Polemiki z przeciwnikami wiary nie prowadzą do pogłębienia wiary, a wręcz przeciwnie, dla chrześcijanina żyjącego głęboką wiarą napotykanie na kpiny, szyderstwa, wyśmiewanie z jego praktyk religijnych stanowi nieraz ogromny problem i przeszkodę we wzroście w wierze.
Wzrost w wierze prawidłowo dokonuje się przez pogłębianie osobowej więzi z Jezusem przez modlitwę, sakramenty, czytanie Pisma Świętego i bycie we wspólnocie innych chrześcijan.
Proces ewangelizacji, przyjęcia Jezusa do swojego życia właśnie ma odbywać się w takiej wspólnocie chrześcijan, gdzie obok dzielenia się wiarą również następuję formacja religijna przez poznawanie i pogłębianie swej wiedzy religijnej więc także znajomości dogmatów, zasad wiary, liturgii itp. I to właściwy proces wzrostu w wierze.

Tak, akacjo. Gdy się hoduje roślinę od ziarna w specjalnej szklarni, gdzie nie ma robaków, nie ma złych warunków atmosferycznych, podawana jest ciągle woda, sole mineralne, nawóz i odpowiednie dawki słońca - ta roślina może wyrosnąć na piękniejszą niż kiedykolwiek by wyrosła w naturze.

Tylko, że przesadzenie jej poza szklarnię zniszczy ją bardzo szybko. Być może chciałabyś żyć wiecznie w szklarni, ale jeśli będziesz miała konieczność wracania "do świata", to im dłużej przebywasz w szklarni, tym będzie Ci ciężej.

Zapraszam do nowego tematu tutaj
viewtopic.php?p=252519#252519

Przepraszam, nie wiem, czy Wam też to się w oczy rzuciło. Weźcie ten opis, zastąpcie nacechowane chrześcijańsko terminy [Jezus, liturgia, sakramenty] neutralnymi [przewodnik, wtajemniczenie etc.] i.... i nie wiem, co Wam wyszło, ale mnie wyszłedł podręcznikowy opis sekty. Tym właśnie grozi zamknięcie się z myślącymi podobnie i kiszenie się we własnym sosie... I dlatego właśnie wiara musi wychodzić do ludzi, musi udowadniać swoją rację czy swoje dogmaty i musi robić to w sposób sensowny i obiektywny...

Założyłem specjalny temat do tej dyskusji o wierze i jej zgłębianiu Piszcie tam, żeby był w miarę porządek