Nie zauważyłam abyś kładł uszy po sobie
Fakt - nie jesteś ateistą, ale i nie chrześcijaninem, nie atakujesz ludzi wierzących i nie usiłujesz wszelkimi sposobami dowieść "jedynej słusznej" swej racji.

Cóż, jest czas karnawału i jest czas postu, i to jest jasne. W każdym razie dla nas, ludzi Zachodu. Czasami trzeba odłożyć błazenadę na bok i przemówić serio.


Utopienie kultury w dyskordiaństwie (zważywszy dodatkowo na poziom szeregowych dyskordian, którzy zafiksowują się z reguły na chaosie zapominając, że chodzi tu również o porządek - ale twórczy) z pewnością nie wyszłoby jej na zdrowie.

Ale gdybym był katolikiem... hm?

Jestes pewien Jajko? A skad? Znasz Jezusa?

A na temat "podpierania argumentami faktow medialnych" - bo twoje zdanie jako takie raczej rzadko sie pojawia - to moze raczej nie pisz zbyt duzo. Wyszukiwarka dziala bardzo dobrze.

Ale w jakim sensie multikulturalizm? No bo jako takie multi-kulti panowało i za czasów różnorodnych półksiężyców (Babilon, Sumerum itd.), i za czasów hellenistycznych (niekiedy wręcz nasilenie odrębności) i w będącym czymś na kształt kultury masowej Imperium Rzymskim, i w wyrosłym na tej kulturze, pozornie jednorodnym, średniowieczu... no i teraz też (dalej pozorna jednorodność).

W sensie braku dominującego światopoglądu. W Babilonie był król mający chody u Bogów i jak kazał się kłaniać posągowi, to wszyscy się kłaniali. W hellenizmie Grecy byli przekonani o swojej wyższości nad Azjatami i innymi barbarzyńcami, i tego się trzymano. W Imperium Romanum miałeś boskiego cezara na tronie. W średniowieczu nie dało się wysmarkać, żeby to do księdza nie dotarło. I tak dalej.

Multikulti zakłada równość wszystkich kultur w celu ich pokojowej koegzystencji. Problem polega zaś na tym, że inne kultury o tym nie wiedzą i traktują zaproszenie w gości jako przyzwolenie na ekspansję. Lewakom zaś taka sytuacja po prostu nie mieści się w nie za mądrych łepetynach.

@jesienna
To twoje formatowanie tekstu...
Prawie jak wolny i biały wiersz...

Serio, podoba mi się. Oryginalnie jest.

To tak zamierzone
Czy korzystasz z jakiegoś urządzenia
Automatycznie
Łamiącego
Wiersz?

No właśnie. Soul33 twierdzi, że na tym forum znajomość sytuacji Mike29 z innego forum jest powszechna wśród userów, gdyż wg niego wielu śledzi forum ateisty.pl. Ty chcesz go bronić i strzelasz sobie w stopę.


Osoby w katolicyzmie zadurzone również. Widać to wyraźnie na forum. I w ten sposób forum otwarte dla innych, staje pod znakiem zapytania, gdy któraś ze stron ma narzędzia, aby swoją wizję przeforsować.


Wielu? Ilu ich jest obecnie na forum? Nie zauważyłam tej pokaźnej grupy, która cieszy się sympatią katolików.
Z kolei o ile Soul33 może się pochwalić sympatią osób bardzo religijnych, o tyle otwartą kwestią pozostaje to, czy taką samą sympatią może się pochwalić ze strony współbraci w niewierze.


Odniosłam wrażenie, że piszesz o pewnym kontrowersyjnym modzie

Chcesz, aby każdego moda traktować z taką atencją, jak stereotypowego wiejskiego księdza??

Niemniej, każdy ma prawo do wyrażania własnego zdania. Są ludzie, którzy potrafią stanowczo wyrażać swoją opinię. I są gotowi jej bronić. Są też tacy, którzy swoje zdanie wypowiadają nieśmiało, gotowi spalić się ze wstydu i zarządzić 40 dniowy post, gdy ktoś im odmówi. To że Ty stanowczość odbierasz w taki sposób jak wyżej zacytowałam, to już Twój problem Alus.

