Czasem, da się znieść. Gorzej jeśli notorycznie i na każdym kroku jedynym argumentem są garby .

Dlaczego moderacja nie kładzie nacisku na przestrzeganie minimum zasad ortografii i interpunkcji? Spora ilość takich postów znacznie obniża atrakcyjność forum. Część użytkowników nie jest w stanie nawet sklecić poprawnie zdania...

Nierzadko reagujemy, tylko nie zawsze publicznie. Choć ostatnio, gdy zwróciłem komuś uwagę na pw, odpisał, że ma dysortografię i smartfon bez polskiego słownika.

No i tak się zastanawiam, co z nim zrobić. Dawać osty i banować? W sumie nie całkiem jego wina. Trudno wszystko sprawdzać w słowniku.

Ale ten akurat dostał właśnie bana za co innego i jak tak dalej pójdzie, jego kariera na forum będzie niczym supernowa.

Zasłanianie się wszelkimi dysami jest wygodne. Wiadomo, że większość ludzi jest wzrokowcami i gdyby tylko ciut więcej wysiłku włożyc w poprawna pisownię, nie byłoby dysów. Mogłam bez problemu załatwić dysortografie swoim dzieciom, ale się uparłam. Pisały do znudzenia dyktanda z trudnych wyrazów, poprawiały błędy (każdy wyraz po dwie linijki i potem powtórne dyktanda aż do skutku, aż do bezbłędnego pisania). Efekt? Syn zajął 1 miejsce w 8 klasie SP w konkursie ortograficznym, a córka 2 w technikum.
Mam tez kuzynkę, która jest dysortografem, a że w latach sześćdziesiątych nikt nie słyszał o żadnych dysach, musiała ćwiczyć. W 7 klasie SP robiła tak karygodne byki, że ja będąc w 4 klasie to zauważałam w jej listach do mojej mamy. Efekt ćwiczenia? Została polonistką piszącą bezbłędnie chociaż wyrozumiałą jeśli chodzi o błędy. Ja tego zrozumienia nie mam i moi uczniowie, tak jak moje dzieci, poprawiają każdy błąd po dwie linijki o co polonistki miały pretensje (już nie maja, bo uczniowie zaczynają zdobywać znaczące miejsca w konkursach ortograficznych).
To żmudna praca, ale warto. Warto Polakowi pisać w ojczystym języku bezbłędnie.

Też mam dysortografię.
Z tego co widziałem, edytowanie postów i kolorowanie błędów na ogół działa (może danej osobie robi się głupio?).

Można wkleić np. w takie coś

http://www.ortograf.pl/

potem tylko klikamy w podkreślone, zatwierdzamy zasugerowaną właściwą formę słowa, kopiujemy i wklejamy na forum poprawioną całość...

O, dzięki. Teraz już nie będzie żadnej wymówki.


Może to kwestia pochopnego stawiania diagnoz? Bo z tego, co rozumiem, prawdziwa dysortografia nie powinna mijać, albo, jeśli już, to niezwykle ciężko i powoli.

Ale masz rację, że warto wymagać więcej. Szczególnie dziś, gdy wymagania szkolne są obniżane od wielu lat.


Nie wiem ale na pewno anglojęzyczny słownik w smartfonach zmienia i na I. Po tym można go poznać.

I wygodnictwa rodziców. Mnie nawet do głowy nie przyszło, aby przebadać dzieci w tym kierunku. Codziennie przez dwa lata poświęcałam godzinę na dyktanda. Później już znacznie rzadziej, bo nie było potrzeby.

Tomek44 pewnie i niepotrzebnie wszedl do tego watku, ale reakcja beti jest pozbawiona nie tylko milosci blizniego ale zwyklego szacunku i kultury osobistej. Nawet emoticon tego nie ratuje, moim zdaniem.
viewtopic.php?p=895004#p895004

Super stronka, mi też się przyda - dzięki


Tak się składa, że miałem okazję uczyć w niemal dziesięciu szkołach (gimnazja i licea), co prawda nie polskiego, ale "dys" wszelakie odnoszą się nie tylko do ortografii czy gramatyki. Podstawowym problemem jest brak jakichkolwiek starań ze strony ucznia z orzeczeniem, który zakłada, że skoro ma papierek, nie musi robić kompletnie nic. Co gorsza, zazwyczaj rodzice stoją murem za dzieckiem i nie dadzą sobie wytłumaczyć, że praca pod tym kątem jest potrzebna (zwłaszcza, że w życiu dorosłym, czy nawet na studiach, nikogo nie będzie interesować, jaką kto ma dysleksję).
Tymczasem osoba z tego typu dysfunkcjami nie dość, że nie powinna sobie odpuszczać, to jeszcze należałoby kłaść dodatkowy nacisk na jej ćwiczenia - z racji faktu, że musi włożyć więcej wysiłku, by nauczyć się niektórych rzeczy (co wiem chociażby po sobie).

Dokładnie tak.

Zgadzam się. Zwróciłem im uwagę i wyciąłem posty.

A co powiedzieć o wypowiedzi Tomka44 o Jarosławie Kaczyńskim?
Do cna wyzuta z miłości bliźniego, szacunku i kultury - mam nadzieję, że i jego Moderacja pouczyła, szkoda tylko że Kael tu nie dostrzegła powodu do reprymendy, taka sprawiedliwość. Ale wiadomo, wyborców i polityków PIS-u można traktować z "miłością bliźniego wg. Stefana Niesiołowskiego".

A konkretnie? Bo ja nie zauważyłam w wypowiedziach Tomka44 niczego,co sugerujesz. Chyba, że wszelka krytyka obecnej władzy jest niedozwolona i podlega karze piekła ognistego .

Przesadzasz i to mocno. Niesiołowski to swego rodzaju ewenement, ale Kaczyński dorównywał mu w owej "miłości bliźniego". Teraz siedzi za kulisami i pociąga za sznurki, więc go nie słychać.

Helenko pociąga może i Kaczyński ale pociągał również i Tusk i jakoś przez ostatnie lata nikomu to nie przeszkadzało. Więc bądźmy sprawiedliwi w ocenie. Ewenement? Łagodnie powiedziane! I bardzo poprawne politycznie.

Ale sednem tej kwestii nie jest spór o opcje polityczne lecz o to że "samozwańczy szeryf" tego forum tak chętnie wszystkich poucza i stawia przed Moderacją jak przed sądem, ale dziwnym trafem tylko tych, którzy się światopoglądowo z nią nie zgadzają, a u innych nie dostrzega negatywnych zachowań. Co negatywnego było w wypowiedzi Tomka44? Np to, że powtarza medialne manipulacje = kłamstwa o wypowiedzi Kaczyńskiego odnośnie "gorszego sortu". Jakby sobie Tomek posłuchał całego wywiadu, to by wiedział, że nie chodziło Kaczyńskiemu o wyborców Platformy.

A cóż złego napisała beti2503? Czy modlitwa za kogoś to obrażanie kogokolwiek? Chyba, że odrzuca się kolejne przesłanie Jezusa.