Wypiłam kawę i się zastanawiam, jak Ci wyjaśnić tak, abyś zrozumiał. Może Twoje problemy ze zrozumieniem biorą się stąd, że tematyka dotyczy religii? Może dla odmiany przeczytaj o czymś neutralnym: W trosce o wysoki poziom i jakość dobrowolnego wypełniania przez podatników ich obowiązków... może ten tekst Ci pomoże zrozumieć to, o czym ja piszę?

Hehe, rzeczywiście ktoś też pisze o dobrowolnym wypełnianiu obowiązków. Ale to, że ktos robi błędy logiczne i językowe nie powoduje, że oksymoron przestaje być oksymoronem.
Tu: http://www.polskieradio.pl/75/921/Artyk ... -obowiazek tez o tym piszą, ale z lepszym zrozumieniem.

Czy rozumiesz, że "dobrowolny obowiązek" jest niepoprawnym wyrażeniem, sprzecznym samym w sobie??

@Jajko językoznawca zdaje się chciałby wykazać, że @Val popełniła jakiś rażący błąd językowy.

Tymczasem połączenie słów mających wykluczające się znaczenia (oksymoron) może być zabiegiem celowym, a mającym na celu wydobycie jakiegoś nowego sensu, znaczenia. I kto wie czy nie stoimy w obliczu wyłonienia się takiego nowego wyrażenia, który za lat 20 nikogo nie będzie dziwić (choć dziś jeszcze brzmi cokolwiek cudacznie), tak jak nikt nie czuje się zaskoczony słysząc o ogniu co krzepnie i blasku co ciemnieje.

Obowiązek z reguły jest narzuconą odgórnie przykrą koniecznością, imperatywem, nakazem z którym wypełniający musi się pogodzić, ale zdarza się, że dobrowolnie przyjmujemy na siebie jakieś zobowiązania, które stają się naszymi obowiązkami i na taką rzeczywistość (jak mniemam) wskazuje Twoja rozmówczyni, t.j. na rzeczywistość w której co prawda wypełniamy jakieś obowiązki, ale nikt ich nam nie narzucił, sami z własnej woli zakuliśmy się w te dyby.
Może coś jak z obowiązkiem małżeńskim, który dziś raczej mało komu kojarzy się z obowiązkiem.
Obowiązek dobrowolny byłby więc przyjętym z własnej, nieprzymuszonej woli zobowiązaniem, w odróżnieniu od obowiązku narzuconego odgórnie przez prawo, osoby trzecie i.t.p.; który co prawda wykonujemy cyklicznie zgodnie z deklaracjami, ale u początków stała nasza decyzja, nasz osobisty, wolny wybór.
Zatem - purysto - wyluzuj :D

Jajko bądź ścisły: "dobrowolne wypełnianie obowiązku".
Cała rzecz sprowadza się do tego, że nie widzisz tego co jest pomiędzy spornymi słowami.


Owszem.


Można również podać przykład alimentów. Pan Kowalski dobrowolnie zgadza się co miesiąc płacić określoną sumę na dziecko. Tak ustalił z byłą żoną i obeszło się bez darcia kotów w sądzie. I płaci. Jeżeli jednak nie będzie płacił, bo taki będzie jego kaprys a jego sytuacja finansowa nadal będzie ok, zastosowany zostanie wobec niego przymus.

A więc dobrowolność lub przymus odnosi się do czynności(wypełnianie), a nie do przedmiotu(obowiązek), do pobudek z jakich coś robimy.

Widzę, widzę, ale moim zdaniem nie zmienia to sprawy, co pokażę na Twoim przykładzie poniżej.



Niezupełnie. Dobrowolność odnosi się wprawdzie do czynności, ale NIE DO WYPEŁNIANIA, ale do PRZYJĘCIA na siebie tego obowiązku. Po dobrowolnym przyjęciu tego obowiązku, jego wypełnianie staje się OBLIGATORYJNE (a nie dobrowolne), co sama przyznajesz pisząc o przymusie! Widzisz różnicę pomiędzy dobrowolnością przyjęcia na siebie obowiązku a dobrowolnością wykonywania obowiązku? Jak raz się obowiązek przyjmie (dobrowolnie czy nie, nieważne), to potem trzeba go wykonywać, czy się chce czy nie. Niektórzy to olewają, ale to zupełnie inna sprawa.
Zgadzasz się z tym co napisałem wyżej? Coś nielogicznie napisałem?

