Też nie jestem pierwszy dzień na forum, tylko dłuższy czas. I mam swoje zdanie na ten temat.

Ja też spotkałam się tu z bardzo sympatycznymi ateistami z którymi naprawdę miło, na konkretny temat się rozmawiało.
Ale o wiele więcej stykałam się też z agresywnymi wypowiedziami wojujących ateistów i nie widzę sensu w takim wypadku na tracenie czasu i nerwów na podejmowanie z nimi polemiki.

Osobista relacja z Bogiem dla chrześcijanina jest czymś najważniejszym, i jej ma być podporządkowana każda działalność życia ludzkiego więc także działalność na forum. Ona jest ważniejsza niż dyskusje na forum. Nie waham się stwierdzić że w w pewnych wypadkach branie uczestnictwa w dyskusjach na forum może być grzechem.

Szanuję moderatorów i uważam ich za wartościowych ludzi. Dziwię się tylko że osoby o takiej dojrzałości i zaangażowaniu w wierze decydują się na pracę na forum, na którym różne dziwne rzeczy mają miejsce.

Ale nie ciągłemu waleniu poniżej pasa, jak to mają zwyczaj czynić co poniektórzy (zauważ że nie uogólniam). Z tego też zasadnie można domniemywać, że właściwie tylko w tym celu pojawiają się na forum, co jakiś czas zmieniając Nicka - dla niepoznaki.

Myślę, że nadreprezentatywność w aktywności, ilości i objętości postów może zniechęcać wielu potencjalnych nowych osób, które chciałyby tu na Forum rzetelnie porozmawiać, wyjaśnić wątpliwości, a nawet właśnie po rycersku powalczyć.

Jak czytają te same insynuacje na temat tych samych osób, grup itd. (pominę przykłady) to zapewne szybciej stąd wychodzą niż weszły.

Oczywiście, też tak uważam, tylko nie wiążę tych dwóch rzeczy razem. Forum jest jedną z miliona rzeczy jaka może wpływać na moją duchowość, ale jeśli tak zechcę, jeśli dostrzegę coś, co jest wartościowe i zbliżające do Boga. Ale rzeczy z którymi sie nie zgadzam nie mają wpływu na moją duchowość, bo to moja duchowość i ja i tylko ja ją rozwijam. Moja wiara ma ustalone fundamenty i w miarę ustaloną nadbudowę, to co zmieniam to umeblowanie w pokojach
Masz wolną wolę i święte prawo tak uważać
Narzucać swojego zdania już nie masz prawa...

Z niektórymi się nie rozmawia i tyle, kwestia gustu i szacunku dla nerwów
Hmm, tu masz rację, ale to określona cena za aktualną formę forum. Nikt nie broni Ci porozmawiać z modami o zmianach

Do wcześniejszego posta akacji nie będe się odnosić, bo idealnie ujęła to angua. Podpisuję się pod jej wypowiedzią rękoma i nogami.
Do poniższego fragmentu jednak muszę.


Ja w sumie też się dziwię. W sumie lepiej by mi było zapisać się do oazy rodzin i w przytulnym gronie rozważać sobie Pismo Św. przytakując sobie i innym. Po co wystawiać się na zło tego świata, skoro można się od tego odciąć i mieć wszystko gdzieś.

Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że jako uczniowie Chrystusa wezwani jesteśmy do:
- świadectwa i głoszenia Ewangelii,
- miłości bliźniego,
- szanowania maluczkich

To tak z grubsza. Na tej liście nie może się znaleźć zamykanie się, kiszenie we własnym sosie, zadzieranie nosa i pycha (na zasadzie:"ja jestem wierząca, a cała reszta to wstrętni grzesznicy i trzeba ich spalić na stosie, bo są jedynie źródłem chaosu w świecie").

I jeszcze jedno - najważniejsze. Nie wiesz akacjo co stanie się z Twoją wiarą. Nie masz tej pewności, że kiedyś jej nie stracisz, że nigdy się nie zachwieje, że nie zwątpisz w Jezusa i Kościół. Zatem więcej pokory życzę. Pokory, zrozumienia innych i umiejętności pochylenia się nad każdym człowiekiem.

