłby to koszmar dla Twoich podwładnych).
Nie jest to jednak sposób myślenia Kościoła.
Papież w swoich działaniach (a nawet wypowiedziach) może się mylić i się myli - co wiecej, nawet jeśli robi słusznie, nie ma zasady która nie pozwala wyrazić swojego zdania czy dezaprobaty do pewnych posunięć.

Nie ubieraj mnie w buty kogoś kwestionującego autorytet papieża.
Ja jedynie nie jestem bezmyślnym pochlebcą.



Soul33 napisał(a):
Widocznie musiał mieć jakiś inny zamysł i cel. Na pewno jednak nie było to świętowanie.
Czemu zatem pojechał na święto rozłamu a nie w innym terminie?

Cytuj:
Cytuj:
Pojechanie na obchody czegoś (pozytywnie świętowanego - nie jak obchody II Wojny Światowej) to akceptacja.

Akceptacja faktu, że ktoś świętuje i ma odmienny pogląd to rzecz zupełnie w porządku.
Naprawdę? Gdyby tak polski prezydent pojechał do Niemiec na uroczyste obchody napadu na Polskę - byłoby OK? :o

Cytuj:
Cytuj:
Po pierwsze, co innego "Żydzi" co innego uczestniczący w pasterce główny rabin kraju

Nie wiem, dlaczego główny rabin kraju nie mógłby pojechać na pasterkę, aby dać jakiś przykład. I tak jedni i drudzy muszą żyć obok siebie.
Nie powinien. To byłaby obłuda, a nie dialog.

Cytuj:
Jeśli dobrze pamiętam, brałeś udział w jakimś poradnictwie rodzinnym. Jak zatem można prowadzić udane wspólne życie, jeśli ma się odmienny światopogląd? Przykładowo, para wyznaje właśnie katolicyzm i protestantyzm (a na początku przeżyli dziką awanturę o to, jaki krzyż ma wisieć w domu oraz o wizerunek Maryi). Czy zawsze musi tak być, że gdy jedno świętuje, drugie siedzi naburmuszone w domu?
Po pierwsze, jestem bardzo sceptyczny wobec małżeństw mieszanych. Po drugie - znów nie ma analogii do wizyty papieża.
Żadnej.

Cytuj:
Cytuj:
Po drugie, co innego "być obecnym" a co innego specjalnie pojechać

Dziwne to by było, gdyby papież prywatnie chodził na świętowanie reformacji.
Nie rozumiesz tekstu drukowanego czy świadomie "dyskutujesz" z inną treścią niż napisałem?

Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Dobrze pamiętać, że papież pochodzi z miasta, gdzie jest bardzo mało ludzi chodzących do kościoła. Wydaje mi się, że łatwo dojrzeć w tym sens, gdy wierzy się w przewodnictw Ducha Świętego.
Zakładam że masz coś na myśli - wyjasnij proszę, gdyż ja nie widzę związku.

Spadek religijności postępuje. A papież pochodzi z kraju, w którym praktykuje bardzo mało mieszkańców. Zatem jego punkt widzenia jest punktem widzenia z perspektywy przyszłości Kościoła. Tymczasem wielu katolików zamiast uważnie papieża słuchać, brać z niego przykład i zastanowić się nad mądrością Ducha Św., w którego przewodnictwo przecież wierzą, w małostkowy sposób czepiają się o jakieś bzdety. Bo papież nie postrzega katolicyzmu jako dominującego nad całym społeczeństwem, przepychającego swoją wizję świata butem i strojącego fochy wobec heretyków.
Nie na temat.

Cytuj:
Jak się wydaje, Ty byś prędzej doprowadził do całkowitej marginalizacji KK. Do sprowadzenia katolicyzmu do małych grup radykałów (i fanatyków, bo ich odsetek najwolniej spada). Natomiast papież wyciąga Kościół z marginesu zanim on się tam w ogóle znajdzie. I pokazuje, jak żyć w nadchodzących czasach.
No cóż, jeśli masz Kościół za grupę jedynie socjologiczną (bo to sugeruje powyższe) to jesteś po prostu niewierzący.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


So lis 05, 2016 13:38
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So kwi 11, 2015 20:55
Posty: 187
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
Soul33 napisał(a):
Ale to oni świętują. Papież tam tylko był dając wyraz zrozumieniu, a nie poparcia rozłamu.