Ja również. W ogóle nie jestem zainteresowana rozmową dotyczącą niuansów językowych, więc nie dziw się, że ignoruję Twoje nachalne posty, za pomocą których chcesz mnie zmusić do rozmowy na ten temat.
Naprawdę jest wiele miejsc w necie, gdzie możesz porozmawiać z tymi, którzy mają podobne zainteresowania, więc nie wiem dlaczego robisz łapankę akurat na mnie. Co chcesz osiągnąć?

Nie robię łapanki. Sama się podkładasz stosując takie lapsusy językowe w dyskusji, a potem masz pretensje, że nie odpowiadam na Twoje pytania krótkim tak lub nie. Nie odpowiadam, BO SIĘ NIE DA, jeśli ktoś rozumie pytanie. Ty nie rozumiesz i oczekujesz krótkiej odpowiedzi i potem zarzucasz mi wymigiwaine się od niej. Identycznie było ze zwierzętami, które Twoim zdaniem nie istnieją jeśli ich nikt nie widział. Dokładnie to samo. I też nie chciałas dyskutować. A wystarczyło się przyznac do błędu i inaczej sformułować pytanie.
Co chcę osiągnąć? Biorę udział w dyskusji, zadajesz mi jakies pytanie i chiałbym osiągnąć jedynie to, byś zrozumiała o czym piszemy i nie wyciągała kuriozalnych wniosków. Ja, jak pomyliłem się w zagadce statystycznej, to się przyznałem do błędu. Ty nie chcesz... olewasz... cóż, tak najłatwiej. bach i głowa w piach...

Drogi kolego z jednego forum cie usunieto za chuliganstwo a teraz tu szukasz szczescia i prowokacji?? Nic z tego !

Jaki to ma związek z tematem: spowiedź generalna - jaki sens ma ta praktyka?

Ooooo. Czyżby amadeus35 wiedział za co mnie usunięto? Bo po pierwsze - nie usunięto mnie, tylko sam odszedłem. a po drugie żaden z moderatorów nie potrafił wyjaśnić, za co dostałem dwa ostrzeżenia (które przekonały mnie do odejścia).

Jeśli więc Ty amadeusie wiesz, za co "mnie usunięto", to mi bądź łaskaw wyjaśnić.

What Jakie babeczki
Jaki króliczek w komentarzach O co wam chodzi

Sorry co do króliczka to już sobie przypomniałam a co do babeczek to to przepis z książki.

Obrzydliwy jesteś. Moderatorzy na katoliku stwierdzili przecież jasno, że:

• Postępowanie pilastra z perspektywy regulaminu jest nienaganne (z czym ja się nie zgodzę, ale tak już ogłosili Jockey i Robur.
• Mimo powyższego powinien być on (i nie tylko on) sekowany za to, że "antagonizuje", czyli głosi poglądy sprzeczne z genetycznym patriotyzmem.

Nie rozumiem, jak w takiej sytuacji pilaster mógłby z "katolika" nie odejść. Pozostać mógłby tam tylko w dwóch scenariuszach:

• Sprzedać się i głosić poglądy słuszne.
• Zebrać odpowiednią liczbę ostrzeżeń (ostrzeżeń, pod którymi nie byłoby żadnego regulaminowego uzasadnienia, a jedynie beblanie o "antagonizowaniu" i "całokształcie"), by moderacja mogła go triumfalnie zbanować.

Oczywiście istnieje trzeci scenariusz "moderacja zacznie przestrzegać regulaminu forum", ale taki scenariusz nie przejdzie.

Widzimy na załączonym obrazku, że osoby takie jak kosiarz kłamią nie tylko w istotnych sprawach, jak np. wskaźniki gospodarcze, ale też nawet w tak banalnych, jak polityka jakiegoś forum.

Prośba do Kozła - weź się ode mnie odczep. W każdym wątku, gdzie zabiorę głos się na mnie rzucasz. Ostatnio "Linux a wiara". Rozumiem, że mnie nienawidzisz i mną gardzisz, bo jesteś prawdziwszym chrześcijaninem ode mnie, ale po co forum zaśmiecasz?

Ciesz sie, ze na jednej ulicy nie mieszkacie.

Na Rosjanach nie ma co polegac! Mialem nadzieje mozliwosci wypicia goracej kawy zbozowej, w okaopach, z Prezesem! Nakupowalem nylonowych ponczoch w celu rozdania (za drobna przysluge) pieknym kobietom Ukrainy. I co? Klapa. F-16 poszybowal na Lublinem i Putin pekl!
Nie liczmy na "ruskich"!
W obecnej chwili slucham sejmowa wypowiedz Tuska. Powiedzial "Polski zolnierz jest lepszy od najlepszego sprzetu!". Wycofuje - F-16 nad Lublinem. Ma byc: polski zolnierz!