W mojej ocenie jest to wiedza wystarczająco powszechna, aby można było przedstawić ją w takim zarysie, jak ja to zrobiłem. Nie bardzo różni się też od sytuacji, która miała miejsce tutaj, więc nic w tym szokującego.

Przepraszam, ze sie w te pasjumujacy wymiane pogladow na temat ujawniania obecnosci uzytkownikow forum wiara takze na innych forach wtrace, ale czegos (znowu) nie rozumiem.
Internet jest przeciez miejscem publicznym, jezeli ktos bywa na roznych forach, a czesto jeszcze pod tym samym nickiem (chocby przez lenistwo), to dlaczego ma byc to wiedza objeta ustawa o ochronie danych osobowych? Dlaczego nie wolno wspomniec, ze ktos bywa takze na innym forum, albo ze sie go tam spotkalo?
Lurker uwaza, ze forum to zadna prywatnosc a jest nawet wlasnoscia uzytkownikow, to naprawde nie rozumiem, skad ta "ochrona" wiedzy o tym, ze ktos bywa na innych forach?

Zaiste, pasjonująca ta wymiana poglądów.


Istnieje swoisty naturalny poziom ochrony, o której wspominasz. Zauważałem, że nawet, gdy rozmowa schodziła na pewne tematy, niektóre szczegóły były przez rozmówców pomijane.

Podam też zupełnie inny przykład. Są specjalne fora dla osób z problemami, przykładowo - z agorafobią. Informacji z takiego forum nie powinno się zamieszczać nigdzie indziej. Ale tu chodzi po prostu o czyjeś sprawy osobiste.

Tyle, ze z tego co ja rozumiem, chodzi o sam fakt, ze uzytkownik XXX pisuje takze na forum YYY. Nie, co pisuje, tylko ze w ogole bywa.
Moze to byc kryptoreklama innego forum, bo ktos pojdzie sie zapisac, zeby zobaczyc co XXX tam pisze, ale sam fakt pisywania na jakims ogolnodostepnym forum i to takim, gdzie kazdy moze czytac bez zalogowania, nie wydaje mi sie byc jakas tajemnica.
To tak, jak gdyby ktos powiedzial znajomemu w barze, ze widywal wspolnego kolege takze w innej knajpie. No, a ze akurat bylo cicho, to uslyszalo to jeszcze kilka osob. To jakies przestepstwo?

E... bez przesady, co idzie przez PW, na PW powinno zostać (nie pilnuję co prawda tej reguły z niemiecką konsekwencją, ale inaczej cały ten mechanizm nie miałby sensu), więc z tą żadną prywatnością to mała przesada.

Ale rzeczywiście, jeśli komuś zależy na ukrywaniu swojej obecności na innych forach, to zmienia styl pisania i kreuje się na inną osobę. Inaczej sprawa sama wyłazi, rozpoznaje się użyszkodnika po poglądach i stylu. Z tym że to trochę niepoważne jest, no chyba że ktoś w Policji pracuje, albo walczy z jakimś reżimem bangladeskim. Albo lubi tak się bawić.

A fora dla ludzi z problemami powinny być zamknięte dla publiczności przede wszystkim. Chyba, że to ma działać na zasadzie: "niech nas zobaczą".

Czyli chodzi o zrodlo tej wiedzy?
Jak ktos mi na PW napisal, ze bywa na forum YYY, to nie wolno mi tego powiedziec na forum ZZZ?
A jezeli spotkam uzytkownika przypadkiem na forum YYY, to moge o tym wspomniec na forum ZZZ?

Generalnie chodzi o to, czy drugiej stronie zależy na dyskrecji. Jeśli pisze przez PW, to chyba raczej tak... choć przyznam szczerze, że obyczajów sieciowych nie znam na wyrywki.

Chyba jesteś jedyną osobą na tym forum, której się to podoba.
Bylam wielokrotnie krytykowana za to,
że to w jaki sposób piszę utrudnia czytanie...

wielokrotnie obiecywałam, że postaram się pisać inaczej,
ale cóż siła przyzwyczajenia...

Nie używam żadnego programu, od lat tak piszę
i robię to już automatycznie, poblemem dla mnie jest pisanie inaczej.