Wyjątkowość wydarzenia polega nie na tym, że biskup Rzymu był obecny na obchodach celebrowanych przez luteran, jako jeden z gości, ale że wspólnie, przedstawiciele Kościołów rzymskokatolickich, na czele z biskupem Rzymu Franciszkiem jako papieżem Kościoła rzymskokatolickiego i przedstawiciele Kościołów luterańskich, na czele z biskupem Munibem Younanem, jako przewodniczącym ŚFL, otworzyli rok wspólnych obchodów upamiętnienia Reformacji. Dlaczego wspólnych, co jest treścią tych obchodów, po co wspólnie jest obchodzona, obie wspólnoty wypowiadają się jasno, można bez trudu, także po polsku, przeczytać zarówno na oficjalnych stronach tak rzymskokatolickiej Stolicy Apostolskiej (www.vatican.va) jak i luterańskiej ŚLF. Zarówno w szczegółowym wspólnym raporcie, jak i wspólnie wydanej na ten rok agendzie liturgicznej. Można posłuchać albo przeczytać 9w kilku językach) tego co mówiono, o co modlono się i co podpisano w Lund.
Żadne złośliwości, kłamstwa czy obelgi rzucane na ludzi, którzy odważnie, na jasnym gruncie, stanęli w imię chrześcijańskiego pojednania, tego nie zmienią. A na pewno z jakąkolwiek uczciwością, nie tylko "ekumeniczną", a po prostu z uczciwością, nie mają nic wspólnego.


Cytuj:
Czy nie można akceptować faktu, że ktoś świętuje? Czy Żydzi mogą być obecni podczas świąt Bożego Narodzenia, czy może powinni corocznie ostentacyjnie okazywać niezadowolonie?

Jak pisałem wyżej, tu chodzi o coś innego. "Joint lutheran-catholic commemoration of the Reformation", a nie goszczenie kogoś na swoich obchodach.


So lis 05, 2016 14:15
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 11, 2015 20:55
Posty: 187
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
Marek_Piotrowski napisał(a):
Co do Soboru Watykańskiego II - nie,Deklaracja o Ekumenizmie się nie myli - natomiast To co wyinterpretowałaś z zawartej w niej nauki dalekie jest od tego, co zostało tam napisane.

Sobór pisząc, że Nic nie jest tak obce ekumenizmowi, jak fałszywy irenizm nie sugeruje, że istnieje jakiś "nie-fałszywy" irenizm, tylko podkreśla fałszywość postawy określanej tym mianem.

Święta Kongregacja Nauki Wiary: wyjaśnia"
«Należy do tego dodać kilka słów na temat ekumenizmu. Stolica Święta rzeczywiście pochwala tych, którzy w duchu soborowego Dekretu o ekumenizmie podejmują inicjatywy zmierzające do rozwijania miłości wobec braci odłączonych i do przybliżenia ich do Kościoła; ubolewa jednak z tego powodu, że są również tacy, którzy - interpretując na własną rękę dekret soborowy - popierają działalność ekumeniczną, obrażającą jedność wiary i Kościoła oraz propagują niebezpieczny irenizm i indyferentyzm całkowicie obcy duchowi Soboru
Więcej po polsku http://www.vatican.va/roman_curia/congr ... la_pl.html

Jan Paweł II encyklika Ut unum Sint
«Nie chodzi tu o modyfikacje depozytu wiary, o zmianę znaczenia dogmatów, o usunięcie z nich istotnych słów, o dostosowanie prawdy do upodobań epoki, o wymazanie niektórych artykułów Credo pod fałszywym pretekstem, że nie są one już dzisiaj zrozumiałe. Jedność jakiej pragnie Bóg, może się urzeczywistnić tylko dzięki powszechnej wierności wobec całej wiary objawionej. Kompromis w sprawach wiary sprzeciwia się Bogu, który jest Prawdą. W Ciele Chrystusa, który jest drogą, prawdą i życiem (por. J 14,6), któż mógłby uważać, że dopuszczalne jest pojednanie osiągnięte kosztem prawdy?»
(...)
Tak więc bycie razem, które zdradzałoby prawdę, byłoby sprzeczne z naturą Boga,który obdarza swoją jednością oraz potrzebą prawdy, zakorzenioną głęboko w głębi każdego ludzkiego serca»
(...)
«Oczywiście pełna jedność będzie musiała opierać się na przyjęciu całej prawdy... Należy zatem absolutnie unikać wszelkich form redukcjonizmu albo łatwych uzgodnień»


Encyklikę znajdziesz tu http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP ... num_1.html

Teraz rozumiesz?