Też spotkałem tu takich ludzi i po prostu nie dyskutuję z nimi. Ktoś Cię zmusza do dyskusji z każdym obecnym na forum użytkownikiem? Jeśli uważasz, że ktoś jest tępy to z nim nie dyskutujesz i tyle.

No to czytaj teksty religijne i módl się zamiast dyskutować na forum - kto Ci broni?

Akacjo, nikt Cię tu na siłę nie trzyma. Nie musisz się tu narażać na różne dziwne rzeczy i psuć nastrój sobie oraz innym.

A ja się w tym momencie podpisuję pod postami Rozalki i Incognito

Prawdę mówiąc zadziwia mnie, akacjo, Twoje zamiłowanie do samoudręczania. Omawiany teraz temat poruszałaś już kilkakrotnie i przewija się on w Twoich postach od naprawdę długiego czasu [choć do tej pory powstrzymywałaś się od takiego uogólniania i szufladkowania]. Ateiści Ci się nie podobają, Piaskownica Ci się nie podoba, atmosfera na Forum Ci się nie podoba... Skoro nas o tym tak regularnie zawiadamiasz, to może powiedz, co Ci się podoba? Bo może uda się to znaleźć na jakimś innym forum w większym stężeniu?

W których konkretnie przypadkach?

Akacjo, kojarzy mi się to z chowaniem wiary pod kloszem. Niby fajnie, ale mam wrażenie, że taka wychuchana wiara może się załamać pod pierwszymi lepszymi przeciwnościami losu. Taki dom na piasku.
Ja nigdy wcześniej nie miałam tylu pytań i wątpliwości co do mojej wiary. pojawiły sie one odkąd zaczełam bywac na forum. Więc szukam odpowiedzi na pytania, wyjaśniam sobię wątpliwości. I moim zdaniem każda znaleziona odpoweidź jest kamykiem pod silodniejszy fundament mojej wiary.

Proponuję przejrzeć forum i poszukać paru osób -nie chcę wymieniać po kontach pewnie się domyślasz kto to i zobaczyć z jakiego wyznania są
Niektórzy tacy są kozacy że jak obrażają kobietę na forum od głupków,braku używania mózgu itd. po kilkakrotnym zwróceniu uwagi nie widzą w tym nic złego i lecą jeszcze gorszymi epitetami. Szkoda tylko, że moderatorzy swoje owieczki chowają a te obce banują i zwracają uwagę... No ale cóż nikt nie mówi, że świat jest sprawiedliwy a tymbardziej fora internetowe...

Pozdrawiam

Co do obelg to jadą sobie nimi równo i niektórzy wierzący i niektórzy niewierzący.

To Twoja wiara, nikt jej nie ocenia, ale to nie musi się tak kończyć. Ja odszedłem od katolicyzmu właśnie w wyniku zmieniania światopoglądu poprzez dyskusję na wiara.pl i katolik.pl.

Uuu, to jaka ta wiara była skoro mógł ją zmienić internet?

Byćmoże taka jak Twoja. Czemu pytasz?

Proponuję wjechać na samą górę strony i spojrzeć na zieloną belkę. Jest na niej napisane: Boga nie można spotkać w sieci, ale można spotkać ludzi, którzy do Niego zaprowadzą.

Szkoda, że o tych słowach zapominamy w naszych dyskusjach na forum. Jedni chcą Boga tu odszukać, inni Go gubią... a przecież Jego tu nie ma! Są tylko ludzie, którzy albo do Niego zaprowadzą, albo od Niego odwiodą. Jeśli jakakolwiek dyskusja wprowadza zamęt w naszą wiarę, to trzeba zamknąć forum i uciekać czym prędzej do kościoła albo na rozmowę z zaufaną osobą w realu. Koniec, kropka.

Mądry Polak po szkodzie

Pozdrawiam.

Z ciekawości

A co konkretnie odstraszyło Cie od katolicyzmu?
Oczywiście jeśli można wiedzieć.