To co robisz nazywa się zachowaniem bierno agresywnym. Chcesz dokopać papieżowi Bergoglio i luteranom, ale nie zrobisz tego wprost więc kluczysz. Z jakiej doktryny wiary swoich Kosciołów "zrezygnowali" w Lund Wasz biskup Rzymu albo arcybiskupka Uppsali? Konkretnie? W podpisanej wspólnej deklaracji jasno o przeszkodach ze strony rzymskokatolickiej do wspólnej celebracji Eucharystii. Nie było także wspólnej Komunii, papież odprawił następnego własną Mszą dla rzymskich katolików. Czy ktokolwiek w jakikolwiek sposób chciał, wyraził wolę, zamierzał, z jednej czy z drugiej strony, zamierzał choćby tylko dokonać w Lund ustępstw doktrynalnych? Czy ktokolwiek chciał, zamierzał czy "pozytywnie świętował "rozłam"? Przytocz konkrety. Fakty, słowa, deklaracje, czyny. Na razie to są jedynie twoje oszczerstwa.

NB.Jeżeli na Twoje zarzuty odpowiem cytatami, że nie masz racji bo chrześcijanie nie mogą się wzajemnie mordować, palić na stosach i wbijać na pal - to oczywiście któż nie przyzna racji, że nie faktycznie nie mogą? Natomiast w oczywisty sposób nie to byłoby clou takiego sposobu rozmowy, tylko zaowalowany i niewypowiedziany, bierno-agresywny, atak na Ciebie, że niby jak się z mną nie zgadasz to chcesz mordować. Stosujesz taką samą technikę, przytaczając te cytaty. Myślisz, że Twój papież ich nie zna?


So lis 05, 2016 14:31
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 11, 2015 20:55
Posty: 187
Post Re: Historia określenia "Ojciec Święty"
Marek_Piotrowski napisał(a):
Andrzeju - może pisać, szukać definicji - ale właśnie irenizm polega na ustępstwach doktrynalnych - i tego nie obejdziesz.

Oczywiście, że nie na tym nie polega.

Cytuj:
Inaczej byłby zwykłym ekumenizmem.

Ekumenizm nie musi być, i bardzo często nie jest irenistyczny, I wcale przez to nie przestaje być ekumenizmem. Do ekumenizmu, czyli dążenia do jedności chrześcijan, są bardzo różne podejścia.

Cytuj:
Nie bardzo mi się chce dyskutować z faktami.

Czemu więc robisz to, czego nie chesz?

Cytuj:
Nie bardzo zresztą wiem, skąd ta gwałtowna obrona irenizmu - gdyz jest to pojęcie abstrakcyjne.

Nie chodzi o obronę irenizmu, tylko o uczciwość w rozmowie. Mogę się z irenizmem nie zgadzać, ale nie znaczy, że muszę na jego temat kłamać. Zarzucać zresztą komuś jednocześnie afirmację wydarzeń związanych z wystąpieniem Lutra (jakkolwiek byśmy je interpretowali) i irenizm to intelektualna schizofrenia.

Cytuj:
Cytuj:
Ekumenizm powiniem bowiem wynikac z miłości, a nie z wątpliwości doktrynalnych wobec nauki Kościoła.

Dla mnie nie ulega to wątpliwości, i dla wielu, natomiast są Kościoły, m.in Twój Kościół, dla którego dialog doktrynalny jest istotny, niezbędny i podstawowy. Bez szczegółowego uzgodnienia doktryn nie ma "pełnej jedności", miłość tak bardzo potrzebna dla Was nie jest nie jest. Grekokatolicy i łacnnicy na Wołyniu byli w latach 40tych w pełnej jendości wiary, i brak wzajemnej miłości przeszkoda w tym nie był, tak jak jest brak zgodny w kwestii ontologicznego statusu święceń. Należy to uszanować. Dlatego prowadzimy z wami od kilkudziesięciu lat doktrynalny, bardzo owocny dialog. Obecny wasz papież o doktrynie, w kontekście ekumenizmu, wypowiada się co prawda co najmniej lekceważąco, ale jak na razie są to tylko jego wypowiedzi, których status trudno określić.
przykro mi, ale piszesz nie na temat. Dialog doktrynalny nie polega na "ja ustąpię z tej prawdy wiary, a Ty z tamtej".[/quote]
Ty piszesz nie na temat, bowiem - przykro mi - ale dialog doktrynalny nie polega na paleniu adwersarzy na stosie.
Lubisz w ten sposób przez kilkanaście kolejnych stron? Mnie to nie bawi.

Cytuj:
Cytuj:
"Negocjacjom" nie może podlegać nauka - natomiast pożądane jest dochodzenie do porozumienia drogą uzgadniania znaczeń (sporo rozbieżności nie jest merytorycznych, lecz terminologocznych). Pozwala to dodatkowo zakreślić obszary zgodności i rozbieżności (patrz Wspólna deklaracja w sprawie nauki o usprawiedliwieniu).

Tak, tylko w praktyce to nie zawsze tak działa. To co dla jednych jest "ustaleniem obszaru zgodności i rozbieżności", dla innych jest zdradą zdrowej nauki. Jesteśmy tu na obszarze ocen, a nie definicji.
Absolutnie nie zgadzam się z tą oceną. Te rzeczy łatwo odróżnić. Pod warunkiem nie wpadania w irenizm.... ;) [/quote]
Chociażby ta dyskusja i Twoje zarzuty wobec Twojego papieża wskazują, że nie w praktyce jest łatwo, albo ktoś z Was (ty albo biskup Rzymu mają złą wolę). Ale cóż, lubisz dyskutować z faktami. Z mizerną prognozą dla znaczenia faktów.

Cytuj:
Cytuj:
Spotkania ekumeniczne (byle na uczciwych zasadach - co niestety, jak wynika z moich doświadczeń, nie jest regułą, przynajmniej w Polsce) są dobre i potrzebne.

Nie są, natomiast dalej z określeniem tego, co to znaczy "uczciwe", masz problem.
A skąd wiesz? Jasnowidz jakiś? Czy to tylko zwykła złośliwostka z Twojej strony?[/quote]
Ponieważ unikasz odpowiedzi na to, jak w kontekście Lund ma wyglądać "uczciwy" ekumenizm w przeciwieństwie do "nieuczciwego". W odniesieniu do faktów, do tego co i dlaczego wydarzyło się w Lund, a nie do oszczerstw, stereoptypów i własnych spekulacji.

Cytuj:
Cytuj:
Jednak głęboką niestosownością jest świętowanie rozłamu.

Nikt rozłamu nie świetował, o czym dobrze wiesz (a przynajmiej bez trudu możesz wiedzieć. To co piszesz, to jest nieuczciwe.
Aaaaa to, to jest właśnie Twoja ocena.
Bezpodstawna zresztą, bo nie podałeś na to żadnych argumentów.[/quote]
To jasna ocena i deklaracja i czyny tych, którzy brali udział w uroczystościach w Lund. Jeśli twierdzisz, że deklarowali nieprawdę, kłamali i oszukiwali - udowodnij to. To nie było coś, co nagle "wyszło z kapelusza". To solidnie udokumentowane, uzasadnione, i poparte półwieczem wspólnego dialogu (który z "ustępstwami", wbrew Twoim gołosłownym oszczerstwom nie miał nic wspólnego), wspólnej modlitwy i wspólnej służby wydarzenie. Można się nie zgadzać z drogą jaką obie wspólnoty, rzymskokatolicka luterańska przebyły, ale nie znaczy, że trzeba kłamać i przypisywać innym intencje, których nie mają. Chyba, że jasno udowodnisz, że obie strony kłamią.

Cytuj:
Cytuj:
Całkiem zwyczajnie - dążenie do jedności i świętowanie rozłamu kłóci się ze sobą.


Cytuj:
Jest sporo świąt chrześcijańskich, które możemy (i być może powinniśmy) świętować wspólnie - natomiast w przypadku rozłamu po prostu nie ma czego świętować. A już świętowanie rozłamu pod hasłami ekumenizmu, to kompletne nieuporządkowanie.


jw
Jak wyżej.
Widzę, że merytoryczna dyskusja, z podaniem argumentów jakoś Cię nie interesuje...[/quote]
A Ciebie jak najbardziej. Pokaż mi jakikolwiek Twój merytoryczny argument odnoszący się do faktów związanych z wydarzeniem w Lund. Stawiasz zarzuty i odmawiasz jakichkolwiek uzasadnień. Do tego, - jak pisałem - robisz to w agresywny i nieuczciwy sposób.


So lis 05, 2016 15:01
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 165